Codzienne rozważania_20.10.2025

Nadzieja dla tych, którzy stracili bliskich, część 2


Greg Laurie
21.10.2025 r.
Ludzie stojący w pobliżu mówili: „Zobacz, jak bardzo go kochał!” (J

Maria, Marta i Łazarz byli rodzeństwem i przyjaciółmi Jezusa. Kiedy Łazarz śmiertelnie zachorował, Maria i Marta przesłały Jezusowi wiadomość: „Panie, Twój przyjaciel jest bardzo chory” (J 11,3). Ich historia jest historią nadziei, choć nie jest ona od razu widoczna w biblijnej narracji. W naszych ostatnich rozważaniach zobaczyliśmy, że pierwszym wnioskiem płynącym z tej historii jest to, że życie wiąże się z bólem, smutkiem i śmiercią.

Drugie przesłanie zostało wyrażone przez żałobników Łazarza w wersecie 36: „Zobaczcie, jak bardzo go umiłował!” (NLT). Pan nas kocha. Bóg opisuje swoją miłość w Księdze Jeremiasza 31,3: „Umiłowałem cię, ludu mój, miłością wieczną, miłością niewzruszoną przyciągnąłem cię do siebie” (NLT). Cokolwiek Bóg czyni lub dopuszcza w naszym życiu, jest motywowane Jego wieczną miłością do nas.
Maria i Marta wiedziały, że Jezus je kocha – i że kochał Łazarza. Dlatego posłały po Niego. Zareagowały idealnie, gdy nadszedł kryzys. Powierzyły swoje problemy Jezusowi.
Spójrz na podstawę ich apelu. Nie mówili: „Panie, jesteś nam winien. Nakarmiliśmy Cię. Ty i Twoi przyjaciele nocowaliście u nas”. Nie opierali swojego apelu na miłości do Niego, lecz na Jego miłości do nich: „Panie, Twój drogi przyjaciel jest bardzo chory”. Nasza miłość jest zmienna, waha się. Miłość Pana do nas nigdy się nie zmienia.

Ewangelia Jana 11:5–6 ukazuje odpowiedź Jezusa na orędzie Marii i Marty. „Chociaż Jezus miłował Martę, Marię i Łazarza, pozostał tam, gdzie był, przez następne dwa dni” (NLT). Kiedy Jezus w końcu przybył, sytuacja była ponura. Łazarz nie chorował już; był martwy – i to od czterech dni. Jego ciało ulegało rozkładowi. Jezus nie tylko nie uzdrowił przyjaciela, ale także nie pojawił się na pogrzebie.

Jeśli wydaje się to nie do końca pełną miłości reakcją, a to dlatego, że nie potrafimy pojąć głębi miłości Pana. Jezus chciał, aby Maria i Marta dostrzegły szerszy obraz. Chciał, aby zrozumiały, że dzięki zaufaniu w Niego śmierć nie jest już ich wrogiem. Chciał, aby uchwyciły się nadziei zmartwychwstania.

Ani Marta, ani Maria początkowo nie dostrzegały szerszego kontekstu, więc skupiły się na mniejszym – na tym, co wydawało się bezdusznym lekceważeniem Jezusa. Obie siostry skonfrontowały Jezusa słowami: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł” (wersety 21, 32 NLT). Ponownie zwróciły się do Jezusa ze swoimi problemami.
I właśnie to musisz zrobić, gdy spotka cię cierpienie i próby. Niektórzy mówią: „Nigdy nie pytaj Boga „dlaczego”. Ja mówię: pytaj Boga „dlaczego” tak często, jak tylko chcesz. Tylko nie oczekuj zawsze odpowiedzi. Bądź z Nim szczery, gdy się modlisz. Powiedz: „Boże, nie jestem teraz szczęśliwy. Nie rozumiem tego. Cierpię. To nie ma sensu. Dlaczego pozwoliłeś, żeby to się stało?”. Sam Jezus powiedział z krzyża: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Ewangelia Mateusza 27:46).

Ostatecznie jednak żyjemy obietnicami, a nie wyjaśnieniami. Oprócz pytania „dlaczego” powinniśmy pytać „co” – czyli co mam zrobić? Odpowiedź brzmi: zwrócić się do Pana ze swoim bólem i żalem, bo On cię kocha.

< 18.10.2025 | 20.10.2025>

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *