Ziemia: Nic nie znaczący pyłek?
Gdy byłem młodym człowiekiem, kwestionującym święte księgi światowych religii, wiedziałem, że Bóg musiał istnieć przed wielkim wybuchem. Jeśli jest jakiś początek, to musi być też ten, który zaczyna. Bóg musi istnieć ze względu na Wielki Wybuch. Wątpiłem jednak w to, że Bóg jest osobowy i troszczy się o swoje stworzenie, ponieważ czułem, że planeta Ziemia jest po prostu nic nie znaczącym pyłkiem w oczach Boga, który stworzył setki trylionów gwiazd. Cóż moglibyśmy znaczyć wobec tak budzącego grozę Boga.
Masa wszechświata
Astronomowie odkryli, że całkowita masa wszechświata działa jak katalizator na jądrową fuzję (łączenie się jąder atomowych – przyp.tłum). Im większa całkowita masa wszechświata tym skuteczniej działa w kosmosie jądrowa fuzja. Gdyby wszechświat był zbyt masywny to gęstość byłaby zbyt wielka i bardzo szybko cała jego materia zamieniłaby wodór w pierwiastki cięższe od żelaza, co spowodowało by, że życie byłoby niemożliwe, ponieważ wszechświat były pozbawiony Węgla, Tlenu, Azotu, itd. Gdyby wszechświat był nieco mniej masywny, to fuzja pracowałaby tak nieskutecznie, że byłby on w stanie produkować wyłącznie Wodór, lub Wodór plus jakieś małe ilości Helu, lecz ponownie widzimy, że brakowałoby Węglai Tlenu.
Co mówi mi to o Stwórcy? To, że Bóg tak umiłował ludzką rasę, że poszedł na taki wysiłek, aby budować setki miliardów gwiazd, starannie i zręcznie ukształtowanych. Stworzył je na cały czas istnienia wszechświata tak, abyśmy przez tą krótką chwilę czasu mogli mieć miłe miejsce do życia.
Tak samo myślą moi 5 i 8 letni synowie wobec mnie. Ich miarą mojej miłości do nich jest to ile pieniędzy wydaję na prezenty, które im kupuję. Możemy tej logiki użyć, aby wyciągnąć taki wniosek, że Bóg, który stworzył wszechświat musi kochać ludzkie istoty bardzo, biorąc pod uwagę jak wiele wydał na nas.
Żyjemy również w Szczególnym Systemie Słonecznym
Możemy rozszerzyć ów dowód na podstawie projektu wszechświata o sam system słoneczny. Gdy spoglądamy na niego, odkrywamy, że mamy problem z niebem. Nie jest łatwo znaleźć odpowiednią galaktykę. Życie może zachodzić wyłącznie na gwiazdach, które powstały późno. Gdyby to była gwiazda pierwszej czy drugiej generacji to życie byłoby niemożliwe, ponieważ nie mają one ciężkich pierwiastków koniecznych do chemii życia. Jest bardzo wąskie okienko czasu w historii wszechświata, w którym życie może mieć miejsce.
Gdyby wszechświat był zbyt stary lub zbyt młody, życie nie byłoby możliwe. Wyłącznie spiralne galaktyki tworzą gwiazdy w takim wieku, który jest korzystny dla pierwiastków koniecznych do życia i tylko 6% galaktyk we wszechświecie to galaktyki spiralne. Z tych 6% trzeba znaleźć te, które wytwarzają wszystkie niezbędne do życia pierwiastki, a to nie jest takie łatwe. Oprócz Helu i Wodoru, są jeszcze inne pierwiastki, które składają się na jądra gigantycznych gwiazd. Super giganty wypalają się szybko; znikają w ciągu kilku milionów lat. Gdy przechodzą przez ostatnie stadia wypalania się paliwa, wyrzucają w zewnętrzną przestrzeń popioły, które są absorbowane przez następne pokolenia gwiazd.
Narodziny i śmierć wielu gwiazd jest konieczne, aby w skorupie Ziemi znalazły się metale
Gdy te gwiazdy przechodzą przez fazę wypalania się, korzystają z ciężkich pierwiastków jakie znajdują się w odrzuconym przez stare gwiazdy materiale. Tym razem, gdy wybuchają, produkują całą galę materiałów, z których mogą się tworzyć skaliste planety, mogących podtrzymywać chemię życia. Lecz chcemy, aby te supernowe wybuchały na początku historii galaktyki. Nie chcemy, aby działo się to teraz. Jeśli gwiazda Ceresu stanie się Super Nową, to mamy poważny problem, ponieważ jest tylko 8 lat świetlnych od nas. Jej wybuch eksterminowałby życie na naszej planecie. Obserwujemy w naszej galaktyce, że był wybuch Super Nowej na początku jej historii, lecz jego wpływ spadł się do takiego stanu, który nie jest zagrożeniem dla istniejącego obecnie życia. Wybuchy Super Nowych mają miejsce we właściwej ilości i we właściwych lokalizacjach, tak że życie może funkcjonować tutaj na Ziemi. Co mają lokalizacje tych wybuchów z życiem wspólnego? Życie byłoby niemożliwe ani w centrum naszej galaktyki, ani na jej brzegu. Jest ono możliwe wyłącznie w 2/3 odległości od jej centrum.
Astronomia według mormonów ? prawdziwa czy nie?
Właśnie dlatego nie jestem mormonem. Twierdzą oni, że życie zaczęło się na jakiejś głównej planecie w samym centrum naszej galaktyki. To jest też prawdopodobnie powód tego, że nigdy jeszcze nie spotkałem astronoma, który byłby mormonem. Gwiazdy w centrum galaktyki są tak gęsto stłoczone, że ich wzajemna grawitacja zniszczyła by orbity planetarne. Co więcej, ich zsynchronizowane promieniowanie byłoby niszczące dla życia. Nie chcemy również być zbyt daleko od tego centrum. Jeśli wylądujemy zbyt daleko to nie będzie wystarczającej ilości pierwiastków pochodzących z resztek wybuchających supernowych, aby umożliwić funkcjonowanie chemii procesów życiowych.
Jest jeden niezbędny do życie pierwiastek, którego supernowa nie produkuje i jest to Fluor. Fluor jest produkowany wyłącznie na powierzchni podwójnych układów gwiazd: białego karła i zwykłej gwiazdy. Biały karzeł to wypalona gwiazda; jest jak żużel z ogniska, po prostu żarzy się. Taki krążący biały karzeł jest gwiazdą, która jeszcze nie wypaliła całego jądrowego paliwa. Jest to zwykła gwiazda taka jak Słońce. Biały karzeł ma wystarczającą masę w stosunku do tej drugiej krążącej wokół niego gwiazdy, aby ściągać z jej powierzchni masę i przyciągać ją do siebie, aby spadała na jego powierzchnię. Gdy taki materiał spada na powierzchnię białego karła, zaczyna się pewien bardzo interesujący proces jądrowy, który wytwarza Fluor. Potrzebujemy szczególnego rodzaju układu podwójnego białego karła ze zwykłą gwiazdą. Reakcje grawitacyjne muszą być takie, aby wystąpił wystarczająco silny wiatr gwiezdny pochodzący z białego karła, który zdmuchnie Fluor poza pole grawitacyjne obu gwiazd, wyrzucając go w zewnętrzną przestrzeń kosmiczną. Przyszłe pokolenia gwiazd będą absorbować ten pierwiastek i będzie go również na tyle, aby mogła pojawić się chemia życia.
Trylion galaktyk ? lecz o ile fizycy wiedzą, tylko nasza utrzymuje życie
Dwóch amerykańskich astrofizyków doszło do wniosku około roku temu, że faktycznie bardzo rzadko występują galaktyki, które mają właściwą ilość takich szczególnych par łączących białego karła ze zwykłą gwiazdą, we właściwym miejscu, które pojawiłyby się we właściwym czasie tak, aby dziś mogło tam istnieć życie. Wszechświat zawiera trylion galaktyk, lecz nasza jest jedyną, w której występują warunki konieczne do zaistnienia życia.
Potrzebna jest właściwa gwiazda. Nie możemy mieć gwiazdy większej od naszego Słońca. Większa szybciej i bardziej nieregularnie spala swoje paliwo. Nasze Słońce jest po prostu na tyle małe, że może utrzymywać stały blask i przez wystarczający okres czasu, aby życie było możliwe. Gdyby było odrobinę większe lub mniejsze, życia by nie było. Mniejsze gwiazdy są nawet bardziej stałe niż nasza gwiazda, Słońce, lecz nie płoną tak ciepło. Aby zachować właściwą temperaturę nasze planety, konieczną do utrzymania życia, musielibyśmy zbliżyć tą planetę do gwiazdy.
Siły pływowe
Fizycy na tej sali zdają sobie sprawę z tego, że jeśli przysunie się planetę bliżej do jej gwiazdy, to pływowe reakcje między gwiazdą i planetą zwiększą się jak odwrotność czwartej potęgi odległości między nimi. Dla tych z was, którzy fizykami nie są, oznacza to, że wystarczy zbliżyć planetę na tyle blisko do gwiazdy, że te pływowe siły staną się na tyle mocne, aby naruszyć okres obrotu planety. To się właśnie stało z Merkurym i Wenus. Te planety są zbyt blisko Słońca; tak blisko, że okres ich rotacji został skrócony z kilku godzin do kilku miesięcy. Ziemia jest wystarczająco daleko, aby uniknąć takiego naruszenia. Mamy okres obrotu raz na 24 godziny. Jeśli zaczekamy jeszcze trochę, to będziemy mieć jeden obrót na 26 lub 28 godzin, ponieważ rotacja Ziemi zwalnia. Sięgając wstecz historii, możemy znaleźć czas, gdy ziemia obracała się jeden raz na 20 godzin ? wtedy ludzka egzystencja była niemożliwa. Gdyby
zaś obracała się raz na 28 godzin, również życie człowieka nie istniałoby. To życie jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy wykonuje jeden obrót na 24 godziny.
