John Fenn
Kiedy wziąłem ślub z Barbarą, wniosłem do naszego małżeństwa stary T-shirt, który kupiłem jeszcze będąc w koledżu. Był dwustronny i dwuwarstwowy, więc można go było używać w chłodniejsze dni, uwielbiałem go. Na przodzie po obu stronach był napis HPER: Health, Physical Education, Recreation. HPER. Barbara myślała, że ogłaszam światu, że jestem super (Hyper). Nie znosiła tej bluzki, ponieważ była paskudna, zużyta i zmusiła mnie, abym obiecał, że nigdy się w niej publicznie nie pokażę. Używałem więc jej tylko przy pracach wokół domu, lecz pewnego dnia zauważyłem, że spogląda na nią jak mogłaby patrzeć lwica na zranioną gazelę, czekając tylko właściwej chwili do skoku.
Mogłaby powiedzieć coś takiego: „Wiesz, że pewnego dnia przyjdziesz do domu i tej bluzki nie będzie”, badając grunt. Powiedziałem jej, żeby nawet nie żartowała o tym. Barbara jednak uwielbia porządek i wszystko musi być na swoim miejscu, więc jej zdaniem w jej świecie ten T-shirt rujnował wszelkie poczucie sensu i porządku, co też w jakiś sposób obejmowało i moją szufladę z ciuchami. Na początku małżeństwa tkwiła w tym błędnym poczuciu, jakie ma wiele młodych żon: „Zmienię go, ubiorę go” i uważała, że fakt, że ja lubię ten T-shirt to słabość mego charakteru, którą musiała naprawić.
W końcu stało się
Barbara uważała, że bluzka musiała zniknąć, aby odnowić porządek jej wszechświata. Ja uważałem, że jej zniknięcie było by Wielkim Wybuchem w jej wszechświecie.
Pewnego dnia wróciłem z pracy i ruszyłem do mojej szuflady po bluzkę, ale nie mogłem jej znaleźć. Początkowo wzruszyła ramionami w nadziej, że zrezygnuję z poszukiwań i ubiorę coś innego, lecz miała w oczach spojrzenie winnej lwicy, jakby zabiła gazelę i ukrywała to przed wszystkimi. Gdy już przyznała, że ją wyrzuciła, wybuchnąłem. Przyjęliśmy taką zasadę, gdy jeszcze chodziliśmy na randki, że gdy już zostaniemy małżeństwem, nigdy nie pozwolimy na to, aby słowo na „R” (rozwód) weszło do naszych myśli i rozmów, ale tego dnia byłem bliski złamania tej obietnicy.
Zachowywałem się bardzo brzydko, rzucając gromy i wrzeszcząc z natężeniem dźwięku podobnym do startującego odrzutowca, jakby wyrwała z mego boku żebro, i tak właśnie się czułem. Powiedziała, że była już tak wstrętna, że nawet biedak by jej nie chciał, co było potworne, ponieważ my BYLIŚMY biedni! Potem przyznała, że dała ją biedakowi, bojąc się, że będę jej szukał i uratuję ją choćby ze śmieciarki.
Przeprosiła, a ja kazałem jej obiecać, że już nigdy, nigdy, nigdy nigdy więcej nie wyrzuci moich ubrań bez mojej zgody. Zgodziła się, ja zaś również przeprosiłem ją za mój wybuch jak Wezuwiusz. Dowodem na to, że trzyma się tej obietnicy przez ponad 36 lat małżeństwa są dwa okropne, dziurawe T-shirty w mojej szufladzie.
Ta HPER bluzka była wygodna, pasowała doskonale, świetna na wszystkie pory roku i bliska memu sercu. Podobnie pielęgnowane są tradycje i wierzenia wielu chrześcijan, i nawet rozmowa o nich doprowadza tych miłośników do myśli, że straszę wyrzuceniem ich. W szczególności chciałbym porozmawiać o ruchu mesjanistycznym w obrębie chrześcijaństwa, roli współczesnego Izraela, w przeciwieństwie do duchowego Izraela, o miejscu starotestamentowego prawa w naszych, nowotestamentowych czasach.
Nie dopuśćcie więc do tego, aby ta dyskusja była ekwiwalentem wyrzucania ukochanej bluzki; pozwólcie mi na zbadanie pisma, kultury, historii i logiki.
Kontrkultura jest przeciwieństwem kultury w której się żyje
Nowotestamentowy kościół stanowił ruch kontrkulturowy. Kontrkultura odrzuca bądź sprzeciwia się dominującym wartościom i kulturze panującej wokół. Przykładem kultury panującej w Izraela w czasach ewangelii był zwyczaj pozostawiania wdów, które nie miały rodziny na ulicy, aby żebrały o żywność. W przeciwieństwie do tego kościół zaspokajał potrzeby wdów zarówno co do żywności jak i schronienia, jak widzimy w Dz. 2-6.
Ówczesna kultura wymagała, aby każdy troszczył się o siebie i swoją rodzinę, dając od czasu do czasu niewielkie ofiary na świątynię. Kontrkultura kościoła szła w przeciwnym kierunku, jednostki pracowały wspólnie, dzieląc się dobrami, umiejętnościami, pieniędzmi zgodnie z pojawiającymi się potrzebami, związani razem silnymi relacjami.
Subkultura to grupa działająca w ramach jakiejś kultury, która oddziela się od reszty, zwracając uwagę na siebie innym zachowaniem, językiem często stylem. Dziś, kościelna kultura w przeważającej części jest subkulturą, wewnątrz której istnieją jeszcze mniejsze subkultury.
Subkultury są oderwane od społeczeństwa i kultury panującej wokół nich
Kontrkultury wpływają na społeczeństwo i kulturę i patrzą na zewnątrz, natomiast podkultury są w przeważającej części oderwane od społeczeństwa, ponieważ patrzą tylko do wewnątrz (siebie). Subkultury postrzegane są przez kulturę jako dziwaczne, głupie i nie są traktowane poważnie.
Subkultury mają swój własny język zrozumiały tylko dla jej uczestników. W latach 50tych istniała podkultura zwana 'beatniks’, która jest dobrym przykładem posiadania własnego, odrębnego języka. Dla każdego, kto był poza tą grupą, byli oni niezrozumiali i można było ich uważać za dziwaków. (Noodle it out, meaning think it through. Off the cob, meant corny or old fashioned. Lead sled, was a classic car, often dad’s old car.)
Czy mówisz chrześcijań-szczyzną, czy też inni ludzie spoza twojej subkultury rozumieją cie bardzo dobrze?
Czy znasz takie zwroty, które są unikalne dla różnych subkultur (prądów) w wierze: otwarte niebiosa, otwarty portal, stosować krew, ofiara z oklasków dla Pana, stań na Słowie, nie czuć prowadzenia, zaproś Jezusa do serca, noszący zbroję, wyłożyć runo. Jeśli używasz któregokolwiek z tych zwrotów, co oznaczają one w normalnych terminach? (Więc po co używać chrześcijańszczyzny?)
Czy jesteś częścią podkultury, które nie jest przygnębiona, tylko ma „ducha ociężałości”?
Czy jesteś częścią podkultury, które nigdy nie staje się grubiańska, tylko po prostu „mówi prawdę w miłości”?
Czy jesteś częścią podkultury, które nie podejmuje własnych decyzji, tylko jest „prowadzona przez Pana”?
Czy jesteś częścią podkultury, które nie mówi „przepraszam”, tylko mówi: „nie jestem doskonała, po prostu przebaczono”?
Czy twoim ojczystym językiem jest j. polski i nie urodziłeś się Żydem, lecz stałeś się częścią subkultury, która nazywa Jezusa, Jeszua? Czy jesteś częścią podkultury, która wybiera i decyduje, w które fragmenty Pisma wierzy, odrzucając wybrane wersy czy fragmenty apostołów Pawła czy Jana?
Kultura królestwa jest kontrkulturą wobec społeczeństwa
Czy sądzisz, że znalazłeś się w kontrkulturowym królestwie tylko po to, aby odkryć, że w jakiś sposób stałeś się częścią podkultury, bez względu na to jaka to grupa wiary? Kontrkultury chcą zmienić swój świat, żyjąc tuż obok innych ludzi, w obrębie większej kultury, tak więc mając z nią związek, równocześnie wskazując na sposób wyższego myślenia i wyższego sposobu życia, jak to miało miejsce w Dziejach Apostolskich. Te cykl pomoże ci, jeśli odkryłeś, że stałeś się częścią podkultury, lecz twoje serce woła o to, aby być częścią królestwa kontrkultury.
Dzień przeprowadzki – W 19 rozdziale Księgi Wyjścia Pan wychodzi z wieczności, aby spotkać się z Mojżeszem na górze Synaj. Jednym z przekazanych poleceń było wybudowanie przenośnej świątyni, gdzie On mógłby mieszkać, która zawierała pokrytą złotem skrzynię, zwaną Arką Przymierza, na szczycie której znajdowały się dwie figury cherubów, aniołów o licznych skrzydłach, które znajdują się wyłącznie wokół tronu. Pan miał być między ich skrzydłami i rozmawiać z Mojżeszem stamtąd (Wyj. 25:21-22, Iz 6, Ez 1, Obj 4).
Jakieś 400 lat później Dawid poznał Go, jako „Pana zastępów, który mieszka między cherubami”, gdy więc Salomon zbudował świątynię, przeniósł Arkę Przymierza do świątyni, a Pan również przyszedł i zamieszkał między cherubami, jak to było od czasów Mojżesza (2Sam 6:2, 2Krn 5:7-14).
Jeszcze w czasach Jezusa, nikomu z wyjątkiem arcykapłana raz do roku nie wolno było podchodzić do Arki Przymierza w miejscu najświętszym tak, jak było przez stulecia (Hbr 9:7).
Ludzie stają się świątyniami Bożymi
Niemniej w Dniu Zielonych Świąt stało się coś zdumiewającego – Bóg Izraela, który spotkał się z Mojżeszem na górze, Ten, którego Dawid znał, jako mieszkającego między cherubami, Bóg, którego obecność była tak silna, że gdy wprowadził się do świątyni Salomona to kapłani nie mogli ustać – wyprowadził się spomiędzy cherubów do świątyni wnętrza ludzi (1Kor 3:16, 6:19, Kol 1:26).
Teraz to ludzie stali się żywymi świątyniami Bożymi. Cóż za zdumiewające zamieszanie czasów panowało dla uczniów w tych pierwszych latach po owym dniu Zielonych Świąt w czasie między 2 a 7 rozdziałem Dziejów Apostolskich. Dorastali ucząc się o tych wszystkich historiach mówiących o Bogu Starego Testamentu, a teraz ON zamieszkał w nich. Spróbuj sobie to wyobrazić!
Teraz budynki stały się niestosowne, a oni stali się ruchem kontrkulturowym
Z chwilą, gdy ludzie stali się indywidualnymi świątyniami, budynek świątynny przestał być im potrzebny, choć ciągle był dominującą siłą w żydowskiej kulturze. Jakiż skarb posiadali oni w swoich sercach. Sami znajdując się w procesie dopasowywania swego myślenia do rzeczywistości mówiącej, że każdy uczeń Jezusa jest świątynią Bożą, obserwowali gorliwych Żydów, którzy ze wszystkich sił starali się przestrzegać wszystkich 613 przepisów Prawa Mojżeszowego, oraz tych wszystkich dodatkowych, które wymyślili faryzeusze.
W Dziejach Apostolskich 2-6 czytamy, że zamiast przynosić dziesięciny do budynku świątynnego, nadal dawali, lecz teraz dawali żywym świątyniom, tym, których znali. Zamiast zostawić troskę o biednych i potrzebujących w rękach kapłaństwa, zdawali sobie sprawę z tego, że każdy uczeń Jezus jest kapłanem, zatem brali na siebie odpowiedzialność za ubogich i potrzebujących.
Prawdopodobnie największym kontrkulturowym wymiarem ich życia było to, że w ogóle nie byli im już potrzebni kapłani działający w budynku. Zdawali sobie sprawę z tego, że wszyscy są kapłanami, tyle że każdy miał inną funkcję w ramach ciała Chrystusa. Kapłaństwo świątynne traciło ludzi, których kontrolowało dla swej własnej korzyści i w wyniku tego podążali tą nową Drogą. Apostołowie i przywódcy otrzymywali dzięki ofiarom wystarczająco na swoje utrzymanie, lecz każdy teraz mógł dawać temu, kto był w potrzebie, a było to zabierane z pieniędzy wcześniej przeznaczonych na kapłaństwo w świątyni.
Po śmierci Szczepana (Dz 7), pierwszy wers 8-go rozdział mówi o prześladowaniach, które były tak ostre, że WSZYSCY uczniowie z wyjątkiem apostołów opuścili Jerozolimę, przenosząc się poza miasto, na wiejskie tereny Judei i Samarii. Wszędzie, gdziekolwiek się udawali, głosili innym Żydom, że Chrystus może mieszkać w nich, czyniąc z nich świątynie Boże i ludzie na to reagowali. Skutkiem takiej sytuacji jest „przebudzenie”, które miało miejsce dzięki posłudze Filipa w Samarii.
Wierzący z pogan
Czytamy jednak o tym, że niektórzy z tych, co opuścili Jerozolimę (Dz 8:1), poszli dalej, poza Judeę i Samarię, aż do Fenicji, która obejmowała nadbrzeżne miasta współczesnego Libanu i Syrii, na śródziemnomorską wyspę Cypr oraz Antiochię we współczesnej Turcji. Opowiadali Grekom o Jezusie Chrystusie, o tym, że mogą stać się żywymi świątyniami Wszechmocnego Boga, że nie będą już musieli chodzić do pogańskich świątyń, aby składać ofiary bożkom, lecz będą mogli stać się żywymi świątyniami Wszechmogącego Boga! Jakże wspaniała wieść!
Ci greccy wierzący stawali się kontrkulturą wobec ich greckiej kultury, podobnie jak to było z Żydami, którzy opowiadali im o Jezusie. Niemniej, dodanie pogan do Pana spowodowało wierzącym Żydom problemy. Czy Grecy mogą narodzić się na nowo przez wiarę w Żydowskiego Mesjasza? Jeśli tak to czy muszą trzymać się jakiejkolwiek części Prawa Mojżeszowego? U Żydów mężczyźni byli obrzezywani, aby pokazać przymierze z Bogiem, Grecy, którzy nie byli z urodzenia uczestnikami tego przymierza, nie byli też obrzezani. Czy teraz, gdy uwierzyli, powinni się dać obrzezać? Czy akt obrzezania nie stanowił właśnie sposobu oddzielenia Żydów od pogan, ludzi przymierza od ludzi bez przymierza? Czy to obrzezanie serca, nowe narodzenie, oddzielało ich?
Wkracza Paweł
Pan objawił się Pawłowi, wtedy Saulowi z Tarsu, i powiedział mu: „Objawiłem ci się, … , wybawię cię od ludu tego i od pogan do których cię posyłam, aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności do światłości, od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczanie grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi” (Dz 26:16-18).
Paweł był oskarżany o herezję, ponieważ nie wymagał od pogan, którzy uwierzyli w Pana, aby byli obrzezywani, ani nie wymagał przestrzegania Prawa Mojżeszowego, a cała sprawa została przedstawiona przywódcom, o czym czytamy w 15 rozdziale Księgi Dziejów.
Piotr bronił Pawła, przypominając swoje doświadczenie w domu Korneliusza, Rzymianina, na którego i wszystkich obecnych w chwili , gdy Piotr nauczał o tym, jak Jezus został wzbudzony z martwych, zstąpił Duch Święty i zaczęli mówić nieznanymi językami (Dz. 10:44). Piotr powiedział:
„A gdy to już długo rozpatrywano, wstał Piotr i rzekł do nich: Mężowie bracia, wy wiecie, że Bóg już dawno spośród was mnie wybrał, aby poganie przez usta moje usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli. Bóg też, który zna serca, przyznał się do nich, dając im Ducha Świętego jak i nam, i nie uczynił żadnej różnicy między nami a nimi, oczyściwszy przez wiarę ich serca. Przeto teraz, dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kark uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść? Wierzymy przecież, że zbawieni będziemy przez łaskę Pana Jezusa, tak samo jak i oni” (Dz 15:7-11).
Postanowiono więc, że wierzący z pogan nie będą posłuszni Mojżeszowi, mają być tylko wrażliwi na żydowską ludność wokół nich tak, aby nie gorszyli ich i żeby prowadzili czyste moralnie życie.
Jakieś 10 lat później Paweł wraca do Jerozolimy, apostołowie zwracają uwagę na to, że poganie żyją w wolności, a większość wierzących z Żydów pozostaje Żydami:
„A oni, gdy to usłyszeli, chwalili Boga i powiedzieli mu: Widzisz, bracie, ile to jest tysięcy Żydów, którzy uwierzyli, a wszyscy gorliwie trzymają się zakonu; …
Co się zaś tyczy pogan, którzy uwierzyli, wysłaliśmy na piśmie nasze zalecenie, aby się wystrzegali rzeczy ofiarowanych bałwanom i krwi, i tego, co zadławione, i nierządu” (Dz. 21:20, 25).
Widzimy więc już w tym czasie, około 60 roku, rosnącą przepaść. Tysiące żydowskich wierzących w Jezusa gorliwie przestrzegało prawa, podczas gdy wierzący z pogan mogli to robić, lub nie, jak chcieli. Z tym pozostajemy na dzisiejsze czasy: jaka jest rola tego prawa w życiu wierzących, ruch mesjanistyczny w kościele oraz rola narodu Izraelskiego.
Zajmiemy się tym następnym razem, a do tej pory
wiele błogosławieństw
Izraelsko-Mesjańskie Prawo_2
John Fenn
email me at: cwowi @ aol.com