John Fenn
Byłem z Chrisem w markecie, aby kupić kilka rzeczy i choć kierowaliśmy się w stronę działu spożywczego, zawsze zatrzymujemy się przy zabawkach, aby pooglądać auta i ciężarówki. Chris uwielbia wszystko, co wiąże się z autami i ciężarówkami, zaczynając od postaci filmów „Cars”, jak Lightning McQueen i Tow Matera, do Herbie the Love Bug i wszystkiego, cokolwiek go w tym dniu cieszy. Matchboxy najlepiej są najlepsze do zabawy, więc też jego ulubione, są samochody z 'Matchbox’, takie małe metalowe samochodziki wszelkich firm i modeli, niektóre zgodne z oryginałami, a niektóre wymyślane.
Zazwyczaj skupia się na tym, co znajduje się w zasięgu jego rąk, lecz tego dnia z daleka zobaczył wystawę Matchboxów: „Patrz, tato, patrz! Patrz na te samochody!” Jak widać na zdjęciu, jeśli policzyć rzędy to są tam na widoku 72 samochody, a za nimi, z tyłu, kolejne.
Szybko i gwałtownie potoczył się do wystaw i zaczął wkładać samochody do koszyka tak szybko, że zacząłem się śmieć z jego czystej fascynacji i zrobiłem to zdjęcie. Brał jedno, przyglądał się uważnie, następnie mówił: „Chcę tego” i wrzucał je do koszyka, a następnie kierował uwagę na następny samochód.
Chris uwielbia te chwile, gdy jest całkowicie pochłonięty, jak w tym przypadku, pozwalamy mu więc na nieco swobody w tym sklepie i dzięki temu skończył ten sposób z 2 nowymi samochodami, które wybrał tego dnia!
Pomimo, że mieszkał przez 24 lata w domu i mógł decydować co chce robić i kiedy, 8 lat temu przeprowadził się do grupowego domu opieki, co oznaczało konieczność rezygnacji ze sporej części kontroli w jego życiu. Wraz z 7 innymi osobami mieszkającymi w tym domu i dwoma pomocnicami, jego życie jest bardziej związane z tym, co robi grupa, a częścią tego jest niezmienna rutyna.
Autobus do warsztatu odjeżdża 8:30 rano, ktoś zawozi go na wózku do tego autobusu, wykonuje to, co mu do wykonania postawiono, wraca do domu około 15:30, zjada przekąskę, obiad około 17:30, do łóżka 20.00. Lekarstwa są podawane codziennie o 8.00, 12.00 i 20.00 i tak dalej, wszystko na polecenia innych.
W przeciwieństwie do tego, gdy biorę go co tydzień do domu na 2 dni, gdy jesteśmy w mieście, moim pierwszym pytanie jest: „Co chcesz robić?”, ponieważ zabieram go o 8.30, gdy inni kierują się do warsztatu. Zazwyczaj odpowiada: „Hmmm, myślę, że orzeszki”, lub „Jedźmy do McDonalda”, ponieważ bardzo lubi na śniadanie burriot (potrawa pochodząca z Meksyku) z mlekiem.
Następnie możemy iść do sąsiedniego parku na skrzyżowanie bądź w pobliże torów kolejowych, ponieważ Pan niemal zawsze tak to organizuje, że przejeżdża jakiś pociąg, ponieważ „Jezus po prostu uwielbia pociągi”, po czym następują nasze „sprawunki z tatą”, które zajmują nam czas do około 15tej, czasami na jego polecenie i to właśnie dlatego znaleźliśmy się tego dnia w magazynie, gdzie zostało zrobione zdjęcie.
Natychmiastowa kontrola, natychmiastowa komunikacja
Nasze życie nie różni się od życia Chrisa, ponieważ większość czasu spędzamy zgodnie z tym, co robi grupa. Od chwili wstania z łóżka, spoczywają na nas jakieś oczekiwania innych. Dzień po dniu, tydzień po tygodniu wstajemy, jemy, idziemy do pracy czy szkoły, aby być gdzieś w określonym czasie, mając przed sobą jakieś ustalone zadania.
Kiedy jednak przychodzi koniec dnia, mamy wiele wyborów przed sobą i jak w przypadku tej wystawy samochodów w sklepie: co wybierzemy?
Pierwszą myślą wielu jest „podłączyć się” on-line do jednej czy więcej społecznościowych grup. Współczesne czasy umożliwiające natychmiastową komunikację pozwalają nam na pełne kontrolowanie swego życia, bądź co najmniej dostarczają iluzję tego, że tak jest. Możemy kierować swoją uwagę na cokolwiek chcemy: niech sobie zobaczę, kto jest teraz na czacie Facebooka. Co ludzie mówią w grupie, w której jestem ? Może trzeba sprawdzić stan farmy na Farmville. Otwórzmy Skype, kto tam jest on-line, z kim mogę pogadać,… czy wysłać info….
Z pośród wszystkich możliwości jakie mamy do wyboru, rzadko kiedy decydujemy się na „nic”. „Nic” nie znajduje się na wyświetlaczu, który chwyta naszą uwagę. Dziś, być samemu jest często wynikiem nie łączenia się niż świadomego wyboru, aby być samemu.
