Nicki Pfeifer
Tłum.: BM
Jedno z najpoważniejszych zagrożeń, z jakim się chrześcijanie zmagają to myślenie w kategoriach religijności. Gdy mówimy o „potężnym poruszeniu Boga” lub o „przebudzeniu”, często kojarzymy je z budynkiem kościoła. Otrzymujemy wizje, uwielbiamy Boga, słuchamy płomiennych ewangelistów, a przed ołtarzem wylewamy nasze modlitwy.
Nawet, gdy przenosimy to wszystko „na ulice”, to i tak wygląda, jakby się to działo w murach kościoła. Rozmawiamy z ludźmi językiem, jakim posługujemy się w kościele i modlimy się o nich w taki sam sposób, jak robimy to w kościele. Wszystko jest tak jak w kościele, z wyjątkiem miejsca.
Głosimy Słowo z Biblią w ręku lub ustawiamy scenę, żeby zagrać tą samą muzykę, co na niedzielnym nabożeństwie. Przenosimy kościół na ulice ale działamy w ten sam stary sposób od wielu dekad, na wzór starych bukłaków.
Jeśli ludzie nie są zainteresowani doświadczaniem tego, co się dzieje w kościele, to na jakiej podstawie sądzimy, że będą chcieli doświadczyć tego poza jego murami? Starając się w ten sposób przywołać Boże poruszenie nie rozpoznajemy sposobów, w jakich Bóg już działa w sercach ludzi w oderwaniu od tradycyjnych metod kościoła.
Kościół Nowego Testamentu był inny. Miał pewną przewagę. Był nią fakt, że chrześcijanie nie posiadali budynków ani tradycji, których musieliby bronić. I to pozwalało im na otwarte myślenie. Nie mieli ograniczeń. Dla nich przewidywanie poruszenia Bożego, albo opisywanie jak ono wygląda nie było ograniczone przez poprzednie praktyki lub stereotypy. Byli w stanie zobaczyć świat w zupełnie nowym świetle, w takim, które eksponowało małostkowość i ograniczoność żydowskiego myślenia na temat pracy Boga pośród pogan.
Podobnie jak żydowscy przywódcy z I-ego wieku, tak samo dzisiejsi chrześcijanie mogą się stać równie ograniczeni w swoim pojmowaniu aktywności Boga poza kościołem. Być może po tych 2000 lat uwierzyliśmy, że Bóg myśli tak jak my, działa tak jak my, mówi jak my i tak samo cieszy się z naszego towarzystwa.
Podobnie rzecz się miała z Pawłem do momentu spotkania Jezusa w drodze do Damaszku. Ta jedna rozmowa z Nim wymazała z jego pamięci wszystkie znane mu idee i modele. Nic już nie było takie samo. Wszystko się zmieniło. Musiał na nowo budować wszystkie swoje poglądy – na religię, społeczeństwo, kulturę i politykę.
Burzenie poglądów jest zazwyczaj trudniejsze niż budowanie. To dlatego upłynęło aż 14 lat od nawrócenia się Pawła do momentu wysłania przez niego Barnabę w 13 rozdziale Dziejów Apostolskich. Potrzebował czasu, żeby wszystko przemyśleć.
Po odbyciu pierwszej podróży misyjnej – tej, podczas której widział więcej nawracających się pogan niż Żydów – Paweł wybrał Sylasa i ponownie wyruszył (Dz. Ap. 16). Po udanych doświadczeniach, Paweł wraz i resztą towarzyszy przemierzali Azję Mniejsza, aż dotarli do Troady na Morzu Egejskim. Stamtąd wyruszyli do Macedonii i rozpoczęli grecką kampanię ewangelizacyjną.
Na Areopagu przedstawił nadzwyczajne, znakomite spojrzenie na poruszenie Boże mające miejsce poza murami kościoła. To, co powiedział wprawiło w osłupienie wszystkich, którzy wierzyli, że Bóg działa tylko na określone sposoby, przy pomocy określonych osób i w konkretnych miejscach (rozumiecie – ludzie jak my!).
Powiedział, że Bóg objawiał się na różne sposoby w różnych kulturach od samego początku; On kocha wszystkich ludzi i działa w różny sposób, po to, żeby mogli mieć z Nim realną więź (Dz.Ap. 17:22-31).
Gdy Paweł przemierzał ulice Aten zauważył wiele bożków, którym Grecy oddawali cześć. Pośród nich był pomnik zadedykowany „Nieznanemu Bogu”. Ateńczycy wiedzieli, że gdzieś jest Bóg, który jeszcze nie został nazwany w ich panteonie, jednak zasługuje na to, by być czczony. Właśnie ze względu na tego Boga i uwielbienie Mu oddawane przez Greków Paweł powiedział: „Otóż to, co czcicie ja wam zwiastuję”.
Czy widzicie to?
Paweł potwierdził, że Ateńczycy nieświadomie wielbili Boga Żydów – Jahwe. Nie znali Jego imienia i nie mieli pełnego objawienia Jego dróg i pragnień odnośnie rodzaju ludzkiego. Nie znaczyło to, że byli w przymierzu z Bogiem. To również nie znaczyło, że byli na nowo narodzeni. Jednakże to potwierdza fakt, że Bóg działał w ich sercach, umieszczając w nich pragnienie poznania Go. Tak więc gdzieś, kiedyś w swojej historii Grecy uwierzyli, że istnieje Bóg, którego imienia nie znali ale wiedzieli, że zasługuje na uwielbienie.
Bóg potrafi poruszać się poza murami kościoła w taki sposób, jakiego nie możemy sobie nawet wyobrazić!
Paweł potrafił rozpoznać działanie Boga w tej kulturze i dostosować swoje przesłanie do niego tak, żeby przemówić do Ateńczyków w praktyczny i właściwy sposób.
Po zapewnieniu ich, że Bóg jest potężniejszy niż budynki a nawet większy niż ludzkie wyobrażenia i możliwości uwielbiania Go (Dz.Ap. 17:24-25), powiedział, że Bóg „ustanowił dla nich (narodów) wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania.” Właśnie tak, to Bóg jest odpowiedzialny za powstanie i upadek wszystkich narodów, i to On ustanawia granice.
Wówczas Paweł dodał coś jeszcze. Powiedział, że Bóg działa pośród narodów na ziemi w jednym celu: „żeby szukały Boga, czy Go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas” (Dz.Ap. 17:27).
Paweł przyznaje, że Bóg działał w narodach całej ziemi poprzez wszystkie wieki historii ludzkości. W tym czasie, gdy przygotowywał Izrael do stania się błogosławieństwem dla innych ludzi na świecie, On również pracował nad narodami, by przyjęły i zaakceptowały Jego Słowo. Nie stał bezczynnie.
Bieg historii się nie zatrzymał, więc dlaczego mielibyśmy sądzić, że Bóg się zatrzymał? Dzisiaj musimy przyznać, że On działa w naszych sąsiadach, miastach i narodach tak samo, jak w kościele. Jeżeli ograniczymy pojmowanie „poruszania się Boga” lub „przebudzenia” jedynie do religijnych nabożeństw w budynkach kościelnych, to nie dostrzeżemy tego, co On naprawdę robi na ziemi.
Oto skąd pochodzi moje przekonanie, że nie możemy określać tego, co Bóg robi według tego, jak się zachował ostatnio. Próba wskrzeszania poprzednich przebudzeń nie jest mądrym posunięciem ze strony chrześcijan. Powinniśmy mieć otwarte umysły i wyjrzeć na zewnątrz naszych religijnych klatek, żeby dostrzec, co w tej chwili Bóg robi.
To, że Bóg mówi do niewierzących może być dużym zaskoczeniem dla wielu wierzących. Niektórzy mogą nawet sądzić, że dla Boga niemożliwe jest przekazać objawienie poganom. Ale Paweł tak nie myślał. W Dziejach Apostolskich 17:28 powiedział, że greccy poeci przekazywali prawdę o Bogu! Mówi: „Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli: Z jego bowiem rodu jesteśmy”.
Nie tylko Ateńczycy wielbili Boga Biblii ale również ich poeci należeli do tych, co otrzymywali objawienia o Nim i Jego tęsknocie za relacją ze wszystkimi ludźmi. Było to zupełnym zaskoczeniem dla dewocyjnych Żydów wierzących nauczaniu rabinicznemu, że poganie zostali stworzeni po to, żeby być „paliwem dla ognia piekielnego”.
Jezus powiedział w ewangelii Jana 16:8, że Duch Święty przyjdzie i „przekona świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie” (podkreślenie dodane). Nie powinniśmy myśleć w ten sposób, że gdy Duch Święty został wylany na „wszelkie ciało” (Dz.Ap. 2:16-21), to ludzie spoza kościoła otrzymali jedynie strzępki objawienia, które mogło przyprowadzić ich do Chrystusa.
Paweł również w Liście do Rzymian 1:19 mówi: „Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił” (podkreślenie dodane). Ten werset zapewnia, ze Bóg działa w sercach ludzi na całym świecie, objawiając im prawdę.
Oprócz tego, że Bóg mówi do ich wnętrza, to również mówi na zewnątrz poprzez przyrodę, jak to stwierdza Paweł: „Bo niewidzialna Jego istota, to jest wiekuista Jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę” (Rz. 1:20).
Muszę przyznać, że cały czas wyglądam poza mury kościoła i obserwuję, czy czasem Bóg się nie porusza.
Jeśli potrafimy rozpoznać Boga w kulturze w taki sposób, w jaki robił to Paweł, to będziemy wiedzieli, jak zebrać żniwo. Żniwo samo mówi, kiedy jest czas zbierania; zbierasz plony zawsze na warunkach żniwa, nie na własnych!
To, jak Bóg działa dziś w kulturze jest ekscytujące. Coraz więcej ludzi poszukuje tego, co rzeczywiste. Ludzie mają już dość tego, co jest fałszywe i podrobione. Wygładzone produkcje filmowe zostają zastępowane przez telewizję rzeczywistą. Ludzie cenią w tym swój udział. Prędzej umieszczą swoje nagranie video na You Tube niż obejrzą jakieś w telewizji.
Ludzie chcą się łączyć z innymi. Globalne społeczeństwo stale się zawęża w miarę jak rozwój technologii pozwala na pokazanie wszystkiego, począwszy od ekonomii, aż po powstania zwane Wiosną Arabską.
Czy dostrzegacie to? Czy tak jak Paweł, widzicie Boga w tym wszystkim?
– – – – – – –
O autorce: Nicki Pfeifer wraz ze swoim mężem Markiem jest współzałożycielką Open Door Ministry w Chillicothe, Ohio (opendoorohio.com), gdzie pracują jako starsi pastorzy. Obydwoje są również założycielami Mark and Nicki Pfeifer Ministries (markandnicki.com). Nicki jest założycielką szkoły proroczej Fire School of Profetic Training, która ma filie na terenie całych Stanów Zjednoczonych., Azji i Afryki. Jako znany głos proroczy, Nicki bierze udział w konferencjach w USA i innych krajach.