Wielu ludzi pyta mnie w jaki sposób przezywamy i utrzymujemy przebudzenie. W jaki sposób wzrastasz w intymnosci z Panem i utrzymujesz koncentracje na Jezusie, gdy potrzeby ubogich kazdego dnia sa coraz wieksze?#
Wielu ludzi pyta mnie w jaki sposób przezywamy i utrzymujemy przebudzenie. W jaki sposób wzrastasz w intymności z Panem i utrzymujesz koncentracje na Jezusie, gdy potrzeby ubogich kazdego dnia są coraz wieksze? Przed 1997 rokiem odpowiadalabym na te pytania róznie. Zaczelam glosic, gdy mialam szesnaście lat i zawsze wiedzialam, ze zostalam powolana do dzialalności wśród biednych. Gdy w 1998 roku poznalam Rolland’a to nasza pierwsza rozmowa dotyczyla misji. Jego rodzice i dziadkowie byli misjonarzami. Od naszego ślubu w 1980 roku pracowaliśmy w Indonezji, na ulicach Londynu, przez cztery lata wraz z Jackie Pullinger w Hong Kongu. W wielkim trudzie pomogliśmy zalozyc trzy zbory i pierwsza biblijną szkole w Chinach.
Gdy byliśmy jeszcze w Hong Kongu, przeczytaliśmy w Time Magazine artykul o wojnie w Mozambiku. Gdy uslyszalam, ze jest tam wielu biednych, powiezdzialam Rollandowi; „JedLmy tam.” Gdy w koncu tam przyjechaliśmy w 1995 roku, znaleLliśmy sierociniec, gdzie dzieci byly pozostawione same sobie.
Zachowywaly sie jak zwierzeta, zalatwiając swoje potrzeby na podloge. Nigdy jeszcze nie widzieliśmy
takiego brudu. Po kilku miesiącach pracy z nimi, dzieci zostaly chrześcijanami, lecz my, po osiemnastu latach ciezkiej pracy, byliśmy coraz bardziej zmeczeni misjonarskim zyciem. Doglądaliśmy dwóch zborów i 300 dzieci, lecz byliśmy tak zmeczeni, ze czuliśmy rezygnacje.
UNIERUCHOMIENI W TORONTO
Rozpaczliwie spragnieni Boga, pojechaliśmy z Rollandem do Toronto w 1996r. Zbór, który udzielal nam olbrzymiego wsparcia, zagrozil wycofaniem sie, jeśli tam pojedziemy, lecz czuliśmy to, ze Pan mówi do nas, abyśmy pojechali. W Toronto Pan zlamal nas, uzdrowil i napelnil. Po raz pierwszy w moim chrześcijanskim zyciu czulam sie kochana i akceptowana przez Boga Ojca za to kim jestem, a nie za to co robie.
Glosilam od chwili, gdy odrodzilam sie duchowo jako nastolatka, a bedąc osobą o typie dzialacza, koncepcja odpoczywania i nasiąkania w Bogu nie podobala mi sie. Myślalam, ze oddany, napelniony Duchem chrześcijanin zawsze ciezko pracuje dla Króla i Jego Królestwa. Spedzilam dziesiec lat na formalne teologiczne wyksztalcenie, zdobywając doktorat z teologii systematycznej na Królewskim Kolegium w Londynie (King’s College). Sądzilam, ze im bardziej oddana jestem Jezusowi, tym szybciej bede rozwijac sie i tylko mniej oddani chrześcijanie odpoczywają i biorą urlopy.
W czasie tego tygodnia w Toronto wszystko sie zmienilo. John Arnott nauczal na temat wagi chwaly i
namaszczenia. Nagle, w czasie porannego zgromadzenia, poczulam ciezar i wylądowalam na podlodze nie mogąc sie ruszyc. Bylo tak, jakbym byla kolysana w milujących ramionach Ojca. Gdy odpoczywalam w poblizu Jego serca, Pan ukoil wszystkie lata wyczerpania. Slyszalam Jego glos wyraLnie i zostalam podniesiona przez Jego intensywną milośc i akceptacje dla mnie. Po pólnocy Betty, strazniczka, oglosila, ze czas juz iśc do domu. Obawialam sie tej chwili, poniewaz nie moglam ruszyc nawet malym palcem.
Tej nocy Bóg zacząl uczyc mnie lekcji, które zmieniają zycie. Powiedzial mi, ze nie powinnam robic niczego swoimi wlasnymi silami i nic bez Ciala Chrystusa. Powiedzial, ze przyśle mi do pomocy namaszczoną niewiaste, która jest tak samo namaszczona do uslugi slowem jak kazdy inny, stający za kazalnicą. Betty Richards, podeszla do mnie i spytala jak sie mam. Powiedzialam, ze nie moge sie ruszyc i ona delikatnie pomogla mi opuścic budynek. Od tej pory stalyśmy sie wspanialymi przyjaciólkami.
Rolland pomógl mi wrócic nastepnego dnia do zboru. Znów zostalam powalona na podloge na caly ranek i wieczór. Tak bylo przez cale siedem dni! Nauczylam sie w ciągu tych siedmiu dni wiecej o moim Panu, Jego naturze, priorytetach niz przez dziesiec lat studiowania akademickiej teologii. Szósty rozdzial Listu do Efezjan stal sie dla mnie zywy. W ogóle nie mialam ochoty na jedzenie przez caly ten tydzien. Potrzebna mi byla pomoc nawet po to, aby sie napic wody, czy wyjśc do hotelu. Zazwyczaj staralam sie kontrolowac sprawy.
Teraz zdalam sobie sprawe z tego, ze to wszystko mialo na celu uśmiercenie siebie i napelnienie Duchem Świetym. Moglo to sie stac wylącznie wtedy, gdy nasiąkalam w Jego obecności, a to wymaga czasu.
Nie jesteś w stanie wypracowac przebudzenia. Nie mozesz wywalczyc, ani zaplanowac wzrostu kościola. Nie ma mozliwości wykrecenia Bogu reki. Odkrywamy to, gdy zlozymy nasze zycie w rece Boga. Wierze, ze Bóg spowodowal moją niemoc po to, abym mogla nauczyc sie czystej zalezności od Niego. Gdy zmagamy sie, aby przeprowadzic sprawy wedlug naszych umiejetności i sily, mozemy coś osiągnąc, lecz wtedy zawsze oddalimy sie od Bozych planów.
W swojej ksiązce o modlitwie Richard Foster opisuje modlitwe rezygnacji (zaniechania). Choc nie uzywa terminu „nasiąkanie” wierze, ze ma to samo na myśli. Wyjaśnia, ze na początku nasza wola walczy z Bozą wolą; wymagamy, wydymamy wargi i blagamy. Chcemy natychmiastowych rozwiązan i manipulujemy modlitwami. W miare jak uczymy sie nasiąkac w obecności Bozej, wchodzimy do miejsca laski, gdzie mozemy uwolnic naszą wlasną wole i poplynąc w woli Ojca. Wierze, ze to wlaśnie „modlitwa nasiąkania” przenosi nas od walki i manipulacji do oddania naszego zycia i sluzby w rece Ojca.
Nasiąkanie jest noszeniem lekkiego jarzma. W ew. Mat 11,29-30 Jezus powiedzial: „WeLcie na siebie moje jarzmo i uczcie sie ode mnie, ze jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest mile, a brzemie moje jest lekkie.” Gdy lezalam, odkrylam, ze Jego jarzmo jest lekkie i znalazlam odpocznienie duszy nawet w środku intensywnego przebudzenia. Jest takie niemal powszechne przekonania, jak to wyrazil Dallas Willard, o: „glebokiej trudności bycia prawdziwym chrześcijaninem.” G.K.Chesterson wyraza to w nastepujący sposób: „Chrześcijanstwo nie bylo poszukiwane i cenione, poniewaz uwazano je za trudne.” Jednak jest zupelnie czym innym znalezienie odpocznienia w Chrystusie Jezusie. W „modlitwie nasiąkania” spotykamy laske i w pelni jesteśmy ksztaltowani do woli Ojca.
PRAWDZIWE OWOCE NASIĄKANIA
W miare jak nasza sluzba zaczela wzrastac, odkrylam, ze potrzeba nasiąkania jest coraz wieksza. Nasz dom i biuro są polączone, co powoduje, ze wymagania zarówno od dzieci, doroslych, spoleczności, zborów, zespolu uslugującego, pastorów nigdy nie mają konca. Po dwudziestu latach dzialania na „pelnym-etacie” ucze sie odpowiadac tlumom – „nie” a glosowi Ojca pociągającego mnie do Siebie i miejsce odpoczynku z Jezusem – „tak”. Codziennie, wśród róznorodnych zajec, o róznych porach wycofuje sie do swojego pokoju, aby nasiąkac w Jego obecności. Czcze Go, czekam i slucham co mówi. Gdy mówi do mnie i daje odpoczynek mojej duszy, znajduje mądrośc, która mi jest potrzebna do czekającej mnie pracy. Czesto czekam w ciszy i po prostu trwam przed Bogiem. Nasiąkanie w Jego obecności daje mi Jego bogatą pelnie. Jest to miejsce, gdzie odpoczywam w milujących ramionach Boga i znajduje Jego akceptacje i pokój w Nim.
Nauczyliśmy równiez wraz z Rollandem nasze dzieci z sierocinca nasiąkania w obecności Bozej. Prosimy ich, aby sie polozyly i czekaly na Jezusa. Bylo kilka takich spotkan, ze boska obecnośc Pana przyszla i nikt nie mógl ustac. Dzieci zaczely miec wizje. Jedna mala dziewczynka zobaczyla wielki bialy krzyz w modlitewnej komorze. Inny chlopczyk zobaczyl ogniste jezioro. Wtedy Jezus wziąl go za reke, przeskoczyli ogien i staneli razem po drugiej stronie. Dzieci, które byly kiedyś skrzywdzone, czesto widzą jak Bóg podnosi je i sadza na swoich kolanach.
Odkąd Pan dotknąl nas w Toronto i nauczyliśmy sie nasiąkac w jego obecności Iris Ministry wzrósl z czterech kościolów w 1997 roku do 620 w Mozambiku, ponad 100 w Malawi i 63 w Afryce Pld. w 2001 roku. Troszczymy sie 1000 porzuconych i osieroconych dzieci. Mamy okolo 1200 pelnoetatowych pastorów, prowadzimy kliniki medyczne, szkoly, Koledz Biblijny, osiem farm, dystrybucje zywności w calym kraju i przyjmujemy ponad 2000 odwiedzających rocznie. To przebudzenie pomoglo nam nauczyc sie, ze trwanie w Jezusie jest tajemnicą przynoszenia prawdziwych owoców.