Category Archives: Fenn John

Szacunek dla ciała_2

Fenn John

W zeszłym tygodniu pisałem o tym, że w Koryncie spożywali swój własny posiłek przed zejściem się całego zgromadzenia u kogoś w domu, zamiast zjadać to wtedy, gdy już wszyscy będą na miejscu.

W 1 Kor. 11:22 Paweł pyta czy gardzą kościołem Bożym, ponieważ takie ich zachowanie powodowało, że inni ludzie, z którymi mieli społeczność byli odsuwani. Następnie apostoł przechodzi do zacytowania słów Jezusa z Ostatniej Wieczerzy i mówi Koryntianom, że zanim spożyją Wieczerzę Pańską, muszą zbadać sami siebie. Powiada nawet: „Dlatego jest między wami wielu chorych i słabych, a niemało zasnęło” (w.30).

Chorzy i słabi, ponieważ…?

Pierwszy raz usłyszałem o uzdrowieniu w Wieczerzy Pańskiej około 1980 roku i było to nauczane w ten sposób, że należy „rozpoznać ciało Pańskie” co oznacza, że musimy pamiętać o tym, że „Jego ranami zostaliśmy uzdrowieni” i przyjąć uzdrowienie w czasie Wieczerzy, co było właściwym rozpoznaniem ciała Pańskiego. Nauczałem tego od tej pory i widziałem wielu uzdrowionych w ten sposób przez lata.  Lecz nie taki jest kontekst, w którym Paweł to napisał. Dlaczego niektórzy uczniowie w Koryncie byli „chorzy i słabi” a wielu umarło wcześnie, jeśli ich pycha wywoływała podziały i kliki? Czy może to być przyczyną choroby?

 

Przyczyny

Pewną wskazówkę otrzymujemy, gdy przyjrzymy się bliżej greckiemu słowu, którego Paweł tutaj używa. W grece jest to „kata- froneo”. Kata znaczy nisko lub niezdrowy i można je łączyć ze złem. Fren, które stanowi drugą część słowa, oznacza 'umysł/opinia/zamiar’. Tak więc, całe znaczenie jest takie: „mieć niezdrowy umysł” bądź mieć „złą opinię/zamiar” wobec / o innych uczniach. W ten sposób Paweł powiedział, że to dlatego jest wielu słabych i chorych, a niektórzy pomarli przedwcześnie.

Po pewnym nabożeństwie w kolejce do modlitwy była kobieta, która powiedział mi, że cierpi na bóle różnych stawów, w tym u rąk i w karku. Gdy miałem włożyć na nią ręce usłyszałem, jak Ojciec mówi: „Powiedz jej, aby przebaczyła swojej siostrze”.  Posłuchałem i modliłem się o to, aby gdy będzie posłuszna, została uzdrowiona. Wtedy usługiwałem w tym kościele co pół roku i oczywiście gdy wróciłem tam kilka miesięcy później, powiedziała mi, że została uzdrowiona tego samego dnia, po pojednaniu ze swoją siostrą, choć przyznała, że musiała się uniżyć, aby to zrobić.

Wyszła po uzdrowienie, lecz w jej przypadku miała miejsce „zła opinia” ku ciał Pańskiemu, a konkretnie innemu wierzącemu – jej siostrze. W ten sposób właśnie nie rozpoznawała ciała Pańskiego, zarówno Jego ciała jak i ciała Chrystusa, i „była słaba i chora” właśnie z tego powodu.

Paweł zaraz po tym mówi: „Bo gdybyśmy sami siebie osądzali, nie bylibyśmy sądzeni” (w. 31). Ta kobieta osądziła sama siebie, pojednała się z siostrą, była więc czysta przed Panem w tej sprawie. Jest to tylko jeden przykład tego, że można być „słabym i chorym” z powodu nie rozeznania ciała Pańskiego (którym są inni wierzący).

 

Co Jezus powiedział

Po pytaniu o to gardzenie, czy „złą opinię” o innych, z którymi mieli społeczność, apostoł cytuje Jezusa, który powiedział w czasie Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie; to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę moją„. I podobnie o winie: „… na pamiątkę moją” (1Kor. 11:24-25).

Gdy słyszymy te słowa dziś przyjmując Wieczerzę, przypominamy sobie historie ewangelii krzyża, bądź przypominamy sobie o tym, że Jezus rozlał swoją krew za nas czy jeszcze wspominamy Jego ofiarę za nas wszystkich.

Lecz w grece Jezus nie mówił o tym, aby przypominać sobie historie ewangelii, krzyż czy Jego ofiarę. Jak podaje Vine’s Expository Dictionary of NT Words: „Nie „na pamiątkę czegoś…”, lecz czułe przywołanie na pamięć Samej Osoby”.

 

A taraz …

Pawłowi chodziło w tym fragmencie NIE o przypominanie sobie życia i ofiary Jezusa, lecz raczej Osoby Jezusa i tego, co On znaczy dla nas osobiście, dziś, teraz, a przez pewne rozszerzenie, co Jego ciało – ci wierzący, siedzący razem z tobą w tej chwili po prawej i lewej – znaczą dla ciebie!

Paweł mówił tym aroganckim Koryntianom, żeby pokutowali ze swoich „złych opinii” o tych, z którymi wspólnie byli, przypominając sobie, gdy się rozglądają po miejscu zgromadzenia, Osobę Jezusa. Chodziło o to, aby zdali sobie sprawę z tego, że gdy patrzą na innych wierzących, którzy pochodzą z wszelkich możliwych życiowych sytuacji, są różnego wychowania, rasy i pochodzenia to patrzą na ciało Jezusa. „Przywołując na pamięć uczuciem Jego Osobę”, pobudzali swoje umysły do żywej prawdy o ciele Chrystusa zasiadającym przed nimi.

Zastanówmy się nad myślą Pawła tutaj. Czy odczuwasz świętość zgromadzenia świętych? Czy odczuwasz majestat Jezusa i to jak On dotyka każdego z nas, abyśmy jako zbiorowość stanowili ciało Chrystusa? Czy dostrzegasz to, że mamy szanować wspólne zgromadzenie kościoła jako święte i robić wszystko, co w naszej mocy, aby chronić świętość tego zgromadzenia?

Zastanówmy się teraz nad tym, jak te rzeczy, o których pisałem poprzednio, gardzą świętością: nie tylko czyniąc z ciała Chrystusa ofiarę przez prowadzenie handlu/biznesu, lecz (na przykład) czy nigdy nie zastanawiałeś się nad tym, dlaczego twój duch jest zasmucony, gdy odwiedzający kaznodzieja rzuca płyty CD czy książki w stronę tłumu, który zachowuje się jak głupia druhna usiłująca złapać ślubny bukiet? Duch Święty jest zasmucony tym faktem, że nie szanujemy zgromadzenia nas samych jako czegoś nienaruszalnego i świętego, co należy miłować i strzec.

W czasach Pawła był to zwykły przypadek aroganckich Koryntian patrzących z góry na niższą klasę (opierając się na swoich 'złych opiniach’), a jednak apostoł powiedział im, aby osądzali sami siebie, bo inaczej Pan ich osądzi. Jego proste pouczenie w wersie 33 mówi: „ta tak, bracia moi, gdy się schodzicie, aby jeść, czekajcie jedni na drugich„. Drobna poprawka w sercu, ochocze oczekiwanie i problem rozwiązany, to wszystko czego było potrzeba. Jeśli więc oni potrzebowali osądzać sami siebie, aby ich Pan za TO ich nie osądził to gdzie my jesteśmy?

To będzie tematem następnym razem… a tymczasem, aż do następnego przyjęcia Wieczerzy Pańskiej, z uczuciem przywołuj na pamięć Jego Osobę, a gdy to robisz, przyglądnij się tym w pokoju (czy audytorium): UWAGA -to jest ciało Pana!

 

Część trzecia

Wiele błogosławieństw

John Fenn

aracer

Szacunek dla ciała_1

John Fenn

Pewna prawdziwa historia

Był sobie w Europie pewien kościół funkcjonujący na bazie domowej, który składał się wyższej i niższej klasy społecznej, co wywoływało u nich nieporozumienie. Było to coś poważniejszego niż zwykły konflikt: ludzie o wyższych dochodach nie chcieli mieszać się w swoich domach z gorzej opłacanymi pracownikami.

Lecz w tym domowym kościele był zwyczaj spożywania posiłku w czasie każdego spotkania lub później. Obchodzili wtedy Wieczerzę Pańską jako część tego posiłku, jak to robił Pan w czasie pierwszej „Ostatniej Wieczerzy”.

Problem polegał na tym, że bogaci nie chcieli jadać razem z innymi, choć oni przychodzili na tą część posiłku, jedli więc w swoich domach przed spotkaniem, a jak to w Europie, wino było zwykłą jego częścią, więc niektórzy nawet upijali się przed przyjściem na zgromadzenie kościoła.

 

Jak sobie z tym poradziłem?

Jakie problemy możecie rozpoznać? Po stronie ludzi z wyższych sfer występowała arogancja. Była też zawziętość po stronie tych traktowanych z góry: musieli radzić sobie z przebaczeniem i przyjmować na spotkaniu tych, którzy już najedli się, tak jakby nie było w tym nic złego. Miały tu miejsce konflikt, pycha, podziały oraz grupowe lojalności.

Dobrze dla mnie i dla was, że taka prawdziwa życiowa sytuacja zdarzyła się już w Koryncie około roku 59 i Paweł zajmował się tym w swoim 1 Liście do Koryntian 11:17-31. Wiemy z Księgi Dziejów Apostolskich 18:7-8, że początkowo spotykali się w domu Rzymianina Tytusa (Gajusa) Justusa, byli podejmowani wspólnie przez Kryspusa przełożonego synagogi, który mieszkał tuż obok niej. Brało udział w tych spotkaniach również wielu Koryntian (Greków). Gdy ich przybywało przenosili się do innych domów w mieście i na peryferiach.

Paweł ujawnia sprawę w wersie 22: „Jako to? Czy nie macie domów, aby jeść i pić? Albo czy zborem Bożym gardzicie i poniewieracie tymi, którzy nic nie mają (nie przynieśli żywności)? Co mam wam powiedzieć? Czy mam was pochwalić? Nie, za to was nie pochwalam!”

Bogaci można nie chcieć jadać z biedniejszymi uczniami ponieważ ci nie należą do tych samych klubów, nie kręcą się w tych samych kręgach społecznych, nie mają takiego samego modelu rydwanu, nie mają zatrudnienia i tak dalej. Lecz rzeczywistym problemem ich serca było to, że gardzili kościołem, ciałem Chrystusa, a ich zachowanie okazywało pogardę dla niego.

Mogli odrzucać takie oskarżenie, lecz ta arogancje doprowadziła do lekceważenia ciała, co było prawdziwym problemem. Nic w nich nie mówiło: „Jezus umarł za nas wszystkich, więc wszyscy jesteśmy równi, będę więc szanował ciało i szanował wspólne nasze zgromadzenie”.

 

Szybki przeskok do dni współczesnych: Colorado, rok 1990

Byłem pastorem tradycyjnego kościoła w Colorado. Zadzwonił do mnie pewien pastor, prosząc mnie, abym sprzedawał produkty z multi-level marketingu (MLM) produkowane z pewnego szczególnego drzewa z Australii, co było wtedy bardzo popularne. Powiedział mi, że udało mu się do sprzedaży pod tą organizacją pozyskać niemal wszystkich ze swego kościoła dzięki czemu spodziewał się, że dochody pokryją kościelną hipotekę do końca roku i wszyscy uzyskają finansową poprawę.

Spławiłem go i powiedziałem, że nie szanuje ciała Chrystusa, a raczej manipuluje ciałem, za które nasz Pan umarł dla swoich własnych korzyści, a ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Powiedział, że to co, robi, jest dobre dla ciała, lecz prawdą było, że nim pogardzał: z Pańskiego punktu widzenia, a tylko taka jest właściwa.

 

Ziemia mega kościołów: lata 1990 – 2000

Wielu pastorów i członków zgromadzeń zaangażowało się w tym czasie w MLM, produkty kosmetyczne, usługi telekomunikacyjne, zdrowa żywność itd. Jestem przekonany, że to wszystko są dobre produkty, lecz doszło do tego, że gdy udałeś się do kościoła, stawałeś się ofiarą, ponieważ zawsze ktoś składał świadectwo o swoich produktach MLM. Mógł to być pastor, gdzieś na korytarzu odbywało się podpisywanie papierów czy trwały kościelne rozmowy, które wędrowały między członkami zgromadzenia każdego tygodnia. Wszystko to składało się na zmianę w mentalności kościoła. Ludzie nie chodzili tam już, aby skupić się tylko na uwielbieniu Pana, lecz na tym, z kim można się skontaktować i jak wielu ludzi pozyskać w tym tygodniu do swojej struktury.

Rozwinęła się taka kościelna kultura, gdzie na miejscu było pytanie: „Dlaczego jeszcze się tym nie zajmujesz?” Zawsze było też takie niebezpieczeństwo, że mogło się komuś coś wypsnąć o tym, że ma jakiś problem ze skrórą, chorobę wewnętrzną, finansowe trudności czy też to, że nie da się doprowadzić rzeczy do takiego stanu czystości, jakby się chciało, a na to tylko oczekiwano! Uczniowie MLM rzucali się na takiego człowieka ze świadectwami, jakże to ich produkty pomogły komuś, kto miał trąd, jak potrzebujący wewnętrznego uzdrowienia został uzdrowiony dzięki dwóm łyżeczkom takiej żywności miesięcznie i stracił 30 kg!

Wracając do 1 Kor. 11. Rozwiązanie Pawła

Paweł doprowadził Koryntian do konfrontacji z ich grzechem: Czy oni pogardzali ciałem Chrystusa. Czy chcieli okazać lekceważenie temu ciału?

Zaraz po zadaniu tego pytania w wersie 22 Paweł pisze:

Albowiem ja przejąłem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której był wydany, wziął chleb, a podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę moją„.

Podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją. Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie„.

