David Servant
Uczeni w Piśmie i faryzeusze byli duchowymi przywódcami Izraela, którzy „zasiedli na mównicy mojżeszowej„, szczególnym miejscu, z którego w każdej synagodze czytane były fragmenty ze zwojów Starego Testamentu. Dlatego właśnie Jezus powiedział słuchaczom, aby wykonywali wszystko, co im mówiono, lecz miał na myśli tylko ten czas, gdy odbywało się publiczne czytanie Prawa i Proroków. Dobrze jest, abyśmy wszyscy, a w szczególności liderzy, badali samych siebie w świetle tego, jak Jezus ujawnił postępowanie faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Czy jesteśmy do nich w jakiś sposób podobni? Jeśli tak, to musimy pokutować, ponieważ Jezus trzykrotnie potwierdził w tym rozdziale, że nieskruszeni faryzeusze i uczeni w Piśmie pójdą do piekła (23:13, 15, 33).
Jakie były niektóre ich cechy?
Przede wszystkim motywowało ich pragnienie ludzkiej chwały, więc starali się wyglądać w miejscach publicznych na bardzo religijnych ludzi. Powiększali filakterie, małe skórkowe pudełeczka zawierające teksty z Pisma, noszone na czole i lewym ramieniu. Dla nas podobne byłoby noszenie do kościoła wielkich Biblii, aby ludzie myśleli, że rzeczywiście studiujemy je. Faryzeusze przedłużali również sobie frędzle swych szat, aby dobrze wyglądały. Bóg nakazał Izraelitom, aby uczynili sobie frędzle na końcówkach swych szat, aby im przypominały o Jego przykazaniach (p. IV Moj. 15:38-40). Tak więc, swymi długimi frędzlami faryzeusze wysyłali subtelną informację: „Bardzo poważnie traktuję zachowywanie Bożych przykazań”. Problem polegał na tym, że cała ich powaga dotyczyła tego, aby wyglądali na ludzi poważnie traktujących zachowywanie Bożych przykazań.
Bardzo lubili również szacunek jaki im publicznie okazywano, a ich popularne tytuły, takie jak: Nauczyciel, Ojciec, Lider były tego najlepszym dowodem. Jezus powiedział uczniom, aby nie pozwalali nikogo oprócz Boga nazywać Ojcem, jak też zakazał używania tytułów „nauczyciel” czy „lider” (przewodnik). W tym względzie wielu współczesnych duchownych postępuje zgodnie z literą Prawa, a jednak domagają się od tych, którzy są pod nimi, aby zwracali się do nich: pastorze, wielebny, doktorze, biskupie czy nawet apostole. Czymże to się różni od tego, co robili faryzeusze? A te literki stojące tuż za ich nazwiskami są jak pióra ogona pawia. Uważajcie, kochający tytuły duchowni na poniżenie, które nastąpi w takim samym stopniu w jakim się wywyższyliście, ponieważ Jezus to obiecał. Najwyższy tytuł w Bożym królestwie to: sługa. Nie ma piramidy, wszyscy jesteśmy braćmi.
Muszę wspomnieć o tym, że współcześni duchowni, którzy głoszą fałszywą ewangelię łaski „zamykają królestwo przed ludźmi” w podobny sposób, jak to robili faryzeusze i uczeni w Piśmie.
Faryzeusze kochali pieniądze (p. Łk. 16:14), wykorzystywali więc swoje „służby” do zarabiania jak największej ich ilości, aż do tego stopnia, że modlili się długo o łatwowierne wdowy po to, aby wybrać kilka monet z ich sakiewek. Współcześni faryzeusze uczą swoich uczniów „zasad powodzenia”, które są korzystne dla ich własnych kont bankowych.
Faryzeusze byli też gorliwymi misjonarzami, ponieważ chcieli być znani właśnie jako tacy, lecz ich uczniowie stawali się „dwakroć gorszymi synami piekła” niż oni sami byli.
Profesjonalnie zniekształcali Słowo i byli skupieni na tym, co mniej ważne w Piśmie, ale ważne dla ich zysku. Takie tematy jak dziesięcina (23:23), które bardziej napychały ich kieszenie pieniędzmi, występowały w ich kazaniach częściej niż „ważniejsze przepisy prawa” takie jak „sprawiedliwość, miłosierdzie i wierność„. (Kiedy ostatni raz jeden z tych tematów pojawił się w twoim kościele?)
Biblijny Jezus nie boi się donosić na fałszywych duchowych przywódców publicznie, nazywając ich nawet poniżającymi nazwami, podczas gdy amerykański Jezus „chodzi w miłości”, zachowuje milczenie, nie chcąc nikogo obrazić.
Tak przy okazji, biblijny Jezus nie nie był kalwinistą, ponieważ chciał, „zgromadzić dzieci Jeruzalemu razem, jak kokosz gromadzi pisklęta pod skrzydłami” (23:37). A dlaczego tego nie zrobił? Czy dlatego, że Ojciec nie przeznaczył na zbawienie tych kurcząt, które Syn chciał zebrać (Ustawiając, przypadkowo, Jezusa przeciwko Ojcu?) Nie. Stało się tak dlatego, że kurczęta „nie chciały” i w konsekwencji, gniew biblijnego Jezusa spadł na Jerozolimę około 40 lat później w postaci armii rzymskiej.
– – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