Prorok Daniel ostrzegał, że kiedyś Szatan, poprzez Antychrysta, będzie starał się zużyć siły świętych Bożych. Jak to się będzie działo w ostatnich chwilach wieku pozostaje kwestią przyszłości, lecz na pewnym poziomie ta bitwa toczy się już dziś: Szatan stara się zmęczyć nas poprzez opóźnienia („zmiany czasu”) i kompromisy ze Słowem Bożym („zmiany zakonu”).
„I będzie mówił zuchwałe słowa przeciwko Najwyższemu, będzie męczył Świętych Najwyższego, będzie zamyślał odmienić czasy i zakon: i będą wydani w jego moc aż do czasu i dwóch czasów i pół czasu” (Dn. 7:25).
Prorok Daniel ostrzegał, że kiedyś Szatan, poprzez Antychrysta, będzie starał się zużyć siły świętych Bożych. Jak to się będzie działo w ostatnich chwilach wieku pozostaje kwestią przyszłości, lecz na pewnym poziomie ta bitwa toczy się już dziś: Szatan stara się zmęczyć nas poprzez opóźnienia („zmiany czasu”) i kompromisy ze Słowem Bożym („zmiany zakonu”).
Końcowym skutkiem tego, co wygląda jak nigdy niekończące się opóźnienia jest zmęczenie wierzących. Czy znasz kogoś kto jest już zmęczony swoją walką? Może sam jesteś już wykończony? Znam ludzi uwięzionych w takich okolicznościach, które powinny być rozwiązane miesiące a nawet lata temu, lecz bitwa przeciwko nim trwa nadal. Sytuacje i ludzie często uprawnieni przez demoniczny opór sprzeciwiają się postępowi do przodu Bożych ludzi. W wyniku takiego demonicznego duchowego oporu, wielu chrześcijan przyjmuje coraz więcej tego oporu, aż cicha lecz ciężka opresja spoczywa na ich duszy.
Ta walka na zmęczenie świętych może być zakorzeniona w konfliktach z dziećmi lub współmałżonkami; być może jest to jakaś nierozwiązana kwestia lub podział w ich kościele. Mogą to być konflikty w pracy czy walka o zdrowie, niemniej trwa i trwa. Jak sprytny i dobrze przygotowany złodziej, przeciwnik codziennie okrada chrześcijan z radości, siły i pasji ai wielu nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co tracą lub jak wiele.
Skala tego zjawiska jest znacznie większa niż tylko osobiste zmagania. Spójrzmy na różnorodne konflikty na świecie. Niektóre trwają przez całe pokolenia. My rozumiemy dlaczego nawet w samym środku uwielbienia i chwały zbawionych jest miejsce pod ołtarzem w niebie, gdzie święci stale pytają: „Jak długo Panie?” (Obj. 6:10). W całej Biblii 85 razy ten zwrot jest wyrażany echem przez tych, którzy zmęczyli się oczekiwaniem.
Czasami opóźnienia są zarządzone przez Boga ku doskonaleniu naszej wiary; gdy szukamy Go, On sam pomaga nam wzrastać. Z drugiej strony prowadzony jest przeciwko nam dziki atak, aby sprzeciwić się i opóźnić wypełnienie się Bożych planów dla nas tak, abyśmy się zmęczyli i zrezygnowali. Szatan jest smokiem, którego celem jest „rozciągnąć” walkę przy pomocy wysuszających i wyczerpujących opóźnień. On nie przestaje tak długo, dopóki my nie zmęczymy się, nie zrezygnujemy i nie przestaniemy się modlić.
Dodatkowo, w miarę jak poszczególne sytuacje rozciągają się znacznie poza rozsądne i oczekiwane granice, zmęczenie duszy może również pogarszać pierwotną sytuację, prowadząc do cielesnych reakcji czy po prostu reakcji na wyrost, co również wymaga rozwiązania. Tracimy cierpliwość i szukamy raczej uwolnienia niż zwycięstwa, a to jest kompromisem wobec Bożych standardów i sumieniu.
