Leonard Ravenhill.
Prorok w czasie swego życia jest całkowicie akceptowany przez Boga i totalnie odrzucany przez ludzi.
Lata temu, dr Greogory Mantle słusznie powiedział: „Nikt nie może być w pełni zaakceptowany, jeśli nie jest totalnie odrzucony”. Prorok Pański jest świadom obu tych doświadczeń. Są one jego „markowym znakiem”.
Mało prawdopodobne jest, aby grupa ludzi, którym prorok rzuca wyzwanie, ponieważ są zadowoleni i wygodnie oddzieleni od ginącego świata w swej ciepłej lecz niesprawdzonej teologii, głosowała na niego jako „Człowieka Roku”, skoro zwraca się do nich jako ludzi nawykłych do synagogi Szatana!
Prorok przychodzi, aby uporządkować bałagan. Jego dziełem jest wzywać do porządku tych, którzy są poza! Nie jest popularny, ponieważ sprzeciwia się popularnej moralności i duchowości. W dniu bezimiennych polityków i anonimowych głosów, nie ma dla kraju pilniejszej potrzeby, niż to, abyśmy wołali do Boga o proroka! Obowiązkiem proroka, jak powiedział kiedyś Austin-Sparks, „niemal zawsze było odnowienie”.
Prorok jest Bożym detektywem, szukającym zagubionego skarbu, a stopień jego skuteczności jest określany miarą niepopularności. Kompromis jest obcy dla niego.
- Nie ma na nim zawieszki z ceną.
- Jest całkowicie „innoświatowy”.
- Jest niewątpliwie kontrowersyjny i niewybaczalnie wrogi.
- Chodzi w rytm innego Dobosza.
- Oddycha ekskluzywnym powietrzem inspiracji.
- Jest „jasnowidzem”, który przychodzi, aby prowadzić ślepych.
- Żyje na wysokościach Bożych i przychodzi na tą dolinę z „tak mówi Pan”.
- Posiada pewne uprzednie poznanie Boga i dlatego jest świadom nadchodzącego sądu.
- Żyje w „doskonałej izolacji”.
- Jest prosty i otwarty, lecz nie domaga się prawa pierworództwa.
- Jego przesłaniem jest „pokutujcie i pojednajcie się z Bogiem, bo w przeciwnym wypadku…!”
- Jego proroctwa są odpierane.
- Jego prawda przynosi cierpienie, lecz jego głos nigdy nie jest na próżno.
- Jest dzisiejszym nikczemnikiem, lecz bohaterem jutra.
- Jest ekskomunikowany za życia i wywyższany po śmierci!
- Jest obrażany różnymi epitetami, gdy oddycha, i czczony epitafiami, gdy jest martwy.
- Jest nauczycielem, który przyprowadza nas do Chrystusa, lecz tylko nieliczni z jego klasy „zaliczają”.
- Nie ma przyjaciół za życia, lecz jest sławny po śmierci.
- Jest przeciwko establishmentowi w służbie; po czym jest ustanawiany świętym przez potomność.
- Spożywa codzienny chleb nieszczęścia, gdy usługuje, lecz karmi Chlebem Życia tych, którzy słuchają.
- Chodzi przed ludźmi przez wiele dni, lecz przed Bogiem przez wiele lat.
- Jest biczem dla narodu, zanim zostanie wychłostany przez ten naród.
- Zapowiada, ogłasza oraz demaskuje!
- Ma serce jak wulkan a jego słowa są jak ogień.
- Mówi do ludzi o Bogu.
- Niesie lampę prawdy pośród heretyków, podczas gdy ludzie piszą o nim paszkwile.
- Spotyka się najpierw z Bogiem, zanim spotyka ludzi, lecz trzyma się na uboczu.
- Ukrywa się z Bogiem w tajnym miejscu, lecz nie ma nic do ukrycia na placu targowym.
- Posiada naturalną wrażliwość, lecz jest nadnaturalnie duchowy.
- Posiada pasję, cel oraz jest bitny.
- Jest ordynowany przez Boga, lecz pogardzany przez ludzi.
Jako naród nie potrzebujemy tego, aby dolar odzyskał swoją siłę, ani tego żebyśmy bezpiecznie przeszli Watergate, nie jest potrzebne nam też rozwiązania problemu z ekologią. Potrzebujemy proroka posłanego przez Boga!
Jestem bombardowany listami i rozmowami na temat zbliżających się braków w naszym kraju; niedoborów chleba, paliwa, energii. Czytam między wierszami pisanymi przez ludzi, którzy nie żyją w strachu, że czują iż „siedem tłustych lat” przeminęło. Lecza największym możliwym głodem w tym kraju, w tej chwili, jest GŁÓD SŁYSZENIA SŁOWA BOŻEGO (Amos 8:11).
