Category Archives: Murray Richard

Obrońca

Richard Murray

Richard Murray

Jestem obrońcą w sprawach kryminalnych i dobrze mi z tym. A, tak naprawdę, Jezus również jest.

Zapytał mnie kiedyś prokurator, mój dobry znajomy: „Richard, jak możesz bronić kogoś, kto jest inny?”

Odpowiedziałem: „Jak możesz oskarżać kogoś, kto może być niewinny?”
Z pewnością siebie odpowiedział: „Och, tego nigdy nie robimy?” Och, rzeczywiście? Pracować jako wszechwiedzący oskarżyciel musi być bardzo miłe.

Widzimy tutaj głęboki duchowy koszt zasiadania na miejscu oskarżyciela. W przypadku wielu prokuratorów (o ile nie wszystkich) im bardziej przyzwyczajają się do oskarżania wszystkich o wszystko, tym bardziej stają się sprawiedliwi we własnych oczach, wierząc, że nie mogą popełnić błędu.  To mrozi krew w żyłach.

Jezus jest przedstawiony jako nasz obrońca, a nie prokurator czy oskarżyciel. On jest naszym adwokatem przeciwko niekończącym się aroganckim oskarżeniom przeciwnika. W przeciwieństwie do tego, Szatan jest pokazany jako nienawistny prokurator, który oskarża nas przez cały dzień i noc przed Bogiem. Nie marnuj swojego życia na oskarżaniu innych. Jest już jeden, który nas oskarżą, lecz nie jest nim Ojciec.

I usłyszałem donośny głos w niebie, mówiący: Teraz nastało zbawienie i moc, i panowanie Boga naszego, i władztwo Pomazańca jego, gdyż zrzucony został oskarżyciel braci naszych, który dniem i nocą oskarżał ich przed naszym Bogiem” (Obj 12:10).

Piszę wam to wszystko, dzieci moje, żebyście nie grzeszyły. A jeśliby ktoś zgrzeszył, to mamy obrońcę u Ojca [w osobie] Jezusa Chrystusa sprawiedliwego” (1J 2:1, B. W-P).

Drzewo Poznania Dobra i Zła

Richard Murray

Richard Murray

Otrzymuję zwykle mnóstwo pytań o to jakie było znaczenie Drzewa Poznania Dobra i Zła. Przede wszystkim, dlaczego Bóg stworzył to drzewo, szczególnie wobec tego, że wiedział, że Adam i Ewa zjedzą jego owoc? Czy nie znaczy to, że to Bóg stworzył, a więc jest odpowiedzialny, za istnienie zła? Proponowaną przeze mnie odpowiedzią na to drugie jest: NIE, Bóg NIE jest odpowiedzialny w żaden sposób, w żadnej formie czy kształcie za stworzenie czy istnienie zła.

Poniżej dwa eseje na temat tego najważniejszego drzewa. Mam nadzieję, że się spodobają.

1. Nowe podejście do sprawy dwóch drzew w ogrodzi.

Na Dwa Drzewa w Ogrodzie Eden spoglądano pod wieloma różnym kontami i różne interpretacje przyniosły wiele błogosław. Właśnie to, CO każde z tych drzew reprezentuje, jest przedmiotem licznych, owocnych spekulacji i wielu opinii.

Podobnie jak to jest w przypadku często występujących boskich metafor, Dwa Drzewa wprowadzają boską dynamikę, która stale dostarcza świeżej manny.

Oto najświeższa porcja.

Co by było, gdybyśmy potraktowali Dwa Drzewa w Ogrodzie Eden jako prostą alternatywę sposobu w jaki postrzegamy Boga i wierzymy w Niego. Każde Drzewo reprezentuje inne nastawienie, inną duchową pozycję, z których wybieramy sposób, postrzegania Boga, widzenia Jego natury. Innymi słowy: Drzewo, z którego korzystamy decyduje o tym, jaki jest główny trzon obrazu Boga. „Wybór Drzewa” determinuje to, w jaki sposób rozeznajemy i głosimy zarówno Boży charakter jak i Jego istotę.

To znacznie upraszcza sprawę.

Patrzenie z punktu widzenia Drzewa Życia postrzega Boga WYŁĄCZNIE jako życie, miłość i światło. Jego owocem jest wieczne i nieograniczone życie. Jest to drzewo Jezusa. Z drugiej strony, Drzewo Poznania Dobra i Zła, postrzega Boga ZARÓWNO, jako dobro i zło, JEDNOCZEŚNIE jako światłość i ciemność, jako miłość i gniew. Jego owocem jest śmierć: śmierć dla intymności z Bogiem i innymi, śmierć dla życia pełnego nieograniczonego błogosławieństwa oraz śmierć dla naszego biologicznego ciała. Tym drzewem jest Szatan.

Dlaczego obraz Boga jaki posiadamy, jest tak ważny? Ponieważ, dzięki temu, co A.W. Tozer nazwał „tajemniczym prawem duszy”, rozwijamy się tak, aby przypominać nasz obraz Boga. Teolog, Adrew Jukes, powiedział to w ten sposób: „Nasz punkt widzenia na Boga odbija się na nas samych. Powodowani jakimś wiecznym prawem, musimy być bardziej lub mniej zmieniani na taki obraz Boga, którego czcimy. Jeśli uważamy, że Bóg jest surowy, stajemy się surowi. Jeśli myślimy o Nim, że nie dba o ludzkie ciała i dusze, również nie będziemy się o nie troszczyć. Jeśli uważamy Go za Boga miłości, będziemy odzwierciedlać w jakiś sposób Jego pełną dobroci miłość”.

Continue reading

Dekonstrukcja złej religii

Richard Murray
Richard Murray

Jezus nie poświęcał większości Swego czasu na skrupulatną DEKONSTRUKCJĘ fałszywej religii Swoich czasów, lecz krótki czas Swego życia poświęcał raczej na PREZENTACJĘ prawdziwej religii Swego Ojca.

Z pewnością uzdrowienia i dobroć jakie „demonstrował” Jezus miały niszczący uboczny skutek, lecz mozolna i niekończąca się religijna dekonstrukcja nie była głównym celem Jego słów i działań. Głównie starał się on dokonać ‘korekty kursu” starotestamentowego judaizmu ku Królestwu Bożemu, lecz nie równał go z ziemią nieustannym krytycyzmem. Starał się rozwijać religię w stronę autentycznej miłości, a nie doprowadzić jej do nihilistycznej rozpaczy i zgorzknienia.

Oczywiście, w kilku miejscach Jezus zdecydowanie zgromił faryzeuszy, lecz zazwyczaj działo się tak wtedy, gdy zbierali się wokół Niego, aby otwarcie rzucać Mu wyzwanie i utrudniać Jego służbę. Niewątpliwie, ostrzeżenie przed kwasem faryzeuszy było sprawą uboczną, a nie Jego głównym przesłaniem. Centralną sprawą Jego nauczania była: prawdziwa miłość Boża, prawdziwa miłość sąsiedzka, prawdziwa wiara w Boże miłosierdzie i dobroć.

Piotr potwierdził to, że taki był główny nacisk w Jego nauczaniu, mówiąc: „Posłał On synom izraelskim Słowo, zwiastując dobrą nowinę o pokoju przez Jezusa Chrystusa; On to jest Panem wszystkich. Wy wiecie, co się działo po całej Judei, począwszy od Galilei, po chrzcie, który głosił Jan – o Jezusie z Nazaretu, jak Bóg namaścił go Duchem Świętym i mocą, jak CHODZIŁ, CZYNIĄC DOBRZE I UZDRAWIAJĄC WSZYSTKICH UCIŚNIONYCH PRZEZ DIABŁA, bo Bóg był z nim” (Dz 10:36-38). Jak łatwo odczytać z tego opisu, nie wspomina tutaj, aby w jakiś sposób istotna była dekonstrukcja.

Podobnie Jan podsumowuje koncentrację Jezusa: „A zwiastowanie to, które słyszeliśmy od Niego i które wam ogłaszamy, jest takie, że Bóg jest światłością, a nie ma w nim żadnej ciemności” (1J 1:5). Podobnie żadnej wzmianki o dekonstrukcji.

Oto, co mnie niepokoi. Jeśli wszystko, co przynosimy to stałe miażdżenie religijnych przekonań innych to tak naprawdę niewiele mamy do zaoferowania. Zwyczajnie brak nam wszechwiedzy, więc szufladkujemy WSZYSTKIE inne poglądy jako rażąco fałszywe i motywowane złą wolą. Żrące „wykrzykiwanie” błędnych wierzeń innych nie powinno pochłaniać naszego czasu.

Chrześcijanie, którzy mają największy wpływ to nie ci, którzy rugają i zazdroszczą wszystkim innym ich niedoskonałej teologii, lecz raczej ci, którzy oferują pozytywną wizję Jezusa, która honoruje naturę Jego Ojca, inspirując nas do lepszych i jaśniejszych wierzeń oraz jest katalizatorem naszej wewnętrznej energii, jest światłem, które świeci naprzód.

Nakładanie kosza karykaturalnego krytycyzmu na niedoskonałe światło wszystkich innych, samo w sobie nie wydaje ani odrobiny Bożego światła. Ostatecznie, powoduje tylko większe ciemności. John Wesley mądrze powiedział: „Myśl i pozwól myśleć”. Oczywiście, sporadyczna dekonstrukcja jest uzasadniona, lecz prezentacja jest o wiele bardziej potrzebna.

Czy Bóg złamał przemocą biodro Jakuba?

Richard Murray

Richard Murray

Czy Bóg (lub Jego anioł) przemocą złamał bądź przemieścił biodro Jakuba? Istota, z którą Jakub zmagał się jest różnie określana, czasami jako anioł, czasami człowiek i czasami – Bóg. Niektórzy wierzą, że to nawet sam Pan Jezus pojawił się w swej preegzystencji (Rdz 32:24-32; 35:1-7 oraz Oz 12:3-5). Pomijając tą sprawę, należy zapytać czy rzeczywiście Bóg przemocą uszkodził biodro Jakuba? Czy rzeczywiście po całonocnej walce z Jakubem, widząc, że nie można go pokonać, Bóg uciekł się do tego, aby połamać Jakubowi kości? Czy faktycznie nad ranem Bóg błogosławił Jakuba i zmienił jego imię na Izrael, co znaczy „ten, który walczył z Bogiem i zwyciężył”? Czy jakikolwiek człowiek może walczyć z wszechpotężnym Bogiem przez całą noc i pokonać Go, czy co najmniej walczyć z Nim choćby do remisu? Jeśli chodzi o działanie Boga to literalne czytanie tej historii otwiera puszkę z robactwem.

Czy musimy traktować ją dosłownie to czy też jest możliwe jakieś głębsze, symboliczne znaczenie? Jeśli czytamy to tylko literalnie, przed czym ostrzega nas 2Kor 3:6, aby tego NIE robić, to otwieramy się na to, by postrzegać Boga jako tego, który zadaje cierpienie, choroby i stosuje przemoc. On dosłownie „łamie nasze kości”, aby odpłacić i nauczyć nas pokory. My zwyciężamy Boga w uczciwym pojedynku, „na ubitej ziemi”, a naszą zapłatą jest to, że On dotyka nas złamanymi kośćmi? Literalne traktowanie tego nie ma sensu.

Nie, walka Jakuba jest historią, którą można czytać inaczej i tak jednym sposobem jest alegorycznie, a drugim literalnie.

Jezus często czytał Stary Testament alegorycznie. W drodze do Emaus opowiadał dwóm uczniom: „począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków, WYKŁADAŁ (INTERPRETOWAŁ) im, co było o nim napisane WE WSZYSTKICH PISMACH. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go. Lecz On znikł sprzed ich oczu. I rzekli do siebie: czyż serce nasze nie pałało w nas, gdy mówił do nas w drodze i Pisma przed nami otwierał?” (Łu 24:27, 31-32).

Wiem przecież, że Jezus LITERALNIE nigdzie nie występuje pod Swoim Imieniem w Starym Testamencie. Lecz ALEGORYCZNIE jest wszędzie obecny. Rozumiesz? Jezus alegoryzował Pisma tym dwóm jakże bardzo błogosławionym uczniom, a gdy w końcu zrozumieli prawdziwą wagę Starego Testamentu, serca zapłonęły w nich,

Tak więc, jak więc czytamy ten fragment alegorycznie, aby nasze serca również płonęły „mądrym ogniem” Jezusa?

Continue reading

Nigdy z nikogo nie rezygnuj z nikogo, włącznie ze sobą!

Richard Murray
Richard Murray

Po prostu zapytaj Manassesa.
Był najgorszym i najbardziej znienawidzonym królem Judy. Gdybyśmy przeczytali TYLKO zapis z Księgi Królewskiej to dowiedzielibyśmy się, że umarł zostawiając upadłe i nikczemne dziedzictwo terroru i zła. Lecz, chwała Bogu, Księga Kronik uzupełnia jego życie o kilka szczegółów w zbawczym tonie. Do tych informacji handlarze gniewu nie chcieliby cię dopuścić.

Prawdą jest, że Manasses popełnił w młodości najbardziej obrzydliwe w całej historii izraelskiej monarchii grzechy, w tym: morderstwo, czarownictwo, bałwochwalstwo, zbezczeszczenie świątyni Bożej, a nawet złożył swego syna w ofierze obcym bogom (2 Krl 21:1-8)!!

Jego koszmarne panowanie skończyło się ostatecznie pokonaniem Judy. Sam Manasses został boleśnie ugodzony, złapany, związany łańcuchami i zabrany do Babilonu. Niemniej, było coś, co Bóg w Manassesie dostrzegł innego, niż u wszystkich innych. Stało się coś cudownego. Mansses „błagał Pana, Boga swego, ukorzył się bardzo przed obliczem Boga swoich ojców (2Krn 33:12).

Bóg wysłuchał modlitwy Manassesa, odbudował go, zwrócił mu tron i „Manasses poznał, że Pan jest Bogiem” (33:13). Wtedy nakazał ogromne reformy i „nakazał Judejczykom, aby służyli Panu, Bogu Izraela” (33:16).

CÓŻ ZA CUD!

Manasses skończył dobrze.

Tak więc, cokolwiek zrobiłeś, cokolwiek ktoś inny zrobił to nie można już bardziej pogrążyć się w grzechu niż zrobił to Manasses. Nie jest za późno, kochani. NIE JEST ZA PÓŹNO.

Nigdy nie rezygnuj. Może już kiedyś zrezygnowałeś z Boga początkowo, lecz On NIGDY nie zrezygnował z ciebie – i NIGDY tego nie zrobi. Jeśli więc czujesz się przybity, zawieszony, związany i uwięziony, miej nadzieję, otwórz swe serce i uwolnij swoje przeznaczenie!

Pamiętaj więc, jeśli ktoś „czyta” ci częściową historię z „Królewskich” o tym, jak zły ktoś może być, ty zrób coś dzielniejszego. Zatrzymaj się i poszukaj niebiańskiej „Księgi Kronik”, w której jest zapisana historia wypełniająca dziurę w życiu każdego odkupieńczą mocą. Czy możesz sobie wyobrazić jak błędnie spieszy się z osądem przeciwko Manasseowi, opierając się tylko na Księdze Królewskiej, bez powołania się W OGÓLE na Księgę Kronik, w której pokazany jest cud przemienionego życia?

Pamiętaj o tym zawsze, zanim osądzisz siebie czy kogoś innego na ogień, że jest zawsze do przeczytania jeszcze jednak księga, księga cudownej przemiany.

Nominacja

Richard Murray
Richard Murray
Chciałbym przedstawić swoją nominację na najbardziej lekceważony na terenie FB wers.
Oto on:
A słabego w wierze przyjmujcie, nie wdając się w ocenę jego poglądów. . . . Kimże ty jesteś, że osądzasz cudzego sługę? Czy stoi, czy pada, do pana swego należy; ostoi się jednak, bo Pan ma moc podtrzymać go” (Rzm 14:1, 4).

Głównie chodzi mi o to, że na FB często ludzie są druzgotani przez tych, którzy zadają gwałt temu głębokiemu tekstowi z Rzm 14. O ile zgadzam się z tym, że ten fragment w specyficzny sposób dotyczy ludzi niedojrzałych w wierze, pozwolę sobie zaoferować kilka dodatkowych zastosowań.

PO PIERWSZE:

jest to fragment, który nakłania nas to zdetronizowania siebie z miejsca, w którym wydajemy sądy dotyczące naszych braci. Nie mamy być policją do spraw doświadczeń, rytuałów czy doktryny, ustanowionej po to, aby aresztować i potępiać tych, którzy nie zgadzają się z nami. Paweł raczej prowokuje nas, zamiast popierać i cofać osądzanie innych. „Kim jesteś, że osądzasz cudzego sługę?” Myśl jaka tutaj jest zawarta to prosta sugestia, aby nie stawiać się siebie samego MIĘDZY naszymi braćmi, a Panem w sprawach dotyczących sądzenia osobistej wiary. „Tak więc, nie wolno nam osądzać siebie nawzajem”. Po prostu nie do NAS należy wydawanie sądu o tym, W JAKI SPOSÓB inny chrześcijanin formalnie wyraża swoją wiarę. Mamy przyjmować innych takimi, jacy są w swej drodze wiary. Mamy cieszyć się nimi jako braćmi i nie wolno nam na tej drodze wrzucać kłód pod ich nogi, potępiając ich (prawdopodobnie) słabszą wiarę bądź wymuszając na nich naszą (prawdopodobną) większą duchową wolność. Wierz i pozwól wierzyć innym. W obecnych czasach facebookowego samobiczowania, gdzie tak wielu potępia tak wielu innych za błędne wierzenia, złe przeżycia, błędne praktyki ten wers oferuje lekarstwo, jubileuszowy dzień uwolnienia od poczucia przymusu do oskarżania i osądzania naszych braci.

Continue reading

Pasjonaci

Richard Murray
Richard Murray

Jeśli rzeczywiście chcesz zrozumieć inny teologiczny punkt widzenia to niech ci to wyjaśni ktoś, kto jest pasjonatem w tej dziedzinie.

Na przykład: nigdy nie mogłem zrozumieć istoty judaizmu dopóki nie przestałem słuchać chrześcijańskich naukowców, którzy beznamiętnie mówili mi o tym w co i jak Żydzi wierzą, a skierowałem się do pełnych pasji żydowskich autorów i w tym, co pisali, usłyszałem ich serca. Odkryłem, że jest tam dużo pobudzających mnie rzeczy, które należy wprowadzić w moim życiu, no i mam do tego lepszy stosunek. Mogłem również zobaczyć błędy w niektórych teologicznych założeniach, błędy, które przyjął również hiper kalwinizm, lecz dostrzegłem to dopiero PO TYM, gdy mogłem docenić i z korzyścią zastosować bogactwo ich mądrości we własnym życiu.

Wiecie, zbyt często naszym problemem jest to, że chcemy szybko skruszyć opozycyjne punkty widzenia, czytając powierzchownie krytyczne opinie tych, którzy mają takie same zapatrywanie jak my i kończymy ogołoceni. Nie ma prawdziwego łączenia idei, złotego środka, dialektu tam, gdzie brak prawdziwego zakosztowania innych idei, wspólnego przebywania ze sobą ku dobremu, a odrzucenia tego, co toksyczne.

Właśnie dlatego opornie stosuję cytowanie chrześcijańskich naukowców, jako głównego źródło informacji o wierze Żydów. Mam małą biblioteczkę żydowskich naukowców, aby usłyszeć, co ONI mogą mi powiedzieć o tym, w co wierzą. Wtedy, jako chrześcijanin, mogę przerobić informacje i całkiem dobrze rozeznać, co jest dla mnie korzystne, a co nie.

Ma to zastosowanie również do wielu innych spraw.

Continue reading