Stan Tyra
8 lipca
Na początkowym poziomie świadomości, która niemal całkowicie operuje w kategoriach wygrany/przegrany, nie można sobie wyobrazić innego sposobu poprawiania niż przez strach. Mądrość na wyższym poziomie poczucia przynależności, którą nazywamy przemianą lub niedualistyczną świadomością.
Ego najbardziej nienawidzi zmian , a jednak nieustannie wymaga jej od innych. Walczy ze wszystkim co wzywa do bezbronności czy utraty kontroli. Pamiętasz historię Gedeona z Księgi Sędzió w 6-7? Co za durny pomysł? Bóg musiał zredukować swoje oddziały z 22 000 do 300! Powiedział, że dlatego tak zrobił, ponieważ gdyby pozostawił pierwotną ilość to Izrael pyszniłby się ze zwycięstwa i myślał: „moje własne ramię uratowało mnie” (7:2).
Bóg musi uczyć nas mocy ducha przez brak zabezpieczeń. Jeśli wszystko czego się uczysz to siła młotka, to wszystko staje się podobne do gwoździa i brak jest cierpliwości, przebaczenia czy miłości.
Każdy z nas jest kuszony do tego, aby starać się o autentyczną zmianę przy pomocy zewnętrznej siły. Również Jezus był kuszony do tego, aby nadużyć władzy/mocy (Mt 4:1-11). Musiał, podobnie jak każdy z nas musi, spotkać się z tymi konkurującymi ze sobą demonami aż do czasu, gdy nie mają już żadnego wpływu na nas.
To nasze fałszywe ja, które wnosimy do nawrócenia i przyłączenie się do grupy, bądź emocjonalne przeżycie czegoś, zazwyczaj nie nawraca nas wiele, o ile w ogóle. Nawrócenie jest życiowym doświadczeniem, które konfrontuje nas z bezbronnością i łaską oferującą nam poddanie jako drzwi do pełnej mocy przemiany.
9 lipca
12 apostołów znanych było z tego, że budzili się do nowej prawdy bardzo powoli. Tak przy okazji, stanowią oni przykład nas samych. Tuż po nauczaniu Jezusa o służebnym przywództwie, oni zaczynają się kłócić o to, kto jest największy w Królestwie (Mk 9:30-37), a ich głupota powtarza się jeszcze raz (10:32). Musisz wiedzieć, że ma to znaczenie satyryczne: masz się śmiać z tego wszystkiego, a robiąc to nie traktować siebie tak poważnie. Jezus właśnie uczył ich drogi uniżania się, a oni chcieli wiedzieć, kto z nich będzie wiceprezydentem w Królestwie!
Wiele lat spędzonych w kręgach duchownych pokazało mi, że niewiele się zmieniło. Duchowieństwo jest wykształcone, ubrane i szanowane za tytuł, rolę i funkcję a nie za duchowość czy nawet kompetencje. Nie jest to całkowicie ich wina, niemniej ego zawsze będzie pragnęło wszelkich form rzekomej władzy i kościół wyświadcza tutaj przysługę, nawet pomimo wyraźnego potępienia tych rzeczy ze strony Jezusa (Łuk 20:45-47, Mt 23:1). Wydaje się, że jeśli o to właśnie chodzi to każda denominacja ma bardzo selektywnie wybraną wiedzę biblijną.
Strukturalna czy plemienna ślepota jest ciemnością wychodzącą poza osobistą ślepotę. Faktem jest, że grupa często uniemożliwia ci dotarcie do prawdy a twoja własna szczera pokora nazywa ją błędem lub herezją. Imperialny system chce praw i porządku (kontroli) oraz jasnego systemu przynależności bardziej niż bezwarunkowej miłości, miłosierdzia i łagodności.
Na szczęście, w każdym wieku są tacy, którzy wyłamują się i zaczynają budzić, lecz wyłącznie wtedy, gdy są gotowi przejść bolesny proces krzyżowania. To krzyżowanie ma zazwyczaj miejsce jako skutek upadku czy to teologicznego, czy moralnego. Tak czy inaczej, nie spełniłeś wymaganych oczekiwań grupy w akceptowany sposób i nie potrzeba wiele czasu, abyś zorientował się, o co rzeczywiście chodzi. W jednej chwili krzyczą: „hosanna!”, a w następnej „ukrzyżuj go!”. Katolicy nazywają to „drogą krzyża” a Jezus nazywa to „znakiem Jonasza”. Jeśli nie przebędziesz tej drogi, nigdy nie zrozumiesz mocy plemienności, bezwarunkowej Miłości Ojca ani siebie.
Tylko odrzucony outsider i ten, który jest ukrzyżowany jest w stanie rozpoznać rzeczywistą moc „zbiorowego myślenia” i jego systemu rzekomego bezpieczeństwa. Wewnątrz, czujesz się zbyt komfortowo i jesteś fałszywie nagradzany, aby zobaczyć czy chcieć zobaczyć bałwany oraz służącą samej sobie naturę systemu, któremu przysięgałeś lojalność.
Osobiście odkryłem, że nie chodzi o to, co przyjęliśmy jako pewnik: „głoś prawdę, a będziesz odrzucony”, lecz: „bądź odrzucony, a poznasz prawdę, którą będziesz mógł głosić”.
10 lipca
W czasach Jezusa zadaniem świątyni było strzeżenie stopni godności i wygląda na to, że niewiele się zmieniło. Architektura może być inna, lecz cel pozostaje taki sam.
W centrum żydowskiej świątyni było Święte Świętych; miejsce do którego wyłącznie arcykapłan mógł wejść raz do roku. Otoczone było wewnętrznym dziedzińcem dla kapłanów i lewitów, i tylko oni mieli tam dostęp. Na zewnątrz był dziedziniec dla obrzezanych Żydów, mężczyzn. Kolejny zewnętrzny dziedziniec należał do Żydówek i to wyłącznie wtedy, gdy nie miały okresu, ponieważ w tym czasie były „nieczyste”. Przy wejściu znajdował się znak ostrzegający, że śmiercią groziło wejście każdemu nie-Żydowi. Dziś jest to denominacyjny znak, który ostrzega każdego, aby nie wchodził dopóki nie zachowa w pełni ich systemu separacji.
Żydzi robili to, co niezmiennie ciągle robią wszystkie religie i denominacje: tworzą zewnętrzny i wewnętrzny system wykluczenia. Wydaje się, że każda religia potrzebuje „grzeszników” czy „nieczystych”, których można porównać do siebie, osądzić, potępić i odrzucić. Zamiast być „tym kościołem”, który niesie przesłanie „dobrej nowiny wielkiej radości dla wszystkich ludzi” stał się „kościołem” prawości bazującym na jakiegoś rodzaju kodzie czystości, religijności, moralności czy kultury.
Jezus nie okazywał żadnego zainteresowania utrzymywaniem jakiegokolwiek zamkniętego systemu oceniania czystości ku wykluczeniu. Tak naprawdę to świadomie przeciwstawiał mu się pozornie schodząc ze swej drogi, by prowokować prawo Sabatu swojej własnej religii. Nieustannie prowokował (nadal to robi) każdy system, który stawia prawa, kody i zwyczaj przed ludźmi (Mk 2:27), mówiąc: „Sabat jest dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu”. Większość czytających tego bloga zostało wykluczonych ze świątyni bez względu na to, jak „duchowi” się sobie wydawali.
To właśnie czyni nie-duchowy system władzy – definiuje grupę i przekonuje nas, że jesteśmy lepsi a jest to przesłanie, którego gorliwie słuchamy. Gdy już raz znajdziesz się wewnątrz, jesteś chroniony przed jakimkolwiek patrzeniem z zewnątrz, które mogłoby kwestionować ten wyższy status. Wewnątrz grupy nadal głoszony jest przekaz o tym, że jesteś niegodny, równocześnie przypominający, że w naszych ramach „grzeszników zbawionych z łaski”, ciągle jesteśmy znacznie lepsi niż „outsiderzy” czy grzesznicy.
Jezus nie okazywał żadnego zainteresowania utrzymywaniem jakiegokolwiek zamkniętego systemu oceniania czystości ku wykluczeniu. Tak naprawdę to świadomie przeciwstawiał mu się pozornie schodząc ze swej drog11 lipca
Jezus mówił bardzo wyraźnie, że jego przesłanie jest do biednych, nie dla bogatych, dla chorych, nie dla zdrowych, dla outsiderów, a nie wtajemniczonych. To bycie wśród tych na dnie bądź w jego pobliżu jest wielkim uprzywilejowaniem wobec reszty. Nauczanie Jezusa nie jest dobrą nowiną dla tych, którzy mają dużo do ochrony, co ilustruje postawa bogatego młodzieńca.
Największym powodem niewłaściwego wykorzystania Biblii jest to, że przeważnie jest interpretowana, nauczana i „wymuszana” przez ludzi z wewnątrz i na topie. W ten sposób buduje się zupełnie inny punkt widzenia niż w przypadku Jezusa. Musisz przyłączyć się do ich grupy i być członkiem o dobrej reputacji, aby w ogóle mieć do nich dostęp.
Nie są to źli ludzie, myślę, że robią świętą robotę dla Boga. Po prostu patrzą na życie z punktu widzenia, który jest bardzo egoistyczny i oparty na własnej sprawiedliwości, używając wewnętrznego języka, który nie jest łatwo zrozumieć tym, którzy są poza ich grupą. W niczym nie przypomina to przykładu Jezusa i Pawła, którzy starali się być dla nich dostępni. Paweł powiedział, że „stał się” wszystkim dla wszystkich ludzi, a już więcej nie dla wybranych. Wszyscy wiemy jak wyglądała ta służba dla „nielicznych wybranych” – dziś wygląda to podobnie.
Biblia i nauczanie Jezus uwalnia nas od ograniczeń „grupowego myślenia” i towarzyszącemu temu systemowi przekonań, a uzdalnia do „… takiego umiłowania świata”. Niemniej jednak jest to wolność, która jest dostępna dla tych, którzy nie mają wiele do stracenia, chronienia czy dowiedzenia.
Dzięki temu artykułowi lepiej zrozumiałem niektóre zachowania „plemienne” w grupach religijnych.