2Kor 1:8-9
NIE CHCEMY BOWIEM, ABYŚCIE NIE WIEDZIELI, BRACIA, O UTRAPIENIU NASZYM, JAKIE NAS SPOTKAŁO W AZJI, IŻ PONAD MIARĘ I PONAD SIŁY NASZE BYLIŚMY OBCIĄŻENI TAK, ŻE NIEOMAL ZWĄTPILIŚMY O ŻYCIU NASZYM; DOPRAWDY, BYLIŚMY JUŻ CAŁKOWICIE PEWNI TEGO, ŻE ŚMIERĆ NASZA JEST POSTANOWIONA, ABYŚMY NIE NA SOBIE SAMYCH POLEGALI, ALE NA BOGU, KTÓRY WZBUDZA UMARŁYCH.
Pan Bóg pozwala nam dojść do kresu wytrzymałości, abyśmy nie polegali na sobie, ale na Bogu, który wzbudza z martwych. Paweł rozpoznał zamierzenia Boga. On i jego towarzysze osiągnęli kres swoich możliwości, byli pozbawieni wszelkiej nadziei. Doświadczenia te nie były stratą dla Pawła ani jego współpracowników. Bóg dał im siłę potrzebną do przetrwania. Pozwolił, aby ich to spotkało, po to, by nie polegali na sobie, ale na Bogu, który wzbudza umarłych. Pewność siebie jest pułapką i niebezpieczeństwem. Nie oznacza to wcale, że nie powinniśmy pokładać ufności w darowanych nam przez Boga darach, sile i zdolnościach, czy też doświadczeniach z przeszłości, do których możemy się odwołać. Ta ufność nie powinna jednak prowadzić nas do przekonania, że możemy działać niezależnie od Boga lub lekceważyć to, że jest on naszą prawdziwą siłą i obiektem naszej chwały. Poleganie na sobie jest niebezpieczne i może prowadzić do upadku. Czasami Bóg przez ciężkie doświadczenia musi uczyć nas, że nie mamy polegać na sobie, ale na nim. Nawet jeśli nauczymy się już tej lekcji, czasami może zajść potrzeba nauczenia się jej na nowo.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.