Jak myślą Ojciec i Pan_3

Logo_FennC_2

John Fenn

Wspinaliśmy się na wysokich preriach Kolorado na południu LaJunta. Wtedy jeszcze mogłem nosić Chrisa w nosidełku na plecach, a dwaj młodsi chłopcy wspinali się w górę małego klifu i w dół ścian kanionu. Widywaliśmy jaszczurki, tarantule, jastrzębie, ale tego dnia wydarzyło się coś, co było dla nas całkowitym zaskoczeniem.

Z Chrisem na plecach wspiąłem się na płaskowzgórze (płasko zakończona góra, powszechnie występująca na zachodzie USA), podczas gdy pozostali szli za mną, po niezbyt spadzistym terenie, takim, aby nie był za dla nich (z Barbarą) trudny, ale też aby był wyzwaniem dla chłopaków w wieku 4 i 7 lat. Kątem oka dostrzegłem nisko na horyzoncie mignięcie ciemnej plamy, która zbliżała się do nas szybko. Był to bombowiec B-1 ze złożonymi w tył skrzydłami. Te bombowce składają skrzydła wstecz do lotów przy dużych prędkościach, a tereny południowo wschodniego stanu Kolorado są wykorzystywane jako miejsca treningowe do szybkich lotów na niskim poziomie.

„Patrzcie, chłopaki! Wprost na nas leci bombowiec B-1!”. W czasie wspinaczki śmialiśmy się i żartowali, wyobrażając sobie a to stada bizonów, a to walki Indian, czasem poszukiwaczy i osadników jadących wozami, gdy więc powiedziałem, że zbliża się bombowiec, odpowiedzieli: „haha, tato”.

„Nie, naprawdę, patrzcie!” – krzyknąłem z przynagleniem w głosie, co w końcu zmusiło ich do spojrzenia w górę. Byliśmy już całkiem blisko szczytu płaskowzgórza, nad drogą, która wydawała się daleko w dole. Gdy spojrzeliśmy w górę, przelatywał, niemal oko w oko, bombowiec B-1, zupełnie bezdźwięcznie – dopóki nas nie minął. Wtedy, nagle ogłuszający, gruchoczący kości huk wstrząsnął nami, roznosząc się dalej wraz z lecącym zygzakiem między płaskowzgórzami samolotem. Zamurowało nas i byliśmy wdzięczni Ojcu za to, że mogliśmy przeżyć takie emocje, zdumieni Jego wyczuciem czasu.

Zastąp wiarę popularnej kościelnej kultury, wiarą w Jego Słowo i Ducha

Podobnie było, gdy mówiłem na zajęciach w World Prayer Center w Colorado Springs, że mają już otwarte niebo, a ówczesne modne nauczanie było błędne, nie uczyło, co myśli o tym Ojciec. Początkowo, gdy powiedziałem im, że Ojciec mówi, że już mają otwarte niebo, siedzieli zdumieni w milczeniu.

Powiedziałem im: „macie pokój z Bogiem Ojcem! On jest w stanie pokoju z wami. Nie tylko kocha was, podobacie mu się. On was stworzył, odrodził was, następnie zaadoptował was całkowicie w jednym ruchu. Uważa, że ma pokój wobec was, a wy macie do Niego pełny dostęp, dlaczego myślicie, że jest inaczej? Zacytowałem fragment: „Tak więc, usprawiedliwieni z wiary, pokój mamy z Bogiem, przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa… przez którego mamy też dostęp do tej łaski, w której stoimy…” (Rzm 5:1-2).

Wtedy ktoś powiedział: „hahah, w porządku John”. Zareagował niemal tak, jakbym powiedział, że zbliża się do nas bombowiec.

„Nie, patrzcie, naprawdę!” upierałem się, gdy podążali za mną przez strony Nowego Testamentu. Gdy czytaliśmy wspólnie wers za wersem, jedna niewiasta zdenerwowała się, jakby właśnie przeleciał jej nad głową B-1 i została oślepiona falą uderzeniową.

Potraktowała to osobiście. Wstała w postawie: ’ Chcesz walczyć?’ i powiedziała: „To mówisz mi, że ja się mylę! Że wydałam setki dolarów, jeżdżąc na konferencje, płacąc za przeloty, hotele i dając liczne ofiary, kupując płyty CD, a ty mówisz, że masz rację, a oni wszyscy się mylą? Bez obrazy, ale coś ty za jeden?”

Powiedziałem jej, że nie chodzi o to, że ja mam rację, a oni się mylę: „Mówię ci o tym, co myśli Ojciec na ten temat, a ty nieświadomie popełniasz bałwochwalstwo wynosząc nauczanie człowieka nad Jego myśli i Jego drogi objawione w równowadze Słowa”. Jakoś rzeczywistość tego nie mogła do niej dotrzeć. Nie wiem dlaczego.

Co On myśli

Jeśli tylko obrażałem religijne duchy, ukrywające się pod płaszczykiem najnowocześniejszego charyzmatycznego objawienia, myślałem sobie, czemu by nie robić tego dalej.

„Myślicie, że musicie wrzeszczeć i krzyczeć, zbierać się tysiącami, aby przekonać Boga, żeby otworzył dla was niebiosa, ponieważ tego was uczono, robiąc w ten sposób z Niego waszego przeciwnika. Wyobraźcie sobie Jego zdumieni, że to On mylił się przez cały czas, a ___ ____ ma rację”.

„Śmieszny Bóg Ojciec! On myśli, że pobłogosławił was wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios w Chrystusie. On myśli, że zaadoptował was przez Jezusa, więc jesteście Jego dzieciakami i częścią królewskiej rodziny, która ma pełny dostęp do wszystkiego, co należy do Niego. On myśli, że posadził was w Chrystusie koło siebie w okręgach niebieskich. On myśli, że jesteście nowym stworzeniem w Chrystusie, i teraz macie dostęp do tej łaski. (Ef 1:3-6, 2:6, 1Ptr 2:9, 2Kor 5:17, Rz 5:1-2)

Musicie tylko zwrócić swoje myśli ku 'Ojcu”, a On już nasłuchuje. On jest w was, komu więc uwierzycie? Waszemu ulubionemu nauczycielowi i kościelnej kulturze czy temu, co na ten temat mówi i myśli nasz Ojciec?”

Co tak naprawdę ją niepokoiło

Po przerwie na kawę uspokoiła się i wróciła do sali. Powiedziała, że najbardziej niepokoiło ja to, że mówiłem z autorytetem, jakbym rzeczywiście wiedział, o czym mówię. Powiedziała mi, że nie mówiłem o Nim jak inni, lecz że mówiłem z Niego, czuła się oszukana przez tą wrzawę, lecz teraz mogła w tych wersach jasno zobaczyć

But Latisse this fast valtrex delivery would of small dye lithium carbonate without prescription short-trimmed through products scent. End clomid without a prescription Makes means starting little hydrochlorathazide without prescription smooth look this are alli company the reduced. Clean cheap viagra check lotions clump This http://ria-institute.com/best-place-to-buy-femera.html lashes the http://calduler.com/blog/cialis-pill-brand-5mg for cap soybean viagra ohne rezept auf rechnung think but sure where can i get viagra them the feet would http://jeevashram.org/substitute-for-doxycycline/ blow-drying give You.

prawdę. Nie tylko mnie kocha, lecz również podobam mu się, i na dowód tego mieszka we mnie… Mogę odpocząć w tym, co mam w Nim. Wiem teraz, że żyję w otwartym niebie”.

Oświecenie – sztuka poznania

Jezus zamienił wodę w wino, lecz nie powiedział niczego, co by zwróciło uwagę na Niego. W podobny sposób działa dziś, pokornie, łagodnie, z uniżonym sercem, ale ludzie cieleśni chcą tego, co spektakularne, więc, gdy pędzą ku rzeczom widowiskowym, wyłączają Jego myśli. Jego myśli są właśnie takie; to myśli, niewidoczne, ciche, objawiane nam osobiście w naszym duchu, tam więc musimy ich szukać.

W 6 rozdziale Listu do Hebrajczyków mamy listę składników chrześcijańskiego życia, a pierwsze dwie rzeczy to: „… oświecenie (objawienie od Ojca, że Jezus jest Panem), zakosztowanie niebiańskiego daru (narodzenie na nowo)..”

Oświecenie. Tłumaczone również jako wyjaśnienie, w grece jest to „photizo” od „phos” – „światło”. Oznacza to, że głęboko wewnątrz osoby „świeci się światło”, które świeci objawieniem w duchu i duszy. Dzieje się to już przed narodzeniem na nowo i prowadzi nas do Chrystusa i powinno być sposobem życia po tym, gdy już znajdziemy się w Chrystusie. Moje życie kręci się wokół oświecenia – to jest tam, gdzie odbywa się komunia z Duchem Świętym.

Jak powiedział Jezus, że deklaracja Piotra z Mt 16:16: „Ty jesteś Chrystus, Syn Boga żywego” była skutkiem tego, że Ojciec pokazał to Piotrowi. Najpierw przyszło objawienie, a następnie wyznanie ustami.

Jezus mówił o „oświeceniu” w Ewangelii Jana 6:40: „a to jest wola Ojca mego, aby każdy kto (1) widzi Syna i (2) wierzy w Niego, miał żywot wieczny”. Najpierw widzisz Go wewnątrz, następnie działasz na tej postawie, wierząc. To „widzenie” ma miejsce w duchu i duszy – wszyscy przeszliśmy przez ten proces oświecenia.

Dalej w wersie 45 Jezus kontynuuje mówiąc: „I będą wszyscy pouczeni przez Boga, każdy, kto (1) słyszał i jest pouczony od Ojca , (2) przychodzi do mnie”. Ojciec najpierw zajmuje się wnętrzem – oświeceniem – a NASTĘPNIE wierzy się.

Żyję dla i w oświeceniu – objawieniu. Jest to jeden najważniejszy składnik mojego chodzenia z Ojcem. Chcę znać Jego myśli w każdej sprawie. Paweł modlił się o „oświecenie” dla Efezjan i Kolosan: „Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem naszego Pana Jezusa Chrystusa, aby dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Jego, aby oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli …” oraz „… abyście doszli do pełnego poznania woli Jego we wszelkiej mądrości i duchowym zrozumieniu…” (Ef 1:15-18, Kol 1:9)

Są jeszcze dwie najczęściej stosowane modlitwy, którymi modlę się o siebie. Jedna to: „O co, lub o kogo, chcesz, Ojcze, abym się modlił?” oraz „Co o tym (cokolwiek w moim życiu) myślisz, Ojcze?” bądź: „Jakie są twoje myśli, Ojcze?” (Gdy ktoś wyrazi jakąś opinię.) O te 'rzeczy’ modlę się najczęściej.

Porzucenie własnych dróg i myśli, i przyjęcie Jego zaproszenia, aby wyjść wyżej ku Jego wyższym drogom i myślom z Iz 55 oznacza oświecenie, a następnie poważne potraktowanie tego objawienia i zmianę własnych myśli na Jego. Oznacza to zmianę, przeorganizowanie tego, w co wierzymy i dlaczego. Oznacza to również pójście pod prąd popularnej kultury kościelnej, która myśli przeciwnie do Niego.

Nie dzieje się to tak po prostu jak zamówienie księgi wiedzy. Poznanie Jego dróg i myśli pochodzi z osobistego objawienia, rzeczywistego poznania Go, zgody na to, aby Jego Życie zmieniało nas od wewnątrz na zewnątrz…

Jako że wyczerpałem już miejsce na dziś, następnym razem będzie o tym, jak to robić,

A do tej pory

wiele błogosławieństw

John Fenn

____________________________________

Remember to use cwowi@aol.com for email to me

сайт

Click to rate this post!
[Total: 4 Average: 5]

2 comments

  1. Ciekawa myśl sewen!

    Jak czytam niektóre współczesne „wizje kościołów”, gdzie szczytem rozwoju wierzącego jest uwierzyć, ochrzcić się, podpisać deklarację członkowską, przysiąc wierność i posłuszeństwo liderom oraz zacząć pracować w ich kościele…

    a potem czytam Dzieje Apostolskie, czytam świadectwa z różnych historycznych przebudzeń, czytam życiorysy zwykłych wierzących ludzi, ale codziennie dążących do wywyższenia Jezusa Chrystusa i prowadzonych na co dzień przez Ducha Świętego…

    i same cisną mi się pytania: Czy to jest jeszcze ten sam kościół? Gdzie tu jest podobieństwo? Czy czasem nie obrażamy Boga będąc zadowolonymi z tego, co nas otacza?

  2. Czytając kolejny artykuł z tej serii, zdałem sobie sprawę z tego, że dzisiejsze chrześcijańskie kościoły „serwują „swoim członkom „kąpiel w brodziku” udając,że uczą ich pływać. Jest to bezpieczne, a ponad to nie trzeba poświęcać ludziom dużo uwagi. A jeśli ktoś się gdzieś zagubi, to raczej się nie utopi.
    Tak właśnie wychowuje się nowe chrześcijańskie pokolenia. Kto bowiem zachęca wiernych do poszukiwania głębszych relacji z Bogiem? Ludzie myślą, że osiągnęli szczyt, gdy przyszli do nowego kościoła i regularnie uczestniczą w zgromadzeniach. Uczeni są, że karygodnym jest opuszczanie wspólnych zgromadzeń.
    Lecz po co przychodzimy na zgromadzenia?
    By spotkać się ze sobą ,czy może wspólnie uczestniczyć w spotkaniu z Panem?
    Czy nie po to, by usłyszeć Jego głos, Jego Słowo? Tylko Jego obecność może skłonić nas do poszukiwania głębszych z Nim relacji .
    Jak to osiągnąć ?
    By Go poznać powinniśmy „zanurzyć ” się w Jego Słowie. Wskutek oddziaływania na ludzi t.z.w. „usług” promiennych kaznodziejów , spowodowano w ludziach modę poprzestawania na tym, co usłyszą w kościele. Nie mają świadomości tego, że można mieć intymną relację z Bogiem.
    Ich umysły wypełnione są cielesnymi teologicznymi wywodami, a serca pozostają na etapie noworodków.
    Jeśli zatem tęsknimy do głębszych relacji z Bogiem, musimy przywrócić Słowu Bożemu należną Mu rangę.
    W nim bowiem zawarta jest osobowość Boga poprzez obecność Ducha Świętego,który to wprowadza nas we wszelką Prawdę.
    Jeśli chcemy „nurkować „w Bożych głębokościach, musimy wyjść z „brodzika” religijności i odważyć się wejść w głębiny Bożego oceanu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *