Jak radzić sobie z odrzuceniem Ewangelii

Michael Brown
28 października 2024 r.
Oryg.: TUTAJ

Michał Brown
(Tłum.: Google.)
Nikt nie lubi odrzucenia. Nikt nie lubi być wykluczonym lub wyrzuconym. To dlatego, że Bóg stworzył nas jako ludzi towarzyskich, z rodzinami, przyjaciółmi, współpracownikami i kolegami z drużyny. Dlatego dobrze jest być docenianym, akceptowanym, cenionym, szanowanym. W ostrym kontraście odrzucenie kłuje – często bardzo głęboko.
Co się zatem dzieje, gdy nasi przyjaciele, członkowie rodziny lub współpracownicy odrzucają nas z powodu naszych przekonań moralnych i duchowych? Jak cierpimy z powodu odrzucenia, a mimo to pozostajemy zdrowi emocjonalnie i duchowo? Oto kilka prostych zasad, które pomogą ci nie tylko znieść odrzucenie, ale także rozwijać się i wzrastać w jego obliczu.

Pierwszą rzeczą, o której musisz pamiętać, jest to, że nie chodzi o ciebie. Chodzi o stanowisko, jakie zajmujesz – w obronie swojej wiary lub słusznej sprawy. Mówiąc inaczej, nie jest to nic osobistego i nie powinno być odbierane osobiście. Odrzucenie nie jest atakiem na ciebie jako człowieka. Jest atakiem na Pana, którego kochasz, lub na sprawę, która jest ci bliska. To jest powód separacji i alienacji.
Odrzucenie z pewnością boli. Możesz nawet poczuć się, jakby ktoś cię kopnął w brzuch. Wysysa z ciebie powietrze. Ale w rzeczywistości nie chodziło o ciebie. Chodziło o twoje przekonania, wartości i wierzenia. Jako osobę, polubili cię. To twój oparty na Biblii punkt widzenia im się nie podobał i dlatego zostałeś wykluczony.

Jedno by było, gdyby ludzie cię nie lubili – twojej osobowości, wyglądu lub czegoś innego w tobie. Zupełnie inna sprawa, gdy ludzie odrzucają cię z powodu twoich przekonań lub wartości. Wtedy jesteś silny. Wtedy mówisz: „Warto”. Czy wolałbyś porzucić swoje przekonania i wierzenia, aby ludzie byli z ciebie zadowoleni?

Powód do radości
Bardzo niewielu z nas mogłoby żyć z samym sobą, mając takie niejasne, pozbawione kręgosłupa podejście. I czyż nie zgadzamy się wszyscy, że niektóre sprawy są warte walki, bez względu na konsekwencje? I czyż nie ma poczucia godności, a nawet szacunku do samego siebie, gdy walczysz o coś dobrego i zostajesz za to odrzucony?

Ale to tylko punkt wyjścia. Druga zasada zabiera nas trochę głębiej i daje nam jeszcze więcej odwagi i przekonania. Krótko mówiąc, powinniśmy uważać za zaszczyt, że jesteśmy traktowani tak, jak traktowano Jezusa. To nasz wielki przywilej, że jesteśmy oczerniani, zniesławiani i niezrozumiani dla Jego dobra. To nasz głęboki zaszczyt cierpieć to samo odrzucenie, którego doświadczyli starożytni prorocy. To w rzeczywistości powód do radości!
W Dziejach Apostolskich 5 apostołowie zostali wychłostani i nakazano im nie mówić więcej w imieniu Jezusa. Jednak werset 41 zapisuje: „Apostołowie odeszli od Sanhedrynu, radując się, że zostali uznani za godnych cierpieć hańbę dla Imienia”. Jakiż to zaszczyt! Jaki przywilej! „Byliśmy biczowani i cierpieliśmy hańbę dla imienia Jego. Chwała Bogu!”

Jak napisał Paweł do wierzących w Filippi: „Dano wam bowiem przywilej dla Mesjasza nie tylko wierzyć w niego, ale i cierpieć dla niego” (Filipian 1:29, ISV). Tak, zostało nam dane jako święty przywilej cierpienia dla Jezusa. Dziękuję Ci, Panie, za ten zaszczyt!
Jak parafrazowano w The Message , „W tym życiu chodzi o coś więcej niż o zaufanie Chrystusowi. Jest też cierpienie dla Niego. A cierpienie jest darem tak samo jak zaufanie”. Dziękuję Ci, Panie, za ten dar!

