Przez wiele lat zastanawiałem się, co jest ze mną nie tak. Przez wiele lat zanim poznałem Jezusa jako Zbawiciela, za każdym razem, gdy słyszałem muzykę wojskowej parady, oczy napełniały mi się łzami i delikatne, cudowne spazmy miażdżyły mi żołądek. Działo się to w niezwykłych momentach, podczas szkolnych zawodów piłkarskich, czy oglądania telewizyjnych relacji ze świątecznych parad. Gdy te spazmy zalewały mnie, traciłem zdolność mowy. W tajemnicy walczyłem z pragnieniem popadnięcia w niekontrolowane szlochy radości.
Przez pięćdziesiąt lat zastanawiałem się, co jest z moją psychiką, co zmusza mnie do takiej reakcji na dźwięki trąb i bębnów w tak nieortodoksyjny sposób?
Odpowiedz przyszła trzeciego dnia mojej pierwszej wizyty w Toronto. Byłem na tyłach sali spotkań TACF przyglądając się „zgubionym i odnalezionym.” Niemal już porzuciłem nadzieję na dotknięcie, zastanawiając się dlaczego nic nie odczuwałem, podczas gdy inni wydawali się być tak potężnie wzruszeni. Moja poprzednia kariera w handlu ubraniami sprawiała, że z ciekawością przyglądałem się butom i ubraniom jakie goście nieumyślnie pozostawili. Gdy przeglądałem te ubrania, oddaliłem się znacznie od wszelkich duchowych rozważań. Nagle zostałem zalany wrażeniami mrowienia, które dotykało mego ciała i umysłu. Wtedy pojawiły się te dobrze znane spazmy żołądkowe. Zachwycające „wstrząsy świętości” wypełniały i opuszczały mój brzuch.
Straciłem całą siłę i osunąłem się na podłogę płacząc, zdając sobie sprawę z tego, że dotykał mnie Bóg. Następnie zrobiłem pierwszą „religijną” rzecz, jaka mi przyszła do głowy: zacząłem pokutować. Lecz za każdym razem, gdy wymieniałem jedną z moich wpadek, natychmiast słyszałem wewnętrzny głos mojego Niebieskiego Ojca, chwalący mnie za inne rzeczy, które zrobiłem dobrze. Półtorej godziny później, gdy wstałem z podłogi, byłem zupełnie innym człowiekiem. Teraz rozumiałem, że Ojciec, przez całe moje życie, dawał mi czułe „uściski.” Dziesięciolecia przed tym, zanim zdołałem rozpoznać te manifestacje Jego obecności, On dawał mi „próbki,” abym stał się mile widzianym żołnierzem maszerującym
w takt Jego trąb i bębnów w armii zapoczątkowanej przez Rzekę Bożą.