30 listopada 2010 John Paul Jackson
„Oczekujże Pana, wzmacniaj się, a on utwierdzi serce twoje; przetoż oczekuj Pana” (Ps. 27:14, BG).
Bez względu na to do czego Bóg nas powołał, najtrudniejsza rzeczą, na jaką trafimy, jest czas pomiędzy. Na początku, Pan przygotowuje nasze serca na powołanie, daje nam przelotne spojrzenie na Swoje plany wobec nas i to wzbudza w nas ogromną nadzieję. Problemem jest to, że zawsze jest opóźnienie czasu między tym inicjacyjnym przygotowanie a efektem końcowym. Początki zwykle niosą ze sobą ogromne emocjonalny wzrost. Wiemy, co Bóg powiedział i wiemy, że zobaczymy jak to będzie się działo, bez względu na to, co przeciwnik rzuca nam pod nogi. Nasza wiara jest wielka jak góry, czujemy się niepokonani w Bożych obietnicach, podejmujemy te początkowe kroki i z ekscytacją oczekujemy na owoce naszych wysiłków. Lecz wtedy pojawia się oczekiwanie.
Dni stają się tygodniami, miesiącami a my musimy oczekiwać na to, co Bóg nam obiecał. Wielu z nas dobrze nie znosi oczekiwania. Nadzieja zaczyna się chwiać, zaczynamy zapominać wspaniałe obietnice, które Bóg nam dał i jak to jest, gdy słyszy się Jego głos, więc też wielu traci serce w czasie tego opóźnienia. Co można zrobić, aby odzyskać serce w czasie tego okresu oczekiwania?
1. Bądź gotowy na odpocznienie.
Słyszenie Bożego głosu jest jak znalezienie studni na pustyni. Nie przetrwamy dzięki naszym własnym koncepcjom, wytrzymałości czy dobroci a gdy to odkryjemy, odkryjemy rzeczywistość i prawdziwą wolność w Chrystusie. Jego obecność jest życiową siłą, On jest pokojem naszym, który jest fundamentem słyszenia Jego głosu. Będzie nam bardzo trudno pobudzić własne serca i utrzymywać je w pasji i przy życiu, bez gotowości do odpoczywania w Jego obecności.
Tak więc, pośród tego oczekiwania na zmianę, musimy być gotowi na odpocznienie. W tłumaczeniu New American Standard Psalmu 24:17 czytamy: „Niech twoje serce będzie odważne”. Jeśli martwimy się, zmagamy i usiłujemy sami sprawić, aby coś się działo, to bardzo trudno nam będzie znaleźć pokój w Bogu, będzie nam trudno pamiętać o Nim.
Jeśli zostałeś sprowadzony w dół przez niepokój, rozpacz czy widoczny brak ruchu w życiu, niech twoje serce nabierze odwagi w ciszy w Jego obecności. Jest to punkt startowy do wszystkiego, co robimy. Tam, Bóg będzie przygotowywał nas do zmiany, jaką wprowadza i do następnego kroku w obietnicy, którą nam dał.
2. Bądź urzeczony
Paweł napisał w 10 rozdziale Listu do Rzymian, że wiara bierze się ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Boże. Ten poziom „słuchania”, o którym mówi Paweł oznacza: zachwyt, pochwycenie, całkowite pochłonięcie, pełne skupienie na Słowie, właśnie w taki sposób wzrasta wiara.
Co Bóg ci powiedział? Bądź jak uparta wdowa, o której pisał Łukasz w 18 rozdziale ewangelii, która nie dawała sędziemu zapomnieć o swojej sprawie. Jeśli dawno już minął czas, gdy aktywnie wspominałeś to, co Bóg ci obiecał, zmień to! Myśl o tym, przypominaj sobie, napisz na kartce i przyklej na lustrze w łazience. Bądź urzeczony Bogiem, otwórz swoje serce na słuchanie Jego cichego głosu w obszarze Jego obietnicy.
3. Bądź gotowy na podejmowanie ryzyka.
W końcu musimy rozważyć podjęcie takich kroków, których nigdy wcześniej nie podejmowaliśmy. Być może Bóg już przygotował wszystko, czego potrzebujemy a jedyną rzeczą jaka jeszcze została to podjąć ryzyko, do którego Pan nas wzywa w czasie, w którym nas do tego wzywa.
Piotr był ryzykantem, Nowy Testament jest pełen opowiadań o nim. Było w nim coś prowokującego i nieortodoksyjnego od samego początku. Nie zawsze podejmował dobre ryzyko, jednak Bóg nigdy go nie skarcił a gorliwość.
Jeśli zrobisz te trzy rzeczy: odpoczniesz w Bogu, będziesz Nim zniewolony i będziesz gotowy na podjęcie ryzyka postawionego przed tobą, to gwarantuję ci, będziesz świadkiem zmiany, ponieważ szukasz Boga. Trzymasz się Jego obietnic i pamiętasz Jego głos, czcisz Go, a to nie jest coś małego.
Bądź dziś mocny i niech serce twoje będzie odważne.