Jak powiedział Jezus swoim uczniom:
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu kłamliwie mówią na was wszelkie zło. Cieszcie się i weselcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami” (Ewangelia Mateusza 5:10–12)

Specjalne czasy
Czasami Duch Pański rzeczywiście przychodzi do nas, gdy cierpimy z powodu odrzucenia lub prześladowania dla Jego imienia. Jak napisał Piotr:
Umiłowani, nie dziwcie się ogniowi, który was spotkał, aby was doświadczyć, jakby was spotkało coś niezwykłego. Ale radujcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusa, abyście się radowali przy objawieniu Jego chwały. Jeśli jesteście znieważani z powodu imienia Chrystusa, jesteście błogosławieni, ponieważ Duch chwały i Boży spoczywa na was„. (1 Piotra 4:12–14)

Dlatego tak ważne jest, abyśmy postępowali w sposób Chrystusowy. Jak napisał również Piotr:
Jeśli cierpisz, nie jako morderca, złodziej, ani żaden inny przestępca, ani nawet jako wścibski. Jeśli jednak cierpisz jako chrześcijanin, nie wstydź się, ale chwal Boga, że ​​nosisz to imię„. (1 Piotra 4:15–16)

Więcej zasad
Trzecią rzeczą, która pomaga nam nie dać się przytłoczyć i nie zniechęcić odrzuceniem, jest to, że na całym świecie nasi bracia i siostry doświadczają straszliwych prześladowań za wiarę. Każdego dnia w roku niektórzy są zabijani za swoją wiarę. Niektórzy są bici. Niektórzy są aresztowani i więzieni. Niektórzy są torturowani. Niektórzy są odrzucani przez całe rodziny. Niektórzy tracą pracę. A my będziemy się denerwować, bo ktoś usunął nas ze znajomych w mediach społecznościowych? Będziemy narzekać, bo nasi współpracownicy nie zapraszają nas na lunch. Naprawdę?

Może moglibyśmy trochę się zahartować? Może moglibyśmy przestać skupiać się na naszych uczuciach? Może moglibyśmy żyć jak żołnierze (zobacz słowa Pawła do Tymoteusza w 2 Liście do Tymoteusza 2:3), uznając, że jesteśmy w prawdziwej bitwie i prawdziwej wojnie? Przeczytaj słowa, które Jezus powiedział do swoich przyszłych uczniów w Ewangelii Łukasza 9:57-62 i innych stosownych fragmentach, a następnie spójrz w lustro i powiedz: „Dzięki Twojej łasce, Panie, oto kim jestem. Jestem Twoim uczniem. Jestem Twoim sługą. Jestem Twoim żołnierzem. Zostałem kupiony za cenę i nie należę do siebie. Nie mam imprez litościwych. Pójdę za Tobą na dobre i na złe, cokolwiek się stanie. To zaszczyt!”
Czwarta zasada jest taka, że ​​jako naśladowcy Jezusa, powinniśmy się martwić o tych, którzy odrzucają Ewangelię lub którzy są po złej stronie ważnej kwestii, a nie o to, jak odrzucenie sprawia, że ​​się czujemy. W końcu miłość troszczy się o drugą osobę. Miłość martwi się, że jest zagubiona, oszukana lub źle poinformowana. Na tym powinniśmy się skupić.

Próbujemy pomagać ludziom, a nie przynosić korzyści sobie. Próbujemy postępować właściwie i ratować ludzkie życie. Jeśli nas odrzucają, modlimy się za nich, płaczemy za nich, szukamy innych sposobów, aby do nich dotrzeć. To właśnie robi miłość.

Niech uderzy
Na koniec, dobrze jest pamiętać, że czasami jesteśmy powołani, aby być piorunochronami. To nie tylko oznacza, że ​​przyciągamy ataki, krytykę i odrzucenie – to z pewnością duża część mojego powołania – to również oznacza, że ​​nasze słowa lub czyny wydobywają rzeczy na powierzchnię. Teraz widzimy, co naprawdę jest w sercach ludzi, a często jest to dość brzydkie.

Ale odkupieńcza strona jest taka, że ​​światło ujawnia ciemność, a czasami im więcej rzeczy zostaje ujawnionych, tym łatwiej jest przeciwstawić brzydotę, gniew, kłamstwa i jad Bożej prawdzie i miłości. Oznacza to również, że jeśli postępujemy w sposób chrześcijański, czasami im brzydsze rzeczy się dzieją, tym lepiej wykonujemy swoją pracę – a wielu innych też to obserwuje. Zachowaj spokój, chodź w łasce, a niektórzy wyjdą z ciemności na światło.

(Fragment zaadaptowany z książki Michaela L. Browna,
Serca pełne współczucia, kręgosłupy ze stali: Jak rozmawiać na kontrowersyjne tematy z miłością i życzliwością )

Dr Michael Brown jest gospodarzem ogólnokrajowego programu radiowego Line of Fire . Jest autorem ponad 40 książek, w tym Can You Be Gay and Christian? ; Our Hands Are Stained With Blood ; i Seize the Moment: How to Fuel the Fires of Revival . Możesz się z nim połączyć na Facebooku , X lub YouTube .

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *