Znajdując się pod wpływem tego jak Zachód naucza na temat pierwszego grzechu, zazwyczaj umieszczamy go w prawnym kontekście. Uważamy go za nieposłuszeństwo Bożym przykazaniom, a jego skutki jako karę wymierzoną przez Boga.
Nie tak patrzy na grzech ortodoksyjna biblistyka i patrystyczna tradycja, umieszczając pierwszy grzech i wszystkie inne głównie w kontekście fizycznym. Z chwilą, gdy człowiek zamyka oczy na światło, znajduje się w ciemności. Gdy gubi z oczu środek, staje zdezorientowany. Gdy oddala się od życia – umiera.
Dziesięć przykazań Bożych to nie groźby kary, które przyjdą z jakiegoś zewnętrznego dla człowieka źródła, lecz są opisem zdrowego stanu ludzkiej egzystencji. Choroby, ból i śmierć, które następują po przekroczeniu praw zdrowia to nie kara wynikająca z praw, lecz naturalne konsekwencje wykroczeń. To nie Bóg, lecz człowiek, jest twórcą zła.
Jest to prawda, która ma fundamentalne znaczenie, ponieważ oznacza, że grzesznik nie stoi przed Bogiem w oczekiwaniu na potępienie go, lecz sam bierze odpowiedzialność za swoje własne zachowanie więc droga do pokuty stoi otwarta. Bóg w Swym współczuciu w żadnych okolicznościach nie rezygnuje ze Swego stworzenia. To człowiek uciekł i zostaje wezwany do powrotu. Wraz z powrotem, przejściem do rzeczywistości Bożej, wraca zdrowie, rekonstytucja i przemiana ludzkiej egzystencji. Powrót stanowi jądro pokuty, jest treścią wszelkiego duchowego zmagania oraz zmagania, które dotyczy wierzącego w trakcie służby w Wielkim Kanonie.
Podróż, którą podejmuje grzesznik ruszając ze stanu człowieka zdezorientowanego, będącego daleko od Boga, do ewentualnej skruchy, jest więc umiejscowiona w ramach ogólnego kontekstu relacji między Bogiem a człowiekiem. Antropologiczny kontekst skruchy jest opisany w Wielkim Kanonie z cudownym sensem głębokości ludzkiej duszy i psychosomatycznej budowy ludzkiej istoty.
Zaadoptowane z „Deification in Christ”, Panayiotis Nellas.