Ziemią Obiecaną dla chrześcijanin jest życie pełnią Bożą. Podobnie jak to było w przypadku exodusu Żydów z Egipt, tak jest z wyjściem naszej, ludzkiej duszy z miejsc, w których żyjemy w więzach oszukiwania samych siebie i wejściem do prawdziwej rzeczywistości życia na podobieństwo Chrystusa. Podobnie jak w przypadku Izraela, samooszukiwanie musi zostać obnażone a grzech musi umrzeć na pustyni, ponieważ wyłącznie wtedy jesteśmy rzeczywiście uprawnieni do otrzymania naszego dziedzictwa. W czasie trwania tego procesu będziemy zmagać się z Bogiem. Tak naprawdę to wyłącznie ci, których Bóg przemieni mogą posiąść to, co Bóg obiecał. Każdy uczeń Chrystusa musi pokonać samo-zwiedzenie, ponieważ ono stanowi ochronę przed pokutą dla wszystkich pozostałych grzechów. I rzeczywiście, jak możemy „wstąpić na górę Pana” jeśli „skłoniliśmy dusze ku próżności” lub „przysięgaliśmy fałszywie” (Ps. 24:3-4)?
Ktoś może się nie zgadzać: „Ależ ja znam prawdę”. Poznanie doktrynalnej prawdy o tym, co Chrystus zdobył jest całkowicie istotne, lecz dla nas, aby przeżyć osobistą przemianę, warunkiem jest posiadanie prawdy o nas samych. Jak możemy zmienić to, czego nie możemy zobaczyć? Ten proces nie jest prosty, jakby się wydawało, ponieważ: Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, któż może je poznać?” (Jer. 17:9 ). Mamy takie wewnętrzne mechanizmy, które automatycznie usprawiedliwiają nasze upadki i czynią wymówki wobec naszych złych zachowań. Z łatwością dostrzegamy samo-zwiedzenie u innych, lecz często jesteśmy ślepi na zwodniczość naszego własnego serca. Mogę szczerze powiedzieć, że większość ludzi żyje w warowniach samo-zwiedzenia. Tak więc, być wolnym od zwiedzenia jest znaczącym osiągnięciem. Nie znaczy to, że staniemy się doskonali, lecz to, że potrafimy dostrzegać te miejsca, w których tacy nie jesteśmy. Oznacza to, że możemy teraz przejść proces przemiany.
Prawdziwy Izraelita
Kochani, serce wolne od fałszu przyciąga wzrok Boży, ponieważ oznacza, że poważnie traktujemy naszą przemianę. Zwróćcie uwagę na to, co Jezus powiedział o Natanie: „oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu!” (Jn 1:47). Fałsz oznacza: „przebiegłość, zwiedzenie, manipulację„. Jednym krótkim stwierdzeniem nasz Mistrz opisał prawdziwego Izraelitę, jako kogoś, kto nie jest fałszywy. Jeśli zamierzasz być uczniem Jezusa Chrystusa, prawdziwym Izraelitą, nie tylko będziesz uczył się prawd o Bogu, lecz odkryjesz również prawdę o sobie samym. Bóg skonfrontuje cię. Możesz pragnąć tylko Bożego błogosławieństwa, lecz zamiast tego, znajdziesz Boga w pozycji do walki z tobą. Boża dyscyplina to jest konfrontacja, która uprawomocnia nas jako Jego dzieci (p. Hebr. 12:5-8).
Prawdopodobnie najbardziej oczywiste przykłady boskiej konfrontacji można zobaczyć w życiu Jakuba. Jakub był oszustem. Jego imię faktycznie oznacza oszust i jakie było jego imię, taki był on sam. Zwiódł swego brata Ezawa, aby za miskę soczewicy sprzedał mu prawa pierworodnego. Okłamał swego ojca, Izaaka, po to, aby odebrać Ezawowi błogosławieństwo (p. I Moj. 27:36).
A jednak Jakuba Bóg bardzo miłował; został powołany doszczególnego miejsca o historycznym znaczeniu. Bóg nawiedził Jakuba w wizji, odnowił z nim Swoje przymierze i dał obietnicę. We współczesnej terminologii, moglibyśmy powiedzieć, że Jakub „został zrodzony na nowo” po niemal trzydziestu latach. Znał Pana i wierzył Mu, a jednak trwał oddzielony od Boga przez swój grzech. Jakub, oszukawszy Ezawa i Izaaka, uciekł do swego wuja Labana. Tutaj jednak okazało się, że również Laban był oszustem i w ciągu dwudziestu lat dziesięć razy chciał okraść Jakuba (p. I Moj. 31:7). Jakkolwiek była ta relacja trudna, było to częścią pracy Bożej. Jak Jakub oszukiwał innych, tak Laban był nieuczciwy wobec niego, dokładnie tak jak później nauczał Jezus: „jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą” (Mat. 7:2). Bóg wzbudził u Jakuba nienawiść do oszustwa. W końcu, zgodnie z obietnicą Bożą, nadszedł czas na to, aby Jakub wrócił do domu swego dzieciństwa. Wcześniej jednak musiał spotkać się z Ezawem, którego dwukrotnie oszukał, i który zamierzał zabić go. Jednak dalej Bóg zarządzał wydarzeniami zachodzącymi w życiu Jakuba. Przez Boże zrządzenie Ezaw wraz z 400 uzbrojonymi mężczyznami miał przeciąć drogę Jakuba wędrującego do domu.
Bywa tak, że nasz strach służy celom Bożym a Jakub bardzo bał się spotkania z bratem i ten strach Bóg wykorzystał do rozprawienie się nie tylko z grzechem Jakuba, lecz również z naturą Swego sługi. Bóg dał Jakubowi obietnicę powodzenia, życia i rodziny, lecz droga do tego przeznaczenia oznaczała przejście przez to, co go przerażało najbardziej: spotkanie z Ezawem. W miarę jak zbliżał się do domu, posyłał Ezawowi jak dar setki sztuk zeswojej trzody. W końcu dał całemu swemu obozowi odpocząć i odszedł sam na osobność. Tej pełnej strachu nocy Sam Bóg objawił się Jakubowi, lecz w jaki sposób to się stało? Czy delikatnie kołysał Jakuba? Czy zapewniał go o swoich obietnicach? Nie! Pan skonfrontował się z Jakubem i walczył z nim.
W czasie tego spotkania z Bogiem wydarzyły się dwie ogromnie ważne rzeczy: Pan błogosławił Jakuba i zmienił imię niegdysiejszemu oszustowi na Izrael, czyli „Książę Boży”. Anioł uderzył Jakuba w biodro powodując, że przez całą resztę swego życia kulał. Tak, Jakub był błogosławionym, lecz był również złamanym człowiekiem. Za każdym razem, gdy był kuszony do tego, aby polegać na oszustwie, utykanie przypominało mu, że moc nie jest w manipulacji, lecz w Panu. To jest prawdziwa natura Izraela. .
Dwie natury
Wielu z pośród nas jest obecnie dokładnie w tym miejscu, w którym znajdował się Jakub: potrzebujemy otuchy i pokoju. A jednak Bóg wymaga od nas, abyśmy rozprawili się szczerze i pokornie z tymi dziedzinami naszego życia, w których w przeszłości myliliśmy się i szkodziliśmy. Wielu z nas sądzi, że zmagamy się z diabłem, lecz być może Ten, który walczy z nami to Bóg! Widzisz, istnieją w nas dwie natury: stara natura „Jakuba” i nowa, błogosławiona, zwana przez Boga „Izrael”. Podobnie jak dąb rośnie na grobie żołędzia, tak my umieramy dla siebie, co oznacza, że coś nowego w nas wyrasta.
Jakub nazwał miejsce, w którym walczył z Bogiem „Peniel”, co oznacza „twarz Boga”. Powiedział „Widziałem Boga twarzą w twarz, a jednak ocalało życie moje”(I Moj. 32:30). Walka skończyła się słońce wstało i Jakub podniósł oczy swoje. Na horyzoncie stał mąż w zbroi, którego Jakub bał się najbardziej: Ezaw. Jakub wysłał przed sobą swoje sługi, nałożnice, żony kłaniające się głęboko do ziemi Ezawowi. W końcu poszedł sam klękając i siedmiokrotnie kłaniając się przed Ezawem. Gdy klęczał w pokucie przed Ezawem nazywał brata swego „panem”. Zdumiewające, że Ezaw podbiegł do Jakuba i prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu, objęli się i płakali razem. (I Moj.. 33:3-4).
Nowe stworzenie
Dlaczego Ezaw nie zabił Jakuba? Ponieważ Bóg już to zrobił. W ciągu dwudziestu lat doświadczeń z Labanem, w samym środku zmagań z Panem, Jakub umarł dla siebie. Osoba, którą spotkał Ezaw to nie był Jakub, lecz Izrael. Oszust był martwy – a co najmniej okulawiony. Gdy prawdziwie ufamy Bogu, nie potrzebujemy samooszukiwania czy manipulacji, aby siebie chronić i taka jest prawdziwa natura Izraela. Kochani, gdy zmierzamy do naszego przeznaczenia, może okazać się, że drzwi do naszej przyszłości są w naszej przeszłości. Być może są ludzie, których oszukaliśmy lub zraniliśmy. Może to być dziecko, wobec którego byłeś stale niecierpliwy czy małżonek wobec, którego byłeś przykry. Może to być kościół, w którym spowodowałeś konflikt czy podział. O ile nie powinniśmy odgrzebywać tych rzeczy, które faktycznie są zakopane to prośmy Pana, aby zbadał nas i zobaczył, czy nie podążamy drogą zagłady (Ps. 139: 23-24). Ezaw przebaczył swemu bratu a reakcja Jakuba jest znamienna: „oglądałem oblicze twoje, jak się ogląda oblicze Boga i przyjąłeś mnie łaskawie” (I Moj.33:10). W akceptacji Ezawa, Jakub dostrzegł samą twarz Boga. Owszem, szukamy spotkań z Bogiem, lecz czasami bywa tak, że Bóg chowa się za twarzą tego, którego zraniliśmy. Może przyjść taki czas, że Bóg będzie sprzeciwiał się nam, dopóki nie uda Mu się pojednać nas z naszą przeszłością. Jezus nazwał Natanaela „prawdziwym izraelitą, w którym nie ma fałszu”. Jeśli naprawdę należymy do Izraela Bożego – do tych, którzy walczyli z Bogiem i przetrwali – musimy stać się prawdziwymi izraelitami, w których nie ma fałszu.