Przeto, ktokolwiek by jadł chleb i pił z kielicha Pańskiego niegodnie, winien będzie ciała i krwi Pańskiej. Niechże więc człowiek samego siebie doświadcza i tak niech je z chleba tego i z kielicha tego pije„.

Zatem, umieściwszy to w kontekście…

Tak więc spożywanie i picie Wieczerzy Pańskiej, bez względu na to jak praktykowanej, wymaga badania siebie samego, lecz kontekst tego badania siebie nie ma nic do rzeczy z grzechem, czy nieprzebaczeniem, czy nawet upewniania się, że przed spożyciem Wieczerzy zostały puszczone w niepamięć te dawne duchowe przewinienia (innych-przyp.tłum.).

Tutaj chodzi o szacunek dla ciała Chrystusa. Szanowanie ciała, ofiary, a zatem szanowanie zgromadzenia Bożego ludu. Badanie samego siebie, którego Paweł tutaj naucza, dotyczyło tych, którzy odmawiali wspólnego posiłku z ludźmi niższej klasy czy biednych. Paweł oczekiwał, że uczniowie Pana będą szanować wspólne zgromadzenie świętych, będą pragnąć chronić je i to zgromadzenie, aby było święte i uświęcone. Oni jednak nie rozumieli tego ani nie mieli serca dla tych ludzi.

Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije. Dlatego jest między wami wielu chorych i słabych, a niemało zasnęło. Bo gdybyśmy sami siebie osądzali, nie podlegalibyśmy sądowi„.

O ile naucza się tego, sam tego nauczałem również, że jeśli rozpoznajemy ofiarę ciała Pańskiego dla naszego uzdrowienia, możemy zostać uzdrowieni w czasie Wieczerzy Pańskiej (i to jest prawda) to jednak kontekst jest tutaj znacznie szerszy.

Cały czas chodzi tutaj o to, aby raczej szanować, a nie gardzić, zgromadzeniem ciała Chrystusa. Ciałem są ludzie Boży… Paweł prosi każdego, aby zbadał swoją miłość do ciała Chrystusa, aby ludzie sprawdzili swoje serca czy nie ma w nich arogancji i rozdwojenia, które rozdziela. Szanuj to zgromadzenie – chroń go, zachowuj świętość, czyń wszystko, co tylko można, aby zachować jedność i pokój.

Oni tak nie postępowali.

Czy współcześnie szanuje się to ciało na tyle, żeby nie próbować sprzedawać swoich produktów czy biznesu, czy usług tym, którzy gromadzą się, aby skupić się na oddawaniu czci Chrystusowi? Czy też są oddani obrzydliwości, wchodząc między tych dobrych ludzi, a ich Pana, rozpraszając ich i wymuszając na nich swoje plany?

Część druga

Tym wszystkim zajmiemy się następnym razem. A do tej pory – wiele błogosławieństw.

John Fenn

 

 

 оптимизация сайта под поисковую систему

Co oznacza: „Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan”?

John Fenn

Z pewnością słyszeliście taką pieśń, pochodzącą z początku lat 70tych: „Dzisiaj jest dzień, który dał nam Pan, weselmy się i radujmy się nim…

Ok… a teraz, gdy nie będziecie mogli pozbyć się tej melodii przez następne 24 godziny, zadam wam pytanie: czy wydaje wam się, że ta pieśń mówi o cieszeniu się z tego dnia, w którym jest ona śpiewana? Wiecie o co mi chodzi. Minął ciężki dzień w pracy/szkole/życiu, idziesz na spotkanie modlitewne czy nabożeństwo i jedna z pierwszych pieśni to właśnie ta, aby mimo wszystko radować się tym dniem.

W rzeczywistości ta pieśń jest cytatem z Psalmu 118, śpiewanego z okazji Paschy i mówiącym o ukrzyżowaniu Pana:

Ps. 118:23-24: „Kamień, który odrzucili budowniczowie stał się kamieniem węgielnym. Przez Pana się to stało i to jest cudowne w oczach naszych. Oto dzień, który Pan uczynił weselmy się i radujmy się w nim„.

Widzimy więc, że gdy śpiewamy ją, mowa jest tutaj o dniu, w którym Pan został ukrzyżowany, że to jest właśnie ten dzień w którym mamy się cieszyć i weselić. Jeszcze ciekawsze jest to, że jest kolejne Psalmy 111-118 składają się na Hallel, i były śpiewane w czasie Paschy, z naciskiem w czasie drugiego dnia na Psalm 118, tak jak był rozumiany symbolizm i proroctwo dotyczące ich grzechów i Mesjasza. Znaczy to, że w Ewangelii Mateusza 26:30, zaraz po Ostatniej Wieczerzy, gdy czytamy: „a gdy odśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej„, Jezus najprawdopodobniej zaśpiewał właśnie ten Psalm, słowa mówiące o JEGO ofierze na krzyżu: radujmy się i weselmy się w nim! Poszedł na modlitwę do Ogrodu Getsemane z tymi słowami w sercu…

 

Lecz chwila! Jest jeszcze więcej.

Relacja Ojca do Jego Syna miała się zmienić na zawsze, a jednak gdy świętujemy zmartwychwstanie Jezusa, bardzo rzadko mówimy o tym. Tak naprawdę to w ciągu mojego prawie 40 letniego chodzenia z Panem nie pamiętam, abym kiedykolwiek słyszał takie kazanie, poza swoim własnym. W Dziejach Apostolskich 13:33 Paweł cytuje Psalm 2:7 jako mówiący o dniu, w którym relacje Ojca z Synem miały się zmienić na zawsze:

Wypełnił teraz Bóg dzieciom ich przez wzbudzenie nam Jezusa, jak to napisano w psalmie drugim: „Synem moim jesteś, dzisiaj cię zrodziłem” (wg wersji ang.: „dzisiaj stałem się twoim Ojcem” -przyp.tłum. W ten sposób oddaje to w j.polskim wyłącznie Przekład Nowegi Świata.) Mówić w kontekście dnia zmartwychwstania, że: „dzisiaj jest dzień, w którym stałem się twoim Ojcem!” Co się zmieniło? Myślałem, że Jn 3:16 mówi, że Ojciec tak umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy miał życie wieczne… prawda? Co więc jest z tym dniem zmartwychwstania, co zmieniło ich relacje do tego stopnia, że Ojciec powiedział: „Dzisiaj stałem się twoim Ojcem”?

 

Ciało Jezusa

Jezus został wzbudzony w fizycznym ciele, które teraz składało się z niebiańskiego materiału (było uwielbione), zatem mogło funkcjonować dwóch rzeczywistościach: materialnej i duchowej. Mógł objawić się w tej rzeczywistości, po czym wrócić do rzeczywistości Ducha, mógł jeść naturalne pożywienie, chodzić z ludźmi i nagle zniknąć i na życzenie wrócić do rzeczywistości ducha/Ducha.

On jest pierwszy z nowego gatunku człowieka, jeśli można użyć tego terminu. To właśnie się zmieniło między Ojcem i Synem. Jezus nie jest już jedynym Synem; po Swym zmartwychwstaniu jest „Pierworodnym z umarłych”.

… aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci…” (Rzm. 8:29).

Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia (23) i zebrania pierworodnych, … ” (Hbr. 12:22-23).

i od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją,” (Obj. 1:6).

On także jest Głową Ciała, Kościoła; On jest początkiem, pierworodnym z umarłych, aby we wszystkim był pierwszy” (Kol.1:18).

To właśnie zmieniło się między Ojcem i Synem: On nie jest już tylko jednorodzonym synem, a raczej jest PIERWO-rodnym z umarłych. Nie wiem, który ja jestem w kolejności, ani którym jesteś ty, lecz Jezus jest pierworodnym z umarłych, a my z pewnością jesteśmy w dalszej kolejności. Jezus nie jest już jedynym dzieckiem! To się zmieniło.

 

Bracia

Fakt, że On jest pierworodnym z umarłych i że my jesteśmy po nim, wynosi nas na Jego poziom, do poziomu Jego zmartwychwstania i w tej mocy. Jezus był głęboko świadomy tej zmiany relacji między Nim i Jego Ojcem w chwili zmartwychwstania, ponieważ w Mt. 28:10 mówi: „Nie bójcie się! Idźcie i powiedzcie oznajmijcie braciom, aby poszli do Galilei, a tam mnie ujrzą” (Bracia jako termin obejmujący mężczyzn i kobiety.)

Aż do tej chwili nazwał ich tylko przyjaciółmi przy jednej okazji, lecz natychmiast po Swoim zmartwychwstaniu, nazywa ich braćmi.

…idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego” (Jn. 20: 17).

Przystało bowiem, aby Ten, dla którego i przez którego istnieje wszystko, który przywiódł do chwały wielu synów, sprawcę ich zbawienia uczynił doskonałym przez cierpienia. Bo zarówno ten, który uświęca, jak i ci, którzy bywają uświęceni, z jednego są wszyscy; z tego powodu nie wstydzi się nazywać ich braćmi” (Hbr. 2:10-11).

W Liście do Rzymian 8: 19-22 Paweł mówi nam o tym, że cała natura wzdycha i znosi bóle porodowe (wespół boleje – przyp.tłum), oczekując objawienia się synów Bożych. To właśnie trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i zmiany atmosferyczne – natura wzdycha pod ciężarem grzechu, któremu została poddana, oczekując objawienia się synów Bożych.

Paweł podsumowuje (w.23): „A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego„.

Amen… Ja oczekuję na uwielbione ciało! Nie dlatego, że chcę się znaleźć poza tym, które mam, lecz wzdycham, jak powiedział Paweł: „aby być przyobleczonym z wysokości” (2Kor. 5:4). Gdy więc obchodzimy zmartwychwstanie Pana Jezusa, pamiętajmy o tym, że dzień Jego ukrzyżowania jest (również) dniem radości, ponieważ zostało uruchomione coś, co mamy dziś w Chrystusie: jesteśmy jedno z pierworodnym z umarłych, z naszym Wielkim Bratem, z naszym Panem i Zbawicielem i On nie wstydzi się nazywać nas braćmi.

Zdumiewająca Łaska.

Wiele błogosławieństw,

John Fenn

cwowi @ aol.com

 

раскрутка сайтов интернете

Dni, w których żyjemy_4

John Fenn

Co mi Pan powiedział…

W tym roku Pan objawił mi się dwukrotnie. Raz, aby powiedzieć mi o tym, co się będzie działo w moim życiu i służbie, a drugi raz, kilka dni po trzęsieniu ziemi w Japonii z 11 marca. Naprawdę myślałem, że skomentuje w jakiś sposób niepokoje w muzułmańskim świecie i to trzęsienie, lecz spodziewałem się czegoś innego niże te kilka słów później (złamałem się zapytałem Go wprost):

„A co tobie do tego? Nie trać czasu na myślenie o tym, co to wszystko znaczy, ponieważ to musi się dziać, jak napisano; wiesz o tym, lecz to jeszcze nie jest koniec. Jeśli chodzi o ciebie, to masz się zajmować sprawami Ojca i to robić (dosł: „be about the Father’s business” – przyp.tłum.), a będzie ci się dobrze wiodło i wszystko będzie w porządku”.

Większość z nas czuje to, że planeta Ziemia jest w jakimś punkcie historii, w którym widzimy światło na końcu tunelu i mamy nadzieję, że nie jest to światło pociągu! Jest to albo światło Pańskie, albo światło wynurzającego się nieszczęścia, lecz większość ludzi czuje, że coś nadchodzi na ten świat.

Tak, zajmowanie się sprawami Pańskimi jest najbezpieczniejszym miejscem. Bez względu na to, co wiruje i co będzie wirować wokół, nas my musimy skupić się na chodzeniu w świetle, które mamy i jeśli będziemy to robić, będzie z nami dobrze.

 

Jak funkcjonuje proroctwo

Niektórzy mają „słowo od Pana”, następnie inni mają syny, które wydają się potwierdzać te słowa, co nadaje im wiarygodności. Ludzie szybko zwracają się ku ostatnim proroczym słowom i skupiają się na tym. W ciągu lat słyszałem wiele słów i oto kilka, zaczynając od około 1978 roku dla USA: Stany Zjednoczone zostaną zaatakowane przez ZSRR do 1978 lub 80, porwanie nastąpi w 1988, (po przyznanym błędzie kalkulacji – w 1989). Jeśli Obama zwróci się przeciwko Izraelowi to Bóg osądzi ten kraj fizycznie rozdzielając go na 2 części. Plus tak popularne datowanie porwania, w tym roku porwanie nastąpi 9 lub 11 sierpnia.

Zostańcie jeszcze ze mną, to nie jest krytycyzm, lecz chrześcijańska historia, nie obrażajcie się więc. Są słowa, które mówią, że przyjdzie fala, która zmyje Niderlandy, słowa o tym, że drzwi Rosji mają się zamknąć, słowa o Bożym sądzie nad Japonią przez trzęsienie i że podobne uderzy wkrótce Kalifornię. Ach, no i przecież Obama jest anty-Chrystem (wydaje się, że każdy kolejny prezydent jakiego pamiętam, otrzymywał to proroctwo).

Zwróćcie uwagę, że wymieszałem na tej liście wiarygodne z niewiarygodnym, jak więc zamierzacie jest podzielić?

 

Pamiętacie Jonasza?

Jonasz prorokował o tym, że Niniwa zostanie zniszczona w ciągu 40 dni, lecz tak się nie stało. Jeśli byśmy podeszli do tego współcześnie to niektórzy będą mówić, że nie było to słowo Pańskie, ponieważ się nie spełniło, inni zaś powiedzą, że to modlitwa powstrzymała (prawda – pokutowali) (Jon. 3:4, 9-10). Mojżesz prorokował w Egipcie do hebrajskich niewolników, że Bóg wprowadzi ich do Ziemi Obiecanej, a jednak wszyscy oni poumierali na pustyni, z wyjątkiem Jozuego i Kaleba i wszyscy dobrze wiemy, dlaczego tak się stało (Wyj. 3:17, 4: 29-31, 6:8)

W Księdze Malachiasza 4:5 czytamy, że pojawi się Eliasz zanim przyjdzie Pan, a jednak Jezus powiedział, że Jan Chrzciciel był Eliaszem (Mt. 11:14). Zatem, albo proroctwo Malachiasza było fałszywe, albo zostało wypełnione jako typ. Są więc słowa fałszywe, które ludzie wypowiadają ze swego serca, własnych emocji, mieszaniny ducha z emocjami, takie jak cielesne proroctwo Chananiasza w 28 rozdziale Księgi Jeremiasza. Słowa wypełniają się, opóźniają, wypełniają jako typ, lub nie wykonują się wcale! Jak to posortować?

Na potrzeby naszej dyskusji, załóżmy że wszystkie współczesne „słowa” pochodzą od Pana, zaczynając od fali przypływu do rozdzielenia kontynentów na pół. Nie da się nie usłyszeć tego, co krąży wokoło, więc powiedzmy, że wszystko to jest od Boga.

Pozwólcie, że ponownie powiem o tym nawiedzeniu. Kilka lat temu, gdy byłem pastorem tradycyjnego kościoła, pracowało w przywództwie pewne małżeństwo. Było tak, że niemal każdy gość, który u nas usługiwał, wybierał ich z tłumu i przekazywał im prorocze słowo. W ciągu kilku lat było to zawsze to samo słowo, które wypowiedział pierwszy kaznodzieja, które mówiło o podróży i wielkich rzeczach, które będą robić dla Pana. To małżeństwo jednak rozpadło się, przeprowadzili się i rozwiedli. W czasie nawiedzenia zapytałem Pana o nich i słowo z Izajasza55 mówiące: „Moje słowo nie wraca do mnie puste… wykonuje to, z czym je posłałem”. Zapytałem więc o to małżeństwo i jak to słowo w ogóle mogło by się wypełnić dla nich.

Pan zaoferował mi eleganckie nauczanie: „Niektóre słowa nie wypełnią się w tym wieku, lecz w następnym”. Zapytałem więc o rozdział i wers, ponieważ nigdy czegoś takiego nie słyszałem”. „Jest wiele proroctw w Starym Testamencie, które przeskakują ten wiek, aby mówić o przyszłym wieku. Dlaczego więc trudno ci uwierzyć, że niektóre słowa w tym wieku, wypełnią się w następnym” (np.: Iz. 11:6-8, gdzie jest mowa o tym, że lew będzie mieszkał obok jagnięcia, a lampart, lwię i koźlę będą spoczywać razem).

 

A co z Jonaszem, Mojżeszem i Eliasze?

Niniwa została zniszczona, tak jak prorokował Jonasz, lecz 120 lat później, gdy następne pokolenie zapomniało o Bogu, jak Nahum prorokował. Słowo Mojżesza zostało wypełnione przez dzieci, tych, którym prorokował. Niewątpliwie dwóch świadków, którzy pojawiają się przed powrotem Pana w Księdze Apokalipsy 11 to Mojżesz i Eliasz, reprezentujący Prawo i Proroctwo dowodzące, że Jezus jest Chrystusem (użyto tego samego sposoby w Łk. 9:31 do Jezusa, Jezus użył w Łk. 24:27, aby udowodnić kim Sam jest, i używał jej Paweł – a tych dwóch świadków ma moc, aby przerwać opady deszczu i uderzyć ziemię takimi plagami jak na przykład zamienić na życzenie wodę w krew). Tak więc te słowa wypełniły się w jakiejś formie, typie czy po prostu zostały opóźnione…

Powiedzmy więc, na potrzeby tej dyskusji, że wszystkie te słowa SĄ od Boga. Musimy więc uważać, że wypełnią się w jakiejś formie czy stylu, lecz być może dopiero pod koniec tego wieku czy nawet na samym końcu, czy pod koniec 1000 letniego panowania Jezusa na Ziemi. Tego po prostu nie wiemy.

WIEMY jednak to, co Pan mi powyżej powiedział: „Jeśli chodzi o ciebie, to masz się zajmować sprawami Ojca i to robić, a będzie ci się dobrze wiodło i wszystko będzie w porządku”.

Jeśli jadam tylko mięso na każdy posiłek, nie będę zdrowy. Jeśli jem tylko czekoladę, nie będę szczęśliwy (niektórzy mogą się tutaj sprzeczać). Wszystkie te fruwające wokół słowa prorocze są jak jedzenie tego samego na każdy posiłek. Jeśli tak robisz to nie będziesz zdrowy i szybko będziesz cierpiał na duchowe niedożywienie. Musimy 'jeść’ zrównoważoną dietę. Orientuj się w tym, co krąży wokoło, lecz konsumuj znacznie więcej podstawowych „zestawów pożywienia” – Słowa, uwielbienia, modlitwy, społeczności, ewangelizacji. Nie skupiaj się tak bardzo, powiedzmy, na uwolnieniu, żebyś widział demona za każdym krzakiem. To samo można powiedzieć o ruchu modlitwy czy nawet kościele domowym, ponieważ niektórzy (ja nie) tak bardzo skupili się na nim, że uważają, że każdy inny sposób „chodzenia do kościoła” jest zły. Równowaga drodzy, równowaga, a będziecie mieli pokój.

Chcesz jakiś temat do modlitwy? Mogę powiedzieć ci, te rzeczy, które Ojciec pokazał mojej żonie i mnie, pokazał jej a mówił o nich do mnie, w których działamy często jak tandem. O te rzeczy poproszono, aby się modlić, żebyśmy ich uniknęli lub aby zostały całkowicie osłabione. Gdy Ojciec coś objawia, bez względu na to jak złe to jest, zawsze towarzyszy temu pokój. Gdy Szatan coś umieszcza, zawsze dorzucony jest do tego strach. Jest to podstawowe nauczanie z trzeciego rozdziału Listu Jakuba: mądrość, która jest ziemska to zamieszanie, strach, a mądrość z wysokości jest czysta, pełna pokoju, łagodna. Tej wiosny i część lata będzie trochę czasu odpoczynku, czasu na przygotowanie dla tych, którzy mają uszy, aby słuchać. Jeśli chodzi o sierpień prośba o modlitwę dotyczyła wojny w Izraelu a w szczególności o sprowokowanie ich w do samoobrony (Hamas/Iran). Wrzesień aż do końca roku – modlitwa o ekonomię i kilka innych rzeczy, lecz jak zawsze towarzyszył temu pokój.

Modlitwa ma potężną moc – w Mt. 24:20 Jezus mówił o antychryście w Jerozolimie, lecz w wersie 24 powiedział, aby się modlić, aby to nie wypadło w zimie lub w Sabat. O ile więc pewne rzeczy są wyryte w kamieniu, jak to wielkie proroctwo, to jednak pora roku i dzień tygodnia mogą ulec zmianie. Modlitwa jest potężna, zajmujmy się więc sprawami Ojca i skupmy się wyłącznie na tym.

 

Wiele błogosławieństw,

John Fenn

www.supernaturalhousechurch.org

email; cwowi @ aol.com

 

продвижение

Dni, w których żyjemy_3

John Fenn

Znaków szukają

Wielu chrześcijan szuka znaków, aby przekonać się czy wydarzenia na świecie są jakimś proroczym wskaźnikiem tego, jak blisko jesteśmy do powrotu Jezusa, czy porwania, czy Antychrysta. Musimy być tego świadomi, nie zrozumcie mnie źle, lecz nie mamy się skupiać na szukaniu „tam na zewnątrz”, ani tez nie powinno to być nawet naszym hobby. Jeśli jesteś podobny do mnie to od czasu do czasu otrzymujesz emaile z różnymi osobliwościami, jak niewyraźne smugi pioruna, o których twierdzi się, że to anioł uchwycony na taśmie, jakieś postaci duchów z boku mówiącego czy na spotkaniu ewangelizacyjnym, a może jakieś standardowe obrazy typu „twarz Jezusa” w budyniu.

Ostatnio holograficzny obraz UFO nad świątynią umieszczony przez pewną filmowa kompanię wywołał u chrześcijan na całym świecie spekulacje czy to nie jest znak końca czasów, dopóki nie okazało się, że była to filmowa sztuczka.

Jezus powiedział: „Ród zły i cudzołożny domaga się znaku, ale znak nie będzie mu dany, chyba tylko znak Jonasza. I opuściwszy ich, odszedł” (Mt 16:4).

Wydawało mi się to dziwne, ponieważ Jezus czynił wiele znaków: wzbudzał umarłych, uzdrawiał chorych, ślepi widzieli, chromi chodzili, a jednak powiedział, że złe pokolenie znaku szuka.

Dlaczego z jednej strony oferował znaki, a z drugiej beształ faryzeuszy za szukanie znaków? Gdzie to „zło” wkroczyło? Zrobił tak dlatego, że faryzeusze nie przyjmowali uzdrowień i cudów, które czynił jako znaki, chcieli zignorować to, co Jezus robił pośród nich, aby szukać „wielkiego” znaku, który dałby niezbity dowód na to, kim On był lub potwierdził czasy, w których żyli, a to pochodziło ze złego serca.

 

Nawiedzenie

Kilka lat temu Pan objawił mi się i powiedział, że chce mnie nauczyć tego, jak On uczył ludzi. Na początek wykorzystał historię z trzeciego rozdziału Ewangelii Jana, gdzie Jan chrzcił ludzi, a niektórzy przyszli do Jana mówiąc mu, że Jezus chrzci w innym miejscu. To doprowadziło do sławnych słów Jana: „On musi wzrastać, ja zaś stawać się mniejszym” (w.30). Rozdział czwarty zaczyna się słowami:

A gdy Pan się dowiedział, że faryzeusze usłyszeli, iż Jezus zyskuje więcej uczniów i więcej chrzci niż Jan, (chociaż sam Jezus nie chrzcił, ale jego uczniowie) opuścił Judeę i odszedł z powrotem do Galilei. A musiał przechodzić przez Samarię…„.

Pan powiedział mi w czasie tego widzenia, że zrobił tak dlatego, ponieważ wiedział, że faryzeusze będą szli za Nim do Samarii, a On chciał, aby wrócili do Jana i przyjęli posługę pokuty. Musieli przyjąć posługę pokuty zanim Pan mógł pozwolić im przyjąć Go. Udając się do Samarii zmusił faryzeuszy, aby wrócili i słuchali Jana (w nadziej na pokutę).

 

To samo.

Taka sama była przyczyna tego, że faryzeusze nie postrzegali cudów Jezusa jak cudów, którymi one były. Chcieli „wielkich znaków” zgodnie z własną definicją 'znaków’. Pan wskazywał im na znaki, których dokonywał, starając się im pokazać to, co czynił pośród nich, lecz oni pomijali je, szukając „wielkich” znaków.

 

Przypomina mi to nawiedzenie Pana w lutym 2001 roku, gdy powiedział do mnie: „Zobacz to, co ja widzę: ludzie biegają tam i z powrotem na to spotkanie i na tamto, szukając rzeczy spektakularnych, sądząc, że to jest coś nadnaturalnego, lecz przepuszczają to nadnaturalne dzieło, którego dokonuję wśród nich, nawet w ich sercu. Ponieważ to proces stawania się uczniem jest nadnaturalny”.

 

Na jaki głos jesteś nastawiony?

Bez względu na to, co dzieje się wokół nas, bez względu na szaleństwo wydarzeń na świecie, mamy chodzić w tym, co Pan czyni w naszych sercach. Tak łatwo dać się rozproszyć licznym głosom z zewnątrz, lecz tak naprawdę, jedynym głosem, za którym mamy podążać jest Jego głos. Jeśli to będziemy robić, będziemy przechodzić przez dolinę śmierci i wyjedziemy po drugiej stronie. Jest takim dżentelmenem, że nie będzie mówił, jeśli bierzmy zabawiamy się innymi głosami. Kilka lat temu przechodziłem przez wydłużony okres, gdy Ojciec nic do mnie nie mówił na temat światowych wydarzeń ani tego, o co się modlić. Zapytałem Go dlaczego. Odciął się: „Wszystkie informacje otrzymujesz z FOX NEWS, więc po co miałbym ci mówić cokolwiek?”  Ups.. Pokutowałem, wyłączyłem TV i od razu zaczął mówić do mnie ponownie o co się modlić i o tym, co obserwować na świecie.

Jak wielu chrześcijan krąży po internetowych stronach w poszukiwaniu najnowszych proroczych wieści, ostatnich ekonomicznych informacji, najświeższej teorii konspiracji, uduchawiając co się da, aby zobaczyć czy to jest prorocze czy może koniec czasów? Tak jestem zajęty tym, co Pan teraz robi, że nie mam czasu na chwytanie się tego, co pobudza strach i zamieszanie.

Znajduję pokój w Jego głosie i Jego obecności. Decyduję się wierzyć, że jeśli będą szukał Jego i Jego sprawiedliwości, wszystko inne będzie dodane. Decyduję się ograniczać inne głosy, których słucham, abym mógł słyszeć możliwie najwyraźniej Jego głos.

Znaki, których szukam to znaki w moim sercu, w moim środku, ponieważ nadnaturalny jest proces stawania się uczniem. Ręce mam zajęte, próbując żyć w ten sposób. A ty nie?

Wiele błogosławieństw,

John Fenn

сайт

Dni, w których żyjemy_2

John Fenn

Poprzednim razem…

…pisałem o tym, że ziemia jest w czasie bólów porodowych, oczekując na objawienie się synów Bożych.

Jezus powiedział

W Ewangelii Mateusza 24:7-8 Jezus powiedział: „Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, i będzie głód, i mór, a miejscami trzęsienia ziemi. Ale to wszystko dopiero początek boleści„. To wiąże ze sobą niepokój w naturze z bólami porodowymi końca czasów i polityką.

W ciągu najbliższych kilku tygodni wydam serię płyt CS pt.: „The Disasters of The Revelation„, w której szczegółowo będę opisane ekonomiczne i naturalne kataklizmy jakie spotkają ludzkość w ostatnich dniach tego wieku – więc oczekujcie. Niemniej istotne jest to, że nawet teraz żyjemy na planecie, która rodzi, zmagając się z ciężarem przekleństwa. Nieszczęścia, w miarę zbliżania się czasu do końca jak też naturalnego porządku rzeczy, będą narastać, stawać się coraz bardziej intensywne, więc przyzwyczajcie się do tego!

Czy wywołuje to u ciebie strach?

Jedną z rzeczy, które Pan mi powiedział w zeszłym roku, kilka lat wcześniej usłyszała od Niego moja żona. Nadchodzi taki czas, że wielu wierzących, którzy sądzili że mają wiarę przekona się, że jej nie mają, lecz że wierzyli w doktryny ludzi a swoją wiarę umieścili w człowieku, a nie w Panu.

Właśnie teraz dzieje się to w wielu sercach. Pamiętam, kiedy Jim Bakker i Jimmy Swaggart upadli w pod koniec lat 80tych, wielu odpadło do Pana, ujawniając że ich wiara była cały czas w człowieku. Mówili i robili właściwe rzeczy, lecz to nie Jezus czy Ojciec był na tronie ich serc, lecz jeden lub drugi z tych mężczyzn, gdy więc oni upadli, upadli również ci ludzie. To samo dzieje się ponownie teraz, lecz to nie jednostki popadają w niełaskę, lecz ulubione doktrynki nauczane przez wielu duchownych i dużo ludzie przekonuje się, że są one płytkie i puste.

W Ewangelii Jana 17:3 Jezus powiedział do Swojego Ojca: „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś„. Czy znasz Ojca? W 1Jn 1:3 czytamy: „A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem„.

Jezus powiedział do kościoła w Efezie, że stracili swoją pierwszą miłości, czym oczywiście jest On. Dziś jest tak wiele doktryn, studiów, strachu wzbudzanego przez nauczania na temat końca czasów, że łatwo jest stracić prostotę wiary na rzeczy jej skomplikowanej wersji.

Dla niektórych Bóg stał się formułą w stylu: ja robię to, a Bóg zrobi tamto. Inni mają większą świadomość tego, co robi przeciwnik i co inni twierdzą, że przeciwnik robi, niż tego, co rzeczywiście robi Jezus. To wszystko wynika stąd, że ludzie tak naprawdę nie znają Ojca i być może, tak naprawdę nie znają Jezusa.

 

Dlaczego mam pokój, podczas gdy w głowie niemal panika?

Czy wiesz, dlaczego masz właśnie teraz pokój w duchu? Czy wiesz, czym jest ten pokój? Jezus powiedział w Ewangelii Jana 16:13, że Duch Święty nie mówi sam od Siebie, lecz wszystko, cokolwiek usłyszy, mówi. Znaczy to, że jeśli słyszy „módl się” to lepiej żebyś się modlił. Jeśli On słyszy „biegnij”, to lepiej pędź.

Czytamy w 1Liście do Koryntian 2:10, że Duch Święty bada głębokości Boga Ojca, aby dowiedzieć się, co On przygotował dla tych, którzy kochają Go. Masz w swoim duchu „pokój” co do świata, naszej sytuacji i przyszłości, ponieważ Duch Święty bada serce Boga Ojca i znalazł tam pokój dla ciebie. Ten pokój w duchu jest Jego komunikacją z twoim duchem. On przekazuje to, że u Ojca usłyszał i widział wyłącznie pokój i zaopatrzenie dla ciebie. Tym jest właśnie pokój. Tak więc, przez wiarę masz robić co tylko możesz, aby strzec tego pokoju. Trzymaj się z dala od tych stron internetowych, o których wiesz, że wzbudzają strach i kontrowersje. Wyłączaj te programy telewizyjne, które wywołują strach. Strzeż tego pokoju z nieba!

Gdy chodzimy w tym pokoju, nawet wtedy gdy nasz umysł wrzeszczy „alarm”, umożliwiamy sobie wzrost w wierze, nieco lepsze poznanie Pana, większe zaufanie temu pokojowi… i ostatecznie to, co jest najważniejsze: nie będzie wyobrażania sobie tego wszystkiego, jak to się wszystko ma skończyć lub co masz robić, bez względu na to, jak dużo wiadomości obejrzysz, jak dużo stron internetowych odwiedzisz, jak wiele służb przeanalizujesz w poszukiwaniu najmniejszej wskazówek.

Musimy zdeptać strach, sprzeciwiać mu się aktywnie i koncentrować na poznaniu Ojca i Syna, musimy żyć w pokoju, który tylko niebo może dać. Bóle porodowe będą trwały nadal, lecz my musimy żyć w pokoju z niebios.

Lecz…

Strach powoduje, że niektórzy wierzący dają się złapać na szukanie znaków, sprawdzanie czy być może każde polityczne zamieszanie, czy naturalne nieszczęście nie ma jakiegoś proroczego znaczenia. Ale o tym będzie następnym razem.

 

Część trzecia

Wiele błogosławieństw

John Fenn

 

 aracer

Dni, w których żyjemy_1

John Fenn

Kto został ostrzeżony jest uzbrojony

W zeszłym roku, gdy Pan objawił mi się w widzeniu, mówiąc to tym, co w ciele Chrystusa, wspomniał, że 'nowa fala ducha strachu ma ogarnąć świat i będzie nawet chwytać się moich ludzi”; obserwuję od tej pory jak przejawia się to w różny sposób. Niektórzy doszukują się proroczego znaczenie w każdym politycznym czy naturalnym wydarzeniu, niektórzy śledzą bardzo blisko rozwój polityczny, inni popadają w uboczne nauczania, a jeszcze inni przygotowują się do ukrycia w grotach.

Z drugiej strony niektórzy opuszczają płytkie kościoły i płytkie duchowe relacje, aby szukać ludzi o bardziej głębokich wnętrzach, którzy trzymają ręką na pulsie, gdzie porusza się Jezus w ciele Chrystusa. W ostrym kontraście stoją dwa obozy: jeden patrzący w strachu na to, co się dzieje i drugi znajdujący Boga w samym środku prawdziwych i zrównoważonych relacji, przyjaźni i są pochłonięty tym, co Jezus robi na ziemi.

Kto, przy obecnych wydarzeniach, nie zastanawia się co najmniej, co się dzieje?

 

Zacznijmy od samego początku, to bardzo dobre miejsce na start…

O ile Ozeasz (6:7) bezpośrednio stwierdza, że grzech Adama był zdradą Boga, Paweł wyjaśnia w praktyczny sposób w Rzm. 5:12, że śmierć weszła na świat przez grzech Adama a rozpowszechnienie się grzechu i śmierci przyniosło przekleństwo całej ludzkości na całej Planecie. Weźmy pod uwagę to, że Boże życie tak bardzo panowało w tamtym czasie na Ziemi, że potrzeba było 930 lat, aby zabić Adama, po czym stopniowo malała z pokolenia na pokolenie długość życia. Abraham żył 175 lat, Mojżesz 120, a w naszych czasach w rozwiniętych krajach średnia wynosi 70. Szatan chętnie zabijałby ludzi już w łonie, stąd sprawa aborcji.

