Don Atkin
Zawsze w Bożym planie było wprowadzenie Jego królestwa na ziemię przez dojrzałych synów, którzy uwielbiają Go.
Początkowe błogosławieństwo udzielone ludzkości miało na celu uzdolnienie ich do tego, aby byli owocni i rozmnażali się; napełniali ziemię i poddawali ją sobie; aby panowali nad wszystkim, co porusza się na ziemi (Gen. 1:28).
Jego zaopatrzenie, Drzewo Życia, stało cicho, gdy pierwsi ludzie słuchali złego głosu i dokonywali złych wyborów i nie wypełnili swego potencjału.
Zamieszkiwanie odbywa się w czasie teraźniejszym, a nie w przyszłym, a jednak spora część współczesnego kościoła ciągle krąży w kółko po swoich pustyniach, oczekując w niewierze na coś, co Bóg już im dał.
NAWIEDZENIE
Nawiedzenia to wydarzenia i okresy czasu. Zamieszkiwanie to styl życia zwyciężającej wiary. Nawiedzenie może być doświadczeniem, które zdarza się dzięki byciu na właściwym miejscu (geograficznie i/bądź duchowo) i we właściwie czasie. Zamieszkiwanie staje się dla nas doświadczalną rzeczywistością, gdy jesteśmy umieszczeni we właściwym miejscu Jego ciała, a następnie jesteśmy szkoleni przez strażników i szafarzy, którzy są odpowiedzialni za nasze wychowanie.
Ludzie spragnieni i głodni ekscytują się, gdy pojawia się wśród nich nawiedzenie. Demony uciekają, cuda uzdrowień mają miejsce, zgubione owce odnajdują się i są ratowane w atmosferze wiary. Cykliczna historia współczesnego pustynnego kościoła jest powiązana z takimi zdarzeniami i okresami czasu.
Mimo wszystko, przez te wszystkie czasy odświeżenia, to „światło” nie jest tak jasne, jak było. Kościół nie jest tak „słony” jak był w przeszłości. Straciliśmy, a nie zyskaliśmy grunt wśród wielu konkurujących i konfliktowych wpływów.
Tylko dwa wersy w całym Nowym Testamencie odnoszą się do nawiedzenia Bożego. Oba odnoszą się do tych, którzy trwali w niewierze.
1)
Płacz nad Jerozolimą. Jezus prorokował jej zniszczenie, „ponieważ nie poznało czasu nawiedzenia swego” (Łk 19:41-44).
2)
Piotr nakazuje wierzącym, co do ich zachowania między poganami, aby poganie „ przypatrując się bliżej dobrym uczynkom, wysławiali Boga w dzień nawiedzenia ” (I Ptr 2:12).”
Jest tylko kilka nowotestamentowych wersów odnoszących się do zamieszkiwania, niektóre dobre inne nie, lecz jeden jest szczególnie oświecający. Jest Liście do Efezjan 2:19-22 i odnosi się do kościoła jako budynku wznoszonego wspólnie, świętej świątyni budowanej na mieszkanie (zamieszkanie) Boże w duchu.
ZAMIESZKANIE
Kładąc fundament w Koryncie Paweł pyta: „Czyż nie wiecie, że świątynią Bożą jesteście, i że Duch Boży mieszka w was?” (I Kor. 3:16) Piotr (1 Ptr. 2:5) określa wierzących jako żywe kamienie, które są budowane w duchowy dom (zamieszkanie). Paweł daje nam ostateczny lakmusowy test, który stawia na zawsze kwestię zamieszkania: „Poddawajcie samych siebie próbie, czy trwacie w wierze, doświadczajcie siebie; czy nie wiecie, o sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście próby nie przeszli” .(II Kor. 13:5).
