Czy chrześcijanie mogą zrujnować przebudzenie?


TonguesPrayerWarrior
POWSZECHNIE krytykowano Walijskie Przebudzenie ponieważ cztery kościoły zyskały 80 000 po czym straciły 20 000. Dlaczego nawróceni opuszczają te „uznane” kościoły? Ponieważ zesztywniały.
Jak powiedział dr Eifion Evans: „Upojenie nowym winem zostało zbyt szybko zostało wzięte w karby oziębłości starych butli”. Niektóre służby nawet sprzeciwiały się pewności zbawienia nawróconych!

Podobnie, jak było 100 lat wcześniej w przypadku Metodystów, wbrew przywódcom, nawróceni w czasie przebudzenia niechętnie tworzyli nowe kościoły i tak zaczął się zielonoświątkowo apostolski kościół.
W tym przebudzeniu ogromnie sprzeciwiano się widocznemu jego przywódcy, Evanowi Robertsowi, który był nazywany „młodym lunatykiem”. Szanowany duchowny napisał list, w którym sprzeciwiał się „Przebudzeniu Evana Robertsa” nazywając je: „fikcyjnym przebudzeniem, szyderstwem, bluźnierczą parodią rzeczywistości”, „wystawą”, „laniem wody/biciem piany”, i „skrajnym świętokradztwem”.

Skutek, jaki to wywarło na młodego świeckiego kaznodzieję był dramatyczny. Pomimo, że wygląda na to, że nie zwrócił uwagi na ten krytycyzm, w ciągu kilku dni lekarz zdiagnozował u niego zaburzenia nerwowe. Pięć miesięcy później udał się na odosobnienie i nigdy więcej, nie wrócił do publicznej służby.
Skutki dla przebudzenia były straszliwe. Przed opublikowaniem tego krytycznego głosu nawracało się 35 000 osób miesięcznie, a w ciągu dwóch miesięcy po tym, ilość nawróceń spadła do 5000 miesięcznie, odzyskując nieco siłę, gdy już kontrowersje wygasły.
Niemniej, brud pozostał. Przez wiele lat uważano, że Przebudzenie z 1904 roku to „nic wielkiego z powodu emocjonalizmu”. Musiało minąć jeszcze wiele lat, zanim perspektywa historyczna mogła przywrócić mu miano wspaniałego i trwałego dzieła Bożego.

Jakże trudno przychodzi nam uczyć się naszych lekcji! Niecałe 50 lat wcześniej to samo zdarzyło się w Walii! O Walijskim Przebudzeniu 1859 roku wiodący chrześcijanin napisał: „jest to przebudzenie wywołane przez człowieka: głównym jego instrumentem nie jest osoba jakiegokolwiek znaczenia czy charakteru … to zwykłe rozgorączkowanie i entuzjazm, i choć wielu podejrzanych wydaje się być przemienionych na chwilę, gdy jednak podniecenie minie, wrócą do swoich danych zachowań, a ich koniec będzie gorszy niż początek…. Ta wrzawa, zamieszanie, hałas i długie modlitwy, śpiewanie, przy różnych ekscesach uczuć, ekstrawagancji języka, – to te z najbardziej wstrętnych rzeczy. Ci „nawróceni” będą niedługo ‘zbokami’. Wrócą, odrzucą religię i sprowadzą hańbę na cały ten ruch”.

Jak to wyglądało naprawdę? „Około 110 000 nawróciło się i zostało dodanych do kościołów,.. szacuje się, że 19 na 20 (tj. 95%) utrzymało swoje wyznanie i owocnie wykonywało pobożne obowiązki”.
104 500 ciągle mocno trwało przy Bogu 38 lat później! Oby więcej takich „wywołanych przez człowieka przebudzeń!” [tak zwanych!!]

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

3 comments

  1. Tak, mało jest rozeznania, ale duchowego. Rozeznawanie rozumem jest słabym narzędziem. „rozum i logiczne rozumowanie” nie należą do zbyt skutecznych narzędzi, a „znajomość Biblii i jej rozważanie” również prowadzi do różnych dziwactw, czego pełno teraz w internecie – patrz ruch dekonstrukcji.
    Cała współczesna logika i wiedza nie pomogła w rozpoznaniu Zbawiciela.
    Logika i rozum są potrzebne po duchowym rozeznaniu, aby to odpowiednio przedstawić. Oczywiście, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie 'wy nic nie wiecie, nie rozumiecie” po obu stronach. „Konstruktywna krytyka” owszem, ale flekowanie już nie, „może się okazać, ze walczycie z Bogiem”, przecież „jeśli to jest z człowieka, samo się rozpadnie”.

    Za daleko jestem, żeby potępić w czambuł przebudzenie z Lakeland, musiało być w tym coś autentycznego (co najmniej na początku), coś z Boga.
    W USA było tych prawdziwych przebudzeń trochę, tam więc łatwiej jest rozruszać towarzystwo i oczekiwania zdecydowanie większe. Każde kolejne przebudzenia były przejmowane przez ludzi i kierowane na ustalone torowiska, czy koryta rzeki.
    Zmiany zawsze niosą ze sobą ryzyko, tego się nie da uniknąć i dla samego unikania zagrożenia 'zwiedzeniem’ nie powinno się podkładać nogi zawsze, gdy coś się wykluwa. Tłuczenie ludziom do głowy strachu przed zwiedzeniem prowadzi właśnie prostą drogą do zwiedzenia, ale to inny temat.

    To „rozeznanie” wcale nie jest kwestią znajomości Biblii i umiejętności jej rozważania. Po prostu, NAJPIERW „wiesz w duchu”, że coś jest nie tak. Jeśli to przekonanie pogłębia się w konsekwencji pojawia się Słowo. Odwrotna droga nie jest najlepsza, bo zawsze i na wszystko można znaleźć wers albo „za”, albo „przeciw” i wtedy można „logicznie” przekonać swego ducha, że jest albo „tak”, albo „tak”.

  2. teraz
    to jest bardzo mało rozeznania…
    konstruktywna krytyka JEST bardzo bardzo potrzebna w chrześcijaństwie
    widzę wiele działań, którymi kierują emocje a rozum odstawiony jest „na półkę” i wręcz logiczne rozumowanie jest zakazane w środowiskach chrześcijańskich doprowadziło to do akceptacji WIELU zwodzicieli
    a temat przebudzenia jest żyzna gleba dla tychże ….bo ludzie Biblii nie znają i nie umieją jej rozważać.

    Przy tej okazji, przypominam Ci Piotrze …
    sprawe z Lakeland i Toddem Bentleyem z 2008 roku…

  3. Dziękuję za ten tekst, to ważna lekcja dla każdego przywódcy, Aby każdą krytykę przynosić do stóp Jezusa. Aby z jednej strony prostował nasze drogi, a z drugiej sam rozprawił się z często „Betonowymi krytykantami”. Każdy kto prowadzi posługę w Bożym ciele, wie co piszę, bo nie raz spotkał się z takimi na swojej drodze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *