Przemiana
jest dobrym tematem na ten miesiąc z dwóch powodów. Po
pierwsze: spodziewam się, że w miarę postępu tego roku, wielu spośród
was będzie doświadczało najbardziej intensywnego czasu przemiany, na
jaki do tej pory trafiliście i będzie wam potrzeba solidna wiedza na
ten temat. Zakończenie roku 2008 to będzie „najlepszy czas i
najgorszy czas”. Dla tych z was, którzy nie wloką za sobą
przeszłości to będzie ten najlepszy czas, a dla tych, którzy
żyją w przeszłości, może to być czas najgorszy.
A po drugie:
chciałbym w skrócie przedstawić ci przemianę, która
działa się w moim życiu jakiś czas temu.
Przemiana,
niestety, jest procesem, który rzadko odbywa się
natychmiastowo. Niektóre z przemian, jakie doświadczałem przez
ostatnie 30 lat mojego życia były łatwe, inne trudne, podczas gdy ta
jedna zajęła długi okres – dokładnie mówiąc: pięć lat.
Odkryłem, że
im dłuższa czy trudniejsza przemiana, tym większy wpływ będzie miała
na innych. To tak, jakby Bóg mówił: „Sprawiedliwość
jest udzielana jeśli trudności poprzedzają zwycięstwo”.
Osobiście jestem teraz pod koniec tego pięcioletniego czasu
przemiany. Dwa lata przez ciemną noc ducha, jeden rok reorientacji i
odnowy i dwa lata na skuteczne wprowadzanie zmiany. Tak więc, dla
tych z was, którzy znajdują się w stanie traumatycznego
oczekiwania na start samolotu żywię wielką sympatię i pamiętam o tym,
że „ucisk wywołuje cierpliwość”. Czy ktoś powie: „uuuuh”?
Często
widziałem, że gdy przemiana zajmuje przedłużający się okres czasu to
dwie rzeczy mogą się zestroić. Po pierwsze: przygotowanie, po drugie:
czas.
Przygotowanie
ma również dwa aspekty: jest to zarówno twoje
przygotowanie, jak i tych, na których ty będziesz miał wpływ,
oraz tych, którzy będą mieli wpływ na ciebie. Z każdej strony,
większość czasu przygotowania to nie przyswajanie wykształcenia, lecz
przyswajanie duchowe.
Druga rzecz
to: czas. Współgra z twoim przygotowaniem i celem jaki ma Bóg,
aby zabrać cię tam, gdzie cie prowadzi czy to w sensie geograficznym,
czy innym. Wynik tej zbieżności
jest znakiem
zakończenia przemiany i początkiem nadziei, i owocności. Księga
Przypowieści mówi nam, że ten kto panuje nad swoim duchem,
jest większy od tego, który zajmuje miasto. Czasami musimy
nauczyć się panować nad sobą, zanim będziemy mogli panować tam, dokąd
idziemy.
A teraz
ostatnia rzecz do powiedzenia na tym miejscu o przemianach.
Powiedzenie Bogu: „Tak” na Jego kierunek i w ten sposób
oddanie Mu swojej przyszłości nie zawsze jest proste. Przeważnie
oznacza zgodę na przyszłość, której nie możesz jeszcze
wyraźnie dostrzec; możesz nawet nie mieć najmniejszej wskazówki
jak to będzie wyglądało na końcu. Lecz kluczem jest tutaj
rozpoznanie, że to, co widzisz czy dostrzegasz obecnie jest Bożym
kierunkiem dla twojego życia. To ten cichy, wewnętrzny głos
pobudzający się ku czemuś, lub czasami naświetlający coś, jakąś
szczególną drogę. Jesteś do niej pociągany.
Będziesz
wiedział, że jest to Boży plan, dzięki pokojowi, który
odczuwasz. Dopóki masz pokój, nie odpowiadasz za to,
żeby mówić: tak. Głęboko zakorzeniony pokój jest
najważniejszym znakiem tego, że następny krok jest Bożym planem dla
ciebie. Pamiętaj, że ten wewnętrzny pokój nie znaczy, że znasz
wszystkie odpowiedzi; niemniej, znaczy, że zdajesz sobie sprawę z
tego, że po przemianie, będziesz lepszy.