Chrześcijanie (ci, w których mieszka Chrystus)! Bóg nie przychodzi i nie wychodzi ponownie. On jest daleko od nas! Tak, On jest na górze. Tak, On jest w Jerozolimie. Tak, On jest właśnie tutaj, w tobie teraz! On przebywa (zajął stałą rezydencję) w tobie. On przebywa również w chwałach Swego ludu. ON jest zarówno osobiście jak i zbiorowo w Jego obecności, przebywaniu i celu.
Jezus prorokował Zielone Święta: „Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie. Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was. Jeszcze tylko krótki czas i świat mnie oglądać nie będzie” (Jn 14:17-19a). Nasza wiara ma być zakorzeniona w Nim, jako Słowie Bożym, a nie na szczególnych wydarzeniach. Wiara bierze się ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe. Sprawiedliwy z wiary żyć będzie!
To lotna wiara, a nie lotny Ojciec, powoduje nasze wzloty i upadki, góry i doliny, wykrzywione drogi i chroniczne utykanie.
Jezus ukształtował strategię, która jest potrzebna do rozwinięcia wiary i do pomnażania królestwa! Oto ona: On poświęcił trzy lata Swego życia, aby przygotować dwunastu, aby stali się – ukształtować ich – na mieszkanie Boże. Towarzyszyły im znaki i cuda, gdy szli w posłuszeństwie, żyli prowadzeni i uprawomocnieni przez zamieszkującego w nich Ducha. Jezus obiecał: …bo Ja żyję i wy żyć będziecie. Owego dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was. Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie. (Jn14:19b-21).
Samo nawiedzenie nie upoważnia ani nie uzdalnia do wypełnienia wielkiego przykazania czy wielkiego nakazu. Miłość jest owocem Ducha, wynikiem przebywania w obecności i trwałej relacji z Tym, którzy przyszedł, aby zamieszkać w nas i wśród nas
POZYCJA
W dniach swego uwolnienia w uporządkowanym szyku wyszli Izraelici z Egiptu (Exodus 13:18, B.W-P). Był również pewien porządek wchodzenia do Jordanu w drodze na podbój: Po upływie trzech dni przeszli przełożeni przez obóz i nakazali ludowi: Gdy ujrzycie Skrzynię Przymierza Pana, Boga waszego i kapłanów Lewitów niosących ją, to także wy wyruszcie z waszych miejsc i idźcie za nią.
Tylko niech będzie pomiędzy wami a nią odległość około dwóch tysięcy łokci; nie zbliżajcie się do niej, abyście wiedzieli, jaką drogą macie pójść, bo tą drogą przedtem nigdy nie przechodziliście (Joz 3:2-4).
Innymi słowy: „jeśli podejdziecie zbyt blisko, nie będziecie w stanie znaleźć właściwej drogi – a to jest całkowicie nowa droga!”. Zastanówmy się nad tym przykładem: żarówka oświeca wszystko wokół siebie, również to, co jest poza nią, lecz jeśli zbliżysz się twarzą do żarówki, nie będziesz widział niczego oprócz żarówki!
Może brzmieć całkiem duchowo, aby pragnąć tylko Jego oblicza. Dzieci początkowo rozpoznają swoją matkę i nic, i nikogo innego. To dobre, gdy dziecko jest dzieckiem, niemniej, nasz Ojciec chce, abyśmy wyrośli na synów i widzieli „tekst” w kontekście!
Kościół przez stulecie rozpoznawał to, „o co” chodzi w nawiedzeniach, lecz teraz jest czas na to, aby nauczyć się części: „dlaczego”, ponieważ to zaprowadzi nas do tego „jak” zamieszkania. Bezcelowość może by ubocznym produktem ignorancji (braku właściwego pouczenia), bądź zwiedzeniem dogadzania sobie (wszystko kręci się wokół mnie).
Celem nawiedzenia, tym „dlaczego”, jest dostarczenie próbki, posmaku królestwa. To, co Bóg robi w takich czasach nawiedzenia – zbawienie, uwolnienie, uzdrowienia i cuda – powinno być powszechne z powodu zamieszkania! (przebywania) Nasz Ojciec chce przygotować nas na przyjęcie królestwa, które On dla nas przygotował! To jest dziedzictwo Jego synów i odpowiedź na wzdychanie całego stworzenia (Rzm. 8:19).
