John Fenn
Ostatnio rozważaliśmy 2Kor 3:18, gdzie czytamy o tym, że widzimy chwałę Bożą wewnątrz nas, jakby patrząc w lustro, widząc kim jesteśmy w tej chwale. Będziemy dalej przyglądać się temu jak jesteśmy zmieniani w Jego obraz.
Jest to pewne ustępstwo wobec umysłu szkolonego religijnie, jakoby Słowo mówiło, że my wpatrujemy się w chwałę, aby widzieć siebie ponieważ oznacza to, że zmagamy się z Chrystusem, który stara się doprowadzić nas do wzrostu od wewnątrz na zewnątrz. Wręcza się nam obraz tego, co On zrobił dla nas, abyśmy mogli być zmieniani w ten obraz.
Religia uczy nas, aby skupiać się na nas bądź obecnych grzechach, starać się je przezwyciężyć, bo jedynie wtedy będziemy wzrastać. Musimy skupić się na tym, co On zrobił i na tym, jak chodzimy w Duchu, a demony i grzechy i wszystkie te starocie odpadną na bok, w miarę naszego wzrastania w Chrystusie od wewnątrz i na zewnątrz.
Na przykład, gdy ktoś w kościele zrani cię i wie o tym, że to zrobił, a jednak pokazuje się co niedziela z uśmiechem na twarzy i uwielbia Boga, jak gdyby nic się nie stało to twoim przeciwnikiem nie jest „duch nieprzebaczenia”, jak niektórzy nauczają; twoim przeciwnikiem jest przebaczenie – Bóg – to z Nim zmagasz się.
„Ach, Panie, nie każ mi przebaczać mu! To on MNIE jest winien przeprosiny!” Brzmi znajomo? Zmagasz się z Bogiem, a nie z diabłem.
Kiedy Pan zaczyna zajmować się używaniem wulgaryzmów, ponieważ kląłeś kiedyś jak stary marynarz i okazuje się, że na uderzenie się w palec chcesz odpowiedzieć serią nieprzyzwoitych wyrazów, to walczysz z Chrystusem w tobie, który pracuje nad twoimi ustami, a nie ze starą naturą. Gdyby to była nieprawdą nie powiedziałbyś „Panie, wybacz mi, znowu zawaliłem” – instynktownie rozpoznajesz to, że zmagasz się, walczysz z Nim.
Modlitwy Pawła
Zastanówmy się nad tym, jak bardzo byli cieleśni Efezjanie. W 19 rozdziale Księgi Dziejów czytamy o tym, ze spalili tak ogromną ilość okultystycznych ksiąg, że zachwiało to ekonomią miasta i wybuchły rozruchy, a jednak 4 rozdział Listu do Efezjan brzmi jak policyjny raport: złodzieje, perwersja, kłamcy, wybuchy gniewu.
Czy współczesny kościół nie zaleciłby im, aby wzięli udział w konferencji w stylu: „Pokonywanie pokoleniowych przekleństw”? „Wewnętrzne uzdrowienie”. „Jak pokonać notoryczny grzech?” „Wolność od grzechu seksualnego” itd. itp. Czy nie zostaliby skierowanie do „pokoju uwolnień”?
W jaki sposób Paweł modli
trz nich.
Nie da się trzymać dwóch s
się o nich? Czy gromi demony nad nimi? Czy zachęca ich do spojrzenia w przeszłość i dojścia do tego, w jaki sposób każdy grzech dostał się do ich życia, aby mogli wyrzec się każdego z nich indywidualnie, a przy okazji oferuje interpretację snów o duchowym znaczeniu? Nie!
Modlitwa Pawła za Efezjan
„Zawsze modlę się o to, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały dał wam Ducha mądrości i objawienia tajemnic i sekretów, w głębokim i intymnym poznaniu Go. Aby oczy waszego serca zostały zalane światłem, abyście mogli poznać i zrozumieć nadzieję chwały, do której was powołał, oraz to jakie jest bogactwo Jego chwały w świętych, tych oddzielonych. Abyście w ten sposób mogli poznać niezmierną i nieograniczoną, i przekraczającą wszystko wielkość mocy Jego w was i dla was, którzy wierzycie…” (Ef 1:17-20).
