Stan Tyra
Dopóki nie znajdziesz prawdziwego siebie, nie znajdziesz Boga, niemniej, co paradoksalnie….nie znajdziesz prawdy o sobie, szukając siebie, ale dopiero szukając Boga . Wszyscy mamy skłonności do tego, aby kształtować boga, który psuje do naszej omylności. Kryzys tożsamości pojawia się wtedy, gdy ta podróbka, którą sobie stworzyliśmy, zawodzi i nagle stajemy wobec faktu, że nie mamy pojęcia, kim jesteśmy.
W całym stworzeniu tożsamość jest wyzwaniem wyłącznie dla ludzi. Świat oferuje nam nieskończone możliwości, spośród których możemy sobie zbudować wiele tożsamości, lecz jedynie w jednej z nich znajdziesz tego siebie, który zawsze, od wieczności, był ukryty w Chrystusie.
Jezus powiedział, że mamy stać się jak dzieci, lecz, zamiast skierować się ku niewinności i prostoty umysłu, zamieniliśmy to jakoś na zdziecinnienie. Dzieci nigdy nie miewają kryzysu tożsamości. Ich nie obchodzi to, że ubierasz je w taki sposób, który odzwierciedla twój brak poczucia bezpieczeństwa i ego napędzane strachem. Nie zmieniają się w zależności od tego czy coś mają czy nie mają. Niestety, większość wraca do tej niewinności dopiero w późnym wieku. Jeśli śmiejesz się z tego, jak „niemodna” mogła być jakaś starsza osoba to dzieje się tak dlatego, że ciągle tkwisz w świecie odgrywania ról i strojenia się. Nie znaczy to, że w miarę starzenia się nie powinieneś nosić modnych rzeczy, chodzi po prostu o to, że g… cię obchodzi, co inni myślą o twoich ciuchach.
Tak więc przechodzimy z dziecięctwa do lat młodzieńczych! W tym momencie szukanie tożsamości zajmuje ważne miejsce i przymierzamy tożsamości w postaci ubrań, aby inni zwrócili na nas uwagę i przyklasnęli temu. Niestety, dla wielu nie jest to okres, który kończy się wraz z wiekiem dojrzewania, lecz z czasem takie zachowanie umacnia się. Większość z nas zna uczucie, które pojawia się, gdy zostaniemy oszukani, choć większość nie przyzna się do tego – to pouczcie, że jesteśmy właśnie tacy, jak udajemy, że nie jesteśmy. Upadek wydaje się być jedynym sposobem na ujawnienie masek potrzebnych, aby nie dać się zranić.
Jednym z największych niepowodzeń religii jest to, że promuje i przyklaskuje jednakowości. To dlatego ludzie pogardzają tobą, jeśli odrzucisz „ich boga” i „ich system wierzeń”.
Już zbyt dług staraliśmy się tworzyć swoje własne ja, zamiast przyjąć dar swoje ja-w-Chrystusie. Prawdziwa tożsamość zawsze jest darem Bożym w Chrystusie.
Niemal w każdym kościele pochwalą cię, za powiedzenie: „Znalezienie Boga jest moim najważniejszym priorytetem”, po czym ogłoszą, że jesteś „ugruntowany i wkorzeniony” w słowo, co znaczy, że znasz na poziomie intelektualnym kilkadziesiąt wersów i kilka historii biblijnych, więc uważasz, że one reprezentują całego Boga, dzięki czemu stajesz się niezawodnym ekspertem!
Sugeruję, że poznanie siebie jest równie ważne jak poznanie Boga. To, że myślisz, że są to różne rzeczy, jest zakorzeniony w tym pierwotnym kłamstwie, które spowodowało powstanie pierwszej iluzji: „Jeśli to zrobisz, będziesz jak Bóg”.
Pozwolę sobie powtórzyć wspaniałe hinduskie powiedzenie: „Gdyby Bóg chciał się ukryć, to schowałby się we mnie, ponieważ to ostatnie miejsce, do którego zajrzałbym”.