Jak zachować się przed zgorszeniem I poradzić sobie z nim.
„Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia” (1Jn. 2:10).
Szybkim i łatwym sposobem na uwolnienie się z urazy bądź zabezpieczenie się przed byciem urażonym jest kochać tych, którzy dają nam sposobność do urazy. Jak to robić? To temat na dziś.
1. Podejmij jeden emocjonalny krok wstecz.
W Ewangelii wg Mateusza 19:16-30 do Jezusa przyszedł człowiek znany przez stulecia jako „bogaty młodzieniec”. Rozmowa kończy się zaproszeniem tego mężczyzny, aby stał się uczniem, jeśli sprzeda wszystko.
Jak wiecie ten mężczyzna „odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności”. TO była doskonała okoliczność, aby Jezus poczuł się urażony. Uraza jest opisana jako coś, co wzbudza uprzedzenie bądź staje się przeszkodą. Możesz to sobie wyobrazić! Sam Pan zaprasza go, aby poszedł za Nim, a on odchodzi, po znieważ kocha swoje bogactwo bardziej niż Boga.
Czy Jezus był zły? Czy młodzieniec nie wiedział, kto go zaprasza? Czy nie wiedział, jaka wieczna chwała go czeka? A jednak Jezus nie pokazał ani gniewu, ani frustracji czy najmniejszego śladu poirytowania, gdy tamten odszedł. Również nie poszedł za nim. To jest kluczowy punkt, Jezus zdawał sobie sprawę z decyzji tego człowieka to była jego historia. Jezus nie zgadzał się tą decyzją, lecz to była jego decyzja. Jezus nie pozwolił na to, aby emocje co do tego, co jest właściwe, a co nie, zamgliły Jego miłość. Wyraził Swoją miłość do tego mężczyzny zapraszając go, aby zrobił to co właściwe.
Wpadamy w problemy, gdy staramy się zaszczepić komuś to co my uważamy, co należy, bądź co nam się wydaje, że ta osoba powinna zrobić czy jak zraniła nasze uczucia, bądź jak źle robi, bez względu na to, czy chce naszej opinia, rady, planu, czy nie. Wtedy też zostajemy zranieni, gdy nas rozzłoszczą, a my jesteśmy źli, ponieważ oni nie chcą tego, co my uważamy za właściwe.
Jezus chciał, aby ten mężczyzna poszedł za Nim, lecz nie wymusił na nim niczego, poza przekazaniem zaproszenia. Miłość zaprasza do czynienia dobrze, lecz nie obraża się, gdy zaproszenie zostaje odrzucone.
2. Myśl, bądź refleksyjny
„Jezus zaś rzekł do uczniów swoich: Zaprawdę powiadam wam, że bogacz z trudnością wejdzie do Królestwa Niebios”
Gdyby Jezus został urażony to ten fragment mógłby brzmieć: „Powiadam wam, naprawdę jestem zraniony przez to, że odszedł. Mógł być doskonały. Czyż on nie wie ja ciężko pracuję nad tym, aby zrobić miejsce dla niego? Czy on nie wie przez, co przechodzę? Czyż nie wie, co mi zawdzięcza? Ja jestem Panem!”
Jednak Jezus nie przekroczył emocjonalnej granicy… Zachował Swoją opinię dla Siebie, skierował myślenie na temat jego decyzji w stronę większego obrazu.
Zacznij od największej możliwej perspektywy: nie chcesz, aby ludzie szli do piekła. To spowoduje, że będziesz się modlić o nich. Następnie zawęź ten krąg: nie chcesz, aby stracili (rodzinę, pracę, zdrowie, świętość itp.). Następnie znowu zawęź to do domu, do następnego wydarzenia stojącego przed tobą, cały czas nie pozwalając sobie na emocjonalne zaangażowani, skupiając się na ich wiecznej drodze, a nie na tobie i twoich uczuciach.
Jeśli zaczniesz wprowadzać siebie i swoje uczucia do modlitwy za nich, zrób krok wstecz do ostatniego miejsca, w którym możesz modlić się szczerze za nich z czystym sercem, nawet jeśli zacząłeś od: „Nie chcę, aby poszli do piekła”. Wiem, że w przypadku niektórych ludzi nawet to może być trudne do przejścia :), lecz można to zrobić!
3. Przyjmuj wyłącznie opinie zgodne z rozdziałem i wersem Słowa
Nie angażuj się w ich emocjonalne sprawy. Mamy sądzić owoce, a nie serca. Owoc jest widocznym efektem pracy ‘drzewa’, które zostało zapylone. Brzoskwinia, żołądź czy pomarańcza zaczynają się od pyłku zapylającego kwiat – widoczny i dojrzały owoc pojawia się wiele tygodni czy miesięcy po zapyleniu.
Nie byłeś przy tym, gdy ich „owoc”, którym zostałeś walnięty, gdy zrobili to, co zrobili, czy powiedzieli to, co powiedzieli, został ukształtowany w ich sercu. Po prostu osądź owoc, nie twórz opinii o tym, co było przyczyną tego, że ten owoc jest zły.
W taki sposób kochasz ich – zatrzymujesz emocje na ich owocu, bez wchodzenia w to jak i dlaczego, ponieważ sądzenie serc to jest Boża domena. Utrzymuj swoją modlitwę opartą na Słowie, które muszą wykonywać (bądź doprowadź siebie do tego, co musisz ty wykonać według Słowa). Kochasz ich, ponieważ wiesz, że zepsuty owoc to nie ich prawdziwa osoba, lecz wynik złego nasienia zasianego gdzieś w przeszłości. Ponieważ nie chcesz, żeby poszli do piekła, zostawiasz im czystą kartę, nie dochodząc tego jak i dlaczego zrobili to, co zrobili, więc po prostu modlisz się o nich i starasz się czynić im dobro.
Pamiętaj o tym: Gdy już raz zrobisz to, co możesz, aby zapanował pokój, a druga strona odrzuci te starania, to jej problem nie jest już z tobą, jest z Jezusem, ponieważ stają się, jak to było omówione poprzednim razem, bałwochwalcami, stawiającymi miedzy sobą a Panem swoją urazę, odmawiając posłuszeństwa Słowu Pańskiemu.
Jeśli to ty jesteś tym, który zgorszył/uraził, to masz sprawę z Jezusem, a nie z kimś innym, wystarczy chwila, aby doprowadzić serce do właściwego stanu.
Zepsute jabłka
Jeśli ktoś jest obrażony na ciebie, powiedzmy: zły, natychmiast zwróć się do Pisma, aby zobaczyć, w jaki sposób modlić się o niego, np.:” A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu,…” „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym” (Mk. 11:25-26; Ef. 4:26).
Ogranicz swoją opinię do rozdziału i wersu, wiedz, co ktoś ma zrobić w oparciu o Pismo, a nie o to co ty myślisz, że ma zrobić, aby był w porządku w twoich oczach – kochaj, modląc się, aby inni postępowali zgodnie ze Słowem, aby byli prawi w oczach Ojca i Pana.
Wróć i prześledź następujące kroki: wycofaj z całej sprawy emocje. Jeśli są obrażeni na ciebie to ich sprawa, jeśli ty jesteś obrażony na kogoś, dorośnij, tu nie chodzi o ciebie lecz o to, abyś stał się podobny do Chrystusa we wszystkim, a nie o to kto jest w porządku, a kto nie, nie dochodź swego. Jedyne co możesz zrobić to doprowadzić do pokoju, lecz kiedy już podjąłeś taką próbę, do tamtej strony należy przyjąć go, jeśli więc nie zechce go przyjąć, ty masz czyste ręce.
Ten krok wstecz pozwala na refleksję, może udać ci się zobaczyć, gdzie ta osoba będzie za rok o tej porze, jeśli nie zajmie się z każdą urazą, prawdziwą czy wymyśloną, o którą cię oskarża. Możesz dostrzec mądrość i większy obraz, gdy zreflektujesz się w Panu, prosząc o mądrość w miłości dla niej, abyś mógł się modlić o nią skutecznie, tak jak polecił Jezus.
Gdy tak robisz, NIE będziesz budować osobisty opinii, lecz będą to raczej opinie Ojca i Pana. Będziesz wiedział, że Bóg pracuje w sercach innych ludzi w ważniejszych sprawach, które ciebie nic nie obchodzą , więc nie buduj żadnych opinii, poza tym co napisane jest w danym rozdziale i wersie, że mają robić. Czyń to, co właściwe, ponieważ prawda wymaga odpowiedzialności i dlatego wszyscy od niej uciekają. Nie uciekaj. Przyznaj się do wszelkiego zła, jakie wynikło z twojej strony, lecz następnie przebacz i idź dalej.
Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia.
Gdy pożyjesz dostatecznie długo, zdajesz sobie sprawę z tego, że wiele rzeczy zrobiłbyś inaczej, gdybyś wiedział to, co teraz wiesz, lecz na dłuższą metę nie ma to żadnego znaczenia, a jednie uczenie się kolejnych lekcji i zachowywanie serca w miłości.
Następnym razem część 4: W którym miejscu zakreślić granicę?
Wiele błogosławieństw
John Fenn
Remember to use cwow i@a ol.com for personal emails.