Author Archives: admin

Powrót judaistów??

POWRÓT JUDAISTÓW??
Andrew Strom

Mam przyjaciół, którzy nazywają Jezusa „Yeshua” i nie przeszkadza mi to wcale. Mam przyjaciół, którzy zachowują sobotni sabat i nie przeszkadza mi to wiele, dopóki nie ma w tym „agresywnej postawy”. Niemniej w ostatnich latach jestem świadkiem niepokojącego trendu, który moim zdanie pogłębia się, i musimy się tym zająć.

Dziś, gdy chrześcijanie mówią mi, że oni „przestrzegają Tory” to włączają mi się wszystkie możliwe alarmy. Być może są oni zainteresowani tylko „hebrajskimi korzeniami” – lecz zazwyczaj jest to coś znacznie więcej. Wszyscy wiemy o tym, że w pierwszym kościele największym problemem jaki mieli, byli „judaiści’, którzy chodzili usiłując przekonać wierzących z pogan, że muszą być posłuszni literze Prawa Starego Testamentu, co spowodowało robicie wiary wielu. Było to największy problem, jaki wtedy istaniał. List do Galacjan mówi właśnie o tym i wiele innych miejsc Nowego Testamentu. Odbywała się bitwa między starym Prawem, które jest subtelnym związaniem, a nowym chodzeniem w Duchu i z łaski.

Kilka miesięcy tamu publikowaliśmy świadectwo chrześcijanki, która zaangażowała się w Mesjańską grupę. Ta grup pomału podkopywała jej wiarę w Jezusa i zasadniczo nawracała ja stopniowo na praktykującą Żydówkę, nawet pomimo tego, że wszyscy uważali siebie za „Mesjańskich Chrześcijan”! Zdała sobie później sprawę z tego, że niemal w każdym aspekcie jej wiara w Jezusa i Nowy Testament była zastępowana przez zachowywanie Tory. Została „zjudaizowana”! Obawiam się tego, że dzieje się to dziś z bardzo wielu chrześcijanami, w bardzo subtelny sposób.

Właśnie przeciwko temu Biblia ostrzega, to jest przed utratą „prostoty” wiary i to właśnie dlatego Paweł tak zdecydowanie stawał przeciwko „judaistom”. Widział to, że chrześcijanie byli kuszeni, aby nie pokładać nadziej jedynie w Chrystusie, lecz raczej w Chrystusie PLUS zachowywanie Prawa. Nie była to już prosta wiara w JEZUSA jako
ich sprawiedliwość. Teraz poczuli, że, aby być naprawdę „świętymi”, muszą również zachowywać literę Starego Prawa. Zostali więc 'zjudaizowani’. Jest to najgorsza z możliwych pułapek. I tak subtelna!

Spójrzmy na kilka żywotnie ważnych tekstów biblijnych. Proszę otwórz swoją Biblię na Dz. 15:1-29. Cały ten fragment mówi o wielkim spotkaniu apostołów, którzy mieli zdecydować czy wierzący z pogan „ trzeba obrzezać i nakazać im, żeby przestrzegali zakonu Mojżeszowego” (w. 5). Do jakich więc wniosków doszli apostołowie?
Jak ogłosił Piotr w czasie dyskusji: „
Dlaczego wyzywacie Boga, wkładając na kar uczniów jarzmo, którego ani ojcowie nasi, ani my nie mogliśmy unieść”  (w. 10). Na zakończenie spotkania apostołowie napisali list do chrześcijan z pogan, który stwierdza; „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego
ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: Wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego, co zadławione, i od nierządu; jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi
”  (w. 28-29). I jeśli chodzi o Stare Prawo, to było wszystko!

Innymi słowy: żadnego „zachowywania Tory”, żadnego sabatu, żadnego obrzezania, żadnego Starego prawa poza tymi kilkoma sprawami. Wyłącznie ten krótki list. Było to apostolskie ogłoszenie. Jeśli chcieliby powiedzieć poganom: „musicie przestrzegać sabatu” to tutaj było na to miejsce, lecz zdecydowanie nie zapisali tego. Nie wprowadzili też tysiąca innych rzeczy ze Startego Testamentu.

Oczywiście, nie powinno to być zaskoczeniem dla nas. W 2 rozdziale Listu do Kolosan Paweł mówi nam wyraźnie, że Chrystus „wymazał obciążający nas list, który się zwracał przeciwko nam” (w. 14). Następnie idzie dalej i mówi: „Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta lub nowiu księżyca bądź sabatu. Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus”  (w. 16-17).

Tak więc te wszystkie praktyki Startego Testamentu były tylko „cieniem” Nowego. Rzeczywiście, jak wyraźnie ogłasza List do Hebrajczyków, całe Stare Przymierze było „typem” czy cieniem tego, co miało przyjść, nie było czymś rzeczywistym! Nie czyni nas bardziej „świętymi”! Istota jest w Chrystusie i w Nim jedynie. „Wymagania”
Starej Tory zostały przybite do krzyża z Jezusem. Nie potrzebujemy ich już więcej. Jeśli ktokolwiek mówi wam, że Nowy Testament jest po prostu kontynuacją Starego, uciekajcie daleko od niego. Taki człowiek po prostu nie wie, o czym mówi, a tak naprawdę to, co twierdzili, jest niebezpieczną herezją.

Tak więc, jak mówi nam Paweł w Liście do Rzymian, zachowywanie sabatu jest konieczne tylko wtedy, gdy nasze sumienie jest słabe w tej dziedzinie – i wydaje nam się, że musimy to robić: „…Jeden robi różnicę między dniem a dniem, drugi zaś każdy dzień ocenia jednakowo; niechaj każdy pozostanie przy swoim zdaniu. Kto przestrzega dnia, dla Pana przestrzega; kto nie przestrzega, dla Pana nie przestrzega…” (wg wersji z art. Rzm 14:1-6).
Tak więc nie „musimy” przestrzegać Sabatu, nie daje nam to więcej 'świętości’ czy sprawiedliwości. Jest to po prostu sprawa sumienia. Sprzeciwia się to nauczaniu, którego jest pełno wokół teraz. Jest mnóstwo niebezpiecznego podkreślania „Powrotu do Tory”, które przynosi wielkie szkody wielu ludziom, a których wielu nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co się dzieje z nimi.

