Ludobójstwo??? Można sie doinformować! Dość już kłamliwej histerii na temat Gazy!


(Niestety, na razie nie udało mi się znaleźć źródła pochodzenia, oryginału, tego artykułu.)

John Soencer @SpencerGuard jest kierownikiem katedry studiów nad wojną miejską w Modern War Institute i gospodarzem podcastu Urban Warfare Project.

Zajmuję się naukowo badaniem różnych aspektów wojny. W Gazie nie było ludobójstwa.
Ten wpis zapewne poruszy wiele osób. Ale uznałem, że należy go opublikować, gdyż pokazuje całkiem inny punkt widzenia i przytacza na to argumenty, a rzecz dotyczy niezwykle dramatycznej sprawy Strefy Gazy i działań Izraela.
John Spencer napisał wswoim felietonie w „New York Times” zatytułowanym„Jestem badaczem ludobójstwa. Wiem, kiedy to zobaczę”
„Omer Bartov oskarżył Izrael o popełnienie ludobójstwa w Strefie Gazy. Jako profesor studiów nad ludobójstwem powinien wiedzieć lepiej. Ludobójstwa nie definiuje się na podstawie kilku wyrwanych z kontekstu komentarzy, szacunków liczby ofiar lub zniszczeń ani tego, jak wojna prezentuje się w nagłówkach gazet lub w mediach społecznościowych. Definiuje się je poprzez konkretny zamiar zniszczenia grupy narodowej, etnicznej, rasowej lub religijnej w całości lub w części.
To wysokie wymagania prawne. Bartov ich nie spełnił. Nawet nie próbował.
Nie jestem prawnikiem ani aktywistą politycznym. Jestem ekspertem wojennym. Dowodziłem żołnierzami w boju. Od dziesięcioleci szkolę jednostki wojskowe w walce w terenie zurbanizowanym, a także od lat studiuję i nauczam historii wojskowości, strategii i prawa wojennego. Od 7 października czterokrotnie byłem w Strefie Gazy, pełniąc służbę w Siłach Obronnych Izraela. Przeprowadziłem wywiady z premierem Izraela, ministrem obrony, szefem sztabu Sił Obronnych Izraela, kierownictwem Dowództwa Południowego oraz dziesiątkami dowódców i żołnierzy na pierwszej linii frontu.
Przejrzałem ich rozkazy, obserwowałem proces wyznaczania celów i widziałem, jak żołnierze podejmowali prawdziwe ryzyko, aby uniknąć krzywdzenia cywilów.
Nic, co widziałem lub studiowałem, nie przypominało ludobójstwa ani zamiaru dokonania ludobójstwa.
Bartov twierdzi, że pięć oświadczeń izraelskich przywódców dowodzi zamiaru ludobójstwa:

  • Zaczyna od komentarza premiera Netanjahu z 7 października, że Hamas „zapłaci ogromną cenę”.
    To nie jest nawoływanie do ludobójstwa. To słowa, które powiedziałby każdy przywódca po najgorszym ataku terrorystycznym w historii kraju.
  • Przytacza również wypowiedzi Netanjahu, że Hamas zostanie zniszczony, a ludność cywilna powinna opuścić strefy walk.
    To nie jest dowód na chęć zniszczenia narodu. To jest to, co robią zawodowi wojskowi, walcząc z wrogiem ukrywającym się wśród cywilów.
    Bartov przedstawia wzmiankę Netanjahu o „pamięci o Amaleku” jako niezbity dowód. Jest to jednak fraza zaczerpnięta z żydowskiej historii i tradycji. Jest ona wyryta na izraelskim „pomniku Holokaustu”, Yad Vashem, a także widnieje na pomniku ofiar Holokaustu w Hadze.
    W obu przypadkach jest to ostrzeżenie, by zachować czujność w obliczu zagrożeń, a nie wezwanie do masowych zabójstw.
    Zwraca również uwagę na użycie przez ministra obrony Gallanta określenia „ludzkie zwierzęta” w odniesieniu do bojowników Hamasu. To nie jest zbrodnia wojenna. Po rzezi, gwałtach i porwaniach cywilów 7 października wielu zrozumiałoby, a nawet podzieliło tę reakcję.
    Nie mogąc dociec, co naprawdę jest intencją tych, którzy kierują wojną, Bartov zwraca się do polityków skrajnie prawicowych, takich jak Bezalel Smotrich i Nissim Vaturi.
    Osoby te nie dowodzą oddziałami, nie wydają rozkazów, ani nie wpływają na decyzje podejmowane na polu bitwy.
    – Przestudiowałem faktyczne rozkazy. Koncentrują się one na zniszczeniu Hamasu, ratowaniu zakładników i ochronie ludności cywilnej, kiedy tylko jest to możliwe. Ich retoryka nie ma znaczenia dla sprawy sądowej.
    Izrael podjął nadzwyczajne kroki w celu ograniczenia szkód wśród ludności cywilnej. Ostrzega przed atakami za pomocą wiadomości tekstowych, połączeń telefonicznych, ulotek i audycji radiowych.
  • Otwiera bezpieczne korytarze i wstrzymuje operacje, aby cywile mogli opuścić tereny walk.
  • Śledzi obecność ludności cywilnej aż do poziomu budynku.
  • Widziałem, że misje zostały opóźnione lub odwołane, ponieważ w pobliżu znajdowały się dzieci.
  • Widziałem, jak izraelscy żołnierze byli ostrzeliwani i mimo to otrzymywali rozkaz powstrzymania się od strzelania, ponieważ mogłoby to grozić poszkodowaniem cywilów.
    Izrael dostarczył do Gazy więcej pomocy humanitarnej niż jakakolwiek armia w historii udzieliła ludności wroga w czasie wojny. Na terytorium wjechało ponad 94 000 ciężarówek przewożących ponad 1,8 miliona ton pomocy. Izrael wsparł szpitale, naprawił wodociągi, zwiększył dostęp do czystej wody i umożliwił ponad 36 000 pacjentów opuszczenie Gazy w celu leczenia za granicą.
    Siły Obronne Izraela koordynowały dostawy milionów dawek szczepionek, dostarczały paliwo do szpitali i infrastruktury oraz ułatwiały przepływ żywności i leków za pośrednictwem ONZ, organizacji pomocowych i partnerów prywatnych.
    Sama amerykańsko-izraelska Fundacja Humanitarna dla Gazy dostarczyła ponad 82 miliony posiłków – od jednego do dwóch milionów dziennie – jednocześnie osłabiając kontrolę Hamasu nad pomocą humanitarną. To nie jest ludobójstwo.
    govextra.gov.il/main/medical-r…
    Jest to odpowiedzialna i historyczna polityka humanitarna okresu międzywojennego.
    „Bartov bez wahania powołuje się na liczbę ofiar śmiertelnych podaną przez służby medyczne Hamasu”.
    Mówi, że zginęło 58 000 osób, w tym 17 000 dzieci. „Ale te liczby pochodzą od organizacji terrorystycznej”.
    Mieszają cywilów z bojownikami i uważają każdą osobę poniżej 18 roku życia za dziecko, mimo że Hamas wykorzystuje nastolatków i młodsze dzieci jako bojowników.
    Dane te nie zostały zweryfikowane przez niezależną instytucję i okazały się zawierać fałszywe dane, takie jak imiona, wiek i płeć.
  • Śmierć cywilów jest tragedią, ale w Strefie Gazy jest również częścią strategii Hamasu.
    Żadna operacja militarna nie jest oceniana wyłącznie na podstawie liczby ofiar i zniszczeń. Gdybyśmy zastosowali logikę Bartova, każdą wielką wojnę nazwalibyśmy ludobójstwem.
  • W wojnie koreańskiej zginęło dwa miliony cywilów, średnio 54 000 miesięcznie.
  • Wojny w Iraku i Afganistanie pochłonęły setki tysięcy ofiar.
  • W wyniku walk z ISIS zniszczeniu uległo wiele miast, a dziesiątki tysięcy ludzi poniosło śmierć.
    Żadna z tych wojen nie została uznana za ludobójczą. Gaza również nią nie jest.
    Wojnę ocenia się na podstawie działań dowódców, celów stawianych przez przywódców i przestrzegania praw wojny przez armię, a nie na podstawie wyrwanych z kontekstu statystyk.
    Wojna to piekło. Jest nieludzka, destrukcyjna i odrażająca. Ale nie jest automatycznie zbrodnią.
    Narody nie mogą atakować ludności cywilnej. Muszą przestrzegać zasad rozróżnienia, proporcjonalności i dołożyć wszelkich starań, aby uniknąć krzywdy ludności cywilnej. Izrael to robi. Widziałem to na własne oczy.
    Latem tego roku Izraelczycy spędzili tygodnie na przygotowywaniu ewakuacji w Rafah.
    Otwierano nowe bezpieczne strefy i czekano, aż cywile się wyprowadzą, zanim zaatakowano cele Hamasu.
    W wyniku tej operacji zginął główny dowódca Hamasu, uwolniono zakładników i udało się utrzymać liczbę ofiar wśród cywilów na bardzo niskim poziomie.
  • Był to wyraźny przykład nadzwyczajnych zamiarów i działań Izraela mających na celu ochronę ludności cywilnej, przy jednoczesnym atakowaniu jedynie Hamasu. A jest to część historii ignorowana przez tych, którzy sprowadzają wojnę do nagłówków i liczb.
    To, co dzieje się w Gazie, jest tragiczne. Ale to nie ludobójstwo. I nie jest nielegalne.
    Ludobójstwo wymaga wyraźnego, udowodnionego zamiaru zniszczenia narodu poprzez długotrwałe, celowe działania.
    Ciężar dowodu nie został spełniony. Bartov i inni nawet nie próbowali.
    Podobnie, prawo wojenne nie zabrania samej wojny. Wymaga, aby w operacjach wojskowych rozróżniano żołnierzy od cywilów, aby siła była proporcjonalna do celu oraz aby dowódcy podejmowali wszelkie możliwe środki ostrożności w celu ochrony życia cywilnego.
    Widziałem, jak @IDF robiło dokładnie to. Widziałem powściągliwość, pomoc humanitarną i świadome przestrzeganie norm prawnych, często kosztem taktyki.
    To nie jest kampania eksterminacyjna. To wojna z Hamasem, armią terrorystyczną celowo osadzoną na terenach cywilnych.
    Prawo ma znaczenie. Precyzja również. A przede wszystkim liczy się prawda.
    John Soencer @SpencerGuard jest kierownikiem katedry studiów nad wojną miejską w Modern War Institute i gospodarzem podcastu Urban Warfare Project.
    mwi.westpoint.edu/category/podca…

Służył dwadzieścia pięć lat jako żołnierz piechoty, w tym odbył dwie tury bojowe w Iraku. Jest współautorem książki

„Zrozumieć wojnę miejską”
Dzięki książce Understanding Urban Warfare czytelnicy zyskają więcej niż tylko możliwość zrozumienia wyjątkowych wyzwań, jakie niesie ze sobą walka w mieście – od ograniczających skutków trójwymiarowego terenu na wiele systemów uzbrojenia i mnogości punktów ostrzału wroga na ulicach miasta, po nadrzędną potrzebę minimalizacji ofiar wśród ludności cywilnej…

Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 3]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *