Doświadczenie pokazuje, że ustawowy zakaz bicia dzieci robi więcej szkody niż pożytku. Nowa Zelandia prosi o cofnięcie projektu ustawy anty-spankin. Tim Waggoner
WELLINGTON, NZ, 23 czerwca 2008 (LifeSiteNews.com)
Policyjne dane wykazują, że w Nowej Zelandii nowe prawo zakazujące bicia dzieci nie zredukowało ilości przypadków fizycznego znęcania się nad dziećmi, lecz powstrzymało dobrych rodziców przed właściwym dyscyplinowaniem swoich dzieci. Raport jest wynikiem trzymiesięcznego przeglądu, który miał miejsce bezpośrednio po wprowadzeniu tego prawa i oddzielnych trzech miesięcy, po następnych sześciu miesiącach.
Nowozelandczycy prezentują teraz parlamentowi petycję wzywającą do odwołania tego prawa. Dyrektor Family First NZ National, Bob McCoskrie, wyjaśnia, że policyjny raport pokazuje, że o ile od chwili wprowadzenia tego prawa wzrosła o niemal 300% ilość rodziców poddanych śledztwom za mniejsze fizyczne dyscyplinowanie, to nie ma żadnego zmniejszenia rzeczywistych przypadków fizycznego znęcania się nad dziećmi.
„Najgorsze jest to, że ilość faktyczny napadów na dzieci jest obecnie niemal na tym samym poziomie, jak przed zmianą prawa” – mówi. McCoskrie zaobserwował również: „Jeśli autor zmiany tego prawa, Sue Bradford, mówi nam, że zamiarem zmiany nigdy nie było rozwiązanie problemu epidemii wykorzystywania dzieci i przemocy wobec nich, to staje się całkiem oczywiste, że ta zmiana nie miała na celu rozwiązania problemu – chodziło o powiedzenie rodzicom jak wychowywać ich dzieci. Rodzice, którzy już wykonują wspaniałą pracę, powiedzieli, mówiąc: „Jest w porządku, dziękujemy””. Dyrektor Family First skrytykował prawo za marnowanie zasobów policji.
„To, co ten szczególny raport pokazuje, to fakt, że zasoby policji są marnowane na podejmowanie i badanie klapsów i pomniejszych aktów fizycznej dyscypliny, a jednak mniej niż 5% są na tyle poważne, aby przekazać sprawy do sądu. – mówi – Teraz widzimy całkiem wyraźnie dowód na to, że dobrzy rodzice są prowadzeni do sądów za karcenie swoich dzieci w taki sposób, którego nowe prawo obiecywało nie karać”. Kończy: „Innymi słowy: prawo zakazujące bicia dzieci nie zatrzymało fali wykorzystywania dzieci, lecz wycelowało w wielu dobrych rodziców i dziadków traumą i strachem przed policyjnym dochodzeniem i udziałem CYF (Children, Youth and Families – Nowozelandzki Departament d/s dzieci, młodzieży i rodziców). Rodzice czują się bardzo nerwowo czytając ten raport, znając wzrastającą ilość śledztw w przypadkach pomniejszych aktów.
Nowozelandzkie prawo zakazujące bicia dzieci zostało po raz pierwszy przegłosowane przez parlament w maju 2007 roku. Zasadniczo mówi ono rodzicom, że nigdy nie są usprawiedliwieni używając siły do dyscyplinowania swoich dzieci, mając usunięte z Aktów Przestępczych, prawo rodziców do użycia „sensownej siły”, gdy karcą dziecko.
To prawo spotkało się z powszechnym sprzeciwem, który opóźnił jego uchwalenie o dwa lata, aż do chwili gdy została zaproponowana poprawka, która dała policji władzę do sądzenia niektórych skarg przeciwko rodzicom jako mało istotnym. Family First NZ przedstawia dziś nowozelandzkiemu parlamentowi petycje przeciwko temu prawu, odwołując się do władzy, aby je cofnęły. „Powszechna odpowiedź na tą petycję w połączeniu z ostatnimi ankietami pokazują, że 85% popiera zmianę tego prawa, demonstrując to, jak niepopularne ono jest. Ta petycja jest prostą prośbą Nowozelandczyków – nie kryminalizujcie działań dobrych rodziców, którzy są starają się wychować posłusznych prawu i produktywnych obywateli przyszłości” – powiedział McCoskrie.