To przyglądanie się chwale i oglądanie naszego odbicia! Lecz spójrzmy na inną modlitwę o tych ludzi (3:14-19).
„… skłaniam kolana moje przed Ojcem Pana naszego Jezusa Chrystusa, od którego wszelka rodzina na niebie i ziemi bierze swoje imię, by sprawił według bogactwa chwały swojej, abyście byli przez Ducha Jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, On sam zamieszkujący w waszym wnętrzu i osobowości. Oby Chrystus, przez waszą wiarę rzeczywiście zamieszkał, osiadł, uczynił Sobie stały dom w waszych sercach! Obyście byli głęboko zakorzenieni w miłości i bezpiecznie postawieni na miłości. Obyście mieli moc i byli silni, aby uchwycić i doświadczyć wraz ze wszystkim świętymi Bożymi, oddanymi ludźmi, tą miłość, poznać co jest jej szerokością i długością, wysokością i głębokością”.
Obyście w praktyczny sposób doszli, doświadczając siebie samych, do miłości Chrystusa, która przekracza wszelkie poznanie bez doświadczenia; obyście zostali napełnieni całkowicie w całym swoim jestestwie pełnią Bożą, otrzymali pełnię bogactwa obecności Boga i stali się ciałem całkowicie napełnionym i zalanym Samym Bogiem!” (Amplified Version – Rozszerzone Tłumaczenie – oba cytaty).
Paweł znał ich przeszłość, lecz skupiał się na Chrystusie, który żyje wewnątrz i dążył do tego, aby poznali Jego i chwałę wewnątrz! Modlę się tą modlitwą sam, często co tydzień, czy nawet codziennie, od co najmniej 25 lat. Każdy, kto słyszał mnie na żywo czy na nagraniach, gdy nauczam, wie, że zaczynam modlitwą z Ef 1:17-18 za tych, którzy słuchają mnie. Pochłania mnie cudowna łaska i prawda Chrystusa we mnie, i chcę patrzyć w tą chwałę, aby wiedzieć wszystko to, o co Paweł modlił się, abym zobaczył!
Świadomość tego, kto gdzie mieszka
W Ewangelii Jana 8:44 Jezus powiedział, że diabeł mówi sam od siebie, co znaczy, że nie ma nikogo innego, kto by się z nim zgadzał. Aby była zgoda potrzeba dwóch osób, a diabeł jest „tam”, całkowicie sam, szepcząc kłamstwa, insynuacje i półprawdy, chcąc po prostu, aby ktoś się z nim zgodził. Równocześnie mamy Chrystusa w sobie i On stara się o nasz wzrost zgodnie z powyższa modlitwą Pawła.
Jeśli ktoś zgadza się z diabłem to ta zgoda otwiera drzwi do życia tej osoby. Może to być coś tak fundamentalnego jak rodzice, którzy mówią w gniewie do swego małego dziecka: „Nigdy nic z ciebie nie będzie!” To jest kłamstwo, lecz dziecko wierzy w to, zgadza się z ojcem kłamstwa, a gdy już ta zgoda nastąpi, kłamstwo staje się prawdą dla niego i wtedy idzie przez życie wierząc, że niczego w życiu nie osiągnie.
Wtedy taka osoba może narodzić się na nowo. Chrystus zamieszkuje w niej i stara się doprowadzić ją do wzrostu. Czy zgodzi się z Nim i będzie spoglądać w lustro nowego życia w sobie, czy też będzie trwała w kłamstwie, w które wierzyła całe dotychczasowe życie?
Wtedy w ramach chrześcijańskiej kultury dowiaduje się, że ma czytać Słowo, po prostu stanąć na Słowie, iść do tej czy tamtej szkoły na taką czy inną konferencję, aby otrzymać Słowo, spotkać się z wielkim nauczycielem Słowa – spisuje tomy notatek tych wspaniałych rzeczy, których nauczyła się od cudownych nauczycieli biblijnych, lecz nic lepszego się nie dzieje. Dlaczego? Nowy Testament mówi o poznaniu Żywego Słowa wewnątrz, koncentruje nas na Chrystusie w na, lecz my wyrwaliśmy nowotestamentowe polecenia z kontekstu, ze względu na korzyści z drukowanego „Słowa”. Tak więc, wszyscy są uczeni tego, aby poznawać spisane strony, zamiast Żywych Stron wewnątrz nich.
Nie da się trzymać dwóch srok za ogon
Jak może wzrastać chrześcijanin, który patrzy w lustro i widzi w nim Chrystusa, a równocześnie trzyma się kłamstwa, które było dla niego prawdą przez całe życie? Nie da się wzrastać w ten sposób. Będziesz człowiekiem nieszczęsnym , o rozdwojonym duchu (umyśle) jak pisze Jakub, niestały i rzucanym jak odpływająca i powracająca fala.
Chrześcijanin musi przestać wierzyć w kłamstwa . To jest zmaganie z Bogiem, On chce, abyś przestał wierzyć w kłamstwo. To wewnętrzne lustro pokazuje nam, co mamy wewnątrz, co możemy osiągnąć, życie pełni w Chrystusie, przemienione na Jego obraz. Musimy chcieć pozbyć się kłamstw, w które wierzyliśmy całe życie, chcieć nazwać je kłamstwami, porzucić je w proch pobocza naszej przeszłości.
Gdy przyszedłem do Chrystusa w wieku 16 lat, wierzyłem w wiele kłamstw na swój temat, głównie z tego powodu, że ojciec opuścił naszą rodzinę, gdy miałem 11 lat. Dzieci mają tendencję do oskarżania siebie za rozwód swoich rodziców i w naszej rodzinie było tak samo. Rozmowy o tym, że „może powinniśmy byli uciec” oraz „To nasza wina, że odszedł” łączyły się odrzuceniem, jakie odczuwaliśmy, gdy opuścił dom i przeprowadził się do innej kobiety, która miała dwójkę dzieci, wychowując je, jak własne. Dlaczego tato kochał je bardziej niż nas.? Co zrobiliśmy złego?
To wszystko przyniosłem ze sobą do Chrystusa. Każdego czwartku, soboty i niedzieli wieczorem na spotkaniach, które nazywaliśmy w połowie lat 70-tych zeszłego wieku „spotkaniami modlitwy i uwielbienia”, uczyłem się coraz więcej o Chwale, która mieszka teraz wewnątrz, w moim duchu. To Życie kłóciło się ze mną, walczyło ze mną, z tym w co wierzyłem o sobie.
Religijne podejście skupiłoby mnie na „duchu odrzucenia” i takich tam, lecz Chrystus naprawdę wzrastał we mnie z chwały w chwałę, a Jego życie szybko konfrontowało i zwyciężało każde kłamstwo, w które wierzyłem. Dlaczego zostałem tak szybko uwolniony? Ponieważ zobaczyłem prawdę, uwierzyłem w Boże światło, które pokazało mi moją „prawdę” jako kłamstwo, a gdy już zostało to ujawnione, nie chciałem mieć z nim nic do czynienia. Odrzucałem te ujawnione kłamstwa, jak rozżarzone węgle i chwytałem się tego, co widziałem w lustrze Bożej chwały i w Chrystusie we mnie w moim duchu, biegnąc do Ojca i naszego Pana.
Tak długo dopóki będziemy trzymać się zarówno kłamstwa jak i prawdy, będziemy nieszczęśnikami. W chwili, gdy zostałem całkowicie pochłonięty przez Chrystusa we mnie i przez to, co to znaczy, mój wzrost w Chrystusie nabrał niepowstrzymanego rozpędu. Część tego pędu to były częste modlitwy apostoła Pawła z Listu do Efezjan, ale nie jako jakieś religijne ćwiczenie, lecz dlatego, że zobaczyłem prawdę w nich prawdę i pragnąłem jej z całego serca. Dlatego nawet dziś modlę się tymi modlitwami sam, gdy przychodzą mi do głowy, gdy czuję „niski poziom objawienia”, bądź po prostu po to, aby potwierdzić moje najgłębsze pragnienie poznania Go.
Wzywam was do modlitwy modlitwami Pawła w tej postaci, jak wyżej, gdy tylko przychodzą do głowy. Obserwujcie wtedy też to, co Ojciec robi dla was – będziecie zdumieni zalewem objawienia.
Żywe Słowo bądź spisane Słowo i jak odrzucić kłamstwo?
Życie odbite w zwierciadle_4
O tym będzie następnym razem, a do tego czasu
wiele błogosławieństw
John Fenn
CWOWI @ aol.com