Paweł wyraźnie mówi nam w Liście do Galacjan, że można stracić zbawienie jeśli zacznie w swym chrześcijańskim życiu się polegać na Prawie:
Zachowujecie dni i miesiące, i pory roku, i lata! Boję się, że może nadaremnie mozoliłem się nad wami
(Gal. 4:10-11).
Dalej idzie mówiąc: „Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski” (Gal 5:4).
Alarmujące stwierdzenia, nieprawdaż?

Powrót od „uczynków prawa” w wysiłku, aby być bardziej 'sprawiedliwym’ w Jego oczach, jest bezpośrednim ubliżaniem dziełu Chrystusa i samemu Bogu. W ten sposób przenosi się swoje zaufanie na coś innego niż w samego Jezusie. „Dodajemy uczynki” do naszego zbawienia, to nie zadziała.

Wierzę, że podobnie jak to było z wierzącymi Galcjanami, wielu ludzi musi dziś pokutować z prób dodawania Starego Prawa do swego zbawienia, czasami w subtelny sposób, czasami poważny. Nie jest to coś, czy moglibyśmy się zabawiać, może to być skrajnie niebezbieczne. Jeśli należysz do tych, którzy dodają „przestrzeganie Tory” do
swojej wiary, namawiam cię do pokuty.

Świadectwo kobiety, która powoli traciła swą wiarę w Jezusa przez Mesjańskie zachowywanie Tory można znaleźć na naszej stronie
href=”http://www.revivalschool.com/index.php?mact=Blogs,cntnt01,showentry,0&cntnt01entryid=32&cntnt01returnid=79″>TUTAJ
.

Niech was Bóg błogosławi.
Andrew Strom.
платная регистрация

DS_14.08.09 Ef. 2

HeavenWordDailyDavid Servant

Niektózy dowodzą, że skoro Paweł napisał, że byliśmy poprzednio: „martwi przez upadki i grzechy nasze” (2:1), to znaczy, że było dla nas niemożliwe, nawet pod prowadzeniem Ducha, aby pokutować i uwierzyć w Jezusa. Mówi się, że „martwi ludzie, nie mogą uwierzyć”, tak więc, aby mogli uwierzyć, konieczne jest działanie suwerennego Boga, zatem ci, którzy są zbawieni muszą być tymi wybranymi przez Boga, a nie ci, którzy wybrali Boga dzięki udzielonej im przez Boga wolnej woli.

Czy nie jest również prawdą, że martwi ludzie nie mogą jeść, oddychać czy myśleć? Zatem jeśli bycie „martwym przez upadki i grzechy” w jakiś sposób dowodzi, że nie byliśmy w stanie uwierzyć w Jezusa, skoro 'martwi ludzie nie mogą uwierzyć”, to musi być również prawdą, że nie byliśmy w stanie jeść, oddychać czy myśleć. Pokazuje to na absurdalność takiego myślenia.

Rzeczywiście, ludzie nieodnowieni duchowo są pod wpływem Szatana „władcy, który rządzi w powietrzu” (2:2), „ulegając woli ciała i zmysłów„(2:3), lecz ten stan nie uniemożliwia im sprzeciwiania się pokuszeniu, podejmowania moralnych decyzji czy pokutowania i uwierzenia w Chrystusa pod przekonującym działaniem Ducha Świętego. Właśnie to nieustannie podkreśla Pismo. Gdy już raz pokutowaliśmy i uwierzyliśmy, Duch Święty stale wykonuje swoją pełną miłosierdzia pracę, odnawiając naszego ducha, co jest duchowym zmartwychwstaniem (2:7).

Nasza reakcja na przekonywanie Ducha Świętego nie umniejsza łaski Bożej w zbawieniu, tak jak przyjęcie daru od kogoś, nie umniejsza łaski w ich dobroczynnym działaniu. Nikt nigdy nie oskarżył mnie o to, że „przypisuję sobie zasługi” z otrzymywanych prezentów urodzinowych, tylko dlatego, że wierzę, że moi przyjaciele chcieli mi dać prezenty, a ja je przyjąłem. Każdy człowiek o przeciętnej inteligencji rozumie tą prostą zasadę.

Jesteśmy zbawieni „z łaski przez wiarę” i „nie z uczynków” (2:8, 10), lecz nie jest tak, że możemy w takim razie grzeszyć bezkarnie. Jest raczej tak, że ta sama łaska, która zbawiła nas, przemienia nas. Zostaliśmy „stworzeni w Chrystusie do dobrych uczynków, które Bóg przygotował zawczasu, abyśmy mogli w nich chodzić” (2:19). 'Chrześcijanin’ bez uczynków to chrześcijanin bezwartościowy, a takich nie brakuje dziś.

Paweł, zawsze czujnie nastawiony przeciwko żydowskim nauczycielom, którzy infiltrowali chrześcijańskie kościoły i przekonywali pogańskich wierzących do obrzezania i zachowywania Prawa Mojżeszowego w drugiej połowie dzisiejszego czytania umacnia w większości pogańskich czytelników listu, aby się strzegli przed tym zwiedzeniem. Jeśli uwierzyli w to, co napisał Paweł to żydowski legalizm nie znalazł drogi dojścia do kościoła w Efezie. Pomimo że pogańscy wierzący nie byli obrzezani, Paweł przypomina im, że obrzezanie było wykonywane „na ciele ręką ludzką” (2:11), co nie ma żadnego porównania z dziełem Ducha wykonywanym w ich duchu. Tak więc, nie powinni dawać się zastraszyć wyniosłymi spojrzeniami pysznych Żydów. Pomimo że początkowo byli oddzieleni od Boga (poganie – przyp.tłum.) i Jego przymierza z Izraelem, teraz nie ma to już miejsca dzięki Chrystusowi, który sprowadził ich blisko Boga przez Swój Krzyż.

Paweł całkiem otwarcie ogłasza, że Jezus obalił: „prawo przykazań i przepisów” (2:15). Mógł mówić wyłącznie o Prawie Mojżeszowym. Stare przymierze zostało wypełnione przez Nowe Przymierze, którego korzyści są teraz dostępne dla każdego, kto uwierzy w Chrystusa, obrzezanego czy nieobrzezanego. Tak więc, nie ma podziału między Żydami a Poganami, którzy wierzą w Chrystusa, są oni teraz jednym ciałem, czy jednym „przybytkiem świętym” w Chrystusie (2:21).

Zamiast się tym niepokoić, Żydzi powinni być wzruszeni, jako że Prawo Mojżeszowe było „przeciwnikiem”, którego Jezus zniweczył przez krzyż (2:16). Prawo nie zbawiało ich, lecz tylko potępiało ich, gdy złamali jego wymagania. W świetle tego wszystkiego, co czytaliśmy w Nowym Testamencie o zakończeniu działania Prawa Mojżeszowego, zdumiewające jest to, że pogańscy wierzący w naszych czasach sami wchodzą pod jego przekleństwo. Jesteśmy wolni od Prawa Mojżeszowego i jesteśmy zobligowani do przestrzegania przykazań Chrystusa.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

Gdy przychodzi Duch

Dudley Hall

Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie. Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby był z wami na wieki – Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie„.
Jn 14:15-17

Jezus skupia się na nowej ludzkiej naturze, dzięki której zostanie wykonana dalej jego misja po zmartwychwstaniu.
Po pierwsze: definiuje tych, którzy są członkami tej nowej ekipy. To ci, którzy kochają Go, idą za prawdą, którą On nakreślił. Twierdzić, że się Go kocha i nie poddać swego życia Jego nauczaniu jest urojeniem. Jezus nie jest jakąś kochaną osobą, którą można dodać do naszego osobistego panteonu bogów. Nie jest jedną z tych historycznych postaci, które zaprosilibyśmy na nasz fantazyjny obiad. On jest Panem wszelkiej prawdy i godzien tego, aby podążać wyłącznie za Nim.
Po drugie: opisuje proces, który umożliwi tej nowej rasie wypełnienie służby. Ojciec posyła na pomoc Ducha Świętego. W tej społeczność przeniesie się On ze stanu bycia „z nimi” do bycia „w nich” i będzie uzdalniał ich do wykonania zadania. Ponieważ Jezus działał na ziemi jako człowiek napełniony Duchem Świętym, zbiorowe ciało Chrystusa również potrzebuje tej mocy. On jest Duchem prawdy. On działa w najwyższej rzeczywistości. Będzie oświecał umysły wierzących w prawdę Jezusa, która jest w Nim. Ci, którzy nie są wierzącym, nie będą patrzeć w taki sam sposób. Ich perspektywie brakuje oświecenia, które daje Duch. Oznacza to, że pojawi się konflikt. Oznacza to również, że ci, którzy znają prawdę, stają się sługami tych, którzy jej nie znają. Naszym przywilejem i odpowiedzialnością jest to, że możemy pokazać w rozmowie szerszą perspektywę, w której się znajdujemy.
To, o czym Jezus rozmawia z uczniami wzbudza emocje. Mówi o dynamice, która jest majestatyczna uniwersalnie, w swym dramatyzmie równa się pierwszemu stworzeniu. Stworzenie to dzieło stworzenia przez Boga Jego słowem rasy ludzkiej. Teraz, stwarza swym Słowem nową rasę. Ta nowa ludzkość nie jest określona ani etnicznie, ani geograficznie, jest określona Jezusem. Ci, którzy wierzą i są posłuszni Jego przykazaniom są jej częścią, a ci, którzy nie wierzą, nie widzą, nie znają prawdy, którą On objawia w Swojej społeczności. Jak od Adama i Ewy oczekiwano, że stworzą kulturę boskiego porządku w pierwszym stworzeniu, tak też to nowe stworzenie ma rozpowszechniać kulturę Jego królestwa na całym świecie. Ogromnym przywilejem jest być częścią tego projektu.
Będzie nam potrzebna wszelka dostępna łaska, aby tą pracę wykonać. Musimy wysoko cenić sobie dar Ducha Świętego i jego liczne przejawy. Nie możemy pokazywać tego boskiego wzoru bez nadnaturalnej mocy. Nie możemy kochać tak, jak kocha Jezus, bez Ducha, który Jego umacniał. Nie możemy cierpieć bez Niego, nie możemy przebaczać sami z siebie, lecz z Nim, zamieszkującym we wnętrzu poszczególnych wierzących indywidualnie i zbiorowo, kościół może dokonać inwazji na każdą dziedzinę i sprowadzić światło w miejsca ciemności. Możemy mówić prawdę tam, gdzie jest błąd.
Może powinniśmy spędzić pewien czas po prostu ciesząc się tym, że zostaliśmy wybrani, aby być częścią nowej ludzkości i myśląc o tym, jak właściwie żyć.

Więcej następnym razem.

deeo

DS_13.08.09 Ef. 1

David Servant
Wracamy do naszego chronologicznego studium. Mamy teraz około roku 61, gdy Paweł z więzienia w Rzymie (lub być może Cezarei) napisał list do efeskich wierzących. Wraz z listami do Kolosan, Filipian i Filemona, Listo do Efezjan jest jednym z tak zwanych „więziennych” listów Pawła, która to nazwa wydaje mi się nieco myląca. Lepiej opisywało by je określenie listy „z domowego aresztu” (Dz. 28:30-31).
Przypomnij sobie, że Paweł było narzędziem, którego Bóg użył do założenia Swego kościoła w Efezie, a jego namaszczona Duchem służba wywołała niezłe zamieszanie w czasie trzyletniego pobytu apostoła, który zakończył się kulminacją w postaci zamieszek wywołanych przez wielotysięczne tłumy Efezjan, krzyczących w miejskim amfiteatrze przez 2 godziny: „Wielka jest Artemida Efeska” (Dz. 19:1-41). Paweł napisał ten list około siedmiu lat po tych wydarzeniach.
Pierwszy rozdział zaczyna się od dobrej informacji o tym, co Bóg zrobił dla nas przez Jezusa. Zwróć uwagę na to jak często występują zwroty takie jak: „w Chrystusie„, „w Nim”, „przez Jezusa Chrystusa„, „w umiłowanym” oraz „przez Jego krew”. Jest ich całkiem sporo. Wszystkie są związane z licznymi „duchowymi błogosławieństwami„, które należą do nas przez Jezusa.
Te duchowe błogosławieństwa zaczęły się dawno temu. Paweł napisał, że zostali oni wybrani (w Chrystusie) „przed założeniem świata” (1:4). Jak już wcześniej napisałem w tych rozważaniach, gdy docieramy do wersów mówiących o naszym wybraniu, że Boży wybór nie jest arbitralny czy „bezwarunkowy”, lecz warunkowy. On wybrał ludzi według ich wiary w Chrystusa. Oczywiście, posiadając wiedzę o przyszłości, przyszłość była dla Boga dostępna jeszcze zanim urodziliśmy się. Co ważniejsze, zauważ, że Bożym wielkim zamiarem jeszcze przed założeniem świata było, „Abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego” (1:4). Z pewnością Paweł nie mówił o jakiejś przypuszczalnej „legalnej” świętości i czystości, która został nam udzielona dzięki ofierze Jezusa, lecz raczej o prawdziwej i praktycznej świętości i nienaganności, która charakteryzuje nasze życie, a wszystko przez Chrystusa.
Nie tylko zostaliśmy wybrani przed założeniem świata, lecz zostaliśmy również przeznaczeni do adopcji jako Boże dzieci przez Jezusa (1:5-6). Ofiara Jezusa umożliwia nasze odkupienie (1:7). Jest to słowo, które mówi o okupie zapłaconym za uwolnienie więźnia, jak też o przebaczeniu naszych grzechów (1:8). Każdy przyszły plan jaki Bóg ma wobec nieba i ziemi, kręci się wokół Jezusa, który będzie pewnego dnia rządził całym światem, Jego dziedzictwem, i z którym my będziemy rządzić i panować, gdy On podzieli się Swym dziedzictwem z nami (1:9-11)! W końcu, przez Jezusa, Bóg zapieczętował nas Duchem Świętym Jego znakiem na nas. Duch jest naszym pomocnikiem, lecz również przedpłatą Boga za nasze przyszłe dziedzictwo (1:14).
Oczywiście, założony przez Pawła kościół w Efezie wzrastał i po latach było tam wielu wierzących, którzy nigdy nie widzieli Pawła. Apostoł, dzięki rozległej sieci znajomych, był na bieżąco w sprawach trwającego w Efezie przebudzenia (1:15) i stale dziękował Bogu za to, co tam się działo, jak też modlił się, aby Bóg udzielił wierzącym „ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Boga” (1:17). W następnych wersach (18,19) wylicza trzy specyficzne prośby modlitewne, które zanosi. Są to trzy dobre modlitwy dla nas, jak też dla innych wierzących. Zauważ, że wszystkie dotyczą lepszego poznania Jezusa. Takie modlitwy to zdecydowanie coś lepszego niż: „Panie, daj mi lepiej płatną pracę, żeby mógł zapłacić za moją nowoczesną wannę!”
Modląc się o efeskich wierzących, aby lepiej poznali Jezusa, Paweł przypomina im kilka faktów o samym Jezusie, aby pomóc im rozeznać się w tym, co najważniejsze wiedzieć o Nim, mianowicie to, że On jest absolutnym Panem. Jezus siedzi po prawicy Bożej „ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkimi imieniem, jakie może być wymieniony, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym” (1:22). A to jest opis biblijnego Jezusa, Pana Jezusa, a nie amerykańskiego Jezusa.

– – – – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайты для раскрутки

DS_12.08.09 Łk.24

HeavenWordDailyDavid Servant

Cóż za inspirująca historia! Czytaliśmy ją i słyszeli tyle razy, że często nie doceniamy przywileju poznania jej. Na świecie żyją miliardy ludzi, które nigdy nie słyszały o zmartwychwstaniu ani razu. Niech nam Bóg pomoże zmienić to.

Gdyby ciało Jezusa nie zostało pogrzebana przez Józefa z Arymatei, to najprawdopodobniej zostałoby wrzucone do dołu na śmieci wraz z ciałami złodziei, którzy byli razem z Nim ukrzyżowani. Jednak, aby Jego zmartwychwstanie było bardziej przekonujące, Bóg tak to zorganizował, aby ciało Jezusa zostało bezpiecznie pochowane w szczególnym grobie na szczególny czas. Gdyby Jezus został wzbudzony ze śmietnika, nasza wiara musiałaby spoczywać na świadectwie Jego uczniów, którzy widzieli Go po Jego zmartwychwstaniu, a to świadectwo mogłoby być poddawana w wątpliwość na podstawie tego, że byli uczniami Jezusa. Lecz okazało się, że mamy świadectwo rzymskich żołnierzy, którzy stali na straży grobu i religijnych przywódców, którzy ich przekupili, nie wspominając o tym, że wielki kamień został odsunięty, a szaty grobowe Jezusa zostały w pustym grobie. Największym dowodem tego, że Jezus żyje jest przemiana twojego życia, wynik Jego życia w tobie!

Chciałbym brać udział w tej lekcji biblijnej na drodze do Emaus, gdy Jezus wyjaśniał tym dwóm uczniom starotestamentowe teksty, które mówiły o Nim. Niewątpliwie wspominał o Ps.22 Iz.53, jak też o całym mnóstwie innych mesjańskich fragmentów. Może wskazał na to, jak Jonasz przeżył trzy dni i noce w brzuchu ryby, obrazując trzy dni i trzy noce Mesjasza w sercu ziemi.

Później tego samego dnia, Jezus zaczął łamać z nimi chleb, a „ich oczy otworzyły się” (24:31), choć wcześniej „ich oczy były zasłonięte, tak że go poznać nie mogli” (24:16). Tego samego dnia wieczorem, gdy Jezus pojawił się przed jedenastu uczniami, czytamy, że „otworzył ich umysły, aby mogli zrozumieć Pisma” (24:45). Oczywiście, Bóg może spowodować, że jesteśmy otwarci bądź nie, rozumiemy lubi jesteśmy ignorantami, co jest dobrym powodem, aby pokornie modlić się „Panie, otwórz moje oczy”.

