Stan Tyra
Nigdy nie będziesz wolny, dopóki nie uwolnisz się od siebie samego, a żaden system czy to religijny, czy polityczny nie jest wstanie nauczyć nas takiej wolności. W rzeczywistości są to systemy nazwane „kwasem Heroda i faryzeuszy”, których, jak nam polecono, mamy unikać. Być może dlatego właśnie Jezus stale pyta: „czy Syn Człowieczy, gdy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi?” (Łk 18:8)
Tak rzadko można spotkać kogoś, kto nie ufa jakiegoś rodzaju systemowi. Zbyt łatwo dajemy się kupić przez systemy oferujące nam szybkie i łatwe rozwiązania. Chcemy, aby Jezus zabrał od nasz brak poczucia bezpieczeństwa.
Będąc w miejscu wiary nigdy nie jestem pewien tego, że jestem totalnie pewien. To właśnie w miejscu wiary, a nie pewności, wzrastam w mądrości. Nie zapominajmy o tym, że to duch religijnej pewności zabił Jezusa. Zdumiewające jest dla mnie to, że za każdym razem, gdy Jezus kogoś uzdrowił, mówił: „Twoja wiara uzdrowiła cię”, a nigdy nie powiedział: „twoja poprawna doktryna uzdrowiła cię”.
Zrobiliśmy z Jezusa religię jako przeciwieństwo do „naśladowania” Go po drodze w dół ku pokorze, która staje się mostem pojednania (Ef 2:13-18), które pozwala ludziom z obu strony chodzić po nas. Zawsze rozjemcy są ukrzyżowani, ponieważ nie wybierają żadnej ze stron. Tak więc, droga krzyża wygląda jak niepowodzenie w przeciwieństwie do udanego kościelnego nabożeństwa.
Pierwsze przykazanie mówi o tym, że nie mamy czcić bałwanów. Bałwany to próby wyjaśnienia, które dają nam poczucie absolutnej racji a zatem zachęcają do czczenia tychże wyjaśnień. W ten sposób buduje się z Jezusa Totem, co jest przeciwieństwem naszej drogi, a co z kolei buduje „kościół” wielbiący idee.