Prędkość obrotów Ziemi
Jeśli planeta obraca się zbyt szybko, to pojawia się na niej zbyt wiele huragaNów i tornad, jeśli za wolno ? staje się zbyt zimno w nocy i za gorąco w dzień. Nie chcemy, aby było 170 stopni w dzień, ani nie chcemy -100 w nocy, ponieważ nie są to warunki idealne do życia. Nie chcemy też namiary huraganów i tornad, a to co w tej chwili występuje, jest idealną sytuacją i Bóg tym zarządza. On stworzył nas tutaj w idealnym czasie. Potrzebujemy też odpowiedniej Ziemi. Gdyby ziemia miała większą masę, zatrzymywałaby w atmosferze gazy takie jak Amoniak, Metan, Wodór i Hel. Te gazy zagrażają życiu, a co najmniej jego zaawansowanej formie. Lecz gdyby nie była wystarczająco masywna, nie zatrzymywałaby wody. Dla życia na planecie Ziemi potrzebujemy ogromnych ilości wody, lecz nie potrzebujemy amoniaku i metanu.
Pamiętasz ze średniej szkoły chemię? Metan jest cząsteczką o masie cząsteczkowej 16, a amoniak ? 17, woda zaś ma ciężar cząsteczkowy 18. Bóg tak zaplanował planetę Ziemię, żaby zatrzymywała mnóstwo 18-tki, lecz nie zatrzymywała nic z tego co ma 16 czy 17. To niewiarygodne zestrojenie fizycznych cech Ziemi, jest do tego konieczne.
Również Jupiter jest potrzebny
Potrzebny jest nam nawet odpowiedni Jupiter. Pisaliśmy o tym w naszym magazynie”Facts and Faith„ kilka numerów wstecz. Zostało to odkryte przez amerykańskiego astrofizyka w zeszłym roku. Gdybyśmy nie mieli potężnej planety takiej jak Jupiter, odległej od gwiazdy pięć razy dalej niż planeta, na której jest życie, życia nie byłoby na tej planecie.
Konieczna jest właśnie tak masywna planeta jak Jupiter, umieszczone dokładnie tam, gdzie jest, aby służyła jako tarcza, chroniąca Ziemię przed kosmicznymi kolizjami. Nie chcemy, żeby co tydzień komety zderzały się z Ziemią i dzięki Jupiterowi to się nie dzieje.
Nawet odpowiedni księżyc jest nam potrzebny
System Ziemi jest taki, że mała planeta jest okrążana przez ogromny pojedynczy księżyc. Ten duży, pojedynczy księżyc stabilizuje oś obrotu planety Ziemi na 231/2 stopnia. Jest to idealne nachylenie do tego, aby na Ziemi mogło istnieć życie. Oś Marsa porusza się w zakresie od 0 ? 60 stopni tam i z powrotem. Gdyby coś takiego działo się z Ziemią, życie nie byłoby możliwe. Dzięki Księżycowi oś jest ustabilizowana na 231/2 stopnia.
Podobnie jak w przypadku wszechświata, możemy wymienić wiele liczb związanych z systemem słonecznym. W tym przypadku, zdecydowałem się na skrajny konserwatyzm w swych przybliżeniach. Czułbym się usprawiedliwiony wstawiając kilka zer między jedynka a przecinkiem dziesiętnym. Czułbym się usprawiedliwiony, aby, na przykład, te 20% i 10% obniżyć w dół.
Potrzebna jest nam nawet odpowiednia ilość trzęsień ziemi
Pokazuję tutaj wiele charakterystyk i chcę, żeby Kalifornijczycy wiedzieli, że potrzebna jest odpowiednia ilość trzęsień ziemi. Nie za dużo i nie za mało, bo inaczej życie nie byłoby możliwe. Podzieliłem się tym z moja żoną, które nie lubi trzęsień ziemi. Po prostu powiedziałem jej, że gdy poczujesz porządny wstrząs, to dziękuj wtedy Bogu za jego doskonałe zaopatrzenie.
Mamy co najmniej 41 znakomicie zestrojonych parametrów tak, aby jedna planeta utrzymywała życie
Dla wszystkich najważniejsze jest to, że mamy 41 cech naszego systemu słonecznego, które muszą być doskonale zestrojone, aby życie mogło istnieć. Lecz nawet jeśli wszechświat zawiera tyle samo planet co gwiazd, co jest moim zdaniem znaczną przesadą, to ciągle pozostawia nas z prawdopodobieństwem mniejszym niż jeden na miliard trylionów, że znajdziemy w całym wszechświecie jedną planetę, która miałaby możliwość utrzymywania życia.
Mówi to nam, że marnujemy cenne pieniądze podatników szukając inteligentnego życie gdzieś we wszechświecie. Nawet gorzej: marnujemy cenny czas teleskopów. Mówiąc słowami Williama Proxmyer’a „O wiele mądrzej byłoby szukać inteligentnego życia w Waszyngtonie, niż rozglądać się za nim po innych galaktykach”.
Planeta Ziemia: to nie przypadek