Mt 26:69-70
A PIOTR SIEDZIAŁ ZEWNĄTRZ, NA PODWÓRZU. I PRZYSTĄPIŁA DO NIEGO JEDNA SŁUŻEBNA, MÓWIĄC: I TY BYŁEŚ Z JEZUSEM, GALILEJCZYKIEM. ON ZAŚ ZAPARŁ SIĘ WOBEC WSZYSTKICH I RZEKŁ: NIE WIEM CO MÓWISZ.
Czytamy w tym fragmencie o zaparciu się Piotra. Zwróćmy uwagę na naturę grzechu, którego był winien Piotr. Widzimy człowieka, który przez trzy lata naśladował Chrystusa i wyznał wiarę w Niego i miłość do Niego, człowieka, który otrzymał niezliczone dowody miłosierdzia, pełne miłości zainteresowanie i był traktowany przez Chrystusa jako bliski przyjaciel. Widzimy tego człowieka jak trzy razy wyparł się tego, że zna Jezusa. Nie użyto żadnej groźby, nie wyrządzono żadnego gwałtu, ale to wystarczyło by pokonać wiarę Piotra. Zaparł się przed wszystkimi. zaparł się przysięgając. Jest to obraz upokarzający. Historia ta poucza nas wprost, że najlepsi ze świętych są jedynie ludźmi pełnymi wielu słabości. Człowiek może być nawrócony do Boga, mieć wiarę i miłość wobec Chrystusa, a mimo to zostać pokonanym . To pokazuje nam konieczność pokory, bo jak długo jesteśmy w ciele to znajdujemy się w niebezpieczeństwie. Ciało jest słabe a szatan bardzo aktywny. Nie wolno nam myśleć: „To niemożliwe, żebym upadł”. Ta historia wskazuje także na obowiązek miłosierdzia wobec zagubionych świętych. Nie wolno nam uważać ich za pozbawionych cnót przestępców dlatego że potykają się i błądzą. Pamiętajmy o Piotrze i poprawiajmy ich w duchu łagodności. (Galacjan 6:1).
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.