Gdy sledze wplyw odnowienia na kosciól, który prowadze, widze piec odrebnych faz. Przez te fazy ? w czasie dramatycznym i cudownym, w czasie skrajnych trudnosci – Bóg pomalutku budowal mocne zgromadzenie, które, jak wierze, dotknie któregos dnia nasz region. #
Gdy śledze wplyw odnowienia na kościól,
który prowadze, widze piec odrebnych faz. Przez te fazy ? w czasie dramatycznym
i cudownym, w czasie skrajnych trudności – Bóg pomalutku budowal mocne
zgromadzenie, które, jak wierze, dotknie któregoś dnia nasz region.
DOCHODZENIE, ODRZUCENIE I AKCEPTACJA
Pod koniec 1993 roku zaczela sie pierwsza
faza. Zostalem pastorem seniorem kościola, którego istnienie zapoczątkowal
mój ojciec w polowie lat 80’tych i zacząlem zmagac sie z fundamentalnym
pytaniem: Jak powinien funkcjonowac kościól? Czy powinniśmy byc wrazliwi
na szukających, uprawnionymi ewangelikami, czy calkowitymi charyzmatykami?
Filozofie z tych trzech obozów wolaly o akceptacje.
Gdy wybuchlo przebudzenie w Toronto
w styczniu 1994 roku, przebijaliśmy sie wraz z zoną przez burze śniegową,
aby przezyc „Toronto Blessing”. Moje nastawienie nie bylo pozytywne, bylem
cyniczny wobec wszystkiego nazywanego „przebudzeniem.” Chcialem byc zrozumialym,
wyrobionym przywódcą, który cieplo odnosil sie do Ducha Świetego, lecz
unikal skrajności.
Nie bylem wystraszony tym, co zobaczylem
na spotkaniach w Toronto. TACF nie wyglądal skomplikowanie, a niektóre
manifestacje, byly zdecydowanie ekstremalne, przynajmniej dla mnie. Czy
to jest Bozy sposób na prowadzenie kościola? Wielu mówilo: „Nie!” i wielu
mówilo ? „Tak!” Bylem zdeterminowany zdobyc odpowiedL.
Przez nastepne kilka miesiecy czytalem
wielokrotnie Dzieje Apostolskie, zadając caly czas pytanie: Jak ma dzialac
Bozy kościól? Gdy modlilem sie, zostalem gleboko przekonany o trzech rzeczach:
1) Bóg buduje Swój kościól Swoją mocą; 2) niewiele jest mocy we mnie i
w moim kościele; 3) potrzebna jest nam Boza moc, bez wzgledu na koszty.
Rzadko kiedy ja sam czy ktokolwiek
w naszym zborze doświadczal nadnaturalnego uwolnienia, uzdrowienia czy
zbawienia. Rzadko kiedy ja sam, czy ktokolwiek w naszym zborze otrzymywal
prowadzenie glosem Ducha Świetego, anielskich wizyt, wizji czy snów. Wielka
laska, wielka radośc, wielka bojaLn, nie byly obecne na naszych zgromadzeniach.
A jednak to byly te rzeczy, które zbudowaly pierwszy kościól, mialem wiec
przekonanie, ze potrzebujemy tego dla siebie. Co wiecej, moja zona byla
przygnebiona i nie chciala iśc wiecej do kościola.
Zrobilem zwrot o 180 stopni. Choc,
początkowo kwestionowalem poruszenie Boze w Toronto, teraz Bóg wzywal mnie
do pelnego uchwycenia sie przebudzenia.
12 czerwca 1994 roku, po powrocie
z przebudzeniowego weekendu z Randy Clar w Fort Wayne Vineyard, glosilem
na temat: „Kościól budowany mocą Bozą.” Gdy wezwalem ludzi, którzy chcą
świezego dotkniecia mocy Bozej, zdarzyl sie cud. Ludzie wyszli do przodu,
aby przyjąc usluge. Gdy poprosilem Ducha Świetego, aby przyszedl, zdarzyl
sie nastepny cud: On to zrobil! Duch Świety zacząl dotykac ludzi, napelniając
ich Swą obecnością, uwalniając ich spontanicznie od demonów. Ludzie cieszyli
sie, gdy fizyczne manifestacje przejely ich ciala.
NAMASZCZENIE i WZROST
Od 12 czerwca 1994 roku to świeze
wylanie Ducha Świetego wzroslo. Kazdej niedzieli uczyliśmy sie czegoś nowego
od Boga, przezywając Jego obecnośc.
Którejś niedzieli uslyszalem glos
Pana, mówiący cicho: „Chce uwolnic proroctwo.” Po uwielbieniu wstalem do
mikrofonu i od niechcenia powiedzialem: „Pan, chce uwolnic proroctwo.”
Natychmiast okolo 30 osób z naszego
zgromadzenia zostalo wyrzuconych ze stolków trzesąc sie gwaltownie na twardych
kafelkach podlogi szkolnej sali gimnastycznej, gdzie spotykaliśmy sie.
Polowa zgromadzenia uciekla na tyl sali, bojąc sie uwolnienia mocy wśród
nas. Inni pobiegli do przodu spragnieni wiecej Ducha Świetego.
Bylem oszolomiony. Nigdy nie bylem
świadkiem takiego poziomu namaszczenia i nie mialem zadnego pomyslu w jaki
sposób zarządzac tym, co sie dzialo. Wiedzialem, ze namaszczenie jest rzeczywiste.
Moja zona, które nie podrabia duchowości czy duchowych zjawisk, przezywala
szczególnie mocne manifestacje. Moja matka, która byla w zgromadzeniu,
wyszla do przodu i wyszeptala mi do ucha: „Powiedz coś, ludzie nie wiedzą
co sie dzieje.” Nie wiedzialem, co powiedziec.
Od tej chwili Pan zacząl uczyc nas
o proroctwie, proroczych manifestacjach, o plynieciu w Duchu Świetym, o
tym w jaki sposób uświadamiac tych gości, którzy nie rozumieją manifestacji
Ducha. Uczyl nas przez przezywanie o milości Ojca, wewnetrznym uzdrowieniu,
uwolnieniu i dynamicznym uwielbieniu. Dal nam wizje jedności kościola i
przebudzenia calego miasta.
Nasz kościól obracal sie wokól odnowienia
i obecności Pana. Miedzy 1995 a 1996 wzrośliśmy od 80 doroslych czlonków
i dzieci do 300 ludzi, wszystkich spragnionych manifestacji obecności Pana.
Co najlepsze, moja zona ozyla duchowo jako przywódca z proroczym namaszczeniem
i pasją dla królestwa.
KRYZYS
W latach ’97/’98 czulem, ze musimy
wzmocnic nasz kościól do wzrostu w tym, co Bóg czynil. Musieliśmy rozwinąc
pastorską infrastrukture dla ewangelizacji, dzialania w dziedzinie uzdrowienia,
uczniostwa i przywództwa. Kościól mial potezny silnik w odnowionym namaszczeniu
i, wierzylem, powinniśmy pozwolic Duchowi Świetemu pomóc nam rozwinąc nowe
buklaki i przygotowac na nadejście zniwa.
Jednak, gdy zaczeliśmy wraz z zoną
przekazywac informacje o potrzebach zmian, wszelkiego rodzaju napiecia
wystepujące w zborze ujawnily sie. Niektórzy czlonkowie nie zgadzali sie
ze sprawą zarządzania kościolem. Inni byli niezadowoleni zarówno ze zmian
jak i czasu ich wprowadzania. Wielu mialo zamieszanie w dziedzinie pastorskiego
autorytetu.
Choc nie prowadziliśmy zboru doskonale
w tym czasie, staraliśmy sie trwac w prawdzie wobec tego, co Bóg pokazywal
nam, gdy pracowaliśmy nad konfliktami. Jednak, w koncu, te napiecia nie
zostaly uwolnione i okolo 100 osób opuścilo kościól zlych, zmieszanych
i zranionych. Byl to bardzo trudny czas i przepelniony emocjonalnym stresem.
Dobrzy ludzie, których kochaliśmy szczerze i którzy pracowali z nami dla
Królestwa ramie przy ramieniu, teraz odeszli. Kazdy odczuwal strate. W
ciągu jednej nocy wydawalo sie, ze kościól jest zdezorientowany i w rozpadzie.
Uslugiwanie odnowieniem bylo trudne i zaprzestaliśmy prowadzenia jakichkolwiek
zewnetrznych spotkan odnowieniowych.
ODBUDOWA
Przywództwo w tym pierwszym okresie
odbudowy bylo dla mnie i zony trudne. Zbudowanie nowego zespolu pastorskiego,
rozpoczecie pracy w grupie starszej mlodziezy, prowadzenie zespolu uwielbiającego,
zorganizowanie wstawienników, nauczanie co niedziele i wiele, wiele wiecej
obowiązków spadlo na nas, podczas gdy wielu naszych liderów zdrowialo po
tak znacznej stracie.
Gdy juz nowy zespól pastorski zostal
zbudowany, pomogli nam odciązając z wielu obowiązków. Lecz środek roku
2000, choc byliśmy bardzo wdzieczni za postepy, jakie kościól robil, byliśmy
z zoną zmeczeni i wysuszeni. Nadwerezenie intensywną odbudową nie pozostawialo
nam wiele czasu dla siebie i naszych trzech chlopców. Stracilem z widoku
wartośc i priorytet trwania w Rzece.
W tym czasie cala nasza rodzina wziela
udzial w obozie Partners in Harvest Pastors’ Camp, gdzie zaczeliśmy ponownie
nasiąkac. Pan dotykal nas poteznie Swym Duchem uwalniając nas od stresu.
Wtedy, powiedzial nam, abyśmy zacieśnili związki z TACF i umieścili nasiąkanie
Ojcowską milością i manifestującą sie obecnością Ducha Świetego jako numer
jeden na liście priorytetów naszego kościola.
Gdy wróciliśmy do domu, zaczeliśmy
nauczac o Ojcowskiej milości i zachecac zgromadzenie do zanurzania sie
w obecności Pana kazdego tygodnia. Uczynilem przymierze, ze, z laską Panską,
nigdy wiecej nie wyjde z Rzeki ponownie.
Do kościola wrócilo w mocy namaszczenie
do odnawiania podczas ostatniego kwartalu 2000 roku. Gdy Pan, na kazdym
zgromadzeniu, manifestowal Swą cudowną obecnośc dziesiątki ludzi odbieralo
nowy poziom wolności. Osobiście ciesze sie niemal nieustannym blogoslawienstwem
manifestacji obecności Panskiej.
NABIERANIE ROZPEDU
Wierze, ze nasz zbór jest na granicy
wejścia do piątej fazy odnowienia w latach 2001-2002. Nazywam to rozpedem.
Mając za sobą wzmacnianie pastorskich relacji, uzdrowienie Ojcowską milością
i naladowani świezą falą odnowienia, wielu z naszych ludzi wydaje sie byc
gotowymi do ponownego podjecia ryzyka, wziecia na siebie odpowiedzialności
lidera i wyjścia na zewnątrz. Pastorzy i liderzy w naszym zespole kochają
owce. Mamy nowych liderów koordynujących weekendy wewnetrznego uzdrowienia,
uwolnienia regularnie. Mala grupa nauczycieli jest wprowadzana do dzialania
w trwającym na szeroką skale programie Alfa, ewangelizacji zgubionych.
Kościól modli sie, ponownie przekazujemy odnowienie na naszym obszarze.
Choc stale są bariery na drodze rozpedu, którego mamy nabrac, tempo podnosi
sie.
Wierze, ze jeśli bedziemy trwac w
nasiąkaniu, uwielbieniu, bedziemy zapraszac zgubionych, aby przyszli do
Jezusa, wychowywac nowych liderów i przekazywac dalej odnowienie innym
kościolom, Boze królestwo przelamie sie jeszcze bardziej wśród znaków i
cudów, które przyniosą zniwo.