Złe korzenie
17 marca 2011
Kevin Kleint
„Ojcowie” Proroczego Ruchu
Nie chcę w tym rozdziale wskazywać na poszczególnych ludzi. Używam Boba Jonesa i Paula Caina jako przykładów, aby pokazać, że perwersja i błąd mają mocne oparcie w korzeniach tego ruchu i jest to przekazywane bezpośrednio „młodszemu” pokoleniu proroków i ich uczniów, którzy ślepo czczą”starszych” proroków, ponieważ tak ich nauczono. TAK ŁATWO jest zaakceptować to, co słyszysz, gdy pochodzi od osoby, którą podziwiasz, lecz konsekwencje są ogromne jeśli jest to złe, bądź jeszcze gorzej, jest to półprawda.
Bob Jones i Paul Cain uważani są w tym ruchu za „ojców” czy „wyższy poziom proroków”.
Są na tej scenie od lat 90tych i są całkiem dobrze znani proroczemu tłumowi. Jeśli zapytasz jakiegoś proroka pod czyim jest wpływem to w 95% przypadków pojawia się na ich ustach albo Bob Jones, albo Paul Cain.
Bob Jones
Zgodnie z informacjami z Olathe Daily News (11/13/91 – „Duchowny usunięty po przyznaniu się do seksualnego złego prowadzenia się”), Bob Jones przyznał się do niewłaściwych praktyk seksualnych prowadzonych za zamkniętymi drzwiami jego gabinetu z kilkoma kobietami. Czytałem i słyszałem kilka różnych sprawozdań, co tam się działo, lecz nie będę ich ujawniał tutaj, ponieważ nie mam konkretnego źródła. Fakt, że to się stało i zostało przyznane, powinien wystarczyć.
Dodatkowo jest on znany z powiedzenia, że Bóg dopuszcza tylko do 66 procentowej dokładności proroczego słowa. „gdybym ja [Bóg] przekazywał obecnie 100% słowo Rhema to odpowiedzialność byłaby tak ogromna, że mielibyśmy wielu Ananiaszy i Safir i ludzie nie mogliby wzrastać” (było to cytowane na stronie 68 „Beware of the New Prophets” przez Bill Randles, 1999) … Boże uchowaj, abyśmy ponosili jakąkolwiek odpowiedzialność.
Już 23 lutego bieżącego roku (2011), Steve Shultz umieścił na stronie Listy Eliasza:
Steve Shultz
„Wiele lat temu zostałem uhonorowany przez przyjazd do mojej posiadłości Boba Jonesa. Niewielu jest proroków, których słucham „z uporem”, gdy prorokują. Bob Jones jest jednym z nich. Gdy prorokuje, nastawiam się na słuchanie. Nie wysyłam niczego, jeśli komuś nie ufam, rozumiecie, lecz niektórym z nich ufam bardziej niż innym. Bob Jones jest taką osobą, jest moim przyjacielem i prorokiem z wyższej półki. Nastawcie się”.
Z tego cytatu można dostrzec, że Steve Shultz daje bezwarunkową wiarę w to, co mówi Bog Jones, ponieważ jest uważany przez Steve (oraz resztę proroczego tłumu) za „wyższy poziom”.
W tym samym poście, Bob Jones uczy błędu. Mówi, że Elohim oznacza: „ojciec resztki”, Zbadałem to na następującej stronie (http://www.hebrew4christians.com/Names_of_G-d/Elohim/elohim.html) i nie znalazłem takiej definicji nigdzie. Zatem sprawdziłem w Google i wiecie, co się okazało? W sierpniu 2010 roku Bog Jones mówi, że Eliakim znaczy „ojciec resztki” (http://bobjonesnew.unionactive.com/Docs/Words%20of%202010/2010-08_The_Keys.htm). Więc, co to jest?
Może się to wydawać czepianiem się i może wyglądać na drobny błąd w „większym obrazie”, lecz czy ktokolwiek przejmuje się tym, żeby sprawdzić ze swoją Biblią, konkordancją, aby zobaczyć, czy to rzeczywiście zgadza się ze Słowem Bożym? Mnie zajęło to tak naprawdę 5 minut szukania… na pewno ktoś znajdzie 5 minut? Jak wiele innych błędów tego rodzaju przełknęliśmy, ponieważ byliśmy zbyt zajęci patrzeniem na człowieka, aby nas prowadził, zamiast na Boga? Tego rodzaju „małe” błędy zdarzają się cały czas w proroczym ruchu i nikt nie przejmuje się tym, aby być wobec siebie nawzajem odpowiedzialnymi. Zdaje się, że mogę dopuścić ten błąd Bobowi, bo w końcu prorocy są tylko w 66% dokładni.
Idźmy dalej.
Paul Cain
Paul Cain, prawdopodobnie najbardziej znany ze „stadionowej mowy”, jest kolejnym prorokiem „wysokiego poziomu”, który jest bardzo szanowany wśród proroczego tłumu.
Skonfrontowany przez Ricka Joynera i Jacka Deere w 2004 roku, Paul Cain, przyznał, że był homoseksualistą i alkoholikiem. Pomimo podjętej próby odnowienia go, nie było to skuteczne. W 2007 roku pan Cain mimo wszystko ogłosił, że został „odnowiony” do służby i zaczął przyjmować zaproszenia na konferencje. W 2008 roku Paul publicznie powiedział w Lakeland, że były „fałszywe pogłoski” o nim, i że on prowadził „czyste życie”. Dodając kolejne skrzywienie do tego zwiedzenia 5 maja 208 roku Paul Cain modlił się nad Toddem Bentleyem w czasie przebudzenia w Lakeland:
„Dziękuję ci za to, że odpowiedziałeś na moją modlitwę, że pozwoliłeś mi dożyć i oglądać znaki tego przebudzenia i zaangażować się w to w jakiś sposób czy uczestniczyć jeśli możliwe,… Panie, Ty nigdy nie pozwalałeś mi mówić, że spotkałem Nowy Gatunek Człowieka … Absolutnie spotkałem Nowy Gatunek! Gdy spotkałem się z Toddem Bentleyem, anioł Pański powiedział: „znalazłeś to, czego szukałeś”… to jest mąż pozbawiony fałszu, oto Natanael, w którym nie ma fałszu! Stałem przy sławach i tych wielkich, którzy mieli największe służby uzdrawiania wszystkich czasów i nigdy nie spotkałem kogoś o takiej spójności wewnętrznej (integralności) i takiej możliwości doprowadzenia do światowego przebudzenia. I chcę po prostu obdarzyć i błogosławić…cokolwiek mogę zrobić… oto staję, aby słuchać Pana i przenieść i dać mojemu bratu, który daje tak wiele innym, tak wiele mnie, daję wszystko, cokolwiek zostało złożone na moim życiu, czego nie wiedziałem jak dalej przekazać, daję to mojemu bratu dziś, aby podtrzymywał to przebudzenie, aż stadiony na całym świecie zostaną,.. uch… złapią to, będą nosicielami tego i wezmą to od jednego krańca świata do drugiego i dziękuję ci za to, że SPOTKAŁEM DZIŚ NOWY GATUNEK”.
Link do tego błogosławieństwa:
Nic dziwnego, że Todd popadł w seksualny grzech!! Paul Cain przekazał (nadał, pobłogosławił, przekazał) wszystko to co jego „bóg” mu dał, Toddowi! Niedługo później po tym, gdy Todd popełnił cudzołóstwo i ożenił się z nową żoną, przebudzenie w Lakeland straciło swój rozpęd i ostatecznie zakończyło się.
Część siódma
Błogosławieństwa i Pokoju
Kevin Kleint
Email: kevin@zionfire.org
Wydaje mi się, że głównym problemem jest to, że poszło już dawno w zapomnienie, że wielkość daru nie świadczy o wielkości człowieka tylko o wielkości Boga, który daje nam dary 'według swego upodobania”. Paweł wiedział o tym i podkreślał to w listach, pisząc: „Z Łaski Bożej jestem tym, kim jestem”, czy ” lecz zdolność nasza jest z Boga, który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza” (2Kor. 3:5/6). To jest podstawa, wszelkie działanie Ducha jest przede wszystkim działaniem / uzdolnieniem Ducha.
Jeśli według darów darzy się 'szacunkiem’ tych, którzy te dary mają to niczym się nie różni od szanowania ludzi według stanowisk (kościelnych).
Wielki człowiek poznawany jest po charakterze (który też w nim Bóg wypracowuje, i nad którym pracuje Bóg przez Ducha). Zeszliśmy ze standardami w tym względzie do takiego dna, jakie można spotkać w głębokich wiekach średniowiecza.
Tu standardem jest
siebie samych daliśmy za przykład do naśladowania.
We wszystkim stawiaj siebie za wzór dobrego sprawowania
Paście trzodę Bożą, … , lecz jako wzór dla trzody
żebyście we mnie mieli powód do wielkiej chluby w Chrystusie Jezusie, gdy znowu do was przybędę.
Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej, lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym, …
Jest tego tyle (jeszcze więcej), że lekceważenie tych wskazówek Słowa doprowadziło to tego stanu kościoła, jaki właśnie obserwujemy. Może oczekujemy przebudzenia, a Bóg mówi, podobnie jak do starożytnego Izraela: „Gdybym choćby na chwilę zstąpił między was, byłbym was pozabijał” (Dosł.: „: Jesteście ludem twardego karku; jeślibym tylko przez jedną chwilę szedł pośród ciebie, zgładziłbym cię” -IIMoj. 33:5). Może gdybyśmy mieli więcej takich przykładów współcześnie jak Annaniasz i Safira, byłaby bojaźń Boża w kościele. Wiem, że pastorzy znają takich historii sporo, ale nie wiedzieć czemu boją się o tym opowiadać głośno.
