David Servant
Jezus powiedział, że największy to ten, kto służy wszystkim (Mat. 32:11), powinniśmy więc spodziewać się tego, że Jezus, który jest największy, będzie również największym sługą. Dzisiejsza relacja z tego, ja umył nogi Swoim uczniom potwierdza to. Niemniej, największym aktem posługi Jezusa była jego śmierć za nas na krzyżu: „Syn człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służył i oddał życie zwoje na okup za wielu” (Mat. 20:28).
Będąc największym nauczycielem, jaki kiedykolwiek żył, Jezus wiedział o tym, że najlepsze lekcje to nie wykłady, lecz przykłady. Powala nas to, że Pan nieba mógł zniżyć się do tego, aby umyć nogi dwunastu mężczyzn, lecz nie możemy zapominać, że zrobił to nie tylko po to, aby im usłużyć, lecz również aby pokazać im, czego od nich oczekuje. Jezus chce, aby Jego uczniowie usługiwali sobie nawzajem, lecz myślę, że jest bardzo wielkie znaczenie ma to, że w szczególności przykazał przyszłym przywódcom kościoła, aby jedni drugim obmywali nogi. Powodem tego, że kościół jest dziś tak podzielony jest to, że jego przywódcy są podzieleni. Jak wiele dobra mogłoby wyniknąć, z comiesięcznych spotkań pastorów, którzy zbierali by się po prostu po to, aby obmyć sobie nogi?
Oczywiście, obmywanie nóg było kulturalną praktyką w Izrael w czasach Jezusa, ponieważ ludzie nosili sandały i podróżowali drogami używanym zarówno przez ludzi jak i zwierzęta. Obmywanie stóp było powszechną grzecznością, zazwyczaj wykonywana przez sługi. Nie mam przekonania co do tego, żeby Jezus oczekiwał od chrześcijan, wszystkich czasów i kultur, aby literalnie myli sobie nawzajem stopy, lecz jestem pewien, że chce, abyśmy uniżali się przed sobą. Literalne mycie stóp na pewno nikogo nie zrani. Jeśli kiedykolwiek obmywałeś stopy, wiesz o tym. Jezus obiecał: „Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście, gdy zgodnie z tym postępować będziecie” (13:17).
Słyszałem kiedyś tragiczną historię o kościele, w którym nastąpił rozłam z powodu obmywania stóp. Niektórzy wierzyli, że ma to być wykonywane literalnie, a inni nauczali, że należy w pokorze służyć jedni drugim praktycznie i odpowiednio do lokalnej kultury. Nie mogli się ze sobą zgodzić co do tego, jak się mają nawzajem kochać i nastąpił podział, demonstrując światu to, że nienawidzili się nawzajem.
Podobnie jak w przypadku Piotra, jeśli Pan nie obmyje nas, nie będziemy mieli z Nim udziału (13:8). tylko On może przebaczyć nam i oczyścić! I, podobnie jak u Piotra, gdy odczujemy początkowe pełne oczyszczenie Pana, to później nadal potrzebujemy Go, aby nas czasami obmywał. Jest to proces uświęcenia i dlatego możemy modlić się każdego dnia: „Przebacz nam nasze długi„, jak uczył Jezus (Mt. 6:12).
Zastanawiam się, o czym myślał Jezus, obmywając stopy Judasza? Prawdopodobnie to samo, co przechodziło Mu przez głowę każdego dnia, gdy okazuje Swoją miłość tym wszystkim na całym świecie, którzy Go nienawidzą. Nawiasem: czy nie jest zdumiewające, że gdy Jezus powiedział uczniom, że jeden z nich Go wyda, nikt nie podejrzewał Judasza (13:22). Przez ponad trzy lata grał rolę ucznia Chrystusa całkiem nieźle. Najwyraźniej, nie należał do tych, których można poznać po owocach, co najmniej, aż do chwili zdrady.
Pomimo że diabeł włożył w serce Judasza myśl o zdradzie Jezusa (13:2), Judasz był moralnie wolnym człowiekiem działającym według swej własnej woli. Dowodzie tego fakt, że przez trzy lata zdecydował swoją wolą chodzić za Jezusem, nie wydał Go wcześniej, a później czuł wyrzuty sumienia tak silne, że popełnił samobójstwo. Szatan przedstawił pokuszenie zdrady Jezusa jako coś korzystnego, Judasz rozważał to, zmagał się z tym, poddał, a ostatecznie żałował. Judasz nie był robotem ani Boga, ani Szatana.
Czytaliśmy już o wymaganiach samo wyrzeczenia skierowanych do tych, którzy mają być prawdziwymi uczniami Jezusa w Łk. 14:25-33. Dziś dowiadujemy się, że znakiem odróżniającym prawdziwego ucznia od świata jest miłość do innych uczniów. Tak więc wszyscy powinniśmy zadać sobie pytanie: „Czy, gdy świat patrzy na mnie, postrzega mnie jako osobę, która kocha tych, którzy kochają Jezusa?
– – – – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