„Panie, przygotuje mnie, abym był świątynią!”
ZMARTWYCHWSTANIE
„Jak” zamieszkania jest – można powiedzieć – niezdarzeniowe. To nie jest wydarzenie, lecz jest to wewnętrzne, wyrzekające się siebie posłuszeństwo aż na śmierć – nawet codzienne umieranie na naszym osobistym krzyżu. (To naprawdę dobra nowina!) Radość postawiona przed nami znajduje się po drugiej stronie krzyża. Z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus (Gal 2:20a).
Musimy zejść z drogi, aby stać się mieszkaniem Bożym, musimy zejść z drogi, aby zrobić miejsce dla Niego i dla tych, z którymi połaczy nas Pan w świątyni, która jest budowana, bez udziału ludzkich rąk.
O ile identyfikujemy się z Chrystusem w Jego śmierci, pogrzebaniu i zmartwychwstaniu przez wiarę i przez chrzest to musimy również zdawać sobie sprawę z tego, że jest też praktyczne zlecenie. To zmartwychwstałe życie Chrystusa w nas – Jego zamieszkanie w nas i wśród nas – które wydaje owoce królestwa wokół nas.
Nawiedzenie może być przygotowaniem, które zapali wiarę do tego, aby stać się prawdziwym uczniem, a uczniostwo przyniesie konieczną dojrzałość, aby podtrzymywać wierne życie zmartwychwstałego życia. Nie możemy się nastawiać wyłącznie na nawiedzenie. To zamieszkiwanie, a nie nawiedzenie, wprowadza panowanie, królestwo Boże na ziemi, jak jest w niebie.
Ludzie, którzy żyją od wydarzenia do wydarzenia, nieustannie modlą się o przebudzenie i żyją dla nawiedzenia, nie zostali jeszcze właściwie ukształtowani i doprowadzeni do dojrzałości. Potrzeba ojców, aby wychowali synów, którzy wychowają synów, którzy wychowają synów – wzory i tych, którzy wyposażają – aby uczyć ethnos , aby cierpieć bóle porodowe, aż Chrystus zostanie ukształtowany w Jego ludziach i wśród Jego ludzi.
Bardzo ważne jest to, abyśmy widzieli Jego obecność w kontekście Jego celu! W przeciwnym razie będziemy okrążać góry, aż pojawi się pokolenie, które będzie chciało wejść. Uchwyć się takiego modelu uczniostwa jaki został wykształcony przez Jezusa u dwunastu. Módl się i pracuj wśród adoptowanych synów (Rzm. 8:14-21).
O ile działalności i wydarzenia niekoniecznie są złe to ważne jest, aby uczniostwo prowadzące do umiejscowienia Ducha Świętego i funkcjonalnej owocności, miało wysoki priorytet. Zbyt wielu idzie szeroką drogą działalności skupionej na wydarzeniach. Zbyt niewielu idzie wąską drogą, która prowadzi do życia 24/7 (sól i światło) zgodnego z wołaniem całego stworzenia.
Niech arkę będzie przed tobą. Żyj w Jego wspaniałej obecności, lecz miej perspektywę i znaj cel! Nie wracaj w koło! Jest nowa ziemia do zajęcia. Nie zbliżajcie się do niej, abyście wiedzieli, jaką drogą macie pójść, bo tą drogą przedtem nigdy nie przechodziliście. (Joz 3:4). W końcu Eliasz odkrył, że Pana nie ma w wietrze, trzęsieniu ziemi, ani ogniu, lecz w cichym głosie (1 Krl. 19:11-13). Co tutaj robisz, Eliaszu? Co TY tutaj robisz?
Więcej informacji na temat Dona Atkina i jego nauczania znajduje się na stronie: