David Servant
To nie najbliższy krąg uczniów Jezusa wierzył, że On miał ustanowić Swoje Królestwo w Jerozolimie (Łk. 19:11). Tłum, który ustawił się wzdłuż Jego drogi z Góry Oliwnej również w to wierzył i przywitał Jezusa jak króla. Niemniej jego tryumfalny wjazd stał się rozczarowaniem. Jezus nie strącił ani żydowskich, ani rzymskich władców, z to poprzewracał, jak przekazuje Mateuszu, stoły wymieniających pieniądze i wkrótce znalazł się w drodze powrotnej na nocleg do Betanii. Dla wielu entuzjastycznych uczniów Jezusa musiało to być wielkie rozczarowanie. Zastanawiam się, jak zareagowaliby na to, gdyby im powiedziano, że potrzeba będzie co najmniej 2000 lat, zanim zacznie się mesjańskie królestwo?
Następnego ranka Jezus wraz z dwunastoma wrócił z Betanii do Jerozolimy, która była zatłoczona pielgrzymami zbierającymi się na święto Paschy. Po drodze Jezus przeklął drzewo figowe ’nie znajdując nic poza liśćmi” (11:13). Marek informuje nas, że „nie była to pora na figi” (11:13).
Jezus nie spodziewał się znaleźć fig, ani Marek nie mówi nam, że się spodziewał. „Podszedł, aby zobaczyć, czy może czegoś na nim nie znajdzie” (11:13). W pełni ukształtowane fig nie będzie w Jerozolimie jeszcze przez 6 tygodni. Gdy na drzewie figowym pojawiają się liście towarzyszą im małe guzki, zwane „tagsz” (w palestyńskim arabskim – przyp.tłum.), które rosną i odpadają zanim ukształtują się figi. „Tagsz” jedzą ubodzy i głodni. Jeśli na drzewie są liście a nie ma tych guzków to znaczy, że nie będzie również później fig w tym roku. Tak więc przekaz Marka ma sens. Jezus szukał 'tagsz’, a nie fig.
Z całą pewnością jest tutaj coś więcej niż gniew Jezusa na bezowocne drzewo figowe! Podejrzewam, że to przekleństwo było symbolem boskiego przekleństwa jakie miało spaść na bezowocną Jerozolimę. Później Jezus opowiedział przypowieść o właścicielu winnicy, który chciał otrzymać tylko to, co mu się należało od ludzi, którym wynajął winnicę. Lecz najemcy nie tylko nie dali mu tego, co mu byli winni, lecz pozabijali jego posłańców i syna, a w końcu zostali zniszczeni (Mk 12:1-11). Była to zapowiedź losu, który czekał bezowocną Jerozolimę i, zgodnie z przekazem Łukasza, Jezus płakał, przewidując holokaust roku 70 n.e.
„A gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, zapłakał nad nim, mówiąc: Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi. Gdyż przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą, i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach twoich wytępią, i nie pozostawią z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego” (Łk. 19:41-44).
Jezus podsumował przypowieść o właścicielu winnicy mówiąc: „Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce” (Mat. 21:43). Bóg szuka owoców również w naszym życiu (Jn 15:1-8).
Jeszcze jednym przesłaniem płynącym z tego zdarzenia jest wiara w Boga. Jezus powiedział, że każdy kto wierzy, może swoim rozkazem przesunąć górę do morza. Jak wspomniałem, gdy rozważaliśmy to samo zdarzenie w Ewangelii Mateusza, możemy wierzyć tylko w to, co Bóg nam obiecał. Dopóki Bóg nie objawi ci, że jest Jego wolą, abyś jakaś góra została wrzucona do morza, wtedy twoje rozkazy nie będą skuteczne. (Jeśli nie wierzysz mi to sugeruję, abyś spróbował nakazać brudnemu talerzowi przelecieć ze stołu do kuchennego zlewu!). Niemniej jednak, nie ma większej, dostępnej dla nas mocy niż wiara w Boga, więc Jezus obiecał: „wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam” (11:24). Zwróć uwagę, że powiedział: „Wierzcie, że otrzymaliście„, a nie „wierzcie, że otrzymacie”. To jest różnica.
(Ze znanych mi przekładów polskich wyłącznie Biblia Nowego Świata oddaje to w ten sposób: „Dlatego też wam mówię: Wszystko, o co się modlicie i o co prosicie, wierzcie, że właściwie już otrzymaliście, a będziecie to mieli” – przyp.tłum.)
– – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