SPOZA ŁODZI!
David Orton
a oni myśleli, że widzą ducha Mk 6:49
Jezusa nauczającego na górze, znali; Jezusa karmiącego 5000, a nawet wzbudzającego martwych, znali!
Lecz ta nowa i dziwna manifestacja? Jezus osobiście nakazał uczniom udać się łodzią na drugi brzeg jeziora. Wraz z wieczorem nadeszła burza i byli ’utrudzeni’ wiosłowaniem, ponieważ wiatr był przeciwnym (p. Mk 6:48).
Greckie słowo przetłumaczone tutaj jako „utrudzeni” to basanizo , oznaczające: próbować, torturować, uciskać.
Oto obraz zachodniego ewangelicznego/zielonoświątkowego kościoła. Z przeciwnymi wiatrami post modernistycznego świata jest już „utrudzony wiosłowaniem”. Pomimo wszystkich swoich zdolności, jako wytrawni rybacy, świetni żeglarze z doświadczeniem zdobytym w sztormach wiedzą, że te wiatry są zbyt silne. Podobnie jak owi uczniowie współczesny kościół wytęża wszystkie swoje siły, umiejętności, wyszkolenie, aby wypełnić daną mu misję lecz przy wszystkich dostępnych zasobach nie jest w stanie poruszać się do przodu. W ostatnim czasie kościół Australii (mierzony uczestnictwem w niedzielnych nabożeństwach) podupadł o 12%, kościół Wielkiej Brytanii o 26%, a Ameryka Północna nie ma się wiele lepiej. Pod każdym możliwym względem współczesny zachodni kościół jest w „ucisku”.
Podobnie jak wtedy, Jezus przychodzi do niego o czwartej straży nocnej (między 3-6 rano) ? w najciemniejszej godzinie przed wschodem (p. Mk 6:48). Noc zleciała na wytężonej, bezowocnej pracy. Wyczerpani uczniowie są na skraju rezygnacji, lecz jest to straż, o której przychodzi Jezus, straż tuż przed wschodem, przed nowym dniem.
Mam dwuczęściowe pytanie – skąd On przychodzi i jak przychodzi?
Odpowiedź jest następująca: Pan przychodzi „spoza łodzi” i w „nowy sposób” (z czymś nowym).
Dla kościoła jest to najgorszy czas, a jednak najlepszy. Jest to godzina wielkiej próby i ciemności z jednej strony, lecz z drugiej, jedno z największych nawiedzeń i czas nowych początków.
W najciemniejszej godzinie kościoła Jezus przychodzi do niego z nową manifestacją boskiej mocy i celu, lecz kościół jest ograniczany przez swoją siłę i struktury. Polega na sobie i czuje się bezpiecznie w swym stworzonym przez ludzi systemie. Jest mu błogo w tym stanie i jest tak skupiony na sztormie i swoich własnych wysiłkach, – na fizycznych i doznaniowych rzeczach – że jest całkowicie zaskoczony. Jezus pojawia się, idąc po wodzie. Jest to coś tak daleko spoza ich ograniczonego pola doświadczeń, że natychmiast dochodzą do wniosku, że to jest duch! Jakże mógłby to być Bóg? Jest poza ich „łodzią” – uczynionego przez człowieka naczynia – spoza ludzkiego projektu, inżynierii i struktur!
A nie tylko to, jest to całkowicie „nowa rzecz” – Jezusa uzdrawiającego chorych, znali; Jezus karmiący 5000 ludzi, jest OK; ale to? Co to jest? To jest coś nieznanego, niemożliwego, zaprzeczającego naturalnym prawom, na których oni polegali, aby przetrwać. Łodzie są tak zaprojektowane, aby pływać po wodzie i tu właśnie się znajdowali! Takwięc, doszli do wniosku, że jest to 'fantom’ – 'duch’ (greckie fantasma ). Ta manifestacja nie tylko nie była z Boga, ona nie miała „substancji” – nie była realna – to był albo jakiś wymysł wyobraźni, albo coś z eterycznego świata duchów.
Nie tylko błędnie rozumieli to nowe nawiedzenie Boże jako coś nie mające substancji (materii); lecz zareagowali na to strachem. W jednej chwili ci pewni siebie, zaprawieni rybacy zostali zredukowani do nędznego przestraszonego okrzyku strachu! (Mk 6:49/50).
Paralele są oczywiste. To nowe nawiedzenie zbliża się do nas „spoza łodzi”. Nagłe, zaskakujące objawienie Chrystusa przychodzi do nas i przychodzi z rzucanego burzą morza ludzi – z tumultu narodów. Bóg niebios pracuje na Swojej ziemi. Pracuje przez wzdychanie stworzenia – przez niemal niewyrażalne wołanie serca w sztuce i mediach – przez każdy możliwy polityczny i biznesowy pościg za „gongiem zwycięstwa”. On przychodzi idąc po tym oceanie zmian stworzenia poddając go Sobie, w miarę jak historia porusza się ku pełnemu objawieniu jego synów i ostatecznego uwolnienia stworzenia z więzów.
Podobnie jak to zrobił w 'Rewolucji dla Jezusa’ lat 60tych i 70tych, Bóg ponownie nawiedzi młodzieżowe kultury i kontr-kultury, lecz tym razem, On będzie tym, który 'zakwasi cały zaczyn’ – będą całkowicie pochwyceni i zwrócą się, aby służyć Królowi. On również przeniknie i pokona bogactwa narodów powodując, że przeleją się one do Jego domu, rozszerzając Jego królestwo na wszystkie ludy, języki i plemiona. Każdy bałwan upadnie – fałszywe religie, ideologie i filozofie będą rozbite w pył przez ciężar nadchodzącego nawiedzenia. Lecz to nawiedzenie przyjdzie „spoza łodzi” – spoza normalnych struktur i schematów współczesnego kościoła.
W pierwszej chwili, ci w łodzi okrzyknęli, że to nawiedzenie nie jest materialne ? jest fantomem – przejściową mgłą, bez konsekwencji. Porównując, ich łódź zaprojektowana i wykonana przez ludzi jest o wiele bardziej materialna niż to, co się pojawiło. Mogą czuć ją, widzieć a nawet wiosłować! Uczniowie wierzą nawet w to, że są w stanie ją kontrolować – pomijając te przygniatające siły natury!
Zareagowali również strachem. Każdy strach przed burzą zostanie całkowicie pochłonięty przez strach przed nieznanym, a w szczególności przez ich strach przed tym co nadnaturalne. Spowoduje on odrzucenie tego poruszenia Bożego. Nawet wielu z tych, którzy obecnie prowadzą sieci nowych ruchów misyjnych, pastorskiej jedności czy nawet tak zwanych 'apostolskich’ odrzucą ze je strachem i przylgną do łodzi – do struktur i wzorów oferujących bardziej namacalne bezpieczeństwo.
Lecz niektórzy, podobnie jak Piotr, będą pobudzeni w sercach i na słowo Pana wyjdą z łodzi, aby iść do Niego (p. Mat. 14:28/29). Będą nieodparcie pociągani od znanych wzorców i struktur ku Niemu i w ten sposób, wychodząc z nich, wejdą w nową rzeczywistość wolności – w cudowność. Rzeczywistość chodzenia po wodzie, gdzie będą już rządzeni przez zmysłowe poznanie i naturalne wnioskowanie! Oddzielą siebie od reszty uczniów przez swoje nieustraszone pragnienie bycia z Nim – aby wyjść „na zewnątrz łodzi” i wejść w „nowe rzeczy”. Będą cierpieć z nim poza bramą, znosząc pohańbienie poza obozem (Heb 13:12, 13). Badania historii przebudzeń i przychodzenia Samego Chrystusa wymownie uczą nas, że nawiedzenia Boże przychodzą najmniej spodziewanymi drogami i zazwyczaj przez tych, którzy się nie liczą w religijnych systemach.
Dzięki temu nawiedzeniu kościół zostanie oczyszczony z ludzkiej kontroli. „Fenomen chrześcijan poza kościołem” (trend komentowany przez wielu, który powoduje, że tysiące dojrzałych wierzących opuszcza instytucjonalne struktury kościołów) jest jednym z aspektów tego – jedną ze zmian starego w nowe. Moim zdanie te masy ludzi „trzymają się wzoru” oczekując na pełne ujawnienie się „nowej rzeczy”. Instytucjonalny kościół nauczy się tego, że jego struktury i wzory nie mogą przyciągnąć nawiedzenia.
W rzeczywistości, Jezus chciał ich wyminąć (Mk 6:48). Oczekiwał na pewną szczególną ich reakcję, a odezwał się tylko ich krzyk desperacji i strachu, i na to zareagował. Zrobił to dwojako. Po pierwsze: powiedział do nich, upewniając ich, że ta „nowa rzecz” jest manifestacją Jego Samego i po drugie: wsiadł do łodzi! (Mk 6:49, 50). Zbliżające się nawiedzenie Boże wtargnie w struktury kościoła i wykorzysta je do Swoich własnych celów. Lecz wyłącznie wtedy, gdy kościół dojdzie do kresu swoich możliwości i zakrzyknie, a wtedy, z boskim impetem łódź w nadnaturalny sposób zostanie przeniesiona do jej celu przeznaczenia (Jn. 6:21). Wejdą do miasti na rynki, gdzie wielu rozpozna Jezusa i zostanie uzdrowionych (Mk 6:53-56).
Czy słyszymy, co Duch mówi do kościoła?
Nawiedzenie nadchodzi z poza istniejących struktur i wzorców kościelnych zachowań. Zmieni ono nas bez względu na to czy wyjdziemy do Niego poza łódź, czy pozostaniemy przy bezpieczeństwie po ludzku skleconych struktur. Czy to możliwe, aby wielu spośród nas, którzy 'pracujemy w sieci’ tylko po to, aby zmienić konfigurację starego – zwyczajnie zmienia tylko układ obecnych struktur? To jest nowe poruszenie tak radykalnie odmienne, że potrzebujemy wyjść z tego, gdzie obecnie tkwimy. Będzie to reformacja, która odwróci nas od naszego uzależnienia od struktur ku osobie Jezusa – i ku zasadzie wcielenia – cudownej rzeczywistości Boga manifestującego się w ludzkim ciele.
Będziemy postawieni wobec wyboru wyjście ku Jego 'obecności’ lub pozostania w naszych „wzorcach”.
Sprawa dotyczy kontroli. Czy będziemy się jej trzymać, męcząc się naszymi własnymi siłami, czy też pozwolimy temu odejść, uciekając wyłącznie do niego?
Wybór należy do ciebie.
————————————–
ZGODA NA PRZEDRUK:
Wolno kopiować i przekazywać ten artykuł pod warunkiem zaopatrzenia go w pełne informacje o źródle pochodzenia tj. Służbie Lifemessenger. Dziękujemy.
Copyright © 2004 David Orton