Seve Hill
„Wydaje się miliardy dolarów na budowę i utrzymanie niebiblijnych budynków kościelnych na pokaz, na używającą z manipulacji ewangelizację w mediach, na podawane na tacy nasze bezzębne papierowe dyplomy. Nic z tych rzeczy nie daje wejścia do nieba. Całe to bogactwo mogło by być wykorzystane do rozwijana Królestwa w tan sposób, że szkolono by rybaków ludzi, walczono z ubóstwem i zaspokajano potrzeby ludzi mieszkających w krajach okna 10/40. Pamiętajcie o tym, że nie będzie żadnych dzielnic nędzy w Nowym Jeruzalem (Dz 20:33-35)” pastor Victor Choudhrie.
Takie jak ten, pochodzący od Victora Choudhrie, cytaty, który pomnożył liczbę uczniów w miliony, sprawia, że niektórzy z moich facebookowych przyjaciół przestają nimi być. Jeden z nich napisał do mnie w pełen szacunku, braterski sposób, pytając dlaczego to robię. Jest dojrzałym i myślącym człowiekiem i nie zniżył się do oskarżania mnie o to, że myślę tak, ponieważ zostałem zraniony i mam problem ze zgorzknieniem, więc poświęciłem czas na odpowiedź.
Drogi Przyjacielu
Dziękuję za przemyślaną reakcję na nasze emaile i posty na Face Book. Odczuwasz, że niesłusznie atakuję instytucjonalny, kongregacyjny kościół. Przez pierwsze 35 lat mojego chrześcijańskiego życia ciężko pracowałem, czasami dawałem podwójną dziesięcinę, ofiary, pościłem, modliłem się i robiłem wszystko, cokolwiek mogłem, aby ów kongregacyjny system działał i pomnażał się. W tej podróży odnosiliśmy pewne małe „sukcesy”, poznaliśmy kilku przyjaciół, lecz nigdy tak naprawdę nie widzieliśmy owocowania godnego Tego, który nazywa siebie „Panem Żniwa”.
Kochaliśmy głoszenie i pewne najbardziej ekscytujące chwile życia miały miejsce na scenie. Niemniej, zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie pracujący w przemyśle rozrywkowym odczuwają w czasie występów tego samego rodzaju „namaszczenie”. Futbolowe szanty, koncerty U2 oraz główny czas chwały i uwielbienia są tego samego rodzaju, emocjonalne spełnienie takie samo, dynamika tłumów podobna. Dlaczego Jezus odesłał tłumy, aby zainwestować w dwunastu? My mierzymy powodzenie rozmiarem tłumu i uczuciem chwili. On tak nie robił. Zacząłem kwestionować ten system.
Zacząłem kwestionować ten system, gdy usłyszałem o ruchach, w których szkoli się uczniów, chrzci setki tysięcy ludzi i mobilizuje pracowników pochodzących z tych samych pół uprawnych, po to, aby pomnażać proces szkolenia uczniów w prostym, relacyjnym procesie, wszędzie gdzie odbywa się życie – na ulicy, w domu, szkole, pod drzewem, w kawiarni i w pracy. Tego typu działania, jak zaczęty przez Victora Choudhrie.
Pytania dotyczące tego systemu nabierają siły szczególnie wtedy, gdy upadają przywódcy. Początkowo myślimy, że to był wynik słabości charakteru, braku przyjaźni i, oczywiście, jest to prawda, lecz zaczynamy kwestionować system, który opiera się na stanowiskach i jest rządzony przez władzę, a relacje są hierarchiczne, co może być największym czynnikiem powodującym taki upadek. Przyjaciele mówią sobie prawdę. W hierarchii nie masz przyjaciół. Masz konkurentów do stanowiska, twoje miejsce jest bardziej uzależnione od wyników i daru niż charakteru i członków, którzy cię wspierają. Zaczynamy kwestionować wszystko to, gdy zostajemy skonfrontowani z wielkim grzechem, defraudacją, kłamstwem w kręgach, z którymi mieliśmy kontakt. Zaczynamy kwestionować to jeszcze bardziej, gdy dowiadujemy się o ruchu szkolącym uczniów, którzy to uczniowie są zwykłymi laikami, dwuzawodowcami, przygotowywanymi do pracy i chrzczącymi tysiące nowych uczniów. Tak, nadal zdarzają się moralne upadki, lecz przynajmniej system nie działa wbrew relacjom i mówieniu prawdy oraz nie nagradza artystów naciągaczy.
Kwestionujemy swoje własne zaangażowanie w kongregacyjny system, gdy spotykamy się z prawdą o tym, że stulecia misyjnej pracy wśród muzułmanów nie przyniosły absolutnie żadnych owoców, lecz to właśnie w tym stuleciu widzimy, jak podaje David Garrison w „A Wind in the House of Islam” (Wiatr w domu Islamu), poruszenia ludzi szkolących uczniów, którzy w całym muzułmańskim świecie sprawili, że pojawiło się setki tysięcy uczniów Jezusa, i że te wszystkie ruchy funkcjonują poza instytucjonalnym systemem, który służył tak długo.
Tak, jest wielu oddanych, pełnych poświecenie sług Jezusa w każdym denominacyjnym systemie. Byłem jednym z nich. Niemniej, musiałem wyjść naprzeciw prawdzie mówiącej, że to, co robiłem było pozbawione owoców i że większość zasobów ludzi i funduszy służyło utrzymywaniu budynków i istnieniu przywódców, podczas gdy ubodzy byli na drugim miejscu. Priorytetem były hipoteka, wypłata dla lidera była na drugim miejscu, a misja i ubodzy otrzymywali to, co zostawało. Brałem udział w religijnym biznesie. Jezus dawał biednym pierwszeństwo. Czy nie mamy być Jego naśladowcami? Tak, wiele dobrych społeczności istnieje czyniąc dobre uczynki, lecz podobają mi się słowa Petera Druckera: „Nie ma nic bardziej bezużytecznego od robienie dobrych rzeczy, których w ogóle nie powinno się robić”. Taki jest mój punkt widzenia na budynki i system opierający się na wydarzeniach, nawet jeśli robi najlepsze, co może. Stało się dla mnie całkowicie jasne, że jeśli budujemy kościół, tracimy Królestwo, jeśli zaś staramy się najpierw kształtować oddanych naśladowców Jezusa a następnie służyć ubogim to społeczeństwo jest w ten sposób i wokół tego kształtowane a my rozszerzamy granice Królestwa.
„Gdybyśmy robili to, co Jezus nakazał, byli wzorem i kształtowali uczniów to On mógłby robić to, co obiecał i budować Swój kościół”. Kościół jest rodziną na misji z Jezusem. Kościół to nie spotkanie, wydarzenie, miejsce czy budynek. Większość potwierdziła by to lecz w praktyce zaprzecza temu. Nie brakuje nam ortodoksji, brakuje nam ortopraktyki. Nie jestem zwolennikiem kościoła domowego samego w sobie. To czy zasiądziesz na ławie, czy na kanapie nie ma znaczenia, jeśli jesteś zwykłym konsumentem duchowych informacji i doświadczeń. Domowy kościół niczego nie rozwiązuje, jeśli nic nie zmienia się mentalnie. Problem staje się nawet jeszcze gorszy.
Gdy to wszystko zostało razem zebrane, nie mogłem już dłużej pracować w kongregacyjnym systemie. Trzeci rok z rzędu nie biorę pieniędzy pochodzących od naszych darczyńców na nasze osobiste potrzeby czy podróże. Pracujemy i inwestujemy, aby pozyskiwać dochody, które pozwolą nam żyć i podróżować za własne pieniądze. Do mojej świadomości coraz silniej docierał fragment z Księgi Dziejów 20:32-35, aż w końcu musiałem zacząć żyć zgodnie z nim.
Jeśli to, co mówimy tak bardzo cię martwi, usuń nas z listy znajomych. Niemniej, myślę, że mógłbyś zadać sobie pytanie, dlaczego sprawia ci to taki problem. Może się okazać, że zmagasz się z tymi samymi sprawami.
Zmaganie jest dobre i może zechcesz na początek powalczyć z książką David Garrison’a „Church Planting Movements”, aby zrozumieć, dlaczego nie mogę już popierać stawiania budynków, prowadzenia spotkań, głoszenia i dlaczego, gdy zacząłem czytać Pismo przez pryzmat ruchu kształcenia uczniów, odkrywam, że wszystkie inne formy działania są czymś poniżej tego, co nakazał nam Jezus. Może skorzystaj z naszego podręcznika Łukasz 10 i zrozumiej naszą drogę?
System kongregacyjny w budynku czy w domu jest nie jest po prostu sposobem na zbieranie żniwa i kształcenie uczniów. Jerozolimski model kościoła nie przetrwał długo. Nie był zrównoważony wówczas i nie jest dziś. Jak mówi Neil Cole: „Ludzki bagaż ruchów kształtowania uczniów to trzy wielkie „B”: Big Shots, Budgets and Buildings.”
(ważne osobistości, budżety i budynki).
Jeśli o mnie chodzi to głównym problemem jaki mam z kongregacyjnym systemem jest to, że jest niezdolny do wykonania zadania a obecnie regularnie, stale i wciąż wykazuje, że jest wręcz przeszkodą do wykonania pracy zleconej nam przez Jezusa.
Wasz brat
Steve
www.harvest-now.org