James Ryle
„O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam: Abym mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego by oglądać piękno Pana i by odwiedzać świątynię jego” (Psalm 27:4).
Gdy modlimy się, dzieją się trzy rzeczy. Po pierwsze: stajemy się przyjaciółmi Wszechmogącego Boga.
Mówię tutaj o rzeczywistej przyjaźni, nie o jakimś ćwiczeniu wyobraźni w cytowaniu religijnych zwrotów ku jakiemuś boskiemu miejscu w niebie. Nie, Dawid napisał, że chce oglądać piękno Pana i odwiedzać Jego świątynię. Nie jest jakaś abstrakcyjna myśl o świecie wiary, ani nie jest to poetycka zgoda na to, co tak naprawdę jest nierealne. Mówią o rzeczywistym chodzeniu z Bogiem… i o tym, że On odpowiada.
„Wołaj do mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i niedostępne, o których nie wiesz!” (Jer. 33:3).
W tłumaczeniu 'The New Living Bible’ brzmi to tak: „Pytaj Mnie a ja ci opowiem ważne tajemnice, których nie znasz, o tym, co ma dopiero przyjść”.
Jezus zaprosił nas do modlitwy słowami „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Jest to o wiele głębsza relacja niż cokolwiek innego, co znamy. On umieścił Swego Ducha w naszych sercach, aby wołał „Abba Ojcze” (Tatusiu).
Od niemowlęctwa do podeszłego wieku, Boże Ojcostwo jest fundamentalną i nadrzędną prawdą naszego życia. Jest to również ten jeden, najbardziej decydujący czynnik, jak mamy się modlić:
„Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. Czy jest między wami taki człowiek, który, gdy go syn będzie prosił o chleb, da mu kamień? Albo, gdy go będzie prosił o rybę, da mu węża? Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą„(Mat. 7:7-11).
Celem modlitwy jest wzmocnienie, pogłębienie, poszerzenie i rozciągniecie naszej przyjaźni z Bogiem, naszym Ojcem.
Rozmawiałeś z Tatą ostatnio?