Przez ostatnie 25 lat wydaje się miliony na ewangelizm. Setki przesłań ewangelii tworzy w powietrzu nad tym narodem smugi. Prowadzi się krucjaty a uzdrowieńcze spotkania mają w tym swój wkład. Wyszli „wychodzący” (radykaliści, którzy opuścili religijne organizacje) i osiedli, nie pozostawiając wstrząsającego narodem przebudzenia. Mamy organizatorów, biegłych kaznodziei jest mnóstwo a organizacje chrześcijańskie obracających milionami dolarów stoją okrakiem nad tym narodem. LECZ gdzie, o gdzie, jest ten prorok? Gdzie jest ten jarzący się człowiek, świeży pochodzący ze świętego miejsca? Gdzie jest Mojżesz, który by wstawiał się w poście przed świętością Pańską za naszą stęchłą moralnością, nasza polityczną perfidią i kwaśną i chorą duchowością?
BOŻY MĘŻOWIE SĄ W UKRYCIU DOPÓKI NIE NASTANIE DZIEŃ ICH POKAZANIA SIĘ.
Oni przyjadą.
Ten prorok jest bezczeszczony w czasie służby, lecz rehabilitowany przez historię.
Panuje w ewangelicznym chrześcijaństwie współcześnie straszliwa próżnia: brakuje w naszych rankach tego proroka; męża o straszliwej żarliwości. Męża totalnie innoświatowego. Męża odrzuconego przez ludzi, nawet dobrych ludzi, ponieważ uważają go za zbyt surowego, zbyt zdecydowanie oddanego, zbyt negatywnego i nietowarzyskiego.
- Niech by był tak prosty jak Jan Chrzciciel.
- Niech będzie przez jakiś czas głosem wołającego na pustyni współczesnej teologii i ospałego „kościelnictwa”.
- Niech będzie równie bezinteresowny jak apostoł Paweł.
- Pozwólmy mu, również, mówić i żyć wg.: „To JEDNO czynię”.
- Niech odrzuca kościelną przychylność.
- Niech się uniża, nie szuka swego, nie narzuca swego, nie będzie sprawiedliwy we własnych oczach, nie wywyższa siebie i nie promuje.
- Niech nie mówi niczego, by przyciągać będzie ludzi do siebie, lecz wyłącznie to, co porusza ludzi ku Bogu.
- Niech codziennie przychodzi od tronu świętego Boga, miejsca, gdzie otrzymuje polecenia na każdy dzień. Niech, pod Bogiem, odetka uszy milionów, którzy zostali ogłuszeni dzwonieniem monet wydobywanych w tej godzinie materialnego mesmeryzmu.
- Niech woła głosem, którego to stulecie jeszcze nie słyszało, ponieważ nie miało wizji, mówiącej że w tym stuleciu zostanie posłany człowiek. Bóg posłał nam tego Mojżesza, aby wyprowadził nas z pustyni bezdennie głupiego materializmu, gdzie węże pożądania gryzą nas i gdzie oświeceni mężowie, całkowicie ślepi duchowo, prowadzą nas do zbliżającego się Armagedonu.
———————————————————
Boże, bądź nam miłosierny! Poślij nam PROROKÓW!
„Jeśli prorok zostaje zaakceptowany I ubóstwiony, jego przesłanie ginie. Prorok jest użyteczny nie tylko dopóty, dopóki jest kamieniowany jako osoba publicznie przykra, nawołująca nas do pokuty, niepokojąca nasze wygodne rutyny, rozbijająca nasze szanowne bałwany, wstrząsająca naszymi świętymi zwyczajami”.
-A. G. Gardiner.
„Zadaniem proroka niemal niezmiennie jest odnowienie, a to znaczy, że jego działalność odnosi się do czegoś zaginionego. To coś, będąc absolutnie istotne dla pełnej Bożej satysfakcji, dominowało w życiu proroka jako niezadowolenie. A był też dodatkowy czynnik taki, że, z oczywistej przyczyny, ludzie nie byli chętni wybierać się w kosztowną drogę do pełni Bożego celu, prorok był zazwyczaj niepopularną osobą”.
-T. Austin Sparks.
„Wezwani przez Boga do takiej służby – a powołanie jest niezbędne –muszą być przygotowani na drogę niepopularności i niezrozumienia. Achab zwrócił się do Eliasza: „Sprawco nieszczęść w Izraelu”,
-Arthur Wallis.