Łu 22:19-20.
I WZIĄWSZY CHLEB, I PODZIĘKOWAWSZY, ŁAMAŁ I DAWAŁ IM, MÓWIĄC: TO JEST CIAŁO MOJE, KTÓRE SIĘ ZA WAS DAJE; TO CZYŃCIE NA PAMIĄTKĘ MOJĄ. PODOBNIE I KIELICH GDY BYŁO PO WIECZERZY, MÓWIĄC: TEN KIELICH, TO NOWE PRZYMIERZE WE KRWI MOJEJ, KTÓRA SIĘ ZA WAS WYLEWA.
Podobnie jak Izrael obchodził uroczyste święta, tak i my, pomimo bolesnego faktu śmierci Pana Jezusa, mamy powód do uroczystego obchodzenia wieczerzy Pańskiej. Mamy także powód, aby niezależnie od wspomnienia cierpień Pana Jezusa i poczucia naszej wielkiej niemocy, odczuwać pewną dozę szczęścia i radości. Pomimo naszej niegodności, nędzy i faktu, że byliśmy grzesznikami, możemy się cieszyć, że Pan Jezus nas umiłował i przyodział szatą wiecznego zbawienia jako swoje wielce miłe dzieci. To wielka łaska, to coś, czego nikt nie może dokładnie pojąć ani nawet po części w to wniknąć. Niepojęte są też słowa Pana Jezusa, w których wyraża On swoje utęsknienie, z jakim pragnął jeść baranka ze swoimi umiłowanymi. Kim byli ci umiłowani? Z pewnością nie byli to wielcy dostojnicy, lecz uczniowie, którzy Go później opuścili, pozwalając Mu iść samotnie okrutną drogą cierpień. Ośrodkiem uroczystości, w której bierzemy udział, nie jest coś w nas, coś od nas lub coś dzięki nam lecz jedynie wartość i kosztowność Tego, który na krzyżu stał się dla nas prawdziwym barankiem paschalnym. Czy pojmujemy głębię i wartość Jego zaproszenia? Spróbujmy wniknąć dlaczego On chciałby mieć nas przy swoim stole. Czy jego pragnienie powiązane z tęsknotą nie dotyczy nas samych? Czy i dzisiaj nie pragnie On mieć przy swoim stole wszystkich przez siebie wykupionych? Dobrze byłoby, aby serce każdego wierzącego należycie pojęło, czego Pan Jezus oczekuje: CHWAŁY I DZIĘKCZYNIENIA URATOWANYCH DUSZ, UWIELBIENIA JEGO OSOBY.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.