Gloria Copeland
Siedziałam sobie na stole w kuchni przyglądając się przez okno ptakom. Zobaczyłam je w zimowej aurze i pomyślałam: Sam Bóg zdecydował się troszczyć o ptaki, po czym wyszłam i rzuciłam im trochę jedzenia.
Czy wiecie, że przez całe lata, gdy tak robiłam nigdy nie widziałam, aby ptaki martwiły się tym, gdzie będzie ich następny posiłek. Bóg powiedział, że zatroszczy się o ptaki a On dotrzymuje swego słowa. On jest dobrym Bogiem.
Co więc z tobą? Czy ty martwisz się? Czy czujesz jak grunt pali ci się pod nogami, gdy usiłujesz zdobyć to, co potrzebne?
Zatem nie żyjesz jeszcze w objawieniu dobroci Bożej i Jego pragnienia, aby ci błogosławić. Nie postępujesz zgodnie z poleceniem Jezusa jakie pozostawił nam w ew. Mat. 6, aby otrzymać te dobre rzeczy, które Bóg przed nami złożył. Raz za razem biblia mówi o Bożej dobroci. Ps. 145:9 podsumowuje to mówiąc: „Bóg jest dobry dla wszystkich”.
Dlaczego masz się martwić? Możesz myśleć: No, ja już słyszałem, że Bóg jest dobry i chce mnie błogosławić.
Wiec dlaczego się martwisz, zamiast przyjmować? Wielu ludzi wierzy, że Bóg jest dobry, lecz mają tylko wiedzę, która nie ma żadnego wpływu na ich codzienne życie. Aby zmienić okoliczności trzeba czegoś więcej niż wiedza – potrzebne jest objawienie pochodzące ze Słowa Bożego.
Czy wiesz, czym jest objawienie?
Jest to prawda, która jest dla ciebie tak realna, gdy Duch Święty naświetli ci ją, że staje się częścią twojego życia. Nie tylko ją słyszysz i zapominasz o niej, lecz działasz na jej podstawie. Jest to „wykonane poznanie”, które przynosi konkretne efekty.
Tak stało się i ze mną, gdy kilka lat temu ten fragment z ew. Mateusza 6 stał się moim pierwszym przypadkiem objawienia ze Słowa Bożego. Zmartwienie było dla mnie czymś naturalnym. Wychowałam się w kościele, gdzie nikt nie myślał o tym, że Bóg faktycznie jest zainteresowany naszym życiem czy mógłby się w nie angażować w wyniku czego martwili się o wszystko i to oni nauczyli mnie martwić się. Stało się to tak silnym nawykiem, że wydawało się, że nie martwienie się jest brakiem odpowiedzialności.
Jednak, kiedy przeczytałam o tym, że Bóg troszczy się nawet o ptaki, wiedziałam, że Bóg musi się również troszczyć o mnie! Te wersety wzbudziły we mnie wielką wiarę, stały się dla mnie objawieniem i poprosiłam Boga, aby wziął moje życie i coś z nim zrobił. Odkryłam, że jeśli otworzysz Bogu drzwi nawet niewiele to wejdzie przez nie.
Przeżyłam to. Właśnie wydano rozszerzone tłumaczenie Biblii (The Aplified Biblie). Spotykaliśmy się co tydzień wraz z dwoma przyjaciółmi na czytaniu i rozważaniu Słowa, niewiele wiedząc na ten temat, jak tylko to, że trzeba wierzyć w to, co ono mówi. To właśnie z tego fragmentu otrzymałam objawienie, że nie mamy się martwić:
Mat: 6
6:25 „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż odzienie”?
6:26 „Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one”?
6:31 „Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać”?
6:32 „Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie”.
Następnym fragmentem, który mi bardzo pomógł były Przyp. 16:3 : „Powierz Panu swe dzieła [oddaj je i powierz całkowicie Jemu; On sprawi, że twoje myśli będą zgodne z Jego wolą], a spełnią się twoje zamiary i powiedzie ci się”.
Jak nie martwić się?
Oczywiście sam fakt, że otrzymałam to objawienie nie sprawił, że pokusa do martwienia się natychmiast mnie opuściła. Gdy uchwyciłam się tego fragmentu musiałam nauczyć się nie martwić. Chwila po chwili odrzucałam myśli zmartwienia, które pojawiały się ze wszystkich możliwych stron. Nie wiedziałam wtedy o tym, że robiłam to, co jest zapisane w 2 Kor 10:5, który mówi (BT): „Udaremniamy ukryte knowania i wszelką wyniosłość przeciwną poznaniu Boga i wszelki umysł poddajemy w posłuszeństwo Chrystusowi”.
W tym czasie wraz z Ken’em mieliśmy niezwykle wiele potrzeb we wszystkich dziedzinach, tonęliśmy w długach i problemach i Słowo Boże utrzymało nas przy życiu. Przeczytałam w Mat 6:33, że jeśli będę szukać najpierw Boga to on zatroszczy się o inne „rzeczy”. To była dla mnie tak dobra nowina, chciałem wiedzieć więcej.
Moja droga wyjścia z trosk i wejścia do rzeczywistości dobroci Bożej zaczęła się od jednego wersu. Objawienie Słowa Bożego powinno być podstawą do każdej rzeczywistej zmiany jaką zamierzasz podjąć. Przyp. 7:2 mówią, aby mieć Słowo „przed oczyma”. Oznacza to, że zawsze powinniśmy koncentrować nasze życie wokół niego, oczywiście, jeśli chcemy żyć dobrym życie, które Bóg ma dla ciebie.
Lubiłam mówić, że jest to łatwe, lecz tak nie jest.
W tym zagonionym świecie łatwo jest tylko pomieszać właściwy porządek naszych priorytetów. Możemy tak bardzo zająć się codziennymi troskami, że nie będziemy mieli czasu dla Boga i Jego królestwa na pierwszym miejscu. W wyniku tego, Słowo zostanie zaduszone przez nasze troski i zakłócenia – co Jezus nazwał cierniami w ew. Marka 4:18-19: „troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne”.
Bardzo łatwo poddać się temu, zmartwienia mogą dosłownie przejąć kontrolę nad tobą i uniemożliwić Słowu wydanie jakichkolwiek owoców, nie karm się więc nimi.
Jeśli oglądanie wiadomości powoduje strach, obawy i zmartwienia w tobie to nie oglądaj. W naszych czasach można oglądać złe wieści 24 godziny na dobę, ale to wcale nie znaczy, że masz to robić! Spędź ten czas na „dobrych wieściach” – przy tym, co oznacza słowo „ewangelia”. Pomyśl o tym, czym faktycznie jest martwienie się. Jest to medytowanie nad diabelskimi kłamstwami czy okolicznościami.
W jaki sposób przestać się martwić?
Zastąp martwienie się wiarą w to, co mówi Słowo. Nie zgadzaj się na martwienie. Idź do Słowa i karm się nim w dzień i w nocy. Znajdź fragment, który dotyczy twojej sytuacji, miej go stale przed oczyma, niech dociera do twoich uszu, wypowiadaj je ustami, dopóki ta prawda nie dotrze do twego serca. Joz 1:8 mówi, żeby medytować nad Słowem : „Niech ta Księga Prawa będzie zawsze na twych ustach: rozważaj ją w dzień i w nocy, abyś ściśle spełniał wszystko, co w niej jest napisane, bo tylko wtedy powiedzie ci się i okaże się twoja roztropność”.
Rozważanie (medytacja) Słowa Bożego pozwala Duchowi Świętemu na to, aby Słowo to stało się rzeczywistością w twoim sercu. Szczegółowo zastanawiasz się nad tym, w jaki sposób ma to zastosowanie do twojego życia i zmienia zaistniałą sytuację. Zgadzasz się z tym, co Bóg mówi na twój temat, widząc siebie tak, jak On cię widzi i, co najważniejsze, szukasz najpierw królestwa Bożego, zamiast poddawać się trosce.
Podczas, gdy bezbożni muszą szukać tych „rzeczy”, ponieważ oni nie mają Ojca, który troszczy się o nich, my zaś mamy przymierze z pełnym miłości Ojcem, który raduje się troszcząc się o Swoje dzieci. On pragnie, aby każda dziedzina naszego życia opływała dobrem.
Zaufaj Bożej dobroci.
