Albert Mohler
21 grudnia 2010
Albert Mohler, dyrektor Southern Baptist Theological Seminary
21 grudnia 2010 (AlbertMohler.com) – Jesteśmy naciskani w pewnych kwestiach, które były nie do pomyślenia w poprzednich pokoleniach. Jedna z takich spraw została nam wrzucona w związku wydarzeniem z Nowego Jorku, gdzie dobrze znany profesor Ivy Lieuge (pol. Liga Bluszczowa – stowarzyszenie ośmiu elitarnych uniwersytetów amerykańskich znajdujących się w północno-wschodniej części USA… – za wikipedia) został aresztowany za przestępstwo kazirodztwa. Sprawa jest paląca nie ze względu na aresztowanie, lecz z powodu kontrowersji jakie wywołało.
David Epstein jest profesorem nauk politycznych na Uniwersytecie Kolumbia. Jego żona również uczy. Początkowo uczył na wydziałach w Harvardzie i Stanfordzie. W zeszłym tygodniu został oskarżony przed sędzią na Manhattanie o popełnienie przestępstwa kazirodztwa. Jak podają władze, profesor Epstein przez kilka lat żył w seksualnym związku ze swoją dorosłą, obecnie 24 letnią córką, Choć ta sprawa została zignorowana przez większość mainstream-owych mediów, szybko znalazła sobie drogę do dyskusji o kulturze. William Saletan z Slate.com, który jest jednym z najbardziej trafnych autorów piszących w dziedzinie bioetyki i ludzkiej natury, poderwał się na ten temat, pisząc interesujący artykuł, w którym otwarcie zadaje pytanie, po cichu wyrażane przez innych: „Jeśli homoseksualizm jest OK, to dlaczego kazirodztwo jest złe?”.
Po przejrzeniu kilku prawnych argumentów używanych do uzasadnienia karalności kazirodztwa, Saletan dochodzi do wniosku, że genetyka nie może być tutaj fundamentalną podstawą, ponieważ kazirodcze współżycie może nie prowadzić do poczęcia. Podobnie, nie może też być tutaj podstawą obopólna zgoda, ponieważ nikt nie dowodzi w tym przypadku, że współżycie nie odbywało się za zgodą.
Co do prawa pokazuje reakcję liberałów:”W tym momencie liberałowie wznoszą w górę ręce: jeśli obie strony są ludźmi dorosłymi, którzy zgadzają się na seks, a racja genetyczna jest zmyślona, to po co mieszac do tego prawo? Kazirodztwo może „wydawać się odrażające”, ale to samo ludzie mówią o homoseksualizmie. To wszystko dotyczy spraw osobistych”. Saletan dochodzi do wniosku, że podstawową przyczyną tego, że kazirodztwo jest złe, jest fakt, że niszczy jednostkę rodzinną. Jak zostało to ujęte w postanowieniu sądu z Ohio: „Seksualne współżycie między rodzicem a dzieckiem, ojczymem a pasierbem (pasierbicą) w szczególny sposób niszczy rodzinę”.
Pamiętajmy teraz o tym, że Saletan podnosi sprawę moralności kazirodztwa w odniesieniu do kwestii homoksualności. Dowodzi, że argument przeciwko kazirodztwu mówiący o niszczeniu rodziny nie ma zastosowania do homoseksualizmu. Jak to ujął: „Gdy młody mężczyzna zakochuje się w innym mężczyźnie, rodzina nie ulega zniszczeniu”. Łatwo jest prześledzić argumentacje Saletana i, jeśli zaakceptuje się jego fundamentalne założenia, to nawet może ona mieć sens. Lecz to fundamentalne założenie jest takie, że dana rodzina nie doznaje szkody, jeśli pojawia się w niej homoseksualna relacja. Ten argument może pojawić się wyłącznie wtedy, gdy zignoruje się wpływ jaki to ma na wychowanie w rodzinie i późniejsze konsekwencje. Ponadto ogranicza on argument burzenia rodziny tylko do pojedynczej rodziny, podczas gdy należy go rozszerzyć na rodzinę jako instytucję.
Ten artykuł w interesujący sposób wskazuje na seksualne zamieszania, które jest w sercu naszego wieku. Plusem Saletana jest to, że pokazuje w zasadzie poprawnie argument konserwatystów:
„Konserwatywny punkt widzenia jest taki, że wszelkie seksualne dewiacje jak: homoseksualizm, poliamoria, cudzołóstwo, zoofilia, kazirodztwo, burzą naturalny porządek. Rodziny są uzależnione od moralnej struktury: mama, tata, dzieciaki. Jeśli ta struktura zostaje poplątana i tato sypia z inną kobietą, czy mama sypia z dziadkiem, to rodzina rozpada się. Dzieci muszą mieć wyraźny podział ról i relacji, bez tego tracą orientację. Jeśli wprowadzisz zamieszanie w rodzinie, wprowadzisz zamieszanie dzieciom”.
To całkiem dobre podsumowanie. Oczywiście, chrześcijańska argumentacja idzie znacznie głębiej niż zwykłe konserwatywne argumenty, potwierdzając fakt, że bardzo precyzyjnie to Bóg powiedział, że takie zachowania są grzeszne, w szczególności potępiając homoseksualizm i cudzołóstwo. Innymi słowy: chrześcijanie przenoszą kwestię ze zwykłego bezprawia na grzeszność i umieszczają wszystkie sprawy związane z grzechem w biblijnym kontekście grzechu i odkupienia.
To bardzo ważne, że dla wielu naszych współobywateli kazirodztwo „wydaje się odrażające”. A jednak, są ciągle wokół nas ludzie, którzy z kamienną odrzucają nieuchronność tej śliskiej sprawy.
Za zgodą: http://www.albertmohler.com
Bardzo ciekawe. Szczególnie gdy zestawi się to ze słowami gejowskiego aktywisty Ch. Silversteina:
„”Poza homoseksualizmem DSM (wymienia także sadyzm, masochizm, ekshibicjonizm, voyeuryzm, pedofilię i fetyszyzm jako zaburzenia psychiczne. Jeśli nie ma obiektywnego, niezależnego dowodu, że orientacja homoseksualna jest sama w sobie nienormalna, jakie istnieje usprawiedliwienie umieszczania jakiegokolwiek z innych zachowań seksualnych w DSM?”
„Mija w tej chwili 35 lat od usunięcia homoseksualizmu z DSM, co było naszym celem krótkoterminowym. Nasz cel długoterminowy – usunięcie z DSM różnie określanych perwersji seksualnych, zaburzeń seksualnych i parafilii, w zależności od wydania, nie został zrealizowany”.
oraz:
„Można założyć, że wiele dzieci i nastolatków ogląda pornografię. Nadzór rodziców nigdy nie był bardziej mizerny. Podejrzewam, że w momencie, gdy te dzieci dorosną, nasz cel długoterminowy – wyeliminowanie parafilii z DSM zostanie zrealizowany. Najprawdopodobniej będą się zastanawiać, o co było tyle zamieszania, tak jak dziś wielu młodych ludzi zastanawia się, dlaczego ktoś mógł mieć cokolwiek przeciw homoseksualistom w ubiegłym wieku.”
Silverstein Ch.(2009) The Implications of Removing Homosexuality from the DSM as a Mental Disorder Archives of Sexual Behavior 38:161–163, s.162
cały artykuł tutaj:
http://www.homoseksualizm.edu.pl/index.php/co-mowi-nauka/34-psychologia/184-homoseksualizm-a-pedofilia