Chip Brogden
„Elizeusz modlił się tymi słowy: Panie, otwórz jego oczy, aby przejrzał. I otworzył Pan oczy sługi, i przejrzał, a oto góra pełna była koni i wozów ognistych wokół Elizeusza” (2Krl. 6:17)
Zaprzeczanie istnieniu przeciwnika nie spowoduje, że on zniknie. Uznajemy i przyznajemy to, że prawdziwy przeciwnik istnieje, realny duch Antychrysta, który jest na zewnątrz, aby zniszczyć Resztkę i uniemożliwić Świadectwo Jezusa. Uznajemy również i przyznajemy to, że ten duch Antychrysta często wydaje się zyskiwać nad nami przewagę.
Nawet jeśli tak jest to nie przeciwnik jest tutaj problemem. Możemy przyglądać się przeciwnikowi, badać go i budować całe ruchy opierające się na różnych sposobów walki z nim. Możemy pisać książki i prowadzić seminaria na temat „walki duchowej”, lecz gdy spoglądamy w góry, co tak naprawdę widzimy? Oto jest różnica między tymi, którzy zwyciężają, a tymi, którzy są pokonani: w ich możliwościach nie leży walka, lecz mają zdolność do tego, aby WIDZIEĆ, a to widzenie nie jest z nich, lecz z Boga.