Ziemia została stworzona po to, aby przynosić owoce z ochotą, lecz od upadku Adama aż do naszych czasów, aby otrzymać plony, musimy ciężko pracować walcząc z chwastami, szkodnikami, chorobami i pogodą. Ps. 82:5 zauważa; „Chwieją się wszystkie posady ziemi„, a jest to psalm mówiący o ewentualnym sądzie narodów.

Paweł wyjaśnia to w Rzm. 8:19-23:

Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych, gdyż stworzenie zostało poddane znikomości, nie z własnej woli, lecz z woli tego, który je poddał, w nadziei, że i samo stworzenie będzie wyzwolone z niewoli skażenia ku chwalebnej wolności dzieci Bożych. Wiemy bowiem, że całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd. A nie tylko ono, lecz i my sami, którzy posiadamy zaczątek Ducha, wzdychamy w sobie, oczekując synostwa, odkupienia ciała naszego„.

Apostoł powiada, że ziemia przechodzi przez bóle porodowe, oczekując objawienia synostwa Bożego, abyśmy, ty i ja, rządzili wraz z Jezusem na ziemi w Jego Królestwie. Wtedy przekleństwo zostanie cofnięte i ziemia wróci do wolności, którą cieszyła się, zanim Adam zdradził.

 

Sposoby działania Ducha.

Zrozum to: Gdy Adam wpuścił Szatana na ziemię, Szatan był jedynym złym duchem na planecie. Przypomnij sobie, że upadłe anioły, które mu towarzyszyły w buncie, zostały zrzucone na ziemię i na zawsze związane w ciemnościach w duchowej rzeczywistości. Od tamtej pory chcą manifestować się na ziemi, sprowadzając ciemność, żywe piekło, z zewnątrz, z ich rzeczywistości, na nasz świat, usiłując wpływać na ludzi.

W miarę jak rosła ilość ludzi na ziemi, gdy części rodziny Kaina stanęła po stronie spraw Szatana, coraz więcej demonów było dopuszczanych do ludzi i manifestowało się na ziemi. Pamiętacie, jak Jezus powiedział, że kiedy jeden demon wychodzi z człowieka to wraca z siedmioma gorszymi (Mt. 12:43-45), tak więc gdy ludzkość rozproszyła się po ziemi tak też stało się z pewną liczbą demonów.

Nie jest to trudno zrozumieć. Jeśli zwróciłeś kiedyś uwagę na demony, to rozumiesz to w jaki sposób manifestują się w naszym naturalnym świecie. Gdy przyszedłeś do Pana to nie było już miejsca na te demony i musiały wycofać się do ciemności, nie mogąc się manifestować w tym świecie, aż do czasu, gdy znalazły sobie miejsce zamieszkania u kogoś innego.

Dziś, gdy mamy prawie 7 miliardów ludzi, całe narody są demonicznie inspirowane przez religijne i polityczne systemy a kolejne hordy demonów są dopuszczane do ziemi przez złych ludzi, którzy są posłuszni ich impulsom i sposobom działania.

Jednak z drugiej strony US Center for World Missions przekazuje, że chrześcijaństwo jest najszybciej wzrastającą religią na świecie, w tempie prawie 8% rocznie. Islam wzrasta poniżej 2%, a cały wzrost chrześcijaństwa pochodzi z kościoła opierającego się na funkcjonowaniu w domach, ponieważ denominacje i tradycyjne kościoły tracą grunt lub po prostu handlują 'owcami’.

W tym wszystkim jest nasza planeta, stworzona do wydawania owoców dla ludzkości, lecz umieszczona pod przekleństwem, jęcząca i wijąca się w bólach porodowych, oczekująca na powrót Jezusa i objawienie się synów Bożych, co zdejmie z niej to przekleństwo. Zło się mnoży, coraz więcej demonów jest uwalnianych w miarę jak źli ludzie zwracają się do tych rzeczy, lecz w tym samym czasie Bóg działa w prawdziwym przebudzeniu. Pewien chiński przywódca mówi, że w Chinach milion Chińczyków przychodzi do Pana co miesiąc (ot, jeden przykład).

(To przebudzenie, którego wypatruje tradycyjny kościół już dzieje się, lecz oni o tym nie wiedzą, ponieważ przebudzenie interpretuje się tak, że będzie to środek dzięki któremu będzie można dodawać kolejne, ekstra, nabożeństwa, podczas gdy w rzeczywistości ludzie na całej planecie uczestniczą w małych grupach wierzących w domach, aby szukać Pana i wzrastają w Nim. (Polecam książkę „Megashift” Jim Rutz, gdzie znajduje się zdumiewająca dokumentacje tego faktu.)

 

Więcej sposobów Ducha

Wcześniej, w latach 90-tych Pan nawiedził mnie i mówił o wydarzeniach końca czasów. Przypomniał mi o powyższym fragmencie Pisma, którym się podzieliłem z wami i dodał: „Aż do dziś większość naturalnych wydarzeń, tj.: pogoda, wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, mogły być wyjaśniane jako naturalne zjawiska na ziemi znajdującej się pod przekleństwem. Lecz od teraz do wielu z tych rzeczy będą dodane szczególne duchowe elementy, więc obserwuje je. Bóle porodowe ziemi będą w nadchodzących latach coraz bardziej intensywne, co będzie naturalnym procesem, lecz uważaj na te wydarzenia, które będą miały u podstaw specyficzną duchową przyczyną”.

Od tego dnia, gdy dzieją się naturalne kataklizmy, pytam Ojca, czy jest coś szczególnego w tych wydarzeniach, lub czy było to częścią tych większych naturalnych bólów. Czy pamiętacie na początku 2010 roku, gdy nastąpił wybuch wulkany na Islandii? Skutki dotknęły nie tylko Islandię lecz chmura pyłów ruszyła przez Wielką Brytanię do północnej Europy w dół aż do Grecji.

W tym czasie Ojciec powiedział do mnie: „Podobnie jak Islandię spotkał finansowy kryzy w ciągu ostaniach lat, tak też ten wulkan i zasięg jego pyłów przykryje finansowe problemy Europy i Wielkiej Brytanii. Obserwuj te sprawy i módl się, gdyż dotknie to miliony i pojawi się wielki niepokój” (i temu podobne rzeczy).

Lecz, co z trzęsieniem ziemi w Japonii? Nie mam żadnego Słowa na ten temat do Pana. Muszę przyjąć więc, że jest to część naturalnych bólów porodowych, które Ziemia przechodzi ze wzrastającą intensywnością, jak to w naturze bywa, aż do „porodu”, którym jest powrót Pana.

Te wydarzenie to nie Boży sąd nad ziemią, lecz jest to naturalna kolejność wzrastających bólów porodowych, jak je opisano w Piśmie, czy też bólów o specyficznym duchowym znaczeniu. My nie musimy się obawiać, lecz raczej powinniśmy być pochłonięci tym, co Jezus robi na tej Planecie.

Następnym razem więcej na temat znaków o sposobów działania Ducha Świętego na ziemi.

John Fenn

раскрутка сайта