Chip Brogden
„Lecz wy otrzymaliście Ducha Świętego, który żyje w was i nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył; lecz jak Duch poucza was o wszystkim i to, czego naucza jest prawdziwe, a nie jest kłamstwem, jak więc was nauczył, tak w nim trwajcie” (1J 2:27 NLT).
Ci, którzy żyją zjednoczeni w Krzewem Winny nie osądzają niczego według tego „czy mogę to, a nie mogę”, „czy należy to robić, czy nie należy’. Nie osądzają niczego nawet według tego, czy wydaje się „dobre czy złe”. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek zdecydował się na coś dlatego, że wierzył, że to jest „złe”. Oczywiście, że nie! Wybieramy według tego, co wydaje nam się być dobre. Problem w tym, że nadal polegamy na ciele, ciągle wierzymy, że możemy rozeznać dobre od złego. Tego szukał Adam: Drzewa Poznania Dobra i Zła.
Lecz tuż obok jest Drzewo Życia i kolejny przykład Życia Chrystusa. Teraz, kiedy już znalazłem się w Chrystusie i Chrystus we mnie, nie muszę niczego osądzać według ograniczonego poznania „Dobra i Zła”. Nie chodzi tutaj o „Dobro i Zło”, lecz o „Śmierć i Życie”. Zjedzenie z drzewa poznania Dobra i Zła wydawało się w tym czasie czymś dobrym. Wyglądało dobrze, było godne pożądania. Taki właśnie jest grzech. Grzech jest bardzo upragniony: gdyby tak nie było, nikt nie poddawałby się pokuszeniu. Potrzebujemy duchowego kompasu znacznie skuteczniejszego niż ograniczone poznanie Dobra i Zła, tego co Prawe i Nieprawe. My musimy rozeznawać Życie i Śmierć.
Może to brzmieć ezoterycznie i eterycznie, więc pozwólcie, że pokażę wam praktyczny przykład. Zadzwonił do mnie mój przyjaciel, którego martwiło nauczanie pewnego człowieka. Przebadał ten temat, przeczytał wszystko, co Pismo ma na ten temat do powiedzenia, poprosił tego nauczyciela o głębsze wyjaśnienie jego stanowiska i skonsultował się innymi ludźmi, którzy próbowali pomóc zanalizować to nauczanie. Zadzwonił do mnie, aby zapytać o moje zdanie i zaczął mi wykładać wszystko, co tak intensywnie przebadał. Muszę przyznać, że było to bardzo skomplikowane i zawiłe.
Przerwałem więc mu w tym momencie i powiedziałem: „Wiesz, doceniam całą pracę, którą włożyłeś w sprawdzenie doktrynalnej spójności tego człowieka, lecz ja nie muszę słuchać tego wszystkiego, co przedstawiasz, wykazując że jest w błędzie, ponieważ w tym nauczaniu nie ma życia. Spotkałem tego człowieka i nie ma Życia w tym, czego naucza. Nie muszę więc wybierać czy to nauczanie jest dobre czy złe, ponieważ nie ma w nim Życia. Jeśli nauczanie przynosi Śmierć to należy go unikać, bez względu jak intrygujące się to wydaje. Nawet jeśli to nauczanie zostanie zmienione i będzie wydawało się, że jest doktrynalnie poprawne, dalej trzeba go unikać, ponieważ nie ma w nim Życia”.
Podobnie ma się sprawa z sytuacją odwrotną. Słuchałem ludzi, którzy mówili różne rzeczy – nie tylko w kościele na spotkaniu czy w czasie kazania, lecz po prostu rozmawiając z nimi – którzy z trudnością składali zdania, czasami wydawało się, że nie ma w tym wiele sensu, z pewnością nikogo nie usiłowali nauczać, nigdy nie nazwaliby siebie nauczycielem, kaznodzieją czy usługującym – lecz było w nich Życie. To Życie zupełnie wystarcza. Skąd możesz wiedzieć, że jest w nich Życie? Sam masz Życie Pańskie w sobie, więc wiesz, kiedy mają je inni. Wiesz. Po prostu, wiesz. Duch poświadcza to. Po prostu wiesz. Bywało nawet tak, że nie podobało mi się to, co słyszałem i widziałem, i zaczynałem osądzać według tego, co „Dobra i Złe”, lecz głęboko wewnątrz odczuwałem Życie Pańskie, a wtedy lepiej nauczyć się nie sprzeczać. Mogę nie rozumieć, nie zgadzać się, lecz czuję Życie Pańskie i to wystarcza.
Na przykład: Piotrowi wydawało się, że ukrzyżowanie Jezusa jest złe. Spierał się Panem i nawet próbował ochronić Go przed wykonaniem Bożej Woli. Jezus zgromił Piotra za słuchanie diabła i miłość do ludzkich rzeczy większą niż do rzeczy Bożych. Rozumiesz, Piotr podejmował decyzję opierając się na swoim ciele, nie był prowadzony przez Ducha.
Niektórzy odwiedzają naszą stronę The School of Christ i pierwsze czego szukają miejsca, gdzie mogą przeczytać naszą doktrynalną deklaracje. Przypuszczam, że moglibyśmy coś takiego napisać, skopiować skądś, uzyskać jakie porozumienie w sprawie doktryny i nauczania, a wtedy ktoś osądziłby to zgodnie z zasadą „Dobre czy Złe”, Zgoda czy Niezgoda. Niemniej, byłoby to sprzeczne z tym, czego nauczyłem się przez Ducha: abyśmy nie polegali na ciele. Doktrynalna deklaracja jest obejściem zaufania Życiu Pańskiemu, które daje rozeznanie. Widziałem ludzi, którzy mieli doskonałą doktrynalną deklarację, a byli martwi, martwi, martwi. Niczego to nie daje, a jednak ludzie tak wielką wartość przykładają do tego.
Oto, co mówię ludziom: czytaj, co jest napisane, słuchaj, co się mówi i jeśli Duch daje świadectwo to możesz zaufać Duchowi. Jeśli nie wiesz, jak być prowadzonym przez Ducha to masz całkiem inny problem, lecz zwróć uwagę na to, że nie powiedziałem, że masz ufać mnie. Nie chcę cię celowo zranić, mam nadzieję, że nie zranisz celowo mnie. Większość ran, które znosimy mimo wszystko jest niezamierzona. Nie polegam na swoim ciele i nigdy nie poprosiłbym cię, abyś polegał na mnie czy na kimkolwiek innym. Możesz jednak ufać Duchowi Jezusa i do tego zmierzam.
Masz Wspaniałego Doradcę i Potężnego Pocieszyciela, który żyje w tobie. Przestań patrzyć na człowieka. Przestań patrzeć na siebie. Przestań wyobrażać sobie wszystko w głowie. Zaufaj Życiu Pańskiemu, że ono pokaże ci różnicę między Śmiercią, a Życiem.