09 marca 2010
Nie jesteśmy w stanie zdobyć młodszego pokolenia wczorajszą czerstwą religią, czas odetkać nasze studnie.
W zeszłym tygodniu przemawiałem do grupy liderów stowarzyszonych z pewną zielonoświątkową denominacją w Południowej Karolinie. Wielu z tych mężczyzn i kobiet jest bardzo spragnionych świeżego poruszenia Bożego, lecz są świadomi małej skuteczność w zdobywani ludzi dla Bogu. Większość z ich małych zgromadzeń szarzeje za dnia. Powiedziałem im, że są tylko dwa wyjścia: zmienić się lub umrzeć.
Nie tkwijcie w starym miejscu. Duch Święty oferuje oferuje najlepszy sposób na odetkanie waszych studni. Otwórzcie swoje życie i służbę na to, co nowego Bóg robi w tym ekscytującym czasie.
Przy pomocy historii z życia Izaaka przypomniałem im, że nigdy nie powinniśmy budować służb mając na uwadze tylko jedno pokolenie. Bóg przedstawia się jako „Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba” (Wyj. 3:6). Pan chce, aby Jego praca posuwała się z pokolenia w pokolenie, a to wymaga od nas elastyczności i otwartości na zmiany.
Po śmierci Abrahama Izaak wybrał się w czasie głodu do Geraru. Będąc tam zakasał rękawy i wykonał wyczerpującą pracę. Czytamy w Rdz. 26:18, że: „Izaak odkopał studnie, wykopane w czasach Abrahama, ojca jego, które Filistyni zasypali po śmierci Abrahama, i nadał im te same nazwy, jakie nadał im ojciec jego”.
Te fragment pokazuje wyraźną duchową zasadę: Bóg chce otwierać duchowe studnie błogosławieństwa, lecz nie chce tego błogosławieństwa ograniczać do jednego pokolenia. Przeciwnik uwielbia zasypywać nasze studnie wszelkiego rodzaju przedmiotami, w tym: religijnością, tradycją, legalizmem, denominacyjną polityką, walkami, zazdrością, chłodem serc, pychą i niemoralnością. Jeśli chcemy, aby w naszych studniach płynęła woda, musimy je odetkać.
O ile Izaak nie zmienił nazw studni nadanych przez Abrahama to odnowił je tak, aby mogły być błogosławieństwem dla kolejnego pokolenia. My również musimy być gotowi na takie przekształcenie naszych służb (czy nawet całkowite ich wypalenie jeśli trzeba), aby młodsze pokolenie chciało napić się tego, co oferujemy. Nie możemy zmieniać istoty naszego przesłania, lecz nie da się skutecznie pozyskiwać pokolenia Izaaka, czerstwą, staromodną prezentacją.
Potrzeba nam całkowitej przebudowy. Oto tylko kilka obszarów, które mogą wymagać odnowienia, przebudowy i odetkania:
1. Prawdziwa szczera duchowość. W czasach zielonoświątkowo charyzmatycznego poruszenia, przedawkowaliśmy z robieniem szumu. Celebrowaliśmy kaznodziejów, którzy nosili błyszczące garnitury a ich włosy wyglądały jak hełm. Wydawało nam się, że nie ma problemu w popychaniu ludzi, aby padali na podłogę w czasie usługi. Wypracowaliśmy sobie własne dziwaczne maniery zachowania przy kazalnicy. To wszystko musi odejść, dziś młodych ludzi nudzi sztuczność i udawanie. Nie musimy robić z siebie dzikusów, aby uzyskać nadnaturalne efekty.
2. Style muzyki. Uwielbienie wywołuje wojnę w niektórych kościołach, ponieważ tak bardzo związaliśmy się z muzyką naszego pokolenia. Chciałbym wykrzyczeć do ludzi z mojego pokolenia i starszych: „Tu nie chodzi o was!” Jeśli chcemy pozyskać młodszych ludzi to musimy zaktualizować naszą playlistę. Nie bądź egoistyczny; możesz słuchać swoich złotych przebojów w samochodzie lub w domu, lecz nie buduj służby swojego kościoła na muzyce z lat siedemdziesiątych.
3. Ubiór. W czasach, kiedy strój w stylu Casual Friday stał się normą dla większości pracowników biznesu, mnóstwo kościołów ciągle nie dostało jeszcze notatki służbowej. Kiedy wszyscy wokoło wyglądają jakby byli na pogrzebie, młodzi ludzie czują się jakby byli z innej planety. Wielu młodych chłopaków nie stać na zakup ciemnego garnituru (albo padli by martwi nosząc taki) a większość młodych kobiet nie da się zmusić do noszenia kapelusza z piórami, białych rękawiczek czy bluzek, które zakrywają ramiona. Nie ma drugiego tak skutecznego środka do zatykania studni jak staromodny religijny strój.
4. Zespół przywódczy. Jednoosobowy pokaz to była w kościołach norma w latach 80tych, lecz pokazaliśmy, że nie ma miejsca dla życzliwej dyktatury w kościele. Ten system nie był skuteczny i nie jest biblijny. Współcześnie młodzi ludzie chcą wzajemnego oddziaływania i więzi. W Nowym Testamencie Paweł budował wielopokoleniowy, wielokulturowy zespół, w którym byli mężczyźni i kobiety (p. Rzm. 16:1-16). Powinniśmy robić podobnie.
5. Relacyjne uczniostwo. W minionych latach, zdominowanych przez telewizję, chrześcijanie byli raczej widzami, którzy budowali swoje duchowe życie wokół wielkich wydarzeń, lecz kościół nie będzie w ten sposób funkcjonował w erze cyfrowej. Młodzi ludzie nie chcą się uczyć od gości, którzy przyjeżdżają do kościołów w limuzynach, zasiadają na tronie na scenie, głoszą z podwyższenia po czym znikają w swym wypoczynkowym pokoju. Oni chcą prawdziwych relacji z prawdziwymi duchowymi ojcami (matkami), którzy będą chcieli spędzić z nimi czas.
6. Technologia. Nie pojechałbyś za granicę jako misjonarz bez znajomości tamtego języka, a jednak sporo dzisiejszych kościołów usiłuje zdobyć młodsze pokolenie nie mając pojęcia o cyfrowych mediach. Nie bój się zmiany, jeśli dzieciak potrafi korzystać z iPhone to ty możesz też się nauczyć jako używać tweet’a. Bóg chce, abyśmy używali wszystkich nowoczesnych form komunikacji do głoszenia Jego prawdy.
Nie tkwijcie w starym miejscu. Duch Święty oferuje najlepszy sposób na odetkanie waszych studni. Otwórzcie swoje życie i służbę na to, co nowego Bóg robi w tym ekscytującym czasie.
J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym.
You can find him on Twitter at leegrady. His new book, The Holy Spirit Is Not for Sale, releases later this month.