Ludzie, którzy nie są 'wzorem dla trzody’ nie powinni być w ogóle uznawani w
kościele bez względu na to jaki dar posiadają, ponieważ niewielu funkcjonuje w darach, a wszyscy mają prowadzić takie „życie godne ewangelii, którą zwiastujemy”.
Chiefier, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że 'prorok’, który twierdzi, że ma 60% trafności to zupełna fikcja?? Dla mnie to bez różnicy iść do takiego gościa czy nie iść, bo i tak „na dwoje babka wróżyła”. Znajdziesz lokalnych 'zborowych proroków’ o większej skuteczności. Jeśli gość sam twierdzi, że ma 60% skuteczności, to nikt nie jest w stanie mnie zmusić do przejechania choćby 50km do sąsiedniego zboru na konferencje czy wykłady z nim. Mnie osobiście w służbie taka skuteczność nie interesuje i nie jest to ktoś od kogo chciałbym się uczyć, wolałbym się zapisać na lekcje do kogoś kogo znam osobiście i daje większą gwarancje trafności 'Słowa od Pana’ niż 60%, bo tyle to jest raczej żałosne niż powód dla chwały Bożej.
Strzeliłem „babola” . Powinno być „Jak bardzo trzeba byc slepym i zwiedzionym by dalej promowac i stawiac takich ludzi jak Bentley , Caine i Jones za kazalnicą by dalej mieli wpływ na Kosciół ?” a nie jak napisałem wcześniej.
Ja myśle że pora na to by kościół dojrzał i przestał być dziecinny w swoim bezkrytyczno-uwielbienczym wpatrywaniem sie w „gwiazdy pulpitu”.Standarty Kościoła nie mogą być dostosowywane do Caina i Jonesa. Co to wogóle jest! : ” Skonfrontowany przez Ricka Joynera i Jacka Deere w 2004 roku, Paul Cain, przyznał, że był homoseksualistą i alkoholikiem. Pomimo podjętej próby odnowienia go, nie było to skuteczne. W 2007 roku pan Cain mimo wszystko ogłosił, że został „odnowiony” do służby i zaczął przyjmować zaproszenia na konferencje. W 2008 roku Paul publicznie powiedział w Lakeland, że były „fałszywe pogłoski” o nim, i że on prowadził „czyste życie”. Jak bardzo kolego Chifer można usprawiedliwic takich ludzi ? Nie chodzi o potępienie ale po prostu zdrowy trzezwy umysł . Jak bardzo trzeba byc niemoralnym i zepsutym sługą żeby uznać takich liderów za ludzi którzy nie powinni nauczac i wywierać wpływ na kościół. Tod Bentley zyje w cudzoustwie z nową żonką i ma odwagę usługiwac? To jest jakiś cyrk …
Paul Cain i Bob Jones to prominentna część proroczego estabilishmentu który zdecydowanie wymaga korekty a niekiedy nawet pokuty. Zastanowił bym się jednak czy warto tu wylewać dziecko z kąpielą? Czy warto nazywać inspirację Paula Caina „bogiem” wraz z jedną czy paroma nawet większymi czy mniejszymi pomyłkami przekreślając lata jego wiernej służby dla Boga? Nie mam przekonania i niech mnie Bóg uchowa żebym oceniał nie mając głębszego wejrzenia w zaistniałe sytuacje.
Czy prorocy NT popełniają błędy? Może dla niektórych będzie to szok, ale TAK! Wielki Ap. Paweł pisze „Bo cząstkowa jest nasza wiedza i cząstkowe nasze prorokowanie” (1 Kor. 13:9). Co jak co, ale po nim można by się więcej spodziewać ;). Czyżby Caine i Jones mieścili się w schemat? Niestety produktem ubocznym powszechności daru proroczego w nowo testamentowym kościele stało się jego spłycenie i spospolicenie. Stąd m.in. nakaz Ap. Pawła rozsądzania darów duchowych takich jak proroctwo. Naszym problemem jako kościoła jest stawianie ludzi na piedestał i naginanie Słowa stosownie do sytuacji. Zapominając przy tym że każdy podlega weryfikacji w Królestwie Bozym.
Wciąż potrzebujemy ojców w wierze, również ojców proroczych, ale musimy pamiętać że nie zastępują nam oni Słowa.
Przyznam szczerze że po przeczytaniu tego artykułu zabolało mnie serce. Po raz kolejny widzę że powinniśmy dla własnego dobra jako kościół modlić się nie tylko o oczyszczenie sfery proroczej ale także o większy wymiar pokory,
„…miłości płynącej z czystego serca i z dobrego sumienia, i z wiary nieobłudnej” (Tym. 1:5) – bez tego jesteśmy tylko rozbitkami w wierze i przeginaczami w proroctwie.