John Fenn
Rozważałem przez ostatnie tygodnie w jaki sposób możemy określić czy jakieś nauczanie jest prawdziwym i zrównoważonym Słowem Bożym. Sprawdzamy czy nauczanie jest „całą radą Bożą” zadając następujące pytania: Czy jest to spójne z charakterem Jezusa? Czy jest to spójne z życiem/zachowaniem Jezusa? Czy można znaleźć je gdzieś indziej, w 2,3 miejscach w Słowie? Czy jest rozumiane w kontekście oraz kulturze owych czasów?
Co natomiast zrobić, jeśli nie znajdujemy tego w Słowie?
Co zrobić, gdy przychodzi do nas ktoś i mówi: „Pan mi powiedział…” a to nie brzmi dobrze, a ty nie możesz się z tym nie zgodzić, ponieważ powiedziano: „Bóg powiedział”, wiesz jednak , że to nie ma sensu i nie było mądre, lecz ten ktoś nie jest otwarty na twoje zdanie – co zrobić? Co zrobić, jeśli ktoś mówi ci, że mu Bóg powiedział, że może rzucić pracę, ponieważ On się o niego zatroszczy? Co zrobić, gdy ktoś mówi, że Bóg mu powiedział, żeby nie brał już więcej leków, lecz nie widać żadnych zmian w stanie, a jasne jest, że ryzykuje swoim zdrowiem i życiem? Co zrobić, gdy ktoś mówi, że Bóg mu powiedział, żeby nie zabierał chorego dziecka do lekarza? A jeśli ktoś twierdzi, że Bóg powiedział mu, że pewna osoba będzie jej małżonkiem (jego małżonką)? Jeśli ktoś wierzy, że Bóg go uzdrowi, a równocześnie dalej poniewiera swoje ciało, co było główną przyczyną obecnego stanu, a jednak nie chce zmienić diety, tylu życia – ale w zasadzie „Bóg powiedział”, że nie musi tego robić, ponieważ On i tak go uzdrowi?
Odpowiedź nie brzmi duchowo
Jezus powiedział, że „mądrość została usprawiedliwiona przez swoje dzieci”. Oznacza to, że mądre decyzje później będą ujawnione jako mądre przez dzieci/skutki tych decyzji (Łk. 7:35). Znaczy to, że jeśli ktoś ma podjąć decyzję na podstawie tego, że „Bóg powiedział mi” , a to, co twierdzą, że On powiedział, nie wydaje się ani biblijne, ani mądre, lecz nie możesz zwrócić się do rozdziału i wersu, aby to wykazać, pozwól im to zrobić. Jeśli kochasz tego człowieka to może być trudne obserwowanie jak cierpi, lecz nie ma żadnego innego rozwiązania.
Takiego postępowania uczy apostoł Paweł, pisząc; „Bracia, jeśli człowiek zostanie przyłapany na jakimś upadku, wy, którzy macie Ducha, poprawiajcie takiego w duchu łagodności, bacząc każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony. Jedni drugich brzemiona noście, a tak wypełnicie zakon Chrystusowy.
Jeśli bowiem kto mniema, że jest czymś, będąc niczym, ten samego siebie oszukuje. Każdy zaś niech bada własne postępowanie, a wtedy będzie cieszył się wyłącznie w sobie samym. Albowiem każdy własny ciężar poniesie” (Gal. 6:1-5; wers 6 wg wersji ang.).
Widzimy więc, że mamy tutaj do czynienia z dwoma sprawami: w pierwszych dwóch wersach czytamy o człowieku, który grzeszy i pokutuje, zostaje otoczony miłością przyjaciół gorliwych, aby odnowić przyjaźń i społeczność. Dalej mowa jest o kimś, kto nie chce pokutować, jest uparty na swoich drogach, odmawia przyjęcia prowadzenia innych. Sprawdźmy, co powinniśmy wg Pawła zrobić w takim przypadku.
Po pierwsze: taki ktoś myśli o sobie znacznie lepiej niż powinien. „ktoś mniema, że jest czymś, będąc niczym”.
Po drugie: sytuacja jest taka, że zwodzi sami siebie. W grece jest to „frenapatao”, co oznacza być zwodzonym przez fantazje, bądź, jak podaje Słownik Vine’a: „grzech przeciwko zdrowemu rozsądkowi”. Jakub pisze, że taki człowiek jest słuchaczem Słowa lecz go nie wykonuje. Z mojego własnego doświadczenia wiem, że tacy ludzie wybierają sobie ze Słowa te fragmenty, którym chcą być posłuszni, a odrzucają zbadanie siebie samych w innych dziedzinach.
Po trzecie: ten wers mówi: „niech każdy bada własne postępowanie” (życie i zachowanie). Z mojego doświadczenia wynika, że gdy już raz ktoś zacznie myśleć o sobie więcej niż powinien (pycha), sam siebie zwodzi, grzesząc swymi fantazjami przeciwko zdrowemu rozsądkowi, traci pragnienie badania własnego życia i bierze odpowiedzialność za swoje działania.
Jedną z najbardziej powszechnych postaw jest mentalność szybkiego wzbogacenia się, czego byłem świadkiem przez lata tak często. Zazwyczaj taki człowiek jest albo w długach, albo modlił się o szybkie rozwiązanie swojej sytuacji, bądź chce mieć tyle pieniędzy, aby żyć dalej, i „robić to, do czego zostałem powołany” w Panu. Gdy otrzymują jakąś propozycję, inwestują pieniądze ufając, że Pan w końcu zadziała na ich korzyść.
Brakłoby mi palców u rąk i nóg, aby policzyć te wszystkie przypadki, które zdarzyły się w ciągu 36 lat chodzenia z Panem, gdy ludzie, mężczyźni i kobiety, mówili, mi, że „Bóg powiedział mi, żebym rzucił(a) pracę”, bądź: „Bóg powiedział, że już nie muszę więcej pracować”, po czym doprowadzeni na skraj ubóstwa, wracali do pracy bez najmniejszej chęci sprawdzenia swego życia! Żadnego przyznania się, że pobłądzili, brak jakiejkolwiek podatności na naukę – dalej oskarżają diabła, zamiast spojrzeć w lustro.
Po czwarte: „każdy własny ciężar poniesie”. Jest tu obraz człowieka niosącego ciężar na własnych plecach – co znaczy, że jeśli człowiek twierdzi, że „Bóg mu powiedział”, to czas dopowie resztę historii. Ci, którzy chodzą w mądrości i równowadze, będą cieszyć się z tego, co Pan zrobił. Ci, którzy uważają, że są czymś, będąc niczym, również to przerobią i będą ponosić konsekwencje.
Gdy Bóg aktywnie sprzeciwia się Swoim dzieciom
„Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was. Zbliżcie się do Boga, a zbliży się do was. Obmyjcie ręce, grzesznicy, i oczyśćcie serca, ludzie o rozdwojonej duszy. Biadajcie i smućcie się, i płaczcie; śmiech wasz niech się w żałość obróci, a radość w przygnębienie. Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was” (Jk. 4:6-10).
Pycha – jedynym rozwiązaniem problemu pychy, które jest wymienione w Starym i Nowym Testamencie, jest, aby pyszny człowiek pokutował i uniżył się przed Bogiem. Jeśli ktoś grzeszy przeciwko tobie, możesz prosić Ojca, aby mu przebaczył i On to zrobi, lecz nie możesz modlić się o to, aby został uwolniony z pychy. Taki człowiek sam musi się uniżyć i pozbyć jej. Możesz modlić się o to, aby zobaczył swoją pychę, możesz prosić Ojca, by zajął się nim w tej sprawie, lecz nie możesz wypędzić z niego pychy, ani wymodlić jej z niego – tylko pyszny człowiek może pozbyć się swojej pychy, a jedynym rozwiązaniem przedstawionym w Piśmie jest pokuta.
Ojciec będzie aktywnie przeciwstawiał się pysznemu chrześcijaninowi Nie chcemy, aby Ojciec się nam sprzeciwiał. Wiedz o tym: On będzie aktywnie sprzeciwiał się w jednej dziedzinie czy obszarze pychy bądź błędu, podczas gdy w innych życie będzie otwarte i płynne. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tej zasady i uważają, że skoro Pan błogosławi ich w jednym obszarze życia to musi On uznawać, że cała reszta jest w porządku – lecz często tak nie jest.
Wystarczy spojrzeć na nasze dzieci, aby zobaczyć naturalny przykład tego. Możemy 'uziemić’ dzieciaka, zabierając mu wszystkie przywileje na pewien czas, lecz cała reszta naszych relacji z nimi jest normalna, są naszymi dziećmi a tylko w tym jednym obszarze sprzeciwiamy się im (ich pysze).
W skrócie: jeśli ktoś mówi, że „Bóg mi powiedział”, a ty nie wierzysz, że to Bóg, to pozwól mu to wykonać. Wspieraj, obserwuj czy jest otwarty na polecenia, a jeśli nie, niech to zrobi. Jak mówi Paweł, „Bóg nie da się z siebie naśmiewać” i On sprowadzi na niego to, na co zasługuje. Jeśli zwodzi samego siebie w pysze, tylko on sam może uzdrowić swoją sytuację.
Jeśli znajdziesz kogoś, kto ma za sobą historię zdarzeń: „Bóg mi powiedział” i jego życie jest produktywne, spokojne, stabilne to jego „dzieci” – wyniki decyzji – są oczywiście z Boga. Jeśli ktoś twierdzi, że „Bóg mi powiedział”, a w jego życiu nic nie funkcjonuje, bądź wydaje się, że Bóg nagle zmienił zdanie, lub ten człowiek dryfuje i nie jest otwarty naprawdę to musi to przerobić. Często jest tak, że Jego łaska usiłuje sięgnąć do pychy takiego człowieka w inny sposób, pozwalając mu na marsz własną drogą (choć bardzo trudną) przez jakiś czas, zanim doprowadzi go z powrotem do miejsce potrzeby i beznadziei, pokuty i zmiany.
Następnym razem – nowy temat.
Do tej pory, wiele błogosławieństw,
John Fenn
CWOWI @ aol.com