Problem do rozwiązania
Wydaje się, że samotność jest raczej problemem do rozwiązania, a nie czymś pożądanym. Mamy tak dużo możliwości do wyboru, że nie wiemy, co robić ze sobą.
Jeśli nie nauczysz się być samemu, będzie samotny
Lekarstwem na samotność nie są tłumy ludzi wokół czy to w rzeczywistości czy elektronicznie. Samotność jest zdefiniowana jako: „Nieprzyjemne uczucie silnego wrażenia pustki„.
Tej pustki nie da się całkowicie wypełnić internetowymi przyjaciółmi, ponieważ choć sprawiedliwość przychodzi przez poznanie Chrystusa, to sama w sobie się nie weryfikuje. Bóg tak to urządził, że sprawiedliwość wykazuje się w ramach osobistych i bliskich relacji. Zatem cber-przyjaźnie same w sobie nie pozwalają nam na sprawdzenie autentyczności i naszej sprawiedliwości i chodzenie w niej.
Oto gdzie leży problem. Technologia odwołuje się do nas tam, gdzie jesteśmy na to najbardziej podatni/wrażliwi. Wracając do tego, co pisałem poprzednim razem, życie zastępcze przez tych, którzy są naszą internetową siecią socjalną, oznacza, że jeśli nasza słabością są prawdziwe przyjaźnie czy samotność, to stajemy się bardzo niezrównoważeni w stosunku do „łączenia się” jak tylko nasz czas, należy już do nas.
Gdy ja dorastałem „elektronika” oznaczała radio i 4 kanały w telewizji. Musieliśmy spędzać czas ze sobą, nie było dyscypliny, nie było niczego, co musieliśmy planować.
My byliśmy naszą własną rozrywką, więc znaliśmy się. Wiedzieliśmy jak to jest być samemu i jak siebie samego zabawiać.
To, że sprawy ulegają zmianie było dla wielu zasygnalizowane przez popularną w latach 70tych reklamę telewizyjną, w której padały słowa „Calgon take me away” (Calgon wyprowadza mnie dalej) . Widz obserwował kobietę leżącą w wannie wypełnionej pianką, a problemy znikały. Teraz należało planować „czas dla mnie”. (http://www.youtube.com/watch?v=MVLzkTuVmrw dla młodzieży:)
Kiedy jesteśmy na stałe podłączeni (elektronicznie), wydaje nam się, że nie jesteśmy sami – sieć społecznościowa dostarcza iluzji ważnych relacji, które w rzeczywistości nie są „odpowiednie” i dlatego właśnie w przypadku niektórych ludzi im więcej łączą się w społecznościowych sieciach tym bardziej czują się samotni. To sprzeciwia się intuicji – im bardziej jest się związanym z społecznościowymi mediami tym bardziej samotnie się czuje.
Jesteś sobą?
Jeśli nie potrafimy być sami to nie czujemy się sobą, gdy nie jesteśmy przyłączeni. Czujemy jakby coś było źle, pojawia się irytacja. Zwracamy się do innych, aby poczuć mniejsze napięcie bądź poczuć życie, co znaczy, że wykorzystujemy ich dla własnego zaspokojenia, dla naszego własnego egoistycznego „ja” i dla własnych celów, aby wspierać nasze kruche własne ja.
Musimy nauczyć się być sami, aby używać społecznościowych sieci do błogosławienia innych, zamiast środka do samo gratyfikacji i popierania swego kruchego ja. Lecz jak można nauczyć się być samemu?
Łapanie fali
Co robiłeś, gdy ostatnim razem odczułeś obecność Pana? Co robiłeś, gdy ostatnim razem zdarzyło się coś, o czym wiedziałeś, że Pan ci pokazał czy powiedział do ciebie? Czy było to podczas studiowania Słowa? Czy było to w czasie rozmowy na spacerze, jazdy rowerem, bezcelowej jazdy autem, przejazdu autobusem, czy długiej kąpieli w pianie?
Spójrz teraz na przykłady z wielu lat, połącz ze sobą punkty tych zdarzeń, kiedy otrzymałeś objawienie czy czułeś Jego obecność, bądź wiedziałeś, że do ciebie przemówił. Czy dostrzegasz to, że w tych chwilach znajdowałeś się w jakimś szczególnym stanie umysłu, na jakiejś „długości fali”? Podobnie jak w starych odbiornikach radiowych, w których trzeba było przesuwać gałką tam i z powrotem, aby dostroić się do najsilniejszego sygnału, patrz na te przypadki, gdzie i jak Pan komunikował się z tobą w przeszłości i wróć na tą „długość fali”.
Ustal sobie „swój czas” i nie czuj się winny z tego powodu. Oddziel siebie od swoich urządzeń – wyłącz bądź wycisz – i w innym pomieszczeniu wprowadź się w taki mentalny stan, jaki miewałeś, gdy Pan porozumiewał się z tobą, objawiał ci się, w przeszłości… i znaj siebie,…
tu podejmiemy następnym razem.
Połączenie lecz samotni_04
A do tego czasu wiele błogosławieństw,
John Fenn
CWOWI @ aol.com