David Servant
Jezus zapowiedział Swoim uczniom, że będą wydawani sądom i synagogom, powiedział im również, aby nie powinni się martwić przygotowaniem obrony, ponieważ Duch Święty da im słowa, których oponenci nie będą w stanie obalić (Mat. 10:17-20). Dziś czytamy o jednym przypadku wypełnienia się tej obietnicy. Zwróć uwagę na to, że przed przed obroną Piotra, który miał stanąć przed radą Sanhedrynu, został „napełniony Duchem Świętym” (4:8). Jego słuchacze dziwili się, ponieważ to człowiek „nieuczony i niewykształcony mówił do nich z mocą i przekonaniem. To Bóg mówił przez Piotra, a oni nie zdawali sobie z tego sprawy.
Jeszcze bardziej zdumiewający jest fakt, że każdy członek Sanhedrynu był przekonany, że 40 letni mężczyzna, który był kaleki od urodzenia został uzdrowiony ( 4:16), a jednak nikt z nich nie uwierzył w Jezusa mimo wszystko, a raczej starali się uciszyć apostołów. Ich serca były tak bardzo zatwardziałe.Pomimo że zostali zwolnienie, Piotr i Jan, wiedzieli o tym, że nachodzą jeszcze większe prześladowania. Problemy motywują nas do modlitwy, tak więc poszli do swoich towarzyszy i odbyło się spotkanie modlitewne. Podobnie jak wiele dobrych modlitw, wiele z tego, co powiedziano służyło zachęceniu samych siebie. Zaczęli od przypomnienia Bogu, że On „uczynił niebo, ziemię i morze” (4:24), coś o czym On prawdopodobnie nie zapomniał! Przypominało to uczniom, że mówią do tego, który ma nieograniczoną moc. Cytowali również Panu Psalm 2:1-2, kilka dodatkowych wersów, o których ON prawdopodobnie nie zapomniał, a jednak te wersy z całą pewnością pocieszyły ich. Następnie wyliczyli prześladowania jakie Jezus cierpiał w Jerozolimie, coś innego, o czym Bóg nie zapomniał! One przypomniały im, że to, co ich spotkało, znajduje się pod Bożą kontrolą. W końcu, przypomniawszy sobie te sprawy, mogli z przekonaniem wyliczać swoje potrzeby. Nie prosili Boga o to, aby zatrzymał prześladowania, lecz o to, aby zapewnił im możliwość do odważnego mówienia (jak Piotr zrobił to przed Sanhedrynem), oraz aby Pan nadal potwierdzał ich przesłanie znakami i cudami. (Zwróć uwagę, że, przypadkowo, nie prowadziła ich w modlitwie jedna osoba, podczas gdy inni milczeli. Modlili się równocześnie w tym samym czasie.)
Pan odpowiedział na ich modlitwę, ponieważ czytamy, że „zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli głosić z odwagą słowo Boże” (4:31). Możemy stąd dowiedzieć się dwóch rzeczy. Po pierwsze: możemy doświadczyć dodatkowych napełnień Duchem, i po drugie: Duch Święty może sprawić, że będziemy odważni w głoszeniu Słowa Bożego. Jeśli jesteś teraz bojaźliwy, teraz już wiesz jak się modlić!
Po raz drugi tej Księdze czytamy o tym, że uczniowie dzielili się materialnymi rzeczami. Nie praktykowali komunizmu, gdzie nie ma prywatnej własności, a raczej, jak czytamy: „wszystko co posiadali, mieli wspólne” (4:32). Wszyscy dzielili się tym, co posiadali i nie było nikogo potrzebującego wśród nich (4:34). Nie było to niczym więcej, jak tylko prostym posłuszeństwem Jezusowi, który powiedział uczniom: „Sprzedajcie majętności swoje, a dawajcie jałmużnę; uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy” (Łk. 12:33). Ich miłość wzajemna pokazywała, że są prawdziwymi uczniami Chrystusa (Jn 13:35). Gdzie ci uczniowie są dziś?
Łukasz napisał, że wszyscy, którzy posiadali domy czy rolę sprzedawali je po to, aby zaspokoić potrzeby ubogich wśród nich (4:34). Gdy czytamy Księgę Dziejów dalej, staje się jasne, że pierwsi chrześcijanie mieszkali w domach, wydaje się więc, że to ci, którzy posiadali więcej niż jeden dom czy ziemię, której nie potrzebowali, sprzedawali je, aby ulżyć ubogim. Gdyby rolnicy sprzedali całą swoją ziemię to wkrótce znaleźliby się wśród tych, którzy potrzebują, aby ich ktoś nakarmił. Gdyby ludzie sprzedawali swoje jedyne domu to musieliby się przeprowadzić do domu kogoś innego.
– – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