Bóg chce, abyśmy Mu ufali we wszystkich potrzebach. Spójrz na Ps. 31:20 „Jakże jest wielka, o Panie, Twoja dobroć, którą zachowujesz dla tych, co się boją Ciebie, i okazujesz tym, co w Tobie szukają ucieczki na oczach synów ludzkich”.
Gdy Mu ufamy, możemy otrzymać wszelkie dobro, które dla nas przygotował.
Zaufanie to sprawa wiary, że Bóg jest gotowy, pragnie i może zatroszczyć się o ciebie i błogosławić ci. Aby taką wiarę zbudować musisz mieć koncentrować się na Słowie Bożym. Widzisz: „wiara bierze się ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe” (Rzym 10:17). To właśnie przytrafiło mi się dawno temu, gdy czytałam po raz pierwszy o tym, że Bóg troszczy się o ptaki – przyszła wiara. Bez Słowa, nie miałabym wiary, aby to przyjąć.
Aby przyjąć Bożą dobroć i miłosierdzie musisz zgodzić się z tym, co On sam powiedział, lecz jeśli słuchasz diabelskich kłamstw i zgadzasz się z nimi to nie możesz trwać w wierze. Możesz być pewny, że będziesz niespokojny i zmartwiony.
Widzisz, jako wierzący tak naprawdę nie mamy żadnej innej opcji czy wierzyć Bogu przez wiarę czy zamartwiać się. Hebr 10:38 mówi: „a sprawiedliwy z wiary żyć będzie”. Jeśli jesteś wierzący to odnosi się to do ciebie. Rzym 14:23 idzie dalej mówiąc, że „wszystko, co nie wypływa przekonania (wiary) jest grzechem”. Troski z pewnością nie są z wiary.
Gdy martwisz się, jesteś małej wiary, a nie jest to miejsce dla wierzącego. Mat 6:30 mówi : „Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, małej wiary?” Wybierz więc zaufanie do Boga. Wybierz więc wiarę w to, że On zatroszczy się o ciebie – nawet o to, co będziesz jadł, pił i nosił na sobie.
Wiem dobrze, że wszyscy jesteśmy kuszeni do zamartwiania się, gdy okoliczności krzyczą nam w twarz. To jest czas na decyzje z 2 Kor 4:18 : „nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne”.
Również 2 Kor 9:8 będzie utrzymywać was przy życiu, jak to się nieraz działo za mną i Kenem. Mówi on tak : „A władny jest Bóg udzielić wam obficie wszelkiej łaski (wszelkiej przychylności i ziemskiego błogosławieństwa), abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, mogli hojnie łożyć na wszelką dobrą sprawę”.
Zamiast martwić się, przypomnij sobie, że jako wierzący nie jesteśmy ograniczeni tylko do tego, co powszechnie dostępne dla ludzi. Ludzi wokół nas mogą martwić się i szukać naturalnych rozwiązań swoich problemów, lecz polegamy na naszym niebiańskim Ojcu, a nie na tym, co ma ten świat do zaproponowania.
Nie jesteśmy poddani „faktom” – okolicznościom czy też temu co nam diabeł usiłuje podrzucić. Jesteśmy poddani wyłącznie Bogu i prawdzie Jego Słowa. Jk 4:7 mówi tak: „Poddajcie się Bogu. Przeciwstawcie się diabłu (stańcie twardo naprzeciw niego) a ucieknie od was”.
Zatem wierzący nie powinien się martwić o cokolwiek. Pismo wyraźnie o tym mówi Fil 4:6 : „O nic nie bądźcie zbyt zatroskani, lecz każdą sprawę przedstawiajcie Panu, prosząc usilnie o to, co wam potrzebne, i dziękując [za to, co otrzymacie]”.
Zamiast martwić się zacznij: „wszelką troskę (wszelkie zmartwienia, wszelkie obawy i to raz na zawsze) swoją składać na niego, gdyż On ma o was staranie” (1 Ptr. 5:7 ).
Dokonaj zwycięstwa o swój umysł.
Zrzucanie trosk na Boga jest aktem wiary. Może to nie być łatwe, lecz jest konieczne jeśli chcesz żyć w zwycięstwie.
1Ptr. 5:8-9 mówi tak: „Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Przeciwstawcie mu się, mocni w wierze, wiedząc, że te same cierpienia są udziałem braci waszych w świecie”.
Nie możesz równocześnie martwić się i trwać w wierze. Sprzeciw się diabelskim kłamstwom i nie daj mu żadnego dostępu (Jk 4:7; Ef 4:27). Jak mówi ew. Mat 6:25: „nie troszczcie się…” Musisz świadomie odpierać te pełne obaw myśli, które diabeł ci przynosi. Czy nam się to podoba czy nie jesteśmy na wojnie i Bóg wyposażył nas do zwycięstwa. Nie możemy zostać pokonani jeśli postępujemy zgodnie z poleceniami z Ef. 6 i używamy pełnego wyposażenia jakie nam Pan dostarczył.
Ef. 6:10-17:
6:10 „Wreszcie szukajcie umocnienia w waszym zjednoczeniu z Panem i w Jego niezmierzonej potędze”.
6:11 „Przywdziejcie na siebie pełną zbroję Bożą, byście mogli oprzeć się wszystkim, nawet najbardziej podstępnym atakom diabła”.
6:12 „Prowadzimy bowiem walkę nie ze zwykłymi ludźmi, lecz mamy stawiać czoło Zwierzchnościom i Władzom, rządcom świata tych ciemności oraz mocom duchowym zła na wyżynach niebieskich”.
6:13 „Dlatego okryjcie się dokładnie zbroją Bożą, abyście, gdy nadejdzie ów dzień zły, mogli odeprzeć zwycięsko [ataki zła] i ostać się zwyciężywszy wszystko”.
6:14 „Przygotujcie się więc do walki! Przepaszcie swe biodra prawdą, przyodziejcie się w pancerz sprawiedliwości”.
6:15 „A nogi obujcie w gotowość głoszenia Dobrej Nowiny pokoju”.
6:16 „Wiara niech wam zawsze służy za tarczę, którą zdołacie unieszkodliwić wszystkie, najbardziej nawet rozpalone pociski Złego”.
6:17 „[Na głowę] załóżcie hełm zbawienia, [do ręki] weźcie miecz Ducha, to jest słowo Boże”.
Podnieście „tarczę wiary, którą zdołacie unieszkodliwić wszystkie, najbardziej nawet rozpalone pociski złego”.Te ogniste pociski to między innymi zmartwienia. Niech potężny miecz Ducha walczy o twoją bitwę – niech Słowo stoi przed twoimi oczyma, brzmi w twoich uszach i wychodzi z twoich ust.
Wynik będzie taki jak zapowiedział prorok Izajasz 26:3: „ Temu,[Boże] zachowujesz pokój, pokój mówię; bo tobie zaufał”. Potwierdził to Jezus, gdy powiedział: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka” (J 14:27).
Nie wierz temu, co mówi ci diabeł ani co pokazują okoliczności.
Zastąp zamartwienie się wiarą w to, co mówi Słowo. Niech twoje życie będzie skoncentrowane na Słowie, a ono zachowa cię w pokoju. To robiłam przez te wszystkie lata i trudno byłoby mi sobie przypomnieć jakąś zatroskaną myśl.
Chodzę w pokoju, który przewyższa wszelkie zrozumienie. Nie ma to żadnego sensu dla naturalnego umysłu, lecz nie żyję przecież naturalnym życiem.
Nie martwię się, ponieważ wierzę Bożemu Słowu. Gdy troska lub zmartwienie zaczyna się zbliżać do mnie to ja mam odpowiednie Słowo i jestem gotowa zgromić je. Mówię zmartwieniu: Nie wierzę tobie, wierzę Bogu. Wierzę, że jeśli Bóg troszczy się o ptaki to troszczy się o mnie.
Nie staram się wyobrażać sobie tego, w jaki sposób Pan to zrobi. Kiedykolwiek jesteś kuszony do martwienia się, spójrz na ptaka. Czy wydaje się być zmartwionym? Nie, ma niebiańskiego Ojca, który troszczy się o wszystko. Ty masz tego samego Ojca, a On rozkoszuje się udzielając ci zaopatrzenia.
Pamiętaj, Pan jest dobry dla wszystkich.
A to znaczy, że i dla ciebie. Dlaczego więc miałbyś się martwić?