Mojżesz było i jest szanowany wśród Żydów jako mąż, którego Bóg użył, aby wyzwolić Izraela z Egiptu i przekazać Prawa Starego Przymierza. Możesz, więc sobie wyobrazić, co niewierzący Żydzi mogli mówić chrześcijanom z Żydów, którzy porzucili rytualne i ceremonialne aspekty Prawa Mojżeszowego: „Wiemy, że mamy je od Boga! Nie wolno nam zapomnieć o wszystkim, co Pan zrobił, aby przekazać nam Swoje święte objawienie!”
Ten argument jest oczywiście ważny, lecz pojawił się ktoś większy od Mojżesza, przynosząc dodatkowe objawienie, które zgadza się z mojżeszowym objawieniem i wypełnia je. Tak naprawdę, to właśnie Ta Wspaniała Osoba sprawiła, że Mojżesz wielki! Tak więc, w naturalny sposób, ta Większa Osoba jest godna większej chwały (3:3-4). Autor porównuje służbę Mojżesza ze służbą Chrystusa przy pomocy analogii, w której zestawia ze sobą sługę z synem, którzy żyjąc w tym samym gospodarstwie domowym. Mojżesz był wiernym sługą „w domu Bożym” (3:5), lecz Jezus był wiernym Synem nie „w domu Bożym” lecz „nad domem Boży”, a to wielka różnica!
Wszyscy, którzy wierzą w Jezusa są błogosławieni tym, że znaleźli się w domu Bożym, nad którym panuje Jego Syn, lecz trwanie w tym domu nie jest zagwarantowane. Tylko teolodzy nie potrafią zrozumieć prostoty tego, co dziś czytaliśmy. Autor Listu do Hebrajczyków pisze: „Chrystus był wierny nad Domem Bożym, a domem Jego my jesteśmy, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność i chwalebną nadzieję” (3:6). Zwróć uwagę na warunkowe „jeśli”.
Musimy więc trwać w wierze, jeśli spodziewamy się trwać w domu Bożym i tylko tym, którzy obecnie znajdują się w domu może w ogóle grozić to, że się nie utrzymają w nim. Dlatego autor nie pisze o „potencjalnych wierzących, którzy zastanawiają się nad Chrystusem”, bez względu na to, co niektórzy teolodzy wmawiają nam z desperacją usiłując utrzymać swoje, stworzone przez ludzi doktryny.
Korzystając ze Starego Testamentu autor ostrzega żydowskich chrześcijan przed zatwardzeniem serc, jak to się stało pod przewodnictwem Mojżesza a co spowodowało, że nie mogli wejść do odpocznienia, które Bóg im obiecał. Lekcja jest oczywista i staje się jeszcze bardziej wyraźna, gdy czyta się dalej. Pomimo tego, że Izraelici zostali wybrani przez Boga, uwolnieni z egipskiej niewoli, byli pod szczególną opieką Boga i byli prowadzeni do Ziemi Obiecanej, większość nie weszła do tam z powodu niewiary (3:19). Nie był to dobry przykład do naśladowania.
Dowody na to, że autor Listu do Hebrajczyków pisał do chrześcijan są przytłaczające i pewnie dlatego – ze względu na znajdujące się tam liczne ostrzeżenia i napomnienia przed odpadnięciem i utratą zbawienia ci – którzy promują doktrynę bezwarunkowego bezpieczeństwa, poświęcają sporo czasu na przekonanie nas, że autor pisał do Żydów, którzy zastanawiali się nad Chrystusem. Każde dziecko może to zrozumieć:
„Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa „dzisiaj”, aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu” (3:12-13).
Zwróć uwagę na to, że ostrzeżenie jest skierowane do „braci”. Autor nie zwraca się do „żydowskich braci”, lecz do „świętych braci” (3:1), tych, którzy byli „uczestnikami niebieskiego powołania” i którzy uważali Jezusa za swego Apostoła i Arcykapłana. Poleca się im, aby zważali na to, aby w nikim nie było „złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego” (3:12). Jakże ci, którzy są oddzieleni od Boga, którzy są niewierzącymi, mogliby „odpaść” od Niego?
Co więcej, dlaczego auto miałby upominać niewierzących, którzy mają mają niewierzące serca: „baczcie, aby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca”?. Po co upominać niewierzących, którzy są niewolnikami grzechu, aby „napominali jedni drugich”, żeby nikt „nie popadł w zatwardziałość grzechu”?
Tak więc, rzeczywiście mamy jesteśmy „współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku” (3:14). Tak właśnie zamierzam czynić? A wy?
– – – – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