Alan Smith
„Dlatego, bracia, tym bardziej dołóżcie starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić; czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie. W ten sposób będziecie mieli szeroko otwarte wejście do wiekuistego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” (2 Ptr 1:10-11).
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak będziecie się czuć, gdy wejdziecie do nieba? Wiecie, że będziecie szczęśliwi, radości, spokojny, lecz onieśmieleni? Jak to rzeczywiście będzie wyglądało? Zastanawiałem się nad tym w poprzednich latach wielokrotnie, gdy powiedziano mi, abym się przygotował na tą podróż. Minęło 22 lata od chwili, gdy stwierdzono u mnie raka płuc i powiedziano, że mam przed sobą sześć miesięcy życia. Nie spodziewałem się tego, ani tego usłyszeć nie chciałem. Nagle, mój świat zatrzymał się. Znalazłem się w takim miejscu, w którym jeszcze nigdy nie byłem i zdumiewające było to, co się zaczęło dziać we mnie. Pierwsza myśl, jaka się wtedy pojawiła, była taka: „Jak ja to wstawię w mój tak zajęty kalendarz?” Czy to głupie, czy co? Odkryłem, że nie mam dziś czasu na chorobę, ponieważ jestem tak zajęty przygotowywaniem się na jutro. Okazało się, że jestem zbyt krótkowzroczny.
Pozwólcie, ze podzielę się z wami dwoma prawdami, które Duch Święty objawił mi w tym czasie. Pierwszą jest „krótkoterminowa przyszłość” a drugą: „długoterminowa przyszłość.” Ta pierwsze nie zawiera w sobie drugiej, lecz ta druga obejmuje pierwszą. Zdałem sobie sprawę w czasie tej ciężkiej próby, że muszę rozszerzyć swoje futurystyczne myślenie. Wszystkie moje wizje „jutra” były zbyt krótkie. Przewiniłem „przygotowywaniem” się na pozostanie tutaj, na ziemi, zamiast „żyć” tym, dokąd zmierzałem. Dowiedziałem się tego, że życie „dzisiejszą chwilą” proroczo mówi o moim długim przeżywaniu przyszłości. Życie z ducha może być doświadczane wyłącznie „obecną” chwilą. Dowiedziałem się tego, że 98% mojego „dzisiaj”, poświęcone było na przygotowywanie się do tej krótkoterminowej przyszłości. Tak więc, żyłem korzystając wyłącznie z 2% mojego „dziś”, „obecnej” chwili, które było przeznaczone na organizowanie sobie „długoterminowej przyszłości”. To, co robimy „dziś” proroczo wyznacza kurs naszego „jutra”. Podobnie jak troska dziś o swoje zdrowie proroczo zapowiada przyszłość twego ciała, tak działania jakie podejmujesz każdego kolejnego dnia, proroczo mówią o tym, co będziesz robił w przyszłości. Każdy dzień jest proroctwem następnego.
A wracając do mojej choroby. Powoli moje ciało poddawało się tej „krótkoterminowej przyszłości’, o której mówili lekarze. Niemniej, mój duchowy człowiek coraz bardziej poddawał się „długoterminowej przyszłości”. Zaczęły zachodzić zmiany w moim życiu. Wiedziałem, że nade mną stanęło opuszczenie tej planety. Owa „krótkoterminowa przyszłość”, którą żyłem do tej pory, miała wyzionąć ducha. Jak mogłem być tak krótkowzroczny? Czy nie szukałem życia we wszystkich niewłaściwych miejscach? Gdy zastanawiałem się nad tym pytaniem, przekonałem się o tym, że „krótkoterminowa przyszłość” jest bardzo potrzebna i nie należy jej ignorować. Wyjaśnię to nieco dalej, jeśli pozwolicie, że ponumeruję oba terminy „przyszłości”, których tu używam.
Nadajmy jedynkę (1) „krótkoterminowej przyszłości” oraz dwójkę (2) – „długoterminowej wartości”. Jedynka nie obejmuje i nie może objąć objąć, ponieważ dwójka jest większa. Lecz dwójka obejmuje jedynkę. Prawda jest taka, że dwójka to po prostu znacznie rozszerzona jedynka. Niektórzy wierzą, że musimy przeżyć naszą „krótkoterminową przyszłość” i całkowicie ją zabić, zanim będziemy mogli chodzić w „długoterminowej przyszłości”. Tak nie jest. Aby w ogóle zaistniała 2, musi być najpierw 1. To jedynak musi stracić swoją tożsamość w dwójce tak, aby mogła zostać stworzona dwójka i pojawić się. Czy chciałbyś żyć super rozszerzonym życiem? Czy chciałbyś, aby twoja „krótkoterminowa przyszłość” była kształtowana przez tą „długoterminową”? Prawdopodobnie jesteśmy zbyt krótkowzroczni wobec naszych przyszłości i musimy rozszerzyć granice naszego życia: naszych przyszłości i naszych przeznaczeń.
Przyjmijmy dziś Bożą dwójkę, która będzie zawierać w sobie jedynkę. Wtedy będziemy w Nim, a On będzie w nas na wieczność.
Tyle na dzisiaj. Wiele błogosławieństw w tym wspaniałym dniu, ponieważ może on być częścią scenariusza napisanego dla ciebie w twoim „długoterminowym zwoju” życia.
Wybór należy do ciebie.
Alan Smith.