Wytrwałość
Jest pewien powód dla którego Księga Objawienia wymienia wytrwałość siedem razy. Stale i wciąż widzimy tych, którzy wytrwali i zwyciężyli. Jedną rzeczą jest posiadanie wizji, a zupełnie inną pobożne motywacje, lecz ani jedno, ani drugie nie doprowadzi nas samo w sobie do przedmiotu sprawy. To my musimy być wytrwali.
Korzeniem słowa „wytrwały” jest „trwały” (mocny, solidny). Musimy wiedzieć o tym, że na drodze do zwycięstwa próby, przez które przechodzimy, mogą stać się mocne. Podobnie jest z mocną wiarą – solidną czy skrajną lojalnością – dzięki którym dziedziczymy obietnice Boże (Hebr. 10:36). Jakub mówi nam tak: „Poczytujcie to sobie za najwyższą radość, bracia moi, gdy rozmaite próby przechodzicie, wiedząc, że doświadczenie wiary waszej sprawia wytrwałość, wytrwałość zaś niech prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni, nie mający żadnych braków” (Jk 1:2-4).
Cierpliwość, wytrwałość, nieugiętość – są to rasowe cechy charakteru, które przemieniają doktrynę o podobieństwie do Chrystusa w sposób życia. „Niech wytrwałość prowadzi do dzieła doskonałego, abyście byli doskonali i nienaganni….” Kluczem do doskonałości, do życia „nie mającego żadnych braków” jest wytrwałość.
Zmęczenie umysłu
Czy uległeś zmęczeniu? Nie jesteś w tym osamotniony. Część zmęczenia, które wynika z błędnego myślenia. Gdybyśmy wiedzieli, że walka zajmie nam tak długi okres czasu jak to się dzieje, przygotowalibyśmy się na to bardziej właściwie. Każdy plan budowy prawdopodobnie zajmuje dwa razy więcej czasu niż przypuszczamy; każda cnota potrzebuje roku, a nie tygodnia na to, aby być w nas prawdziwie wypracowana. Może potrzeba będzie pokolenia na to, aby niektórzy z naszych bliskich zostali zbawieni. Jeśli coś dzieje się szybciej, możemy się tylko radować, lecz nie możemy dopuścić do tego, abyśmy byli przygotowani tylko na te najłatwiejsze przełomy; niektóre rzeczy nie zamanifestują się bez czasu i łez.
Możesz myśleć, że oczekiwanie przeciwności brzmi jak niewiara, lecz ja tak nie uważam. Myślę, że jest to mądre. Mądrość nie jest wrogiem wiary. Odkryłem to, że jeśli nie ufam Bogu i nie zrelaksuję się to staję się niespokojny, przygnębiony i rozproszony. Odkryłem również, że Duch Święty nie spoczywa na ludziach, którzy są bojaźliwi i kontrolowani przez swoje zewnętrzne okoliczności. Duch Jezusa pozostaje w miejscu pokoju, a jednak ciągle przyjmuje opóźnienia jako część życiowego pakietu. On sam często był zatrzymywany przez ogromne tłumy czy nagłe potrzeby ludzi Go otaczających. Ludzie umierali oczekując na pojawienie się Jezusa. Czy On sam stawał się niespokojny? Nie, trwał w skupieniu na Ojcu i nie tracąc zaufania do Niego po prostu wzbudzał umarłych.
W jakimś momencie musimy dojść do wniosku, że Bóg wie, kiedy my stajemy się zmęczeni walką – trwaniem w modlitwie o zbawienie bliskiego czy stajemy się bardziej sfrustrowani opóźnieniem w osiągnięciu naszej wizji. Musimy ufać temu, że On wie o naszej bitwie i że Jego cudowne rozwiązanie czeka na nas. Znam pewnego drogiego pastora, który ciężko i długo pracował na nowym budynkiem, lecz sprawy stale się przedłużały. Początkowo był przewidziany do oddania na wrzesień, następnie na grudzień, po czym na styczeń i luty. W końcu, ze zmęczeniem w głosie zadzwonił i poprosił czy nie mógłbym przyłączyć się do ich oddania sprawie. Ustalony termin był na pierwszy tydzień marca.
„A co konkretnie potrzebujesz ode mnie?” – zapytałem.
„Czwartego marca” – odpowiedział.
Nagle Duch Święty oświecił moje serce i powiedziałem mu, że Bóg wybrał proroczo tą datę. Pan chciał, aby ten kościół, jak armia, „maszerował do przodu” ku swemu przeznaczeniu (Nie do przetłumaczenia gra słów: „march fourth” to „czwarty marca” a „march forth” – „marsz do przodu „; przyp. tłum.)
W ciele, zmęczenie ciążące nad nim odeszło; radość i poczucie przeznaczenia zalało jego duszę. Opóźnienie zmęczyło go, lecz opóźnienie w rękach Boga stało się inspiracją.
Drodzy, nie ustawajmy. Po prostu, nie wiemy jak będzie wyglądało zwycięstwo, gdy ostatecznie dokona się. Popatrzmy na Józefa. Odrzucony, uwięziony, zniesławiony i zapomniany musiał wytrwać, aby sięgnąć do swego przeznaczenia, lecz ostatecznie ten czas nadszedł, choć nigdy, nawet w swych najbardziej szalonych marzeniach nie mógł nawet wyobrazić sobie tego, jak cudowne będzie to zakończenie.
To czym będziemy jest dla Boga ważniejsze od tego, co dla Niego robimy. Nasze zmagania, choć możemy być zatrzymywani stale i wciąż, pogłębiają nasz charakter. Trwanie przy naszych standardach nawet w ucisku, znajdowanie łaski u kresu wytrzymałości sprawia, ze stajemy się prawdziwymi mężami niewiastami Bożymi. Wszechmogący cały czas kontroluje wszystko. On wie jak to, co było zamierzone jako zło, obrócić ku dobremu, nawet przy wykorzystaniu środków, które przeciwnik sam zgromadził. Bóg ma coś cudownego w swoim zapasie przygotowanego dla nas, ponieważ gdyby tak nie było przeciwnik nie walczył by tak zajadle. Faktycznie, Pismo mówi, że Szatan wścieka się tym bardziej, że wie iż czasu ma niewiele (Obj. 12:12).
Charakter stoi przed przełomem.
Wspomnieliśmy Daniela jako proroka, który ostrzegał przed diabelskimi manewrami prowadzącymi do zmęczenia świętych. Bóg dał mu wizję końca czasów. Oto co napisał:
„A gdy patrzyłem, ów róg prowadził wojnę ze świętymi i przemógł ich” (7:21). Taka jest natura tej walki. Bywa tak, że czujemy jak wojna uderza na naszą duszę i zwycięża. Lecz prorok powiedział, że poczucie pokonania będzie trwało tylko do czasu „aż przyszedł Sędziwy i dobył się sąd i prawo zostało przyznane Świętym Najwyższego, i nadszedł czas, że święci otrzymali królestwo” (7:22).
Jest tutaj pewna zasada, która raz zrozumiana, poprowadzi do zwycięstwa w twoich bitwach. Będzie taki czas, nieodwołalnie, gdy będziemy czuć się pokonani, jeśli jednak wytrwamy, jeśli wespniemy się wyżej w Bogu, jeśli nie stracimy zaufania do Boga, nadejdzie taki czas, gdy Sędziwy wkroczy w nasze okoliczności. Spoglądając na swój nowo rozwinięty charakter, który wzmocnił się dzięki wytrwałości, On wyda sąd na naszą korzyść. Bóg patrzy na nasz charakter, wytopiony w ogniu nadmiernych opóźnień i walki, i mówi: „Dobrze, na to właśnie czekałem”.
Jakakolwiek jest dziedzina twojej walki czy modlisz się o swój kraj, czy stajesz w sprawie swoich dzieci, czy wołasz o zgubionych, czy o zakończenie jakiegoś lokalnego czy osobistego konfliktu, pamiętaj na słowa Pawła: „nie upadajcie na duchu czyniąc dobrze, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy, jeśli nie ulegniemy zmęczeniu” (Gal 6:9 tłum. z j.ang.).
Mistrzu, proszę, abyś wypracował we mnie taki charakter, który potrafi wytrwać, aż do końca. Przebacz mi za to, że byłem taką niedołęgą. Pomóż mi wzrastać i trwać, aż żniwo, które duchowo zasiałem, wyda owoc. Dziękuję Ci, za to, że nie rezygnujesz ze mnie! W imieniu Jezusa. Amen.