John Fenn
Czy wiesz, że w Biblii nie ma ani jednego rozdziału, ani wersu zakazującego hazardu? Naprawdę.
Chciałbym dziś opisać dwie zasady dotyczące hazardu, które mogą wam pomóc, lecz najpierw mała edukacja dotyczące Biblii. Rzucanie losów – w zasadzie kręcenie talerzem – było używane przez Arcykapłana do podejmowania decyzji, który kozioł będzie kozłem ofiarnym za grzech, a który kozłem wygnania. Jozue rzucał losy o to, które plemię weźmie jaką część Obiecanej Ziemi, strażnicy bram byli wyznaczani losem, a przed Pięćdziesiątnicą apostołowie rzucali losy, aby wybrać kim zastąpić Judasza Iskariotę (Kapł.16:8, Joz. 18:6-10, IKrn. 26:13, Dz. 1:26)
Te przykłady nie kwalifikują się jako hazard, ponieważ były sposobem rozpoznawania woli Pańskiej, a nie były zastawianiem pieniędzy w nadziei szybkiego wzbogacenia się. Rzucanie losów jako metoda rozpoznawania Bożej woli zakończyła się, gdy przyszedł Duch Święty, aby żyć wewnątrz ludzi – po Pięćdziesiątnicy nikt już nie rzucał losów ani nie wykładał runa, ponieważ On żyje w wierzących, mamy więc bezpośrednie połączenia.
Hazard jest co najmniej stratą pieniędzy, lecz niekoniecznie czymś złym, choć podobnie jak wszystko doprowadzone do skrajności, prowadzi do ruiny. Sprzedanie roweru na loterii za dolara po to, aby młodzieżowa drużyna mogła kupić sobie uniformy nie jest niczym złym, ale ryzykowanie w kasynie wszystkich pieniędzy na spłacenie hipoteki i na żywność jest… Jakie więc są zasady, których moglibyśmy się trzymać?
Panie, jeśli dasz mi wygrać, oddam ci….
O w Biblii nie ma żadnego rozdziału czy wersu sprzeciwiającego się hazardowi to jest wiele wersów, które ostrzegają mądrych przed próbami szybkiego wzbogacania się, żądzy pieniądza (Przyp. 13:11, 23:5, Ekl. 5:10, Mt. 6:24, 1Tym. 6: 6-10) itd.
Musimy więc skorzystać z tego, co Pismo MÓWI, a następnie szukać dlaczego tak mówi. Gdyby Pan myślał podobnie do nas to na loterii co tydzień wygrywaliby tylko chrześcijanie, ponieważ przed każdym kolejnym losowaniem wznoszonych jest tak wiele modlitw w stylu: „Jeśli pozwolisz mi wygrać, Panie, pomyśl, ile mógłbym dobrego zrobić…” bądź „Jeśli pozwolisz mi wygrać to obiecują dać ci X%…”
Skoro tak się nie dzieje co tydzień to być może jest jakiś powód?
Zasada 1
„A do Adama rzekł: … W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb” (Rdz. 3:19).
Dla niektórych to trudna lekcja, ponieważ sprzeciwia się ciału, które chciałoby pracować jak najmniej, a otrzymywać nieproporcjonalnie dużo za to. Jedna z przypowieści, którą wymieniłem wyżej mówi (13:11): „Łatwo zdobyty majątek maleje; lecz kto stopniowo gromadzi, pomnaża go”.
„Stopniowo” (krok po kroku) oznacza zorganizowane, zdyscyplinowane życie, które wygląda zupełnie inaczej niż korzystanie z kart kredytowych, pozwalających nam wydawać pieniądze, których nie mamy, nie ma nic wspólnego z bez budżetowym podejściem do finansów i jest przeciwne do pożądliwości ciała i oczu, które chciałyby, abyśmy żyli ponad stan, bądź dotrzymywali kroku sąsiadom.
Choć Słowo Boże stale powtarza, że mamy pracować zarobkowo to wśród chrześcijan jest mnóstwo przekrętów, napędzanych przez ludzi o dobrych intencjach, którym wydaje się, że Bóg ruszy przeciwko temu światu i jego duchowi tylko dlatego, że oni mają dobre motywacje w sercach, bądź ich potrzeby są wielkie, lub dadzą X% Panu, a może dzięki wygranej będą mogli zrealizować swoje powołanie, albo bardzo im przykro z powodu zgromadzenia takiej góry długów itd.,.. itd..
Zasadniczo Księga Przysłów mówi nam, że są dwa rodzaje ludzi: są tacy, którzy nie będą ciężko pracować, aby zarobić na życie i tacy, którzy ciężko pracują, lecz wydają swoje pieniądze w głupi sposób (Przysł. 18:9).
Bardzo ciężko jest wtedy, gdy człowiek zda sobie sprawę z tego, że to Pan nakazał ciężko pracować i dobrze zarządzać pieniędzmi, a on robił dokładnie na odwrót. Jak to się mówi, aby wyjść z dziury, najpierw należy przestać ją kopać. Przestać kopać tą finansową dziurę, w której jesteś, wymaga bolesnego wzrostu charakteru, wyparcia się ciała i zabrania się zwykłej ciężkiej pracy. Dokładnie tak Bóg powiedział Adamowi po jego upadku: „w pocie czoła”, co oznacza: ciężko.
Zasada 2
Druga zasada jest bezpośrednio związana z pierwszą, lecz, jak powiedziałem na początku, w ten sposób żyję ja, jest to objawienie dane mnie, są to fundamentalne prawdy, na których wszystko jest zbudowane. Nie znajdziesz bardziej fundamentalnej prawdy, niż te pierwsze słowa z ust Pana skierowane do Adam po jego upadku: „W pocie czoła będziesz zdobywał swój chleb”.
Zobaczmy na kontekst zasady 2. W 14 rozdziale Księgi Rodzaju jacyś grasujący w pobliżu Abrahama królowie zdobyli kilka miast i zabrali mnóstwo łupów i ludzi, w tym jego bratanka, Lota. Abraham uzbroił 318 swoich ludzi i pokonał tych królów, zwrócił własność i ludzi, oraz zabrał sporo łupów od pokonanej armii.
Gdy król Sodomy, gdzie mieszkał Lot, pogratulował Abrahamowi, powiedział, żeby Abraham zwrócił mu ludzi, lecz zatrzymał sobie łupy. Abraham odpowiedział na to:
„Podnoszę rękę swą do Pana, Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi, że nie wezmę ani nitki, ani rzemyka sandałów, ani niczego z tego wszystkiego, co należy do ciebie, abyś nie mógł powiedzieć: To ja wzbogaciłem Abrama” (Rdz. 14).
Abraham był całkowicie przekonany o błogosławieństwie spoczywającym na jego życiu i przymierzu z Panem. Pracował ciężko, dobrze zarządzał pieniędzmi i był błogosławiony. Nie chciał szybko się wzbogacić, co pozwoliłoby ludziom powiedzieć, że to oni go wzbogacili. Spowodowało by to stratę czy dewaluację świętego zaufania, które czuł wobec Pana jeśli chodzi o Jego błogosławieństwo nad swoim życiem.
Żyjemy w zdeprawowanym świecie
Większość ludzi nie ma serca Abrahama, które ceni i uświęca swoja drogę z Bogiem. Abraham nigdy nie chciał zrobić niczego, co zasmuciło by Pana. Przyjmując bogactwa, które pochodziły spoza jego codziennego chodzenia z Bogiem, mogłoby zranić uczucia pana, który obiecał błogosławić mu.
A jednak kościoły są dziś pełne wierzących, którzy gromadzą bogactwa wszelkimi środkami, uważając to za znak Bożej aprobaty i błogosławieństwa. Gdzie są ludzie, w których sercach są święte słowa: „Nie chcę, aby ktokolwiek powiedział, że mnie wzbogacił. Niech wszyscy wiedzą, że jedynie Bóg mi tak błogosławi!”
To są dwa fundamentalne powody, dla których nie uprawiam hazardu, nie kupuję loterii i nie szukam okazji do zysków nieproporcjonalnych do wkładu. Wiem, że jem dzięki ciężkiej pracy i z potu czoła, że mam w sercu to, iż nie chcę, aby ktokolwiek powiedział, że mnie wzbogacił. Chcę, aby ludzie, którzy patrzą na moje życie, mogli powiedzieć „Bóg go błogosławi” – błogosławi pracę jego rąk. Za swoim zaopatrzeniem nie rozglądam się poza tym, co On dał mi do roboty.
Oto jak niebiblijne jest nasze myślenie: Wielu spotykając zdobywcę głównej nagrody w loterii, powiedziałoby mu „Z pewnością Bóg ci pobłogosławił”, lecz Abraham pomyślałbym, że on nie ceni swojej drogi z Panem, więc, aby zdobyć bogactwo, rozglądał się poza Jego błogosławieństwem pracy.
Jak powiedziałem na początku
Hazard jest w najlepszym wypadku stratą pieniędzy a złem, gdy ktoś stawia wszystkie swoje pieniądze. Świadomość tego, że Bóg błogosławi człowieka przez pracę i cenię w sercu swoją drogę z Nim tak bardzo, że nie znieważam tego, co mamy, rozglądając się poza tą relacją, aby ludzie nie mogli powiedzieć, że to oni mnie wzbogacili, jest głównym źródłem wolności od hazardu. s
Mam nadzieję, że ma to sens, to moje serce i myśli w tej sprawie… alkohol i rzeczy legalne choć niekoniecznie korzystne następnym razem.
Wiele błogosławieństw
John Fenn
Gambling
John Fenn
Czy wiesz, że w Biblii nie ma ani jednego rozdziału, ani wersu zakazującego hazardu? Naprawdę.
Chciałbym dziś zidentyfikować dwie zasady dotyczące hazardu, które mogą wam pomóc, lecz najpierw mała edukacja dotyczące Biblii. Rzucanie losów – w zasadzie kręcenie talerzem – było używane przez Arcykapłana do podejmowania decyzji, który kozioł będzie kozłem ofiarnym za grzech, a który kozłem wygnania. Jozue rzucał losy o to, które plemię weźmie jaką część Obiecanej Ziemi, strażnicy bram byli wyznaczani losem, a przed Pięćdziesiątnicą apostołowie rzucali losy, aby wybrać kim zastąpić Judasza Iskariotę (Kapł.16:8, Joz. 18:6-10, IKrn. 26:13, Dz. 1:26)
Te przykłady nie kwalifikują się jako hazard, ponieważ były sposobem rozpoznawania woli Pańskiej, a nie były zastawianiem pieniędzy w nadziei szybkiego wzbogacenia się. Rzucanie losów jako metoda rozpoznawania Bożej woli zakończyła się, gdy przyszedł Duch Święty, aby żyć wewnątrz ludzi – po Pięćdziesiątnicy nikt już nie rzucał losów ani nie wykładał runa, ponieważ On żyje w wierzących, mamy więc bezpośrednie połączenia.
Hazard jest co najmniej stratą pieniędzy, lecz niekoniecznie czymś złym, choć podobnie jak wszystko doprowadzone do skrajności, prowadzi do ruiny. Sprzedanie roweru na loterii za dolara po to, aby młodzieżowa drużyna mogła kupić sobie uniformy nie jest niczym złym, ale ryzykowanie w kasynie wszystkich pieniędzy na spłacenie hipoteki i na żywność jest… Jakie więc są zasady, których moglibyśmy się trzymać?
Panie, jeśli dasz mi wygrać, oddam ci….
O w Biblii nie ma żadnego rozdziału czy wersu sprzeciwiającego się hazardowi to jest wiele wersów, które ostrzegają mądrych przed próbami szybkiego wzbogacania się, żądzy pieniądza (Przyp. 13:11, 23:5, Ekl. 5:10, Mt. 6:24, 1Tym. 6: 6-10) itd.
Musimy więc skorzystać z tego, co Pismo MÓWI, a następnie szukać dlaczego tak mówi. Gdyby Pan myślał podobnie do nas to na loterii co tydzień wygrywaliby tylko chrześcijanie, ponieważ przed każdym kolejnym losowaniem wznoszonych jest tak wiele modlitw w stylu: „Jeśli pozwolisz mi wygrać, Panie, pomyśl, ile mógłbym dobrego zrobić…” bądź „Jeśli pozwolisz mi wygrać to obiecują dać ci X%…”
Skoro tak się nie dzieje co tydzień to być może jest jakiś powód?
Zasada 1
„A do Adama rzekł: … W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb,” (Rdz. 3:19).
Dla niektórych to trudna lekcja, ponieważ sprzeciwia się ciału, które chciałoby pracować jak najmniej, a otrzymywać nieproporcjonalnie dużo za to. Jedna z przypowieści, którą wymieniłem wyżej mówi (13:11): „Łatwo zdobyty majątek maleje; lecz kto stopniowo gromadzi, pomnaża go”
„Stopniowo” (krok po kroku) oznacza zorganizowane, zdyscyplinowane życie, które wygląda zupełnie inaczej niż korzystanie z kart kredytowych, pozwalających nam wydawać pieniądze, których nie mamy, nie ma nic wspólnego z bez budżetowym podejściem do finansów i jest przeciwne do pożądliwości ciała i oczu, które chciałyby, abyśmy żyli ponad stan, bądź dotrzymywali kroku sąsiadom.
Choć Słowo Boże stale powtarza, że mamy pracować zarobkowo to wśród chrześcijan jest mnóstwo przekrętów, napędzanych przez ludzi o dobrych intencjach, którym wydaje się, że Bóg ruszy przeciwko temu światu i jego duchowi tylko dlatego, że oni mają dobre motywacje w sercach, bądź ich potrzeby są wielkie, lub dadzą X% Panu, a może dzięki wygranej będą mogli zrealizować swoje powołanie, albo bardzo im przykro z powodu zgromadzenia takiej góry długów itd.,.. itd..
Zasadniczo Księga Przysłów mówi nam, że są dwa rodzaje ludzi: są tacy, którzy nie będą ciężko pracować, aby zarobić na życie i tacy, którzy ciężko pracują, lecz wydają swoje pieniądze w głupi sposób (Przysł. 18:9).
Bardzo ciężko jest wtedy, gdy człowiek zda sobie sprawę z tego, że to Pan nakazał ciężko pracować i dobrze zarządzać pieniędzmi, a on robił dokładnie na odwrót. Jak to się mówi, aby wyjść z dziury, najpierw należy przestać ją kopać. Przestać kopać tą finansową dziurę, w której jesteś, wymaga bolesnego wzrostu charakteru, wyparcia się ciała i zabrania się zwykłej ciężkiej pracy. Dokładnie tak Bóg powiedział Adamowi po jego upadku: „w pocie czoła”, co oznacza: ciężko.
Zasada 2
Druga zasada jest bezpośrednio związana z pierwszą, lecz, jak powiedziałem na początku, w ten sposób żyję ja, jest to objawienie dane mnie, są to fundamentalne prawdy, na których wszystko jest zbudowane. Nie znajdziesz bardziej fundamentalnej prawdy, niż te pierwsze słowa z ust Pana skierowane do Adam po jego upadku: „W pocie czoła będziesz zdobywał swój chleb”.
Zobaczmy na kontekst zasady 2. W 14 rozdziale Księgi Rodzaju jacyś grasujący w pobliżu Abrahama królowie zdobyli kilka miast i zabrali mnóstwo łupów i ludzi, w tym jego bratanka, Lota. Abraham uzbroił 318 swoich ludzi i pokonał tych królów, zwrócił własność i ludzi, oraz zabrał sporo łupów od pokonanej armii.
Gdy król Sodomy, gdzie mieszkał Lot, pogratulował Abrahamowi, powiedział, żeby Abraham zwrócił mu ludzi, lecz zatrzymał sobie łupy. Abraham odpowiedział na to:
„Podnoszę rękę swą do Pana, Boga Najwyższego, stworzyciela nieba i ziemi, że nie wezmę ani nitki, ani rzemyka sandałów, ani niczego z tego wszystkiego, co należy do ciebie, abyś nie mógł powiedzieć: To ja wzbogaciłem Abrama” (Rdz. 14).
Abraham był całkowicie przekonany o błogosławieństwie spoczywającym na jego życiu i przymierzu z Panem. Pracował ciężko, dobrze zarządzał pieniędzmi i był błogosławiony. Nie chciał szybko się wzbogacić, co pozwoliłoby ludziom powiedzieć, że to oni go wzbogacili. Spowodowało by to stratę czy dewaluację świętego zaufania, które czuł wobec Pana jeśli chodzi o Jego błogosławieństwo nad swoim życiem.
Żyjemy w zdeprawowanym świecie
Większość ludzi nie ma serca Abrahama, które ceni i uświęca swoja drogę z Bogiem. Abraham nigdy nie chciał zrobić niczego, co zasmuciło by Pana. Przyjmując bogactwa, które pochodziły spoza jego codziennego chodzenia z Bogiem, mogłoby zranić uczucia pana, który obiecał błogosławić mu.
A jednak kościoły są dziś pełne wierzących, którzy gromadzą bogactwa wszelkimi środkami, uważając to za znak Bożej aprobaty i błogosławieństwa. Gdzie są ludzie, w których sercach są święte słowa: „Nie chcę, aby ktokolwiek powiedział, że mnie wzbogacił. Niech wszyscy wiedzą, że jedynie Bóg mi tak błogosławi!”
To są dwa fundamentalne powody, dla których nie uprawiam hazardu, nie kupuję loterii i nie szukam okazji do zysków nieproporcjonalnych do wkładu. Wiem, że jem dzięki ciężkiej pracy i z potu czoła, że mam w sercu to, iż nie chcę, aby ktokolwiek powiedział, że mnie wzbogacił. Chcę, aby ludzie, którzy patrzą na moje życie, mogli powiedzieć „Bóg go błogosławi” – błogosławi pracę jego rąk. Za swoim zaopatrzaniem nie rozglądam się poza tym, co On dał mi do roboty.
Oto jak niebiblijne jest nasze myślenie: Wielu spotkając zdobywcę głównej nagrody w loterii, powiedziałoby mu „Z pewnością Bóg ci pobłogosławił”, lecz Abraham pomyślałbym, że on nie ceni swojej drogi z Panem, więc, aby zdobyć bogactwo, rozglądał się poza Jego błogosławieństwem pracy.
Jak powiedziałem na początku
Hazard jest w najlepszym wypadku stratą pieniędzy a złem, gdy ktoś stawia wszystkie swoje pieniądze. Świadomość tego, że Bóg błogosławi człowieka przez pracę i cenię w sercu swoją drogę z Nim tak bardzo, że nie znieważam tego, co mamy, rozglądając się poza tą relacją, aby ludzie nie mogli powiedzieć, że to oni mnie wzbogacili, jest głównym źródłem wolności od hazardu. s
Mam nadzieję, że ma to sens, to moje serce i myśli w tej sprawie… alkohol i rzeczy legalne choć niekoniecznie korzystne następnym razem.
Wiele błogosławieństw
John Fenn