Pomimo tego, że Jezus ma teraz wzbudzone z martwych i uwielbione ciało, w którym może przechodzić przez ściany i kosztować rybę, ciągle są znaki po gwoździach na rękach i stopach. Tomasz, którego nie było za pierwszym razem, ogłosił: „Jeśli nie ujrzę na rękach jego znaku gwoździ i nie włożę palce mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego , nie uwierzę” (Jn 20:25). Tydzień później, gdy Jezus objawił mu się i powiedział: „daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz” (John 20:27). Słusznie powiedziano, że „Jedynym dziełem człowieka w niebie są znaki krzyża na ciele Jezusa”.

Wspominałem już kilka razy wcześniej o tym, lecz dziś czytamy to, co tak często cytowałem. Tuż przed swym odejściem do nieba, Jezus powiedział do uczniów: „ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów” (24:47). Pokuta dla odpuszczenia grzechów była znanym uczniom tematem. Było to przesłanie, które słyszeli, gdy Jezus głosił od początku Swojej służby i przesłaniem, które On polecił im głosić, gdy posłał ich po dwóch przed Sobą (Mk 1:15, 6:12). Co takiego stało się z tym zadaniem i tym przesłaniem?

To zadanie, różniło się od poprzedniego w jednej sprawie. Pierwotnie, Jezus posłał ich, aby głosili po miastach i wioskach Izraela. Tym razem wysłał ich „do wszystkich narodów„, czy bardziej dosłownie tłumacząc „do wszystkich etnicznych grup na świecie”, których są tysiące. Właśnie dlatego powinniśmy się bardziej niż kiedykolwiek dotąd modlić się tak, jak polecił Jezus, aby „Pan żniwa posłał pracowników na żniwo swoje” (Łk. 10:2). Chrześcijanie, którzy nie troszczą się o tych, którzy jeszcze nie słyszeli ewangelii, nie są chrześcijanami.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

Powrót do Krzyża

Chip Brogden

Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego” (1Kor. 2:2).

Pomimo że wiedza Pawła była całkiem obszerna i miał wiele rzeczy do powiedzenia i nauczenia Koryntian, zdecydował się stać się człowiekiem jednego tematu: Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.

Musimy stać się głupcami, aby stać się mądrymi.

  • Musimy zrezygnować ze wszystkiego, aby wszystko odzyskać.
  • Musimy stać się słabi, aby być silni.
  • Musimy umrzeć, aby żyć

Możemy cytować słowa Jezusa, starać się naśladować Go jako nasz Wzór, zmagać się na wąskiej drodze, a nawet wykonać pewne dobre uczynki w Jego Imieniu, lecz bez Krzyża cała ta działalność to drewno, słoma i siano. W chwili, w której zostaniemy skonfrontowani z przeciwnościami bądź sprowokowani, upadniemy. Możemy wyglądać na cierpliwych, lecz przyjdzie taki dzień, gdy stracimy cierpliwość. Możemy wyglądać na łagodnych, lecz przyjdzie dzień, gdy ujawni się nasza szorstkość. Możemy wyglądać na pokornych, lecz przyjdzie dzień, gdy nasza pych a zostanie w nas ujawniona i upadniemy. Być może udaje nam się przestrzegać litery prawa i możemy zewnętrznie wyglądać w oczach innych na sprawiedliwych, lecz w samotności i tajemnicy naszego serca i umysłu odkrywamy, że wewnątrz tego kielicha jest pełni nieczystości.

Wzywając nas do powrotu do Krzyża, Bóg wzywa, abyśmy złożyli nasze życie i uchwycili się Mądrości śmierci, pogrzebu i zmartwychwstania i wstąpienia do nieba, aby żyć w Królestwie Bożym jako synowie i córki. Bez Krzyża nie możemy ani wejść do Królestwa, ani żyć w Duchu, bez względu na to, jak bardzo pragniemy. Ponieważ bez Krzyża nie wiemy, co to znaczy nadstawić drugi policzek, iść dodatkowy kilometr, kochać naszych wrogów i modlić się za tych, którzy prześladują nas. Bez Krzyża nie wiemy, co to znaczy poddać się woli Bożej, przyjąć cierpienie i rzucić się w Jego ramiona.

Bez krzyża, nie wiem czym jest Zmartwychwstanie.

Religia stara się zreformować człowieka; Krzyż stara się go ukrzyżować. Religii może nie udać się doprowadzić do jej celu, lecz Krzyż nigdy nie zawodzi, zawsze swój cel osiąga. Ludzkość poszukuje moralności, cnoty, duchowości, nawet wykonuje religijne uczynki i dobre uczynki po to, aby uniknąć śmierci na Krzyżu. Lecz oto nie ma ran, blizn, nie ma dowodu na to, że kiedykolwiek nastąpiła śmierć i ponowne ożywienie dla Boga. Albo człowiek w ogóle nie umarł, albo umarł i został wzbudzony z martwych. Nie można podrobić zmartwychwstania.

Krzyż jest środkiem, którego Bóg używa do zredukowania nas do rozmiarów Chrystusa, abyśmy mogli zostać wzbudzeni do nowego Życia. To, co jest niemożliwe do osiągnięcia nawet przez całe życie podejmowanych wysiłków własnych, z łatwością dokonuje Bóg przez Krzyż. Możemy próbować na tej drodze wielu skrótów i próbować ucieczki przed nieuniknionym, lecz w dniu, w którym przestaniem zmagać się i łagodnie zaakceptujemy Krzyż, odkryjemy, że wszystko już zostało dla nas zrobione. Faktycznie Krzyża, śmierci przez ukrzyżowanie, nie można osiągnąć przez samobójstwo. Nie możemy ukrzyżować sami siebie. Narzędzie naszej śmierci zostało dla nas wybrane, jak i sposób w jaki się odbędzie, oraz chwila i czas trwania egzekucji – wszystko kontrolowane przez kogoś Innego. Nic nie da się zrobić, ponieważ musimy poddać się Niewidzialnej Ręce i zdać się całkowicie na Niego. Jeśli idziemy za Jezusem, musimy podejmować krzyż codziennie, wyrzekać się siebie i iść za Nim (Łk. 9:23).

Krzyż jest mądrością przez głupotę

Mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną” (1Kor. 1:18).

Jest to mądrość, która pochodzi z góry. Ta mądrość jest przeciwna do ziemskiej mądrości. Nasze myśli, rozumowanie, sprzeczki, uzasadnienia i opinie są bezwartościowe w oczach Bożych. Poleca się nam, abyśmy mieli umysł Chrystusa i szukali mądrości, która pochodzi od Boga.

Mówiąc po ludzku, Krzyż nie ma sensu. Jeśli podchodzimy do Boga tylko przy pomocy naszego umysłu, nigdy Go nie poznamy. Jeśli badamy Krzyż po to, aby zdobyć nowe nauczanie czy nową doktrynę to nie będzie to miało żadnego wypływu na nas. I rzeczywiście, wielu zapamiętuje właściwe wersety Pisma, nawet naucza innych tego, czego się nauczyli, a jednak nigdy nie przeżywa jego rzeczywistości. Jakże łatwo i spokojnie mówimy o umieraniu dla siebie, podejmowaniu krzyża i życiu ukrzyżowanym życiem, lecz wiedza bez doświadczenia tylko zwodzi nas, abyśmy myśleli, że żyjemy czymś tylko dlatego, że potrafimy mentalnie powtarzać pewne fakty. W sprawach duchowych nie liczy się to w ogóle.

Musimy prosić Boga, aby opróżnił nas ze z góry przyjętych założeń i poglądów, i napełnił nas zamiast tego Jego Umysłem. Musimy zaniechać naszej mądrości i przyjąć Jego Mądrość. Jego Mądrość to jest to w jaki sposób On postrzega rzeczywistość. To jak my widzimy różne rzeczy nie ma znaczenia i prowadzi nas na manowce. Jego Drogi i Jego Umysł są wyższe niż nasze drogi i nasz umysł. Krzyż jest środkiem przez który Bóg niszczy ziemską mądrość i cielesny umysł.

Krzyż, zatem, jest mądrością przez głupotę.

Krzyż to zdobywanie przez tracenie

Zazwyczaj myślimy, że aby zebrać więcej, musimy dodawać do tego, co już mamy. Mądrość Boża uczy nas, że aby coś zdobyć, musimy najpierw coś stracić. Pomyśl o dziecku, które nie chce puścić swojej starej zepsutej zabawki po to, aby przyjąć nowe zabawki od ojca. Dla niego to strata czegoś ważnego, lecz przez wypuszczenie, rezygnację, zyskuje.Podobnie jak to dziecko uparcie nie zgadzamy się na rozluźnienie uścisku zaciśniętego na naszych duchowych posiadłościach. Wytrwale trzymamy się rzeczy jak dziecko przywiera do swoich zepsutych zabawek. Zbieramy nauczania, doświadczenia, dobre uczynki, wskazując na nie jako na dowód tego, że jesteśmy duchowo wyposażeni. Dopóki nie zechcemy podzielić się naszymi „bogactwami”, nie będziemy wstanie przyjąć prawdziwych Bogactw Chrystusa w nas. Krzyż demonstruje prawdę, która mówi, że aby coś zdobyć nie należy więcej zbierać, lecz stracić to, co już jest. Tak naprawdę nie możemy nic otrzymać od Boga dopóki nie nauczymy się rezygnować dla Boga. To duch woła: „Nie moja wola, lecz twoja niech się stanie” i „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego„.

Te słowa wypowiada się z łatwością, lecz nie jesteśmy w stanie ich docenić czy rzeczywiście przeżyć, dopóki nie zostaniem przeprowadzeni przez przeżycie naszej własnej Getsemane i Golgotę. Do tego czasu możemy zwyczajnie recytować niektóre słowa, lecz tak naprawdę nie wiemy, co rzeczywiście oznacza poddać się Bogu, być całkowicie poświęconymi i poddanymi Jemu. Krzyż przygotowuje nas do przyjęcia nowych rzeczy w taki sposób, że najpierw zmusza nas do rezygnacji.

Tak więc, Krzyż jest zdobywaniem przez tracenie.

Krzyż jest mocą przez słabość

Bóg wybrał to co słabego u świata, aby to zawstydzić to, co mocne” (1Kor. 1:27b).Naturalny sposób myślenia prowadzi nas do wniosku, że moc i słabość są sobie przeciwne. To znaczy, że aby mieć moc, musimy eliminować słabości. Mądrość Boża uczy nas czegoś innego, to jest tego, że to co słabe zostało wybrane, aby pokonać to co mocne, a jednocześnie moc działa w słabości.

Krzyż jest środkiem do zadania bólu, osłabienia i powolnego zabijania. Jest ostatecznym wyrazem słabości. Ofiara jest rozebrana do naga i przybita do drzewa za ręce i stopy. Cały ciężar wspiera się na nogach tak długo, dopóki są wstanie go unieść. Gdy już nie wytrzymują cały ciężar spoczywa na wyciągniętych ramionach (aby ten proces przyspieszyć, czasami łamano nogi). Klatka piersiowa ostatecznie zapada się pod tym naporem i bezradna ofiara powoli umiera z powodu uduszenia, gdy płuca zawodzą.

Ukrzyżowany ledwo się może poruszać, a co dopiero walczyć. Gdy już raz gwoździe zostaną wbite, nie ma możliwości, aby je usunąć. Niczego ze sobą nie zabierasz i nic ci nie zostaje, nie możesz ani przyspieszyć, ani zwolnić chwili swojej śmierci. Wszyscy mogą oglądać twoją nagość,oprócz cierpienia fizycznego cierpisz z powodu wstydu, dusza jest obdarta ze swej godności i dumy. Nie ma ucieczki.  Bóg pragnie dać ci moc, lecz moc przychodzi tylko przez słabość. Wszelka moc nie uzyskana przez słabość jest nielegalna, bez względu na to, jak bardzo duchowo wygląda. Jedyna legalna moc jest udzielana tym, którzy zostali doprowadzeni do słabości. Moc rodzi się w słabości.

Wielu tryska pewną „mocą”, lecz nie ma odpowiedniej słabości, tak więc, moc daje im tylko okazję do pysznienia się. Aby temu zapobiec Bóg zarządził, aby wszyscy, którzy mają mieć Jego moc zostali najpierw osłabieni i opróżnieni – my mówimy o tym, jako o „złamaniu”. Celem osłabienia i cierpienia jest otworzyć drogę dla Jego Mocy, a narzędziem, które Bóg używa, aby nas osłabić jest Krzyż.

Tak więc, Krzyż jest mocą przez słabość.

Krzyż jest życiem przez śmierć

Z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję więc już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal.2:20a). Nie ma Zmartwychwstałego Życia, bez Ukrzyżowanej Śmierci. W naturze spodziewamy się tego, że, aby żyć, trzeba unikać śmierci wszelkimi sposobami. A jednak Mądrość Boża uczy nas, że Życie zyskuje się przez uchwycenie się Śmierci – to jest, gdy umieramy dla siebie, stajemy się żywi dla Chrystusa.

Zasada śmierci działa w nas. Gdy się rodzimy, zaczynamy się starzeć i umierać. Dla tego kto jest w Chrystusie, fizyczna śmierć nie jest końcem, lecz początkiem. Podobnie, zarządzona przez Boga śmierć na Krzyżu nie jest końcem, lecz początkiem. Krzyż wykonuje dzieło śmierci w nas, aby Duch mógł wykonywać dzieło życia w nas. Krzyż zabija to, co należy zabić w nas, podczas gdy Duch daje Życie temu, co zostało zabite. Krzyż bije i rozrywa, Duch odbudowuje to, co zostało zniszczone. Wyłącznie ci, którzy doświadczyli Śmierci, mogą naprawdę usługiwać Życiem i mówić do martwych ludzi.

Jeśli więc nie nauczyliśmy się co to znaczy oprócz cierpienia fizycznego, codziennie umierać, nie będziemy doświadczać codziennie Bożego życia. Słowem: jestem martwy, a jednak żyję. Jestem ukrzyżowany, a jednak żywy. Z jednej strony zostałem osłabiony do punktu śmierci i bezsilności; z drugiej strony żyję przez moc Boża i jestem wzmocniony przez wszelką moc Jego Ducha, który mieszka we mnie. Chwila, w której rezygnuję z przeżywania śmierci, jest dokładnie tym samym momentem, w którym przestaję doświadczać życia, ponieważ Krzyż jest życiem przez śmierć.

Cel Bożego postępowania

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś chodziłeś, dokąd chciałeś; lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (John 21:18). Pomimo że postawa naszego serca powinna być podobna do dziecka, Bóg chce, abyśmy byli dojrzałymi mężczyznami i niewiastami. On pragnie powolnego wzrostu, ale aby to osiągnąć, Pan dopuszcza do nas wiele nieprzyjemnych okoliczności i prób.Gdy jesteśmy młodzi w Panu, robimy, co nam się podoba. Wielką przyjemność sprawia nam usługiwanie Panu zgodnie z naszą własną myślą, a wszystko jest lekkie i przyjemne. Prowadzimy życie oparte na uczuciach i zmysłach. Łatwo jesteśmy poruszani tym, co czujemy. Jeśli jesteśmy szczęśliwi z przyjemnością wyrzekamy się siebie i wylewamy swoje wnętrze na nabożeństwie, lecz gdy jesteśmy smutni czy zakłopotani okolicznościami życiowymi czujemy się tak, jakbyśmy wędrowali przez pustynię. Pan musi sięgnąć i sprowadzić małą owcę z powrotem do Siebie, gdzie nasze uczucia zostają odnowione i odbudowujemy nasze oddanie z tym samym wigorem co poprzednio. Jest to sposób na tych, którzy są młodzi; ubierają się jak chcą i chodzą gdzie chcą.

Lecz gdy stajemy się starsi w Panu, życie wiary zaczyna się wtedy, gdy wyciągamy nasze ręce w poddaniu i pozwalamy Innemu, aby nas ubrał i zaprowadził tam, gdzie nie chcemy iść. Nie ubieramy się sami i nie chodzimy swoimi drogami. Nie idziemy już, tylko jesteśmy prowadzeni. Możemy już więcej nie zastanawiać się nad naszymi własnymi pragnieniami. Już więcej nie zachowujemy się według naszej własnej woli bez Jego woli. Zamiast tego, w końcu poddajemy się Bożemu postępowaniu z nami. Uznajemy w końcu to jak bardzo byliśmy do tej pory przepełnieni sobą, dodając wiele słów do tego, co dał nam Bóg i czyniąc wiele bez Tego, który nas powołał do działania. Podobnie też, czujemy to jakże często nie mówiliśmy czegoś czy nie działaliśmy, ponieważ po prostu kochaliśmy siebie bardziej niż Boga.

Ta przemiana między życiem uczuciami, a życiem wiary, od władania sobą do poddania się władzy Ducha, nie zdarza się w kilka dni. Co znajduje się między doświadczeniem młodzieńca i doświadczeniem starego? Co takiego doprowadza do tej dojrzałości? Jak odbywa się ten wzrost? Jakim sposobem Bóg dokonuje Swego dzieła transformacji?

Pan powiedział Piotrowi w jaką śmiercią uwielbi Boga (w. 19). Wiemy, że Piotr został ukrzyżowany głową na dół i umarł męczeńską śmiercią, lecz, codzienny krzyż samo wyrzeczenia, który Piotr niósł, był środkiem, przez który Bóg mógł pokonać jego dziką naturę i przemienić go w męża wiary. On był żywą ofiarą. Fizyczny krzyż, na którym zginął był świadectwem tego, że złożył swoje życie milion razy wcześniej.

Śmierć, której Bóg rzeczywiście poszukuje w nas, to nie przyszłe złożenie naszego fizycznego życia, lecz codzienne, chwila po chwili składanie siebie. Nie jest męczeńska śmierć to raz na zawsze, lecz codzienne umieranie i życie dla Boga, co przynosi Mu najwięcej chwały. Tak naprawdę, tym, którzy nie wyrzekli się siebie w tych wydawałoby się nieistotnych sprawach codziennego życia, będzie trudno, o ile w ogóle będzie to możliwe, złożyć swoje fizyczne życie, jeśli będzie konieczne. Bóg wzywa nas, abyś został głupce, po to, aby stać się mądrym; zrezygnuj ze wszystkiego po to, aby otrzymać wszystko z powrotem; stań się słaby, aby stać się silnym; wróć do krzyża i umrzyj, abyś mógł żyć.

Przez te strony mamy nadzieję przekazać to pilne wezwanie. Dziś prośmy Boga o to, aby przyspieszył bicie naszych serc, aby dał nam to, abyśmy stali się Ludźmi Krzyża, przeżywającymi Śmierć Pańską, abyśmy mogli żyć Życiem Pana.

Postanówmy więc, nie umieć niczego, jak tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego; ponieważ, „nie masz ucznia nad mistrza, lecz należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak jego mistrz” (Łk. 6:40).

topodin

DS_11.08.09 Łk.23

HeavenWordDaily

Ewangelia Łukasza 23
David Servant

Wytoczenie sprawy Jezusowi przez Sanhedryn było bluźnierstwem. Uznali Boga winnym głoszenia, że jest boski, lecz ich władza była ograniczona przez prawodawstwo okupujących rzymian, które nie dawało im prawa do skazywania na karę śmierci. Aby przekonać Piłata, że Jezus zasługuje na nią, oskarżyli Go o zdradę. Piłat usiłował przekazać tą odpowiedzialność na Heroda Antypasa, mordercę Jana Chrzciciela, lecz na próżno. Zastanów się teraz nad tym: ostatecznie ci wszyscy ludzie – Sanhedryn, Piłat, Herod, żołnierze, którzy Go wyśmiewali, tłum, który krzyczał, aby Go ukrzyżować – oni wszyscy będą osądzeni przed tronem Jezusa.

Jak to możliwe, że ludzie, którzy wołali „hosanna!” w Palmową Niedzielę, krzyczeli „Ukrzyżuj Go!” w Wielki Piątek? Nie powinniśmy sądzić, że były to te same tłumy. Ci, którzy domagali się ukrzyżowania Jezusa, byli to przede wszystkim arcykapłani, i religijni przywódcy, o czym dowiadujemy się z 23:13. Chcąc uniknąć w Jerozolimie w czasie Paschy żydowskich zamieszek Piłat przychylił się do ich żądania, pomimo że trzykrotnie ogłosił niewinność Chrystusa.

Paschy to święto, na które Żydzi z wielu krajów gromadzili się w Jerozolimie na obchody. Szymon Cyrenejczyk, który przybył 1.300km z Libii został wciągnięty w Paschę Baranka w większym stopniu niż mógł sobie kiedykolwiek wyobrazić – niósł krzyż Jezusa. Niektórzy komentatorzy sugerują, że Szymon stał się później chrześcijaninem. Ewangelia Marka utożsamia go jako „ojca Aleksandra Rufusa” (Mk 15:21). Marek zakładał, że czytelnicy ewangelii znali obu tych mężczyzn. Dodatkowo Paweł przekazuje pozdrowienia chrześcijaninowi o imieniu Rufus w Rzymie (Rzm. 16:13), tak więc być może Szymon i jego syn zostali uczniami Chrystusa. Cóż za honorem było pomóc Jezusowi nieść Jego krzyż!

O ile każdy, kto znalazłby się w podobnych okolicznościach, byłby pochłonięty własnym problemem, zdumiewające jest to, że Jezus płakał nad kobietami stojącymi wzdłuż drogi na Golgotę, bardziej niż nad Sobą. Ich sympatia dla Niego nie mogła zapobiec holokaustowi, który ostatecznie miał niszczyć Jerozolimę za 40 lat. Cytat z Księgi Ozeasza (23:30) świadczy tylko o tym, że Pan miał na myśli ziemski sąd ostateczny, coś, co zniszczenie Jerozolimy w 70 roku tylko zapowiadało. Bóg nie raduje się ze śmierci bezbożnika (Ez. 33:11) i dlatego uprzedza o Swym sądzie. Zdumiewająca miłość Jezusa jasno świeci z dzisiejszego czytania w przeciwieństwie do szydzerstw religijnych przywódców i rzymskich żołnierzy.

Pokutujący złodziej, który wisiał obok Jezusa jest pięknym przykładem osoby, która została zbawiona z łaski przez wiarę, lecz żywa wiara jest okazywana w uczynkach. Jakie to były te uczynki? Po pierwsze: otwarcie wyznał, że jest grzesznikiem, co jest pierwszym krokiem ku zbawieniu (23:40-41). Po drugie: stwierdził, że wierzy, że Jezus jest niewinny i nie zasłużył na śmierć, broniąc Go przed drugim przestępcą (23:40-41). Po trzecie: bez wstydu spojrzał na Jezusa jako źródło zbawienia i przed całym wrogo nastawionym tłumem, publicznie poprosił Go o nie. Jego wiara była szczera i Jezus odpowiedział na nią potwierdzeniem: „Dziś jeszcze będziesz ze mną w raju” (23:43).

Niemniej, zastanawiam się, jak odpowiedziałby Jezus, gdyby ten złodziej wyszeptał: „pssst, Jezu! Patrz prosto przed siebie. Zachowuj się tak, jakbyśmy ze sobą nie rozmawiali. Chcę Ci powiedzieć, że przyjmuję Cię do mojego życia. Słyszałem, że jeśli to zrobię, to zacznie się lepiej dziać w moim życiu. Teraz przyjąłem Cię i spodziewam się, że moja sytuacja się zmieni!”

Jezus wisiał na krzyżu przez sześć godzin. To w drugiej połowie tego czasu „ciemność zaległa całą ziemię” (23:44). Gdy astronomowie starają się ustalić dokładną datę ukrzyżowania Jezusa to trafiają na jeden problem. Jezus został na pewno ukrzyżowany w czasie Paschy, która zawsze wypada w czasie pełni księżyca, co uniemożliwia zaćmienie Słońca. Ciemność tego dnia była specjalnym, nadnaturalnym znakiem od Boga. Syn Boży, ubrany w ciało, umierał za grzechy świata – najważniejszy dzień w całej historii.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo