Hbr 12:4-8
A WY NIE OPIERALIŚCIE SIĘ JESZCZE AŻ DO KRWI W WALCE PRZECIW GRZECHOWI I ZAPOMNIELIŚCIE O NAPOMNIENIU, KTÓRE SIĘ ZWRACA DO WAS JAK DO SYNÓW: SYNU MÓJ, NIE LEKCEWAŻ KARANIA PAŃSKIEGO ANI NIE UPADAJ NA DUCHU, GDY ON CIĘ DOŚWIADCZA; BO KOGO PAN MIŁUJE, TEGO KARZE, I CHŁOSZCZE KAŻDEGO SYNA, KTÓREGO PRZYJMUJE.
JEŚLI ZNOSICIE KARANIE, TO BÓG OBCHODZI SIĘ Z WAMI JAK Z SYNAMI; BO GDZIE JEST SYN, KTÓREGO BY OJCIEC NIE KARAŁ?
A JEŚLI JESTEŚCIE BEZ KARANIA, KTÓRE JEST UDZIAŁEM WSZYSTKICH, TEDY JESTEŚCIE DZIEĆMI NIEPRAWYMI, A NIE SYNAMI.
Nauka i życie ściśle się ze sobą wiążą. Najlepszy sposób by naprawdę się nauczyć, to działać albo znosić trudy. Jezus nauczył się tego przez cierpienie, czego nie osiągnąłby w żaden inny sposób. Tym sposobem doszedł do pełni doskonałości. Poddał się ćwiczeniu i doświadczył pokuszenia, przez co stał się autorem życia i dokończycielem wiary. Hebrajczycy ani się nie uczyli, ani odpowiednio nie żyli, lecz dryfowali. Nie byli gorliwi, lecz rozpraszali swoją uwagę i w konsekwencji upadali na duchu. Nie czerpali korzyści z Syna więc stała się potrzebna dyscyplina Ojca.Autor cytuje z Przypowieści Salomona 3:11-12: „Synu mój, nie pogardzaj pouczeniem Pana i nie oburzaj się na jego ostrzeżenie! Kogo bowiem Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swojego ukochanego syna.” Wersety te podkreślają wagę karcenia. Wyjaśniają, że karanie stanowi dowód synostwa oraz że istnieją sposoby właściwego na nie reagowania. Hebrajczycy potrzebowali, aby to usłyszeć, podobnie jak i współcześni chrześcijanie. Karanie od Ojca zawsze służy dobru Jego synów, aby mogli żyć wiecznie. Karcenie trzeba przetrzymać, a świadomość wywołanego niezadowolenia u kochającego rodzica nie jest łatwa do zniesienia. Jest ona gorsza niż jakakolwiek kara. W takim momencie grzech może dojść do głosu i sprzeciwić się udzielanej lekcji. Właściwa reakcja na karanie polega na poddaniu się jego ćwiczeniu. Tego właśnie Hebrajczycy nie czynili. Karanie pokazuje naszą słabość i to, co duchowo chore. Ćwiczenie wzmacnia to, co słabe, przynosząc uzdrowienie. Bezczynność, w sensie duchowym, powoduje zwiotczenie i zanik mięśni. Można stać się trwale ułomny, jak również dawać innym powody do upadku.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.