Jest, zatem, łatwe życie…

„Wcześniej, przed tym doświadczeniem, gdybym przeczytał coś takiego,  jak  napisałem tutaj, to przepełniłby mnie strach. Teraz wydaje się to takie głupie”.

 Po to, abyśmy zaakceptowali fakt, że można żyć łatwo… musieliśmy doświadczyć  trudnego życia. Często powtarzam „modlitwę”: Ojcze, nie chcę już  żadnych trudnych lekcji.”  Ciągle jednak mam wiele lekcji do przerobienia… a On ciągle jest delikatny wobec mnie. Dzięki doświadczeniu doszedłem do rozpoznawania trudnych lekcji, gdy pojawiają się horyzoncie, mogę je zatem względnie łatwo wyminąć.

Oto przykład tego, co to znaczy dla mnie trudna lekcja – domaganie się tego, czego pragnę, zanim poznam, że to jest Bożą wolą. Pamiętaj, że rozumiem fakt, że dano mi zdolność i prawo do wybierania tego, co chcę. Rozumiem również to, że wśród miliardów wyborów, które mam, są takie, które mogą wywołać twarde lekcje.

Często ludzie piszą do mnie chcąc wiedzieć jak się modlić. Jest to zrozumiałe, skoro oferuję wymianę maili z każdym, kto chce to wiedzieć. Tego poranka wstałem zdając sobie sprawę  z tego, dlaczego niektórym tak trudno otrzymać. Jest to problem zgubionego łącznika.  To w jaki sposób się modlę jest uzależnione od tego, o co się modlę.

Wiele napisałem na temat tego, że faktycznie słowo „prosić” często jest tłumaczone z oryginału, który może znaczyć „nakazywać” lub „domagać się” w zależności od kontekstu. Prawdopodobnie sześćdziesiąt procent moich słuchaczy ma problemy z pozbyciem się religijnego szkolenia, które mówi, że „nie możesz niczego od Boga wymagać” (domagać się).

Oto prosta zasada, zgodnie z która należy postępować. NIE DOMAGAM SIĘ OD  BOGA NICZEGO, DOPÓKI NIE WIEM, ŻE TO, CZEGO SIĘ DOMAGAM JEST ZGODNE JEGO WOLĄ.  Jeśli mam jasność co do Bożej woli dotyczącej jakiejś szczególnej sprawy (rzeczy) to wtedy żądam tego, ponieważ wiem, że jestem w zgodzie z Bogiem. Oto klucz… kiedy wiem, że coś jest Bożą wolą to wiem, że to już zostało mi zapewnione. Jeśli zostało to już mi zapewnione, to dlaczego tego jeszcze nie mam? To czego żądam jest to coś, o czym Jezus w jasny sposób nauczał (według oryginalnego języka NT) i jest zniekształcone w tłumaczeniach. Żądam (domagam się), aby przeszkody występujące na drodze otrzymania tego, co Bóg już ogłosił jako Bożą wolę dla mnie, zostały usunięte. Żądam, aby agenci przeciwnika zabrali swoje ręce z tego, co już do mnie należy.

W jaki sposób dowiaduje się, co jest Bożą wolą w danej sytuacji? Cofnijmy się na chwilkę. Są dwie rzeczy, o których już wiem, że Bóg tego dla mnie pragnie.

Pierwsze: to Pan chce, aby moje życie było kierowane przez Jego Ducha. Właściwa jest tutaj pewna dygresja. Skoro wiemy, że Bóg jest duchem („który ma być czczony w duchu i prawdzie”) to ja zdaję sobie sprawę z częstego powtarzania zwrotu „Boży Duch”. Zdaję sobie również sprawę z gotowych koncepcji istniejących w ludzkich umysłach – i taka frazeologia wydaje się znacznie ułatwiać przejście z religijnych koncepcji do głębokiego zrozumienia.   Po drugie: wiem, ze Bóg chce, abym żył w Jego doskonałej woli, zgodnie z Jego doskonałą wolą.

Zostało mi objawione, że główną przyczyną żądania tego, aby Boży Duch przejmował kontrolę nad moim życiem w każdej chwili i każdego dnia i tego, że chcę Bożej woli, jest przekazanie sygnału mojemu umysłowi oraz istotom w duchowej (czy niewidzialnej) rzeczywistości, że ja rzeczywiście bardzo poważnie to traktuję.

Zatem poważnie traktuję instrukcje przekazane przez Jezusa na temat pukania do drzwi mojego Ojca i uporczywego domagania się tego, abym był w Jego woli i miał WIĘCEJ Jego Ducha – DOPÓKI nie poznam Jego woli i czuł wzrastającą obecność Jego Ducha nade mną.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to całkowicie subiektywne, lecz, jak już pisałem w kilku różnych artykułach, pozwoliło mi to na udzielenie odpowiedzi pewnej młodej kobiecie, studentce uniwersytetu, na którym prowadziłem zajęcia, na postawione przez nią następujące pytanie:

– Dlaczego miałabym słuchać czegokolwiek, co ty masz do powiedzenia na temat modlitwy?
– Ponieważ – odpowiedziałem – ja nigdy nie modlę się o nic, dopóki nie wiem, że jest to zgodne z Bożą wolą.

Jeśli chcesz przeczytać jeden z moich artykułów, który zawiera raczej pełną wersję tej prawdziwej historii to przeczytaj ten pod tytułem: „Wyjdź i pozostań”.

W szczególności to, co robię to fizyczne  stukanie, uderzanie w podłogę, kierownicę samochodu, bok łóżka, biurka i wszystkiego co jest pod ręką. Równocześnie mówię mojemu Ojcu, że chcę więcej Jego Ducha i znać Jego wolę w tej szczególnej sytuacji. Trwam w tym pukaniu, stukaniu, tłuczeniu (odpowiedź może przyjść w ciągu kilku dni lub w mgnieniu oka) i nieprzerwanie domagam się tego, aby otrzymać więcej Jego Ducha, dopóki nie uzyskam jasności i nie wiem na pewno w jaki sposób i o co się modlić. To naprawdę jest tak proste.

Nauczyłem się również tego, że mogę mieć pewne wcześniej nabyte przekonania, które ograniczają moją zdolność do skutecznej modlitwy tj., ich skuteczność. Odkryłem, na przykład, że często jestem zaklinowany na myśleniu, że pewne rzeczy mogą się wydarzyć tylko w pewien sposób, podczas gdy w rzeczywistości może istnieć wiele sposobów Bożego działania w tej szczególnej sytuacji. Moje uprzednio nabyte przekonania mają tendencje do zawężania moich horyzontów – odkryłem, że bardzo pomaga, gdy prosimy Bożego Ducha, aby usuną wszelkie tego typu idee i dał mi Swoje wizje. Jest to zdumiewające, podam jeden przykład, gdy zwykłem był patrzyć na pewien fragment w Biblii w szczególny sposób, gdy nagle zobaczyłem, go w całkowicie innym  świetle, po tym  właśnie, gdy prosiłem Ducha Świętego, aby usuną moje uprzedzenia.

Następną rzeczą jaką odkryłem i mającą znaczenie przy domaganiu się poznania Bożej woli w szczególnej sytuacji jest zdanie sobie sprawy z tego, że przyjąłem pewne idee, które mogą mieć nawet swoje fundamenty w Biblii, lecz czas ku temu może być nie ten.  Weźmy jako przykład uzdrowienie z fizycznej dolegliwości.

Wiem, że jest prawdą, że generalnie Bóg chce abyśmy mieli się dobrze i żyli w dobrej kondycji fizycznej. Nigdy, NIGDY, nie modlę się o czyjeś uzdrowienie tylko dlatego, że wiem, że jest to Boża wola. To, że uzdrowienie jest Boża wolą nie znaczy, że wielu z nas nie choruje. Wiem, że wielu choruje. Często choroba pojawiła się jako wynik niewłaściwego postępowania czy postawy. Czasami biorą w tym udział inne czynniki jak np. głęboko zakorzeniony konflikt. Czasami, jak w przypadku chłopca, który miał ataki podobne do padaczki u podstaw leży działanie demoniczne. Zatem, gdy modlę się w jakiejś szczególnej sytuacji jak prośba o modlitwę o uzdrowienie kogoś – domagam się Bożej woli i domagam się Bożego Ducha, abym wiedział, co robić dalej.

Zazwyczaj „otrzymuję” rozmawiając z tą osobą, aby zobaczyć, co się kryje za tym z ich perspektywy.

Mam na samym końcu palca, aby napisać: „Jeśli chodzi o moje życie, to nie rozumiem, dlaczego to wszystko, o czym było wcześniej, sprawia niektórym ludziom takie problemy i wywołuje tak wiele sporów.

Już słyszę: „O tak sprawia”.  Dwadzieścia lat temu te wcześniejsze fragmenty przestraszyły by mnie na śmierć. Gdy po raz pierwszy byłem świadkiem demonicznej istoty manifestującej się przed moimi oczami, wiedziałem, że to nie mogło być nic innego – szczególnie, że działo się to w raczej dramatyczny sposób – całe moje życie zostało wywrócone do góry nogami. Wcześniej, przed  tym doświadczeniem, gdybym przeczytał coś takiego, jak napisałem tutaj, to przepełniłby mnie strach. Teraz wydaje się to takie głupie..

Życie jest rzeczywiście bardziej proste patrząc z tej strony